sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Minął już lipiec, a więc planowany czas zapłaty za akcje Solera, Soriano i Silli przez Inversiones Dalport, ale ciągle nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Valencię. Jedyne komunikaty, jakie wychodzą od grupy Victora Manuela Bravo informują, że Dalport wypełni zobowiązania we właściwym momencie. Choć ciągle nie wiadomo kiedy ten stosowny czas nadejdzie, pojawiają się coraz to nowe daty (ostatnio mówi się o 2. października), ale przed tajemniczymi inwestorami postawiono już deadline - jeśli do 21 sierpnia grupa nie kupi akcji z nowej emisji, straci swoje prawo subskrypcji. A wówczas nawet jeśli transakcja akcji Solera, Soriano i Silli zostanie sfinalizowana, to obecny ponad 50-procentowy pakiet osłabnie 10-krotnie.

Ciągle ani jedno euro z obiecanych 200 mln nie wpłynęło jeszcze na konto Solera, Silli i Soriano. Nie bardzo słychać też o 500 mln z planowanej sprzedaży klubowych gruntów, co całkowicie miało wyciągnąć Valencię z długów. Przyczyna ciągle ta sama - Dalport wciąż czeka na poręczenia bankowe swych podejrzanych bonów finansowych. Dotychczas kredytów odmówiło im już pięć wielkich banków.

Bierność inwestorów poważnie niepokoi udziałowców, którzy scedowali swoje tytuły na Vicente Sillę. Łącznie za 8.000 akcji Dalport wydać miało 6 mln euro - cena jednej akcji wynieść miała od 600 do 1000 euro. Byłoby to 12-20 razy więcej, niż wynosi wartość emisyjna nowych akcji. Czwórka zainteresowanych - Peris Frígola, Alegre, Barrachina i Cicchella, zaczyna myśleć o dochodzeniu sprawiedliwości przed sądem. Oficjalnie, całkowicie inne nastawienie cechuje Juana Solera - wprawdzie nie dostał on jeszcze gotówki, jednak jest zupełnie spokojny, bowiem bony będące w posiadaniu Dalport są dla niego wystarczającym zabezpieczeniem. Trochę koliduje to z wcześniejszymi doniesieniami o żądaniu przez Solera poręczenia bonów przez Bank Santander. Niepewna jest postawa Vicente Soriano - choć od początku z dumą ogłaszał się rzecznikiem grupy Victora Bravo, kilka dni temu wszystkiego się wyparł.

Obecna sytuacja Valencii przypomina niedawną historię Levante. Lokalny rywal Valencii również boryka się z problemami finansowymi. Pojawił się jednak inwestor - grupa Tomelloso, której przewodniczył niejaki José Antonio López Lara. Nowy projekt w Levante do złudzenia przypominał plany Valencii - sprzedaż stadionu w celu likwidacji długów i budowa nowego, większego obiektu. Historia zaczęła się w grudniu, a kilka miesięcy później po Tomelleso i Jose Larze zostały już tylko rachunki w hotelach, których spłatą obarczono klub. Ani śladu obiecanych pieniędzy.

Kategoria: Ogólne | Las Provincias | Levante skomentuj Skomentuj (10)

KOMENTARZE

1. Ulesław03.08.2009; 20:31
UlesławNie jesteś oryginalny ;)

To jakaś tradycja już, żeby pod newsami o Dalport każdy pisał: "ja już nic nie wiem"? :]
2. benji04.08.2009; 00:10
benjiTaka niepisana reguła raczej:D

A tak w temacie - mam nadzieję, że Llorente uda się owocnie powiększyć kapitał spółki i zażegnać niebezpieczeństwo o nazwie Inversiones Dalport. Już chyba więcej argumentów nie trzeba znajdywać, żeby stwierdzić, że jest to zupełnie pomylona organizacja. Fakt, że do dziś nie przedstawione zostało stanowisko spółki, kapitał opiewający na kilkanaście miliardów dolarów, którego nie sposób udowodnić, rzekome "znajomości" w Hiszpańskich (i nie tylko) bankach, których wszyscy się wypierają i ostatecznie nie dotrzymywanie terminów finalizacji transakcji zakupu akcji. Takiej spółce NIE WOLNO pozwolić zarządzać chociażby szaletem publicznym a co dopiero szanującym się klubem piłkarskim.
3. pedro104.08.2009; 09:47
Valencia nie jest już szanującym się klubem odkąd pojawili się na horyzoncie panowie Soler i Soriano.
Soler chce za wszelką cenę pozbyć się swojego pakietu i może czekać i do wiosny 2010 na kasę, choćby klub miał popaść w ruinę. Własny interes ważniejszy. Jego akcjami dysponuje teraz Soriano. Czytałem, że na nowo obiecuje pieniądze, które rzekomo już są. Poza tym Soriano i Silla to przyjaciele, tak więc Silla krzywdy Soriano nie zrobi. I w ten sposób komando SS może wywrócić klub do góry nogami. Solerowi zależy na zabezpieczeniu jego własnych interesów, a Soriano owładnięty chorobliwą manią władzy gotów zbratać się z mafią pruszkowską (gdyby o niej wiedział), żeby zostać znowu prezydentem. Narazie jest Dalport. Żałosne.
4. Vicente7304.08.2009; 10:30
Vicente73Syf z malarią... Sorry za parlamentarne słownictwo.
5. chiefer04.08.2009; 11:30
chieferJa podejrzewam że gdybyśmy zrobili ściepę wśród bywalców vcf.pl to okazało by się ze jesteśmy bardziej wypłacalni niż Dalport ;))).
No a tak pięknie mogło być :(
6. pedro104.08.2009; 12:06
"A wówczas nawet jeśli transakcja akcji Solera, Soriano i Silli zostanie sfinalizowana, to obecny ponad 50-procentowy pakiet osłabnie 10-krotnie" - moim zdaniem to klucz do obecnych wydarzeń i dlatego panowie S, zrobią wszystko, żeby nie dopuścić do podwyższenia kapitału. Dalport to miało być główne oręże, ale SSS natrafili na nadspodziewany silny opór Llorente i Gomeza.
7. Ulesław04.08.2009; 20:39
UlesławPedro, nadal wierzysz, że to spisek S&S&S? "Moja" wersja w oku redakcyjnym ;)
8. pedro105.08.2009; 14:00
Ule, jakie oko redakcyjne masz na myśli?
9. Ulesław05.08.2009; 14:31
UlesławJak to jakie? Blog redakcyjny, oko.vcf.pl. Konkretnie, ten tekst ;)
10. pedro105.08.2009; 15:21
Tak, to dziwne że Soriano wdał się w tę aferę z Dalport, ale jest zdesperowany - chce za wszelką cenę wrócić na stołek prezydenta. Najbardziej martwi mnie to, że Soriano nie daje za wygraną i ciągle kombinuje z tym mętnym Dalportem. Na dodatek całą historię firmuje Vicente Silla, który uchodzi za uczciwego człowieka. Może obaj są już w szponach mafijnej struktury Daporta?