Oczekiwania rosną! Valladolid-Valencia 2:4
14.09.2009; 21:18Wczorajszego dnia po dwutygodniowej przerwie spowodowanej przerwą na mecze reprezentacji do kolejnej potyczki przystąpili podopieczni Unaia Emery'ego. Choć kilku z nich wzięło udział w zgrupowaniach swych kadr, bezlitosny wirus FIFA
nie odbił się na graczach Los Ches i drużyna z Lewantu w miarę gładko rozprawiła się na wyjeździe z Realem Valladolid.
Baskijski szkoleniowiec nie mogąc skorzystać z takich piłkarzy jak Baraja, Ferndandes czy Vicente ustawił zespół identycznie, jak to było w ostatniej kolejce. Hiszpański kwartet Mata-Villa-Silva-Pablo z przodu, w środkowej linii zbierający dobre recenzje Ever wspierany przez kapitana zespołu Carlosa Marchenę, w bloku defensywnym natomiast od prawej - Miguel, Alexis, Dealbert i ponownie Bruno po lewej stronie. W ekipie gości natomiast wbrew oczekiwaniom zabrakło na szpicy Angolańczyka Manucho, który ma stać się godnym następcą Llorente czy Goitoma.
Pierwszy gwizdek arbitra Undiano Mallenco dał sygnał do ruszenia obu ekipom i przez pierwsze parę minut przebiegało wzajemne badanie się. Jak się okazało tylko do 10 minuty. Wtedy po raz pierwszy Hiszpanie z formacji ofensywnej Valencii dali o sobie znać. W rolach głównych Silva oraz Mata. Pierwszy z nich wypuścił młodszego kolegę lewym skrzydłem, tamten po chwili dośrodkował wprost na głowę niziutkiego Kanaryjczyka, który zdążył ustawić się w polu karnym. El Mago zdołał skierować piłkę do siatki i od tej pory Blanquinegros prowadzili. Gospodarze odpowiedzieli trafieniem Nauzeta Alemana, który dobił niechlujnie sparowaną przed siebie przez Moyę futbolówkę. Już 3 minuty później Valencianistas postanowili udowodnić, iż remis absolutnie nie jest im na rękę. Ever banega posłał długą piłkę do Pablo, ten zbiegł lekko do boku, by płasko dośrodkować w pole karne wprost na nogę El Guaje. Snajperowi reprezentacji Hiszpanii przystawienie jej odpowiednio do piłki przyszło z łatwością i Asturjańczyk mógł cieszyć się z trafienia numer jeden w tym sezonie. Jeszcze przed przerwą znów w roli głównej wystąpili młodzi gniewni z Mestalla. Tym razem asystował Ever Banega, a Mata nie zmarnował podania i w sytuacji sam na sam założył siatkę bramkarzowi.
Druga odsłona od początku zwiastowała lepszą grę podopiecznych Mendillibara. Trener rozgoryczony sytuacją na boisku sięgnął po Manucho, który na konferencji prasowej obiecywał 30-40 goli dla nowego klubu. Nie mniej jednak to goście po raz czwarty zapunktowali teoretycznie odbierając nadzieje słabszemu rywalowi. Podanie czubkiem buta od Miguela, kolejne sam na sam i tym razem Villa mało zgrabnie, acz skutecznie wturlał piłkę do bramki rozpoczynając na dobre walkę o trofeo Pichcichi. Po golu numer 4 Nietoperze mocno spuścili z tonu. Okres totalnej dominacji gospodarzy i nonszalancji obrony Valencii w końcu dał owoc w postaci gola. Pierwsze trafienie z licznych obiecanych zanotował były gracz Manchesteru United Manucho, a jeszcze przez kilka następnych minut biało-fioletowi starali się o gola kontaktowego. Gdy nawet trybuny zaczęły wierzyć w odmianę losu przyszedł w pewnej chwili moment uspokojenia w szeregach Ches i podopieczni Emery'ego stworzyli jeszcze nawet kilka setek, w tym jedną stuprocentową, którą okrutnie zmarnował wprowadzony Jordi Alba.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:4. Valencia pokazała, że ma jeszcze sporo do poprawienia w bloku defensywnym, prosi się o szanse dla Maduro i Mathieu. Udowodniła także, że Hiszpańska moc ataku tej drużyny jest miażdżąca, a każdy z czwórki Villa, Silva, Mata, Pablo może indywidualnie przesądzić o wyniku meczu. Dochodzi do tego pragnący ugruntować swą pozycję w drużynie oraz europejskim futbolu Banega oraz niezawodny, agresywny, acz skuteczny w destrukcji oraz potrafiący zaskoczyć kluczowym podaniem Marchena. Nie brak również solidnych rezerwowych jak Joaquin czy Albelda, a gdy powrócą do składu gracze tacy jak Fernandes, Baraja oraz Vicente, siła Blanquinegros jeszcze wzrośnie. Czy jest to zespół, który może pokrzyżować plany Barcy i Realowi? Nie sposób sądzić inaczej.
Składy:
R. Valladolid: Jacobo, Marcos (César Arzo, min. 37), Luis Prieto, Baraja, Pedro López, Medunjanin, Alvaro R., Sesma (Manucho, min. 46), Canobbio (Héctor Font, min. 63), Nauzet y Diego Costa.
Valencia: Moyà, Miguel, Alexis, Dealbert, Bruno, Marchena (Albelda, min. 46), Banega, Pablo Hernández (Joaquín, min. 62), Mata, Silva (Jordi Alba, min. 79) y Villa.
Bramki:
0-1 Min. 10 Silva; 1-1 Min. 31 Nauzet; 1-2 Min. 34 Villa; 1-3 Min. 45 Mata; 1-4 Min. 56 Villa; 2-4 Min 65 Manucho.
Obszerny skrót spotkania: VCF VIDEO
KOMENTARZE
Może niektórzy z was mnie kojarzą, czasem się odzywam, ale mam do was wielką prośbę.
Ostatnie co pamiętam to mecz Valencii z arsenalem który wygraliśmy bodajże 2-0 jeśli pamięć mnie nie myli. Wkrótce potym miałem wypadek samochodowy i leżałem w szpitalu na intensywnej terapii, przez większość czasu bez świadomości co się wookół mnie dzieje. Mój stan był bardzo krytyczny (tak mówili lekarze) ale teraz już powoli dochodzę do siebie. Tak więc czy ktoś mógłby mi pokrótce opisać co wydarzyło się od tamtego czasu w VCF. Chodzi mi o najważniejsze rzeczy, transfery, wyniki, sprawa Inversiones Dalport itd itp. Slyszlaem ze wygralismy z Sevilla w pierwszej kolejce 2-0 bodajze o ile dobrze pamietam (wciąż mam problemy z koncentracją i pamięcią), niezmiernie mnie to cieszy, jestem z Valencią i pozostanę z nią do końca.
Proszę moderatorów o nie usuwanie tego komentarza, lubo przeniesienie go na forum (ja sam nie wiem czemu nie mogę się tam zalogować).
ozdrawiam wszystkich fanów VCF!!! Amunt Valencia!! Amunt Villa! (a właśnie - Villa w końcu został??)
A co do Valencii. Oprócz Albiola, nikt nie odszedł a Ci co przyszli, są zapisani po prawej stronie... Mecz z Sevilla rzeczywiście wygraliśmy 2-0, a jak widzisz Valladoid również pokonaliśmy.
Dalport ostatecznie odszedł w zapomnienie, a władze w klubie sprawuje teraz Fundació Valencia CF, jakieś stowarzyszenie. Nie do końca czaje te wszystkie sprawy, ale to powinno na początek zaspokoić twoją ciekawość.
A, ponoć 46 mln euro na akcje oczywiście było, ale... nie byli pewni, że zdobędą dzięki temu władzę w klubie. Albo oni zgłupieli do reszty, albo ja zgłupiałem i coś źle rozumiałem :P
News, cóż, pewnie się pojawi. Ale wolałbym poczekać z tym do jutrzejszych komentarzy w prasie (czytaj: no, teraz to tego na pewno nie napisze:D).
El Moro - cóż, polecam kalendarium Dalport, które nie zostało jeszcze zaktualizowane o nowe kwestie - Fundacio VCF. Tutaj ostatni chyba news z tej tematyki. Według niektórych pusty, bez konkretnej treści i napisany tylko po to, by cokolwiek pojawiło się na stronie. Cóż, gdy go pisałem, wyraźnie nie doceniłem roztropności Czytelników ;)
Wracaj do zdrowia! :)
Oby tak było, mamy potencjał!
Sorry, za mały offtop, ale znów coś nie tak z tym typerem. Niektóre osoby mają naliczane mecze podwójnie.
Pozdrawiam
« Wsteczskomentuj