Oby tak dalej! Valencia 2:0 Sevilla
31.08.2009; 00:50Do pierwszego meczu w nowym sezonie większość kibiców Blanquinegros podchodziła z dużą rezerwą, by nie powiedzieć ostrożnością. Wszak przeciwnikiem Valencii na Estadio Mestalla była Sevilla - trzecia ekipa ostatniego sezonu Primera División, drużyna od kilku już lat skutecznie mieszająca szyki nie tylko hiszpańskim, lecz także europejskim potentatom. Natomiast forma Nietoperzy była niewiadomą, mimo przekonywujących zwycięstw w Lidze Europejskiej nad Norwegami ze Stabaek, którzy stanowili tylko tło dla hasających po boisku Valencianistas. Jak się okazało, zawodnicy z Andaluzji byli tłem jedynie o nieco żywszych kolorach, niż ich skandynawscy koledzy po fachu…
Unai Emery, pomimo różnych wariantów ustawienia testowanych w okresie przygotowawczym, zdecydował się wypuścić w pierwszej jedenastce filary drużyny z ubiegłego sezonu. W ataku nie mogło zabraknąć fantastycznej czwórki
– Maty, Pablo, Silvy i Villi. W środku pola szkoleniowiec nie bał się wystawić obok doświadczonego Carlosa Marcheny niepokornego Évera Banegi. Miguel i Alexis, wspierani przez świeżo pozyskanych Dealberta i Bruno, mieli strzec dostępu do bramki Moyi. Trener Sevilli, Manolo Jimenez, w porównaniu z poprzednią potyczką tych dwóch drużyn na Mestalla (3:1 dla Valencii – przyp. red) nie zmienił zbyt wiele. Nieduża aktywność Sevillistas na rynku transferowym sprawiła, że w pierwszym składzie Andaluzyjczyków nie znalazł się nikt, kto nie byłby znany naszym chłopcom. Tradycyjnie największa uwagę trzeba było zwrócić na zabójczy duet napastników – Luis Fabiano i Frederic Kanoute. Dopiero w trakcie spotkania na murawie zameldowały się nowe nabytki Los Palanganas - Didier Zokora oraz Alvaro Negredo, tak usilnie przymierzany przez madryckie media do gry w barwach blanco y negro podczas letniej sagi transferowej Davida Villi.
Początek spotkania pokazał dobitnie, że obie drużyny dopiero rozpoczynają ligowe zmagania. Gra szła jak po grudzie, który notabene przypominała murawa Estadio Mestalla. Akcje nie zazębiały się i nie były tak płynne, jak chociażby podczas starcia tych dwóch ekip w poprzednim sezonie. Szybciej z letargu wybudzili się zawodnicy Valencii – w 6. minucie Marchena próbował zaskoczyć Palopa strzałem z dystansu, jednak były golkiper Los Ches pewnie złapał uderzenie El Capitano. Po kwadransie gry bardzo groźną akcję stworzył duet Silva – Pablo. Pierwszy idealnie dograł do drugiego, a ten huknął lewą nogą z linii 16 metrów, lecz Palop znów pokazał, iż nie było przypadku w tym, że kiedyś znalazł się w Valencii. Sevilla nie potrafiła stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Moyi, w czym wielką zasługę miała pewnie i skutecznie grająca defensywa, dowodzona przez debiutującego w Primera División Ángela Dealberta. Agresywną grą starał się ją rozbijać Kanoute. I to dosłownie. Za rozbicie głowy Bruno i ostre wejście w nogi Marcheny Malijczyk w ostatniej minucie pierwszej połowy wyleciał z boiska. Jeśli Valencia miała problemy, by stworzyć zagrożenie pod bramką Palopa, to po osłabieniu rywali mogliśmy być pewni, że w drugiej połowie nasi zaatakują ze zdwojoną siłą.
I tak też się stało, a na efekt bramkowy nie trzeba było długo czekać. W 47. minucie Villa zagrał z lewej strony do Banegi, który wbiegł w pole karne przeciwników. Argentyńczyk jednak zbyt mocno wypuścił sobie piłkę, z czego skrzętnie skorzystał Juan Mata i precyzyjnym strzałem nie dał żadnych szans Palopowi. Było już wiadomo, że Sevilli będzie niezwykle ciężko wywieźć chociaż punkt z Estadio Mestalla. Tym bardziej, że zawodnicy Valencii doskonale wiedzieli, iż rywala trzeba jak najszybciej dobić i nie ustawali w dążeniu do tego celu. Uderzeń z dystansu próbowali Mathieu i Banega, jednak Palop był tego dnia najpewniejszym punktem w drużynie naszych oponentów. Zdobyć swoją drugą bramkę próbował Mata, lecz zarówno jego uderzenie z woleja, jak i strzał z lewej strony pola karnego nie znalazły drogi do bramki. Znalazł ją za to Pablo Hernández. W 79. minucie futbolówkę w środku pola przejął Banega, podciągnął z nią kilkanaście metrów do przodu i znakomicie wypuścił prawą stroną Pablo. Skrzydłowy Blanquinegros uderzył z pierwszej piłki, ta minęła zdezorientowanego Palopa i wpadła do siatki. Cudowne trafienie Pablo odebrało całkowicie nadzieję gościom na wywiezienie z Lewantu korzystnego wyniku. W samej końcówce próbował jeszcze Negredo, lecz strzał byłego napastnika Almerii był zbyt lekki, by Moyá mógł mieć z nim jakiekolwiek trudności.
Spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie, ale to zawodnicy Valencii pokazali większą determinację w grze i lepsze przygotowanie mentalne do nowych rozgrywek. Z pewnością cieszy postawa nowych nabytków – każdy z nich pokazał duże umiejętności i kilka zagrań godnych zapamiętania. Valencia, ze wzmocnioną defensywą i kreatywnym Banegą w środku pola, po dopracowaniu kilku wariantów akcji ofensywnych i osiągnięciu szczytu formy, może być szalenie wymagającym przeciwnikiem nawet dla Realu i Barcelony. Czy tak stanie się w istocie? Historia z poprzedniego sezonu pokazuje, że prawdziwą drużynę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Wydaje się jednak, że Valencia po uporządkowaniu spraw organizacyjnych w klubie, uszczupleniu kadry i trafionych transferach, jest na jak najlepszej drodze do osiągnięcia celów tego sezonu: równorzędnej rywalizacji z gigantami Primera División i powrotu do Ligi Mistrzów.
Bramki: VCF Video
KOMENTARZE
! AMUNT VALENCIA !
Amunt!
AMUNT EVER !
amunt Valencia!
Maya nie miał prawie nic do roboty
Obrona grała pewnie, co bardzo cieszy.
Pomoc tez dobrze.
Niech nikt mi nie mówi że Marchena grał zle, bo wszyscy kibice zegnali go oklaskami.
Załatwił Kanoute czerwoną karteczke. Ładne podania i gra.
Pieknie Ever, ten koles jest bardzo dobry!!!! Podania, technika-brawo
Silva-jak zawsze, bardzo ładnie
Villa, starcił szybkosc, faulował, niewile zrobił, ale to dopiero poczatek sezonu.
Pablo b. ładnie.
Szkoda ze nie było Joaquina
Co bardzo cieszy bez straty gola, pewne utrzymywanie sie przy piłce, troche akcji, przewaga nad Sevillą.
Jak tak bedziemy grac to bede zadowolony.
Bardzo dobra podstawa Valenci w 2 połowie. Przyjemnie się ogląda tak grająca, to co robi Ever jest niesamowite. Nietylko dobrze dogrywa ale także potrafi przytrzymać piłke.
PS. Alexis coś żadko do bramkarza podawał
Moim zdaniem mamy już gotową połowę składu, mam na myśli ofensywę: Villa, Silva, Mata, Pablo i Banega. Pokazali w dzisiejszym meczu, że dobrze się rozumieją i potrafią świetnie współpracować. Natomiast problem z obroną pozostał (Mathieu zagrał dzisiaj fatalnie). Mam nadzieję, że z czasem nasza obrona znów stanie się nie do przejścia. :D
Amunt!
Valladolid A
Sporting H
Getafe A
Atletico H
Racing A
Barcelona H
Almeria A
Malaga A
Saragossa H
Osasuna A, coś czuję, że w tym roku będziemy liderować...
Nie rozwodząc się nad meczem bo za bardzo nie warto wspomnę jedynie o skandalicznym wyglądzie murawy na Mestalla! Rozumiem mamy długi, ale taką murawę ostatnio widziałem z 10 lat temu jak oglądałem ligę polską zwłaszcza Odrę Wodzisław, łaty, wyrwy w boisku, trawa zamiast tętnić życiem raczej o nie walczyła z zielenią która jest kojarzona wiele nie miała wspólnego:( Start sezonu i takie kartoflisko!
A tak przy okazji to Moretti znów strzelił gola dla Genoi.
kilka dni temu wlecial w nocy do mojego pokoju nietoperz:) wierze ze to ma oznaczac dobry sezon vcf
dopiero w 2 cos ruszyło
Villa zaliczył same gleby, i co najlepsze przypominał mi Marchene oraz Puyola. Kręcenie głową, darcie sie na sedziego i głupie miny. Doliczmy takze kilka zbednych podan, kilka przebiegnietych metrów i wychodi jeden z najsłabszych fraczy meczu, no jescze jak grał Bruna wyglądało to ok, ale po zmianie troche lipa
Jednak to co cieszy to fakt ze mamy wreszcie szeroki sklad i dobrych zawodnikow na zmiany , wreszcie sa opcje i na razie nie ma kontuzji.Mamy dwoch swietnych bramkarzy , w obronie jest poprawa - Dealbert wydaje sie swietnym transferem, a ALexis poprawil swoja gre.Bruno - swietny transfer. Czy gra na prawej czy na lewej prezentuje sie dobrze. Mathieu jak na razie ma problemy w zaadaptowaniu ale Unai powinien poprawic jego bledy.
Na prawej stronie rzadzi Pablo ktory naprawde mi imponuje - strzela bramki, duzo biega i potrafi naprawde celnie dograc. A w dodatku mamy na tej stronie Joaquina. W srodku rewelacja jest Banega - i tu nawet nie chodzi o jego technike , ale przede wszystkim o jego walecznosc. Za niedlugo wroca Manuel i Ruben. W ataku widac ze z forma Villi jest marnie ale druzyna tez nie gra juz tylko na niego. Mamy tez alternatywy - Miku gra tez podobnie stylem do Villi, a Zigica jest zawsze niebezpieczny. Mnie ekscytuje co wyrosnie z Michela i Olciny. Olcina ostatnio wykonal kilka fajnych rajdow i chlopak ma talent.
Nie ma powodow do przesadnej radosci - prawdziwa VCF zobaczymy w nastepnej kolejce - pamietamy ze VCF potrafi grac u siebie ale w zeszlym sezonie na wyjazdach bylo juz coraz gorzej...
Villa - błąkał się, nie wiele (w sumie to nic) mu nie wychodziło, nie radził sobie z obrońcami i niedokładnie dogrywał - nie takiego go chcemy oglądać
Pablo - podobnie jak wyżej, bawił zachowaniem, ale gra to już była inna bajka, był niedokładny i wszystko robił z nerwami, zdecydowanie w następnym spotkaniu powinien grać Joaquin aby postawić go do pionu... Oprócz gola (który i tak jest w 50% zasługą Evera i w 40% zasługą bramkarza...) nic nie pokazał.
Silva - no tutaj dobrze, ale to w jego wypadku normalne...
Mata - podobnie jak wyżej, pokazywał się do gry, był aktywny, coś z tej gry było...
Ever - mimo bardzo ładnych zagrań z nim nadal jest problem, musi się chyba zapisać na jakąś jogę albo coś, bo jedno zagranie ma piękne, a następne zaraz takie, że głowa boli...
Mathieu - trochę drewniany, ale często się z przodu pokazywał i co bardzo ważne - jego dośrodkowania są celne, to w przyszłości na pewno poskutkuje,
Reszty nie oceniam - grali średnio. Zresztą przez 30 minut też nie wiele można zobaczyć. Jedno jest pewne, paru piłkarzy (zwłaszcza Villa i Pablo) potrzebuje... Nie wiem czego potrzebuje, ale tak być nie może, że tacy piłkarze tak grają i tylko wymachują rękami i faulują rywali jak im coś nie wychodzi. Graliśmy momentami dobrze, ale obraz gry wcale nie pokazywał, że to my wygrywamy, niestety... Brakowało woli walki, Emery mimo dobrego wyniku musi jakoś zmotywować swoich podopiecznych.
---
Co do Wasilewskiego - okropnie to wygląda, to katastrofa dla naszej reprezentacji...
Noooooooooo \; Kurde, on byl nam strasznie potrzebny, teraz akurat beda mecze repry, a tu taka kontuzja... Licze ze szybko wroci do zdrowia, chociaz na zdjeciu na onecie wyglada to fatalnie...
A co do meczu: AMUNT VCF i tyle :P
Dobra decyzja z przeniesieniem Aaróna z Rangers do Celty. Na wyspach ciągle grzał ławę, a taki talent by się rozwijać musi mieć ciągły kontakt z piłką. Wychodzi na to, że transfery tego lata i decyzje kadrowe są bardzo trafne. Za kilka kolejek będzie można powiedzieć czy sprzedaż Albiola była wielkim błędem czy tylko błędem :P
Moyà - występ dobry. Kilka razy obronił to co musiał, nie popełnił żadnego błędu. Ocena: 7/10.
Miguel - dobry występ. Bez większych błędów, dobrze że pozostał w klubie. Dla mnie bezapelacyjnie podstawowy prawy obrońca w zespole. Ocena: +7/10
Alexis - może Albiolem nie jest, lecz poradzić sobie jakoś poradził. Oczywiście nie był to jakiś super występ, jednak też wykwintnych błędów nie popełniał. Ocena: -7/10.
Dealbert - myślałem, że będzie uzupełnieniem składu. A tu zdziwienie. Poradził sobie, choć nie ustrzegł się kilku błędów. Jako obrońca solidny, dobrze radzący sobie w pojedynkach powietrznych. Ocena: 7/10.
Bruno - coś tam próbował, ale widać że lewa strona nie jest dla niego. Ponadto kontuzja z pewnością utrudniała mu to jakże 'odmienne' zadanie. Ocena: -7/10.
Pablo - w pierwszej połowie przeciętnie, w drugiej bardzo dobrze. Strzelił bramkę, wielokrotnie się pokazywał. Jeden z lepszych na boisku. Ocena: +8/10.
Marchena - nie najgorszy występ. Odwalał czarną robotę, walczył do końca. Jednak nadal brakuje klasowego defensywnego pomocnika jak na tą chwilę. Ocena: 7/10.
Banega - dla mnie gracz meczu. Spodziewałem się że będzie grał kaszane, a grał bardzo dobrze. Oczywiście zdarzały mu się błędy - zwłaszcza na początku i potem pod koniec gry. Jak to komentator ujął "Banega poczuł się za dobrze". Mimo wszystko dzielił i rządził i taka gra zdecydowanie wystarczyła na całą Sevillę. Obie asysty wyśmienite. Ocena: 9/10.
Mata - plus za bramkę, troszkę widać że nie w formie. Często coś próbował, lecz z dobrym zakończeniem bywało różnie. W presezonie bardziej od Juana podobał mi się Vicente, lecz ten jest kontuzjowany. Na razie to pierwsza kolejka i mam nadzieję, że oprócz bramek Mata będzie inkasował zwyżkę formy. Ocena: 8/10.
Silva - dobry występ, jednak to wszystko co mogę napisać. Jakoś te jego podania albo nie docierały do celu, albo były za mocne. Jednak David to David, i samym sobą ściągał obrońców - dzięki temu stwarzał sytuację kolegom z drużyny. Ocena: 7/10.
Villa - nic specjalnego. Troszkę rozkojarzony, może tym że ma już drugie dziecko ;). Raczej nic nie pokazał, myślę że będzie lepiej. Szkoda, że nie grał z Zigićem. Ocena: -7/10.
Rezerwowi:
Mathieu - bardzo dobry debiut. To taka ulepszona wersja Morettiego. Włoch solidny w obronie, niewidoczny w ataku. Francuz zapierdzielał aż miło. Fajnie że wreszcie lewa obrona udziela się z przodu. Ma bardzo dobre warunki, szybkość i wygrywał większość pojedynków 1vs1. Ocena: 8/10.
Albelda - raczej przeciętnie. Nic specjalnego nie pokazał, zresztą tak jak Marchena którego zmienił. Jak wspomniałem, na dużą metę będzie to nasza najsłabsza pozycja. Ocena: 6/10.
Michel - zapamiętałem dwa faule, które spowodował. Miał mniej niż 10 minut na pokazanie swoich umiejętności. Lepiej jakby Emery wpuścił Zigića. Ocena: za mało czasu na ocenę.
Sorry za dwie pod 2 newsami, czysty przypadek i lekki błąd ;).
Banega ma przeblyski swietnej gry ale tez nadal sporo nonszalancji i strat, mam nadzieje ze Emery szybko nauczy go konsekwencji
jedziemy dalej, oby po Lige Mistrzow :)
AMUNT VALENCIA !!!
byli gracze Valencii tez dobrze zaprezentowali sie w swoich nowych zespolach
Moretti zdobyl bramke dajaca zwyciestwo Genui
Viana zdobyl dwie bramki dla Sportingu Braga
Oby tak dalej, jednak z Banegi moze byc pożytek :)
No ale i tak kazdy ma do niego pretensje. Pozatym gdyby grał kiepsko w zyciu nie łapałby sie do składu reprezentacji Hiszpanii(bardzo często pierwszego)
Pozatym mecz nie był najpiękniejszy ale też uważam że nasi grali w miare solidnie.
Szczerze mówiąc jestem zaskoczony, że Ever gra na takim poziomie. Nie do końca w niego wierzyłem, a tu jak na razie mile zaskakuje, oby tak dalej.
AMUNT VALENCIA!
Amunt VALENCIA!
Moya- 6 ,bez straty bramki a więc poprawnie, jednak również właściwie żadnych konkretnych interwencji,z jego gry zapamiętałem tylko bardzo niedokładne wznowienia
Miguel-8 ,mój ulubiony zawodnik jednak ocena w 100% obiektywna,mnóstwo pracy na swojej stronie ,świetne ofensywne wejścia..wszystko czego wymagać od bocznego obrońcy
Bruno-4 ,totalna pomyłka,mnóstwo niedokładności ,widać że strasznie stremowany ,co chwila Navas wyprzedzał go szczęśliwie dobrze asekurowany
Alexis-6 ,pewna gra w defensywie jednak w I połowie zbyt często przegrywał pojedynki główkowe z Kanoute ,plus u mnie za dokładne podania
Pablo-7 ,bardzo aktywny ,dobrze współpracował z Miguelem ,oddał właściwie jedyny strzał w tragicznej I połowie meczu ,dobrze radził sobie za równo w obronie jak i ataku ale musi popracować nad wrzutkami
Marchena-7 ,zupełnie przyzwoity podobnie jak większości graczy z defensywy ,dobrze radził sobie na środku ,celnie podawał i potrafił coś rozegrać ,rozrzucić ,no i oczywiście plus za robote w defensywie jak już wspomniałem
Banega-5 , jak na "mózg" zespołu nic ciekawego nie zagrał ,gołym okiem widać było że ten człowiek dostał od trenera wiele swobody w ustawieniu na boisku i zadaniach defensywnych by mógł zaskoczyć z przodu,niestety bez rezultatu,bardzo chaotyczny
Mata-7 , krótko:ocena tylko za ważną pierwszą bramkę ,poza tym absolutnie niczym ciekawym się nie wykazał ,co najwyżej poprawny występ
Silva-5 , mało biegał,mało aktywny w pierwszej połowie praktycznie nie widoczny ,niestety chyba bez formy
Villa-4 , gwiazdorom dziękujemy ,nie lubię gości którzy stoją cały mecz i nic nie robią bo wiedzą iż i tak nie zejdą ze względu na ich cenę
gracz meczu: Zokora
przełomowy moment: 45 min bezmyślny faul Kanoute
krótkie podsumowanie: oceniam głównie za pierwszą połowę w której oba zespoły udowodniły jedno : nie mają szans na pierwszą 4 . Gdyby nie czerwień w ostatniej min dla Sevilli oraz gol ,dosyć przypadkowy (chwała jednak Macie za ten strzał) ,to wynik najpewniej byłby bezbramkowy ..co działo się po 1 bramce już mi szczerze mówiąc wisi gdyż Sevilla była już niezle przybita na samym początku II połowy ..
« Wsteczskomentuj