sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Soriano oraz urugwajska firma mieli zamiar doprowadzić do anulowania operacji powiększenia kapitału.

Ani Inversiones Dalport SA, ani Vicente Soriano nie byli zainteresowani powodzeniem akcji powiększenia kapitału Valencia CF SAD – przekonuje SUPERDEPORTE. Obie strony nie kłamały, ale zagrały swoimi mocnymi kartami i zostawiły Valencię na skraju przepaści ze względu na obronę (własną lub nie, moralną bądź przeciwnie) posiadanych akcji. Nie kłamali, ponieważ pierwszą rzeczą, o jakiej zapewniali Dalport oraz pochodzący z Puçol przedsiębiorca było żądanie wstrzymania operacji procesu powiększenia kapitału i natychmiastowego przeanalizowania klubowych kont poprzez odpowiedni audyt, ale faktem jest również to, że nie powiedziano wówczas całej prawdy. Dowodzi temu kopia oryginalnych dokumentów podpisanych przez Vicente Soriano i spółkę Inversiones Dalport, do których dostęp uzyskali hiszpańscy dziennikarze, a które Julio Insa przedstawił w swoim wieczornym programie w Tele 8.

Nie powiedziano całej prawdy, bowiem kamieniem węgielnym porozumienia zawartego między najważniejszym akcjonariuszem Valencii a spółką mającą swoje korzenie w Urugwaju była sprawa ampliación de capital. Albo ściślej ujmując, jego anulowania. Co ciekawe, to właśnie za kadencji Soriano wysunięto pomysł emisji dodatkowych akcji. Udział w niej zapowiadali zarówno Vicente Soriano, jak i Juan Bautista Soler. Oczywiście, skończyło się na zapewnieniach.

Akcjonariusze nie muszą już wydawać dodatkowych pieniędzy, aby utrzymać siłę swoich udziałów - mówił Soriano podczas słynnej konferencji prasowej w hotelu Westin. Jeśli nie doszłoby do powiększenia kapitału, umowa, wedle której Inversiones Dalport musiało zapłacić 200 milionów euro w zamian za 50,3% klubowych udziałów, formalnie zostałaby unieważniona. Tutaj nasuwa się pytanie, na które odpowiedzi unikali zarówno ex-prezydent Soriano, jak i firma Inversiones Dalport, a które ciekawiło wszystkich związanych z Valencią: Skoro Inversiones Dalport jest w posiadaniu 50,3% akcji i zamierza zainwestować 300, 500 lub tysiąc milionów euro, które zapewniłoby klubowi ze stolicy Lewantu status najzdrowszego pod względem finansowym w całej lidze, dlaczego nie zapłacić 47 milionów euro, które pozwoliłoby na utrzymanie swoich wpływów? Należy dodać, że ta kwota euro powędrowałaby do budżetu Valencii, cierpiącej na problem utrzymania ekonomicznej płynności.

Po podpisaniu kontraktu, kupujący wyznacza Pana Vicente Soriano Serrę na właściciela wszystkich udziałów klubu uzyskanych dzięki temu dokumentowi, jednocześnie zobowiązuje go do dołożenia wszelkich starań, aby nie doszło do skutku powiększenie kapitału zaakceptowane przez Zjazd Akcjonariuszy dnia 7 lipca 2009 roku. Jeśli stałoby się inaczej, co skutkowałoby utratą wpływów, kupujący pozostawia sobie możliwość jednostronnego zerwania obecnej umowy.

Powyższy cytat pochodzi z aneksu 4 paragrafu 3.2 kontraktu podpisanego przez Dalport i Vicente Soriano czwartego lipca bieżącego roku. W razie powodzenia przedsięwzięcia powiększenia kapitału, umowa zostaje zerwana. Sprawa jest jasna.

Potwierdzenie przypuszczeń

Jeśli ktoś jeszcze ma złudzenia, poniżej umieszczamy fragment listu Victora Vicente Bravo, prezydenta Inversiones Dalport, wysłanego do Vicente Soriano 29 lipca:

Chcę podkreślić, że podejmowane są pewne działania, będące nie do przyjęcia dla nabywcy(mowa o Inversiones Dalport – przy. red.), jako że nie wstrzymano działań dążących do powiększenia kapitału spółki, której 50,3% udziałów znajduje się pod naszym wpływem, co uzgodniono w aneksie 4, paragrafie 3.2 umowy o sprzedaży akcji. Tym samym, Kupiec Inversiones Dalport SA nie ma możliwości analizy struktur Klubu i w szczególności jego pasywów, co zawarto we wspomnianym aneksie 4.

W kolejnym paragrafie pisma kierowanego do Soriano, Bravo wspomina o niespełnionych zamiarach, wracając do tematu powiększenia kapitału:

Wreszcie, bądź świadomy zapowiedzi rozpoczęcia emisji akcji, w której weźmiemy udział, wartej 47 milionów euro – ten fakt dałby zupełnie inny wymiar zawartej umowie.

Innymi słowy, Soriano i Dalport chcieli wejść z większością do rady i, zgodnie z prawem, unieważnić powiększenie kapitału. W tym miejscu trzeba przypomnieć sobie pierwsze słowa wypowiedziane przez Soriano podczas konferencji prasowej w Westinie: powiększenie kapitału nie jest już konieczne, które zostały zinterpretowane jako całkowite pogrążenie planów emisji akcji, będącej wówczas najbardziej namacalnym i realistycznym wyjściem, odpowiednim dla Valencii CF i jej fanów.

Co zrozumiałe, Soriano i Dalport nie spodziewali się oporu ze strony Llorente i nowej Rady Administracyjnej. Prezydent Valencii, kiedy wszystko dobiegło końca, zapewnia że zdawał sobie sprawę z faktu, iż Dalport nie miało pieniędzy w dniu, w którym odbyła się konferencja prasowa, ponieważ jeśli byłoby inaczej, udowodniliby to w ten lub inny sposób. Przekonany o słuszności swoich domysłów, Manuel Llorente stał się nieustępliwy. Strategią Soriano i Dalport nie było już unieważnienie powiększenia kapitału zgodnie z literą prawa, teraz z nadzieją czekali na niepowodzenie całej operacji i zachowanie większościowego pakietu akcji. Jak pokazują dokumenty i o czym przekonaliśmy się z czasem, inwestorom nigdy nie zależało na wpłaceniu wymaganych 47 milionów euro. Bywały dni, kiedy Soriano mówił o Llorente el okupa (w tym przypadku: nielegalnie dzierżący władzę w klubie – przyp. red.). Dalport i Vicente Soriano czuli się pełnoprawnymi właścicielami klubu, pomimo tego, że taktyka obrana przez Llorente i fundację rozmontowały ich całkowicie. Dlatego też w trakcie Zjazdu, który odbył się 14 września – będącym prawdopodobnie ostatnią szansą taktyki obranej przez Inversiones Dalport – prezydent urugwajskiej firmy zapewniał o niezgodności z prawem przejęcia sporej części udziałów Valencii CF przez Fundació Valencia.

Zerwanie kontraktu i proces sądowy

Mimo wszystko, zaprojektowany przez Manuela Llorente plan wykupienia pozostałych akcji dzięki kredytowi udzielonemu Fundació Valencia, nie oznacza końca Inversiones Dalport. Urugwajska spółka zdążyła zażądać od Valencii paru dokumentów i będzie starała się szukać sprawiedliwości, czego na obecną chwilę nie uczyniła, ale może to zrobić w niedalekiej przyszłości i to pomimo tego, że Soriano i Dalport nie wiąże już żaden kontrakt. Bravo prosi o wynagrodzenie strat lub anulowanie powiększenia kapitału, ponieważ zjazd potrzebny do przypieczętowania jego 50,3% odbył się już po rozpoczęciu emisji akcji.

Kategoria: Ogólne | Super Deporte skomentuj Skomentuj (4)

KOMENTARZE

1. pedro122.10.2009; 15:59
Dalport S.A. jest niezniszczalna. Może jeszcze namieszać, choć nie sądzę, żeby coś wskórali.
Narazie Soler wytoczył sprawę sądową Soriano za niezrealizowanie umowy sprzedaży jego akcji. Teraz różne procesy sądowe mogą ruszyć lawinowo.
2. dijey122.10.2009; 15:59
dijey1Szubrawcy! A taki uczciwy się Soriano wydawał...
3. zając43522.10.2009; 20:46
zając435To już jest tak nudne jak seriale
4. jarekkha23.10.2009; 15:55
jarekkhahmmm a moze ktos powiedziec czy jeszcze istnieje taka mozliwosc aby dalport przejal Valencie(oby nie...) i czy valencia bedzie musiala jakies p[ieniadze im wyplacic?