Szykuje się walka o władzę...
07.07.2009; 17:58Choć obcy inwestorzy reprezentowani przez byłego prezydenta stają się właścicielami Valencii, klubem ciągle steruje obecna Rada Administracyjna z przewodniczącym, prezydentem klubu Manuelem Llorente na czele. I wygląda na to, że do łatwego oddania władzy nie dojdzie - Llorente zamierza poszukać nowych inwestorów i dzięki emisji akcji odbić Valencię z rąk Soriano. Soriano żąda dymisji Llorente i zablokowania podwyższenia kapitału spółki. Choć kryzys finansowy w Valencii prawdopodobnie został zakończony, absurdy instytucjonalne rozkwitają na nowo.
W specjalnym oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie klubu, Manuel Llorente poinformował o spotkaniu z Panem Soriano
, który przedstawił prośbę zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy, mającym w planie dwa główne punkty: odwołanie obecnego zarządu i przedstawienie nowego, a także kolejne głosowanie nad emisją akcji. Według doniesień hiszpańskich dzienników, Manuel Llorente nie zamierza jednak łatwo oddawać władzy.
Zgodnie ze statutem klubu, walne zgromadzenie udziałowców musi być zorganizowane w 30 - 40 dni od podjęcia stosownej decyzji, ale w nagłych wypadkach czas ten może przedłużyć się do dwóch miesięcy. Te dwa miesiące pozwoliłyby Manuelowi Llorente dokończyć emisję, która rozpoczyna się już jutro oraz dały szanse na zebranie nowych inwestorów, którzy zgromadziliby większą ilość akcji od grupy reprezentowanej przez Soriano. Byłoby to możliwe dzięki systemowi subskrypcji, który pozwalał obecnym udziałowcom, właścicielom przynajmniej 10 akcji, na każdą posiadaną wykupić kolejne 10, a nie każdy zdecydował się na ten krok.
My pracujemy bardzo dobrze dla Valencii i nadal będziemy to robić
- zapewnia członek rady, José García Roig. Jest dużo ludzi, którzy chcą kupić nowe akcje i to osiągną
- podkreślał.
Soriano jest przekonany, że takie działanie przyniesie szkodę klubowi oraz drużynie. Dlatego w rozmowie z prezydentem zażądał podpisania notarialnie deklaracji o niesprzedaniu najważniejszych piłkarzy. Nawet jeśli pojawi się skandalicznie skandaliczna
oferta.
Sprzedaż gwiazd, według Soriano, jest już zbędna, bowiem Valencia staje się najlepiej poręczonym klubem w Hiszpanii.
Za 500 mln euro sprzedane zostaną grunty Estadio Mestalla i część terenów przy nowym stadionie. Nabywcą ma być spółka zależna od Inversiones Dalport, obecnego właściciela Valencii.
Nowy zarząd prócz Soriano tworzyć mieliby także Vicente Silla, Marcos Martínez i Miguel Zorío. Jedno ze stanowisk miałoby też przypaść synowi prezydenta.
KOMENTARZE
Szkoda, że nie ma oficjalnych informacji na temat emisji akcji. Nie wiadomo czy minął już czas subskrypcji, czy też Soriano będzie mógł swój pakiet wykupić. Nawet jeśli przepadła mu ta szansa, to mając za sobą wielkie konsorcjum, będzie mógł zdobyć akcje wykupione przed drobnych akcjonariuszy, przepłacając oferty konkurentów.
Robi się nam thriller polityczny, scenariusza nie powstydziłby się Tom Clancy.
Soriano to jedyny z kandydatow ktory przynajmniej cos robil - i w koncu po calych perypetiach znalazl inwestorow i niezbedny zastrzyk gotowki co uratuje sytuacje finansowa i sportowa bo nie trzeba bedzie sprzedawac gwiazd. Pracowal nad tym i osiagnal cel!
A co zrobil LLorente?! Sprzedal Albiola za grosze i po najmniejszej linii oporu chce emisji akcji. No sie pan jakos nie napracowal panie Llorente!
Tak na dobrą sprawę - o co w ogóle chodzi?
Rzecz jasna o władzę, ale pytanie brzmi, czy powiększenie kapitału spółki jest dobrą opcją w tym momencie? I jakie to może mieć konsekwencje - o ile dobrze rozumiem gdyby plan Llorente się powiódł mielibyśmy klub podzielony między dwóch wielkich właścicieli nie będących ze sobą w zbyt przyjacielskich stosunkach.
Widzisz tu Ule thriller, dla mnie to jest bliższe sci-fi.
Pytanie tylko na ile cierpliwości starczy inwestorowi, jeśli Llorente będzie pogrywał ostrą piłką to ten się może wycofać i wróci zmora gigantycznego zadłużenia.
Z drugiej strony, Llorente może wiedzieć o cudownym inwestorze coś więcej niż my i nie bez powodu walczyć o pozostanie przy władzy. Nie trudno wyobrazić sobie taki scenariusz jak w przypadku MU gdzie właściciel na dzień dobry obarczył klub długami, które pozaciągał, żeby klub wykupić.
Bez wątpienia jednak przeciągająca się awantura będzie szkodzić Valencii, w rynku transferowym trzeba działać szybko. Jeśli mają być wzmocnienia trzeba się za nie brać teraz, póki jeszcze w promocji można np. dostać Realowych Holendrów czy też co bardziej wybijających się piłkarzy Betisu, a nie pod koniec okna kiedy na rynku transferowym pozostaną same ochłapy.
Sytuacje w Valencii można porównać do tej w Polskim rządzie - puki nie wyczyści się "koryta" CAŁKOWICIE! to dalej będzie SYF!
Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć...
Z jednej strony może Soriano ma "coś za uszami" i dlatego Llorente się broni , a może z drugiej po prostu nie chce oddać stołka!
Widać jednak ,że już nie o dobro naszego klubu chodzi tylko o własne interesy...
Smutne to , bo jakby nie było to teraz chyba jedna z najważniejszych okienek transferowych w ostatnich latach!
Mam nadziej,że jeśli nowi właściciele są naprawdę zainteresowani klubem, chcą w niego inwestować to starczy im cierpliwości...
Marze tylko o tym żeby to wszystko się już wyjaśniło.
Trzeba przyznać : Jest tylko jeden taki klub na świecie!
pamietaj, ze Soriano mial ROK na zalatwienie spraw i jakos sie mu to nie udalo, to na jego konto mozna zrzucic efekty nie placenie pilkarzom, ich pozniejszemu strajkowi i nie zakwalifikowaniu sie do ligi mistrzow
jakos nie podal daty wykupu gruntow i splacenia dlugow, poza efektownym i ewidentnie pod publiczke gadaniem nie sprzedal zadnych konkretow
nie mowie nie Soriano, ale chcialbym uslyszec od niego jakies konkrety i fakty
-klub otrzymał dzisiaj dokumenty potwierdzające transakcję akcji na rzecz Inversiones Dalport.
-planowana emisja akcji rozpocznie sie jutro zgodnie z planem Llorente
A tak powaznie..... niewazne co bedzie wazne zeby Valencia wyszla na prosta i grala dalej o najwyzsze cele. Niewazne tez z jakimi zawodnikami byle ladnie dla oka i skutecznie. Teraz najbardziej istotna jest przyszlosc zespolu i jesli Soriano czy tez Llorente(to juz nie ma znaczenia) potrafi ja zapewnic i ma jakis konkretny i jasny plan to niech sobie robi co chce byleby to mialo rece i nogi. Nawet niech posprzedaje wszystkich zawodnikow i sprowadzi nowych to nie bedzie mialo to znaczenia jesli w przyszlym sezonie Valencia awansuje minimum na miejsce premiowane gra w Lidze Mistrzow.
Llorente został prezydentem i kasy nie załatwił, a teraz jak ma zostać byłym prezydentem, to nagle może załatwić kogoś, kto skupi nowe akcje.
Ewidentnie widmo bycia byłym prezydentem motywuje obu panów znacząco.
Mam nadzieję, że Llorente zrobi tak: Panie Soriano, VCF ma być nie najlepiej poręczonym klubem w Hiszpanii. Kasa na stół, spłacamy długi, to nie będzie emisji akcji i będzie szybko nowy zarząd.
Boję się, że to poręczenie skończy się powrotem Soriano, ale kasa nadal będzie tylko na papierze.
O ile pamiętam, to Soriano podpisał umowę o sprzedaży praw do transmisji, co działa na jego korzyść.
Trudno cokolwiek przewidzieć...
« Wsteczskomentuj