Jeżeli reprezentacja narodowa Hiszpanii wygra w kolejnych dwóch spotkaniach, ustanowi rekord w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2010. Na drodze La Furia Roja stoją już tylko Bośnia i Hercegowina oraz Armenia.

Ta sama sztuka powieść się może jeszcze dwóm innym reprezentacjom, a mianowicie narodowej drużynie Anglii i Holandii, które tak jak Hiszpania w ośmiu dotychczasowych pojedynkach uzbierały komplet punktów. Wszystkie trzy ekipy zamierzają trwale zapisać się w historii i stanąć na równi z drużyną Brazylii z roku 1970 oraz Niemiec z 1972, którym udało się osiągnąć ten sukces.

„Nowy rekord to kolejna zachęta dla naszej reprezentacji, by w następnych meczach pokazać kawałek dobrej piłki i wygrać oba spotkania. Ten rekord jak najbardziej możemy zdobyć” – przekonuje piłkarz Valencii.

David odniósł się również do sytuacji swego klubowego partnera, Villi, który z powodu urazu nie znajduje się aktualnie na zgrupowaniu reprezentacji narodowej Hiszpanii. W jego miejsce powołany został Álvaro Negredo.

„Villa to dla nas bardzo ważny zawodnik, co udowodnił przecież tyloma zdobytymi bramkami, lecz mamy również innych towarzyszy, z którymi możemy wypaść tak samo dobrze. Wśród nich na pewno znajduje się Álvaro, który prezentuje się świetnie i może rozegrać razem z nami bardzo udane mecze” – uważa.

Na sam koniec wypowiedział się na temat zmiany systemu przez szkoleniowca kadry, Vicente del Bosque. Ten z przyczyny kontuzji najlepszego strzelca La Selección może zdecydować się na grę piątką pomocników, na rzecz linii ataku.

„Oba systemy, w jakich graliśmy były dobre. Zdobyliśmy z nimi Mistrzostwo Europy i radziliśmy sobie także w niektórych spotkaniach w kwalifikacjach. Nie można zawsze wybierać tej samej taktyki, bo każdy mecz się różni. Nam pasują oba systemy, dlatego nie ma to dla nas większego znaczenia” – zakończył Silva.

Tweetnij