Koszmar powrócił...
29.11.2009; 00:25
Valencia 1:1 RCD Mallorca
Miało być piąte ligowe zwycięstwo z rzędu, tymczasem przyszło rozczarowanie. Mecz z RCD Mallorca jako żywo przypominał spotkania Valencii z początku sezonu. Los Ches zagrali dzisiaj niemal identycznie, jak w potyczkach ze Sportingiem Gijon i Atletico Madryt. Co charakteryzowało te spotkania? Twarda walka, skutkująca ciężko wypracowanymi przez Blanquinegros golami, a następnie przewaga zmarnowana w sposób, jaki nie przytoi zespołowi z mistrzowskimi aspiracjami. Wniosek? Valencianistas wyciągać wniosków zwyczajnie nie potrafią.
Unai Emery dokonał dwóch zmian w składzie w stosunku do spotkania z Osasuną Pampeluna. Juan Mata uporał się z problemami zdrowotnymi i powrócił na lewe skrzydło Valencii, odsyłając Joaquina z powrotem na ławkę rezerwowych. Tym razem w środku pomocy Davidowi Albedzie partnerował nie Carlos Marchena, a Ever Banega. Niewątpliwie zmiana ta miała na celu zwiększenie repertuaru ofensywnych zagrań Nietoperzy. Wszak wygranie z ekipą Gregorio Manzano było koniecznością.
Od samego początku spotkania widać było jednak, że o zwycięstwo nie będzie łatwo. Tym bardziej, że utrudniali sobie to sami zawodnicy Valencii. Po strzale głową Davida Silvy piłka zmierzała wprost do bramki strzeżonej przez Dudu Aouate. Gol był pewny, jednak na wepchnięcie piłki do siatki połakomił się jeszcze David Villa, który znajdował się na pozycji spalonej. W tej sytuacji snajperski instynkt El Guaje nie przyniósł korzyści Blanquinegros. A szkoda, gdyż o sytuacje bramkowe w pierwszej połowie było trudno. Tym bardziej, że po pół godzinie gry boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Silva. Zastąpił go Joaquin, który pod koniec pierwszej części bliski był wyprowadzenia Los Ches na prowadzenie, lecz płaskie uderzenie z narożnika pola karnego sparował izraelski portero Mallorci. Zawodnicy schodzili z murawy Estadio Mestalla do szatni przy wyniku 0:0.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od groźnego uderzenia z rzutu wolnego Josemiego. Odpowiedź Valencii była jednak piorunująca. W 48. minucie sprytnie z rzutu rożnego w pole karne dograł Pablo. Do piłki doszedł Ever Banega i oddał płaski strzał w kierunku bramki gości. Po drodze kierunek lotu futbolówki zmienił jeszcze Villa i było 1:0 dla Nietoperzy. Od zdobycia gola dominacja Valencii nie podlegała żadnej dyskusji, jednak druzgocąca przewaga Los Ches nie została potwierdzona zdobyciem drugiej bramki. Kapitalne sytuacje marnowali Mata, Villa, Joaquin i Pablo. Valencia, jak to bywało już w tym sezonie, zamiast pewnie prowadzić, straciła punkty w ostatniej fazie meczu. W 84. minucie Bruno w zupełnie niegroźnej sytuacji wskoczył na plecy stojącego w polu karnym Pezzolano. Arbiter spotkania Iturralde González nie miał żadnych wątpliwości, wskazując na jedenasty metr. Do piłki podszedł Borja Valero i pewnym strzałem w środek bramki pokonał Cesara Sancheza. Valencia, mimo rozpaczliwych prób, nie zdołała ponownie wyjść na prowadzenie i dwa punkty odjechały ze stolicy Lewantu wraz z klubowym autokarem Mallorci.
Remis z szóstą drużyną ligi nie jest powodem do wstydu, jednak okoliczności towarzyszące stracie punktów przez Blanquinegros są niepokojące. Tym bardziej, że podobna sytuacja nie zdarza się po raz pierwszy. Miejmy jednak nadzieję, że był to tylko mały zgrzyt w trybach dobrze naoliwionej maszyny, jaką w ostatnim czasie stanowiła Valencia.
Skrót spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
Pierwsze nieszczęście to ALEXIS co ten pan robi na boisku ja sobie myślałem "O Kur** Wchodzi łamaga no to 1:1 " i stało się SPRZEDAĆ tą ciote bo go nie trawie.
Dwa. Lizzy moim zdaniem jesteś zwykłym Fanem Barcelony albo innego syfu poziom jaki reprezentujesz na forum mowi wszystko o tobie ... ty siebie nazywasz kibicem ?? xD śmieszny człowieku nie znasz pojęcia: "na dobre i na złe " ?
Ps. bez znaków Polskich i interpunkcyjnich bo ogladam mecz i skrobie
chciałbym żeby było lepiej ale z takimi końcówkami to chyba przy najszczerszych chęciach ale nie da rady :(
Inna sprawa, że Emery chyba losuje sobie piłkarzy, którzy mają wejść i zejść z boiska, bo tak głupich zmian nie zrobiłoby 12 letnie dziecko.
Jeszcze jedno, to nie ja psioczyłem jak wygrywaliśmy mecze, że to styl brzydki, że tamto podanie był zbyt płaskie, stopa ułożona przy strzale troszkę krzywo. To teraz macie ch***** styl i pieprzycie, że gadam głupoty. Dziękuję i Amunt, bo mam nadzieję, że coś znowu ruszy.
A karny słusznie podyktowany, Bruno wyskoczył mu na głowę...
-FRYZJER!
Tyle w tym temacie, bedzie tylko lepiej, AMUNT VALENCIE!
"Nie popadajmy w taki optymizm, panowie i panie... Owszem, sam jestem zadowolony z postawy zespołu, z pozycji na tym etapie rozgrywek, ale w zeszłym sezonie też zaczęliśmy tak świetnie, a potem sami wiecie jak było. Jeżeli do przerwy zimowej, będziemy w pierwszej czwórce to będzie można myśleć obiektywnie o mistrzostwie.
Narazie niech nasi grają tak dalej i walczą chociaż o priorytet w postaci 3 miejsca... Amunt!"
Heh..
1:0
1:1
Jakie argumenty ?? ze ktos gra swietnei caly sezon to do Ciebie nie przemawia ?? wiec co do Ciebie przemawia :)??
Szczerze to ja nie mam jakiś większych zastrzeżeń do sędzi,to jest normalne w Lidze Hiszpańskiej,przyzwyczaiłem się. Najbardziej zawiodłem się na Bruno i Emerym (a już myślałem że dostrzegł parę rzeczy),to co zrobił Bruno to jest niedopuszczalne,jak obrońca może się tak zachować w takim miejscu w takiej sytuacji w takich okolicznościach,Emery znowu zamienia przód na tył przy stanie 1-0,schodzi Pablo a w jego miejsce....Alexis,nic tylko klaskać brawo panie Unai,jak w tym roku nie będziemy w pierwszej 4 osobiście jadę do Valencii i go zatłukę chyba,jak można przy stanie 1-0 tak ustawiać zespół,kolejne 3 pkt. poszły się j***ć,choć ogólnie cały zespół zagrał słabo,oby się otrząśli bo parę seria wygranych nie czyni ich mistrzami,Emery - MYŚL człowieku MYŚL !!!
Ostatnie 10 min. meczu w wykonaniu VCF - bezcenne <3
AMUNT EMERY
Po świetnej passie i bardzo ładniej grze, wszyscy od razu oczywiście zaczęli się podniecać, że Valencia może zdobyć mistrzostwo. Przed tym meczem większośc typów to rzecz jasna: 3-0, 4-0 dla VCF, a tu co? Kolejny zimny prysznic.. Szanse na mistrzostwo są bardzo mało, dobrze będzie jeśli awansujemy do LM. Nie wiem który już raz Valencia w tym sezonie tak frajersko traci punkty.. IMO był faul i Bruno zawinił. Jednak wcześniej Mata nie trafił na pustą bramkę przy sytuacji sam na sam!! Jak on to zrobił - nie wiem. Pomine już bezsensowne zmiany Emery'ego
Oglądałem trylko fragmenty 2 połowy, więc co do poszczególnych graczy wypowiedzieć się nie mogę. Wielka szkoda, ale jeśli ciągle będziemy tak idiotycznie tracić punkty, to nie ma co myśleć o LM. Taka prawda.
Amunt!
zeby nie bylo, przypominam - kazdy bezsensowny komentarz bedzie kasowany
maciej trafnie podsumowal mecz.
Jak można w niegroźnej sytuacji (mimo wcześniejszego miernego własnego wybicia)
wskakiwać stojącemu rywalowi na łeb w polu karnym ?!
To się w pale nie mieści.
Pomijam nieistotny mecz w Lille gdzie po prostu zmusił gościa żeby nam strzelił gola..
Chyba też przez tego ślepego sędziego Villa zarobił kartkę a chyba poprzednio też miał...
Po raz kolejny to samo.
Oddane za darmo zwycięstwo w wygranym meczu.
Trzeci raz: Sporting, Atletico, Mallorca - 6 punktów !
Dodać indolencję strzelecką z Barcą, to 8 punktów w plecy !
I to wszystko na Mestalla! (Nie liczę tych samych sztuczek w LE)
Zamiast pozycji lidera, tracimy dystans, jeszcze przed najtrudniejszymi przeprawami..
Głownie dlatego że trener nie ma jaj i nie potrafimy dobić słabszego. 1-0 to żadne prowadzenie, zwłaszcza przy naszych obrońcach, takie coś to sobie może kontrolować Mourinho a nie trener-uczeń...
Inna sprawa- Llorente dał Unaiowi wolną rękę w sprawie Miguela. Nie można było dowalić mu kary finansowej za całokształt?!
Tej obrony nie można dodatkowo osłabiać bezmyślnym rzeźnikiem!
Jak Miguel ma odejść z powodu dyscypliny w zimie to potrzeba dwóch za niego którzy moga grać na prawej.
Do tego wywalić Alexisa i sprowadzić kogoś darmowego na lewą (równie dobrze może okazać się lepszy od Jeremy'ego).
Emery: "Tutaj trenerzy bez mentalności zwycięzcy nie są nic warci" :)
villa, joaquin, mata, pablo mieli lacznie 5 setek. dlaczego nie strzelili? dlaczego znowu jest placz? odpowiedzcie mi na to pytanie
Ja ze swojej strony oferuję rozejm, bo jak wcześniej wspomniałem nie chcę popaść w konflikt z "braćmi". A co własnego zdania, każdy może je mieć i nie powinniśmy chyba go krytykować.
W moim kalendarzu 3,5 roku = 3 lata i 6 miesięcy. Czyżbyś korzystał z kalendarza rewolucji francuskiej? ;)
PS Bez napinki, po prostu nie mogłem się powstrzymać ;)
poza tym kiedys na innym serwerze pewna osoba zarzucila mi, ze korzystam przy pisaniu z jakis slownikow czy wbudowanych do przegladarek apletow. z tego powodu oraz rzecz jasna z wygodny nie uzywam polskich znakow
PS. nie chciałem ale musiałem się przypieprzyć co do minki "xD" urzyłem jej tylko raz w 1 poście :D ^^
Lizzy , nie wiem czego oczekujesz po Valencii , ale chyba za duzo oglądasz i czytasz o Barcy.
Skoro jesteś takim kibicem za jakiego sie podajesz, to wiedziałbyś , że Ches nigdy nie zachwycali stylem gry, a juz napewno to co stało się dzisiaj było normalnością w ostatnich dwóch sezonach.
Roicie sobie jakieś marzenia o mistrzostwie, ale narazie nikt jeszcze nie był kontuzjowanym
Odpukać , żeby nikomu się to nie przytrafiło.
Ale gdy sie to stanie , to wtedy dopiero zapłaczemu. Sevilla , Barca i Real mają silną rezerwę , my za to mamy cienutką.
Awansować do LM , to priorytet.
Sevilla do przerwy przegrywa 0-1 , widać nie tylko my mamy problem.
P.S.
bana dać zając435 !!
wykrakał ....
Jak przegrywamy, to wszyscy wpadają w jakąś dziwną fobie, i rozpoczyna się gadanie, że nie mamy szans na zatrzymanie gwiazd, i ze jesteśmy słabi...
Ludzie, trochę więcej obiektywizmu. Kto by przypuszczał, że będzie nam szło tak dobrze w tym sezonie (nie licząc tych 3 potknięć)? Nikt. Głównym celem był awans do LM i jesteśmy na dobrej drodze. Dzisiejszy mecz to frajersko stracone 2 pkt. i całkowicie rozumiem waszą frustracje, ale jeden mecz niczego nie przekreśla.
Mogliśmy być teraz o krok od wyprzedzenia Sevilli, która notabene męczy się z Malagą. Co więcej jutro ktoś z wielkiej 2, straci pkt. Mogło być naprawdę świetnie, ale tak nie będzie, bo nie byliśmy w stanie dobić leżącego.
Kto jest winny? Sędzia? Cóż, widziałem wielu sędziów, którzy podyktowali by karnego, znam wielu którzy dali by kartkę zawodnikowi z Mallorki za symulowanie, widziałem sytuacje w których gra toczyła by się dalej.
Taka jest piłka panowie. Kto nie wykorzystuje stuprocentowych sytuacji, nie ma prawa myśleć o trzech punktach. Mata nie trafia w pustą bramkę, Villa dotyka piłkę lecącą w światło bramki, Ximo trafia w słupek... Można wymieniać bez końca. To sytuacje które śmiało można by było zaliczyć, jako tzw. setki.
A może zawalił trener? Miguel powinien grać. Fakt. Ale dlaczego wszyscy jadą na Alexisa? On sfaulował w polu karnym? Od kilku tygodni panuje wszechobecne przekonanie, że Alexis jest be. A to Bruno dzisiaj zachował się jak amator. Ale czy można obwiniać Emery'ego za to, że nasi bali się zaatakować i strzelić na 2-0? Niee, raczej nie.
Na szczęście Sevilla przegrywa z Malagą, więc czołówka nam za bardzo nie ucieknie. Oby tylko Depor jutro coś straciło i będzie dobrze. Amunt. Na dobre, i na złe! :P
Ps. Sevilla juz 0-2 ;O Liga Hiszpanska jest najbardziej nieprzewidywalna Liga na swiecie ^^ Niech Malaga dociagnie zwyciestwo do konca, a jutro bedzie remis ^^
Trzymac sie tam i glowa do gory !!!
elo !
Emery popełnia jeden ale za to wielbłąd i do tego powtarza go regularnie (zwykle rywale go karcą, czasem mu się upiecze):
głupieje gdy prowadzimy!
Cofa zespół przez co zamiast wiszących na włosku naszych goli, strzelają nic nie mający do powiedzenia rywale..
Jego zmiany są jednoznaczne: zawsze DEFENSYWNE, jeśli gra Banega to najlepiej go zastąpić Albeldą a jeśli to niemożliwe- Marcheną, Pablo można wymienić na Alexisa itp itd. Jest w tym jeden schemat, nie ważne jaki zawodnik, ważne że 'do tyłu' - no i tak potem jest z wynikiem.
Kiedy dziś wszedł Zigić? oczywiście po tej szmacie bo kiedy!
Takie 'wzmacnianie' drużyny to w rzeczywistości osłabianie, dla Valencii najbezpieczniej jest, gdy gra jak najdalej od swojej bramki, z wszystkimi dostępnymi opcjami w ataku, a tak ciągle skazujemy się na zagrożenie i takie szmaty..
Ostatnio oglądam mecze Tottenhamu bo kumpel jest fanem i byłem w szoku jak zespół się zachowuje (a to przecież nie najwyższa półka i gorsi wykonawcy niż u nas), po strzeleniu bramki za wszelką cenę nacierają żeby utrwalić prowadzenie, niebo a ziemia; a nasi stoją w sześciu na środku i nie biegają, po czym Unai zdejmuje kogoś kto ma ochotę robić akcje i wprowadza kolejnego stacza-wybijacza..
Z Osasuną było na boisku chyba ośmiu defensywnych graczy i tez zobaczyliśmy kolejny znak firmowy taktyki Unaia czyli "gol kontaktowy rywali grających w osłabieniu" - deja vu, chciało by się powiedzieć... I też za Joaquina który i tak nie ma wiele gry wszedł Alexis który w ogóle nie powinien ..
Akurat wpadły nam nieziemskie trzy bramki i wszyscy latali pod sufitem, a wiadomo że Marchena takie gole z dystansu strzela raz na osiem lat; Osasuna była wtedy do rozbicia, do tego z osiem kartek, ale my jesteśmy zawsze miłosierni.. Nawet Slavia może wyciągnąć z nami remis ze studni, czy Gijon, każdy ...
Wg mnie to nie Emery musi pomyśleć, a Llorente. Albo go zdrowo ochrzani, albo...
Nie wiecie czy Spaletti trenuje coś teraz ?
A tak w ogóle, to "pax miedzy chrześcijany" - widziałem gorsze mecze VcF. Najważniejsze, że "okręt mój płynie dalej"
Co do meczu powiem tyle- sami sobie taki los zgotowaliśmy. Jeden głupi błąd zadecydował o wyniku. Przed nami grubo ponad połowa sezonu, nie ma co rozpaczać. Na 21 punktów zebraliśmy 17 oczek. To jedna z najlepszych serii ostatnich lat. Wprawdzie 19 brzmiałoby lepiej, aczkolwiek 17 też ładna liczba.
ale teraz widze panuje moda na to, by kazda stracona bramke zapisywac na konto emery'ego, to o czym my w ogole mowimy. winna jest jedna osoba. tak na marginesie - nikt nie obserwuje spotkania? nikt nie widzi, w ktora strone rekami macha unai? doprawdy zastanawiajace.
inaczej bys napisal, gdyby do tej feralnej 85 minuty byla po naszej stronie 4 czy 5.
A wracając do wczorajszego meczu to udowodnil on dlaczego w razie konieczności sprzedazy gwiazd to MATA a nie VILLA powinien odejsc z klubu.Według mnie Mata w tym sezonie nie gra kompletnie NIC.Oddaje to choćby sytuacja gdy nie trafił wczoraj do pustej bramki.Żal było patrzec wczoraj na chlopakow jak marnowali swietne sytuacje zeby w koncowce oddac punkty Mallorce.
Zmiana którą dokonał Emery sadzając na 10 minut przed koncem Pablo - OK,niech sobie zejdzie,ale dlaczego w jego miejsce stoper???Bronienie sie przy wyniku 1:0 to jest jak strzelenie sobie swojaka!Oby trener wyciągnał z tego jakies wnioski na przyszłość.Teraz kolejne ciezkie mecze i trzeba liczyc na jakies przebudzenie,koncentracje...nie wiem juz sam jak to nazwać.
Szkoda tych wczorajszych punków ;(
Całe szczęście, że i Sevilla straciła punkty, ale była okazja ich wyprzedzić.
Oglądanie bramki Valencii - radość
Oglądanie bramki mallorci - nerwy
Ostatnie 10 min. meczu w wykonaniu VCF - bezcenne
Po ostatnim meczu z Osasuną pisaliście mniej więcej tak : '' Valencia ma dużą szanse na mistrza i nim zostanie ''. Jak dla mnie ten mecz był identyczny w stosunku do poprzednich.
Valencia grała tą samą piękną piłkę . Mało jakiej drużynie udaję się wypracować tyle "setek" w ciągu jednego meczu .
No cóż w sporcie ostatnio często jest tak, że lepszy przegrywa, jednak jeśli chodzi o mnie to wolę, żeby gra ( sama gra ) mnie zachwycała, cieszyła moje oko. Wtedy wynik jest już tylko - najczęściej - przyjemną konsekwencją .
AMUNT VALENCIA!
A jakie błędy popełnił sędzia? Oglądałem tylko drugą połowę. Z tego meczu zapamiętam minę sędziego kiedy pokazał żółtą kartkę dla Zigic'ia.
@
Kily VCF
Też oglądałem ostatnio Tottenham, grają bardzo dobrze. Zamknęli Aston Villę tak że chyba tylko 3 razy wyszła ze swojej połowy. A bramkarz Tottenhamu w 2 poł. chyba tylko raz dotknął piłkę ręką. Kiedy wyrównali trener wprowadził trzeciego napastnika a nie jak na Mestalla piątego obrońcę. Mieli aż 16 celnych strzałów a grali na boisku czołowej drużyny premiership.
1) zawodnicy - tyle okazji na objęcie dwubramkowego prowadzenia i nie wykorzystać ich to wstyd
2) Emery - wielu na pewno będzie na mnie najeżdżać, ale jak można wpuścić Alexisa za Pablo i dać Mathieu na lewą pomoc?
W ten sposób gramy bez lewego obrońcy i lewego skrzydłowego pomocnika.
Nie ma wątpliwości, że rzut karny jest winą głupiego faulu Bruno, ale jak ktoś dokładnie oglądał, to widział, że to właśnie z lewej naszej strony zupełnie niepilnowany(!) piłkarz Mallorci spokojnie dośrodkowywał.
Nawet po stracie gola można było próbować zdobyć zwycięską bramkę, ale jak to zrobić jak na skrzydle gra chaotyczny Francuz, którego podania są niedokładne a strzały równie wysokie co silne (a potrafi mocno uderzyć).
Zaznaczam, że gdyby wcześniej nasi strzelili na 2:0 to nikt by teraz nie patrzył czy Alexis wszedł, czy Bruno faulował, czy zmiany były za późno. Podkreślam także, że nie wiem, czy gdyby Mathieu wciąż grał na obronie to dośrodkowanie nie doszłoby do skutku i Bruno nie faulowałby.
Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że znowu frajersko się cofnęliśmy i przez to przegraliśmy (bo ten remis to porażka).
PS. Graliśmy momentami naprawdę piękną piłkę. Na pewno są tacy, którzy skakali z radości. A ja idę pod prąd i narzekam. Bo ja chcę VCF zwycięską a nie piękną. Chcę mistrzostwa Hiszpanii i gry w LM, a nie pięknie wywalczonego 6 miejsca w lidze. Chcę jednej akcji w meczu, jednego gola i 3 punktów zamiast pięciu pięknych akcji, które "gdyby" strzelić, to "byśmy wygrali z pięknymi golami"
Piłka bez piękna nie ma tego uroku, który mnie w niej fascynuje .
Coz , ten remis boli patrzac na okolicznosci.Ale w kontakscie tabeli nic sie nie stalo bo Villareal przegral, Sevilla remis a Barca albo Real straca punkty.
Ja jednak jestem spokojny - po obejrzeniu skrotow smiem twierdzic ze gramy fenomenalnie i nie wiem kto teraz gra ladniej Barca czy my. Sa takie mecze ze nie chce nic wpasc i taki mecz mielismy wczoraj bo moglobyc nawet 4-0. Jezeli tak dalej bedziemy grac to LM bedzie spokojnie , byleby tylko poprawic skutecznosc i glupie bledy w obronie to bedziemy miec kontakt z Barca i Realem...
A co sam Villa może zrobić? Nie moge zgodzić się z tobą jak czytam że bez Villi Valencia niepokona Realu , przykładem jest mecz z Barceloną kiedy to Valencia dyktowala tempo gry i gdyby nie pech i mała skuteczność wygralibyśmy 2:0. Do tej pory mam w oczach strzal jaki oddał Banega ze środka boiska a Valdes omało nie zrobił z siebie kompromitacji. Wracając do tematu , uważam że największą słabością Valenci w meczach jest skuteczność gdyby wszyscy zawodnicy mieli ten sam instynkt co Villa i prawie zawsze strzelali gole Valencia byłaby na pierwszym miejscu wyprzedzając Real i Barce co najmniej 6 pkt. Jedyny ratunek Valenci żeby wygrywała co mecz jest kupienie partnera dla Villi i zagranie w końcu 2 napastnikami najbardziej chciałbym żeby kupili Suareza albo Higuaina to co oni robią dla swoich zespołów jest bezcenne tak jak Villa dla Valenci.
Higuain albo Suarez to nie do nas. nie stać nas nawet na pół Higuaina. a Suarez kosztuje ok. 15 mln euro. Ciekawe skąd tyle weżmiesz. Sprzedadzą jakąs gwiazdę to i tak nie dadzą 15 mln . 5-8 mln takie transfery chodzą w rachubę . Jak w tym sezonie. I z wolnego transferu ....
Albo wypożyczenie - tu można pokusić się o lepszych kopaczy.
« Wsteczskomentuj