Czyżby koniec marzeń? Atlético 1:0 Valencia
18.05.2009; 23:28Mecz sezonu, spotkanie o wszystko, mecz prawdy. Niedzielna konfrontacja Valencii z Atlético Madryt była określana na milion różnych sposobów. Jakkolwiek nie podkreślać wagi potyczki ze stołecznym zespołem, fakt jest jeden: Nietoperze poległy bezdyskusyjnie. Blanquinegros przegrali nie podejmując walki na śmierć i życie. Zupełnie, jakby to nie było starcie o przyszłość klubu i przyszłość zawodników.
Drużyna z Lewantu przystępowała do spotkania poważnie osłabiona. Na Vicente Calderon nie mogły zagrać filary drużyny i architekci ostatnich ligowych zwycięstw: Carlos Marchena i David Silva. Jak się miało okazać, ich nieobecność była kluczowa dla przebiegu pojedynku. Emery próbował łatać dziury i w ich miejsce wystawił Davida Albeldę i Brazylijczyka Edu. Gospodarze nie mieli problemów z zestawieniem ofensywy. Zabójczy kwartet Diego Forlán, Sergio Agüero, Simão Sabrosa i Maxi Rodríguez mógł siać spustoszenie w szeregach obronnych Valencii. Większe problemy trener Atlético Abel Resino miał z defensywą, gdyż z róźnych powodów nie mógł skorzystać z Johna Heitingi, Luisa Perey oraz Antonio Lópeza.
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie dość nerwowo, wzajemnie się badając. Żadna ze stron nie chciała popełnić błędu i stracić bramki już na początku meczu. Pierwsi bardzo groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 13. minucie na bramkę Césara uderzał Raúl García, portero Valencii wypluł piłkę przed siebie, a dobijający Kun Agüero w doskonałej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Los Rojiblancos z każdą sekundą zdobywali coraz większą przewagę. Dwukrotnie bramkarza Nietoperzy próbował zaskoczyć Maxi, jednak César spisał się bez zarzutu. W 28. minucie miała miejsce tragiczna w skutkach decyzja arbitra tego spotkania - Manuela Mejuto Gonzáleza. W pole karne wpadł Agüero, minął golkipera Nietoperzy i sprytnie wpadł na jego wyciągnięte ręce. Sędzia dał się nabrać młodemu Argentyńczykowi i podyktował rzut karny dla Atlético. Do piłki podszedł Diego Forlán i niezwykle pewnym strzałem tuż przy słupku umieścił piłkę w siatce. Zawodnicy Valencii rzucili się do ataku, jednak nie potrafili przedrzeć się nawet przez rzekomo osłabioną defensywę gości. Iskierka nadziei w sercach wszystkich valencianistas zapaliła się pod koniec pierwszej połowy, gdy w sytuacji sam na sam z Leo Franco znalazł się Juan Mata. Argentyńczyk niestety wygrał pojedynek z lewoskrzydłowym Blanquinegros. Chwilę później piękną robinsonadą popisał się César, broniąc piłkę zmierzającą w okienko po strzale Forlána.
Wszyscy spodziewaliśmy się, że w drugiej połowie zdesperowana Valencia rzuci się do ataku, nie mając już nic do stracenia. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Wprost przeciwnie, to Los Colchoneros byli bardzo blisko podwyższenia prowadzenia. Zaraz po rozpoczęciu drugiej części spotkania nasz bramkarz ponownie uratował zespół, wychodząc obronną ręką z sytuacji sam na sam z Simão. Ataki Atlético nie ustawały. Z lewej strony dośrodkowywał Mariano Pernía, a zupełnie nieobstawiony Kun mógł pokusić się o zdobycie drugiego gola. Na szczęście po uderzeniu głową futbolówka minęła bramkę naszej drużyny. Emery widział, co działo się na boisku i postanowił reagować. Na murawie pojawili się Joaquín Sánchez oraz Fernando Morientes, jednakże nie przyniosło to żadnego skutku. Valencia nie potrafiła stworzyć sobie nawet ułamka sytuacji do zdobycia bramki. Szkoleniowiec Los Ches, zwykle żywo gestykulujący i pouczający zawodników od pierwszej do ostatniej minuty spotkania, tym razem stał z założonymi rękami i zrezygnowanym wzrokiem przyglądał się bezradności swoich podopiecznych. Atlético nie miało zamiaru czekać na przebudzenie Valencii i chciało dobić słabego rywala. Świetna postawa Césara, który wygrał kolejny pojedynek jeden na jednego, tym razem z Urugwajczykiem, uratowała Nietoperze od wyższej porażki.
Cóż jednak za różnica, czy przegralibyśmy 0:1 czy 0:5? Żadna. Porażka jest porażką i znacznie oddala ekipę znad Turii od miejsca gwarantującego udział w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Czy oznacza również sprzedaż najlepszych zawodników na czele z Silvą i Villą oraz pogrążenie się w sportowym przeciętniactwie? Sezon wciąż trwa, i choć wiary w sercach valencianistas coraz mniej, dwie kolejki to wciąż wystarczająco dużo, by sytuacja zmieniła się diametralnie. Tylko czy wierzą w to sami piłkarze?
Skrót spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
AMUNT VCF ^v^
;(
Ehhh... wystarczyło wygrać z Espanyolem;|
A z przebiegu dwumeczu między tymi drużynami zasłużyła Valencia, więc takie dyskusje nie mają sensu...
Czapki z glow dla tych ktorzy po tym meczu wierza jeszcze w LM dla VCF. Ten mecz to kolejny mecz wyjazdowy w ktorym VCF grala jak spadkowicz, futbol tak zenujacy ze nie chce sie na to patrzec. I co innego przegrac mecz sezonu z przeciwnikiem ktory faktycznie zagral swietne spotkanie , a co innego tak jak dzisiaj - bez polotu, motywacji, z druga linia grajaca jak amatorzy.
Nastepny mecz to kolejny wyjazd z gryzacym trawe Villareal -ja nawet nie modle sie o remis bo to nie wykonalne.
Przemyslalem wszystko i to moze i dobrze ze nie zagramy w LM. Szczerze , w ostatnich latach vCf to nie czolowka hiszpanskiej pilki. Kiedy ostatnio gralismy w LM bo juz nie pamietam...? Emery nie byl w stanie poskladac zepolu zdolnego konsekwentnie wygrywac zarowno w domu jak i na wyjazdach.
Gdybysmy w tym sezonie nie sprzedali nikogo to byloby identycznie - zero szans w starciu z dream teamem Barcy i nowymi galacicos Realu w lidze. Walka do upadlego o LM - prawdopodobnie przegrana , odpadniecie gdzies z jakims Fenerbache w cwiercfinale p uefa... Taka przecietna gra przecietnego zespolu - moze z Silva i Villa , ale z linia pomocy na poziomie 2 ligi bo na zaden zakup nie byloby nas stac.
Teraz trzeba za darmo pozbyc sie: Del Horno,Curro,Sunniego i innych Montorow ,Angulo,Moro,Edu,Viany i sprzedac Joaquina , Banege,Zigica, Silve, Ville.Niestety ale to nieuniknione. Moze po tym ktos pojdzie po rozum do glowy i zacznie prawidlowo budowac ten zespol od nowa. Linia pomocy to pierwszy rejon ktory trzeba znaczaco wzmocnic.
Villi nie zależy? To gdzie był Mata w takim razie? Chyba na trybunach, szkoda że Vicente kontuzjowany bo Juan nic nie gra.
Obrona zagrała żenadę. Alexis popisuje się super zachowaniem grając przy tym gówno. Miguel popił, bo ciągle się wywalał, Albiol średnio - najlepiej z defensywy, Maduro słabo - nie najgorzej.
Trzeba zapomnieć i myśleć o meczu z Villarreal.
Szczerze mówiąc przed tym meczem nie było podstaw do optymizmu. Ile razy i z kim wygraliśmy w tym sezonie na wyjazdach? Zwycięstwo nad Sevillą było b.szczęśliwe, gdyż do czerwonej kartki graliśmy fatalnie. Real chciał przegrać, żeby wyszło na to, że to właśnie oni podarowali Barcy tytuł. Z Villarealem zrobili to samo. Mecz z Barcą był wyjątkiem, lecz nie zapomnijmy że Barca miała przed sobą arcyważny mecz z Chelsea.
Podsumowując nie wierzę w żadną LM. To w obecnej sytuacji mżonki. Może będzie UEFA pod warunkiem, że VCF się zmobilizuje. Bliskie spełnienia są przepowiednie sprzed kilku miesięcy tego gościa - komentatora ze Sky Sports, że Valencia nie zagra w przyszłym sezonie nawet w UEFA.
nie mamy okreslonego stylu gry-wydaje sie ze pilkarze czesto nie wiedza jak grac-nie maja pomyslu na gre
taka Barcelona wie jak grac-w kazdym meczu stwarza sobie duzo sytuacji strzeleckich nawet jesli wychodza w rezerwowym skladzie
jesli juz przegrywaja to raczej przez nieskutecznosc swoich napastnikow(patrz:Eto`o z Mallorca)
ale jak to Messi powiedzial ze oni graja tak dobrze bo w kazdy mecz wkladaja cale serce
w kazdym meczy graja tak jakby chodzilo o zycie i poza tym wiedza jak grac-maja pomysl na gre
a my?
w tym sezonie rzadko gralismy z sercem
w meczu z Atletico tez nie bylo tego widac
znow dalismy rywalowi narzucic ich wlasny styl gry i dobrze ze sie skonczylo 1:0 a nie wyzej
sedzia popelnil blad na korzysc rywala ale do tego powinnismy sie przyzwyczaic-to jest liga hiszpanska i tu sedziowanie pozostawia wiele do zyczenia
nie mamy zmiennika dla Silvy
nie mamy zmiennika dla Villy
bez nich ta gra wyglada jeszcze gorzej a nawet jesli gra tylko jeden to widac ze brakuje tego drugiego
a trener tez za bardzo nie szuka nowych rozwiazan i gra utartymi schematami nawet jesli one nie przynosza korzysci
wychodzi brak doswiadczenia u trenera i krotka lawka rezerwoych
jesli nie awansujemy do LM to moze wyjsc to nam na dobre
bo po co kolejny sezon zyc zludzeniami? ze dwojka Villa-Silva da nam jakies trofeum
bedzie trzeba sie z nimi pozegnac
z Joaquinem Miguelem Albiolem tez byc moze
jesli oferta Realu 30 mln + Negredo jest prawdziwa to nalezy ja przyjac
bedzie napastnik w miejsce Villi i z tych 30 mln mozna jeszcze troche wydac na drugiego napastnika np. Kerrisona z Brazylii lub inna perelke z ameryki pld.
jeszcze wroci Aaron i mamy trzech dobrych napastnikow a nie jednego jak teraz
Silve mozna sprzedac rowniez do Realu-i za niego wziasc troche kasy i VdV ktory nie ma szans na pokazanie pelni swoich mozliwosci w Realu
jak juz fotografowal sie z koszulka Valencii to moze w koncu by w tej Valencii zagral
innych tez mozna zastapic
mamy dobrych zawodnikow na wypozyczeniu i pora zeby niektorzy z nich zaczeli grac dla Valencii
Co do VdV mam mieszane odczucia. Jest przede wszystkim b.wolny. Poza tym kosztowałby niemało, chyba że przeszedłby w pakiecie za Villę, oprócz gotówki. Poza rozgrywającym nie mamy klasowego DMa - kogoś takiego jak Essien, Diarra czy Senna.
W Valencii brakuje jakości. Mamy za to wspomnienia z przeszłości (Baraja, Albelda, Morientes, Angulo, Edu, Curro), nieudaczników typu Viana i balowiczów typu Miguel i del Horno oraz pechowego Vicente i wiecznie niespełniającego oczekiwań Joaquina. No i co z tego materiału można zbudować? Najwyżej coś sklecić.
Byliśmy - jacyśmy byli
Tę prawdę o sobie unieśmy
W tej krótkiej, danej nam chwili.
Będziemy - jacy zechcemy
Byle wiedzieć nam - czego chcieć,
Lecz - nie wiemy - czego nie wiemy,
Więc nie mamy - co chcemy mieć.
Mogliśmy, czego nie wolno,
Co wolno - nie chcemy móc.
Wolimy niewolę niż wolność,
W której nie ma o co łbem tłuc.
Więc będziemy - jacyśmy byli,
Więc jesteśmy - a jakby nas brak
W tej krótkiej danej nam chwili,
Której jutro nie będzie i tak...
(...)
Nie mamy snów - lecz majaki,
Nie mamy myśli - lecz szał,
Dlatego los byle jaki,
Dlatego głos łka, jak łkał.
Prawdopodobnie cały sezon poszedł się... został zmarnowany. Gorzej, że teraz nawet jeśli nie ze względów ekonomicznych, to ze względów sportowych rzeź w kadrze jest uzasadniona. I praktycznie bez ustanawiania świętych krów...
heh... fajna sprawa, tyle ze wtedy drużyna byłaby budowana od 'prawie' poczatku, a to nienajlepiej wpływa na zgranie ;p
W pierwszej połowie starali się. Trzeba wziąć pod uwagę, że mecz był na wyjeźdzcie. Wydaje mi się, że trema trochę ich na początku skrępowała. Starali się, ale brakowało im trochę spokoju, opanowania i dokładności. Villa się bardzo denerwował jak coś nie wychodziło.
Potem przyszła akcja, po której był rzut karny. Nie widziałem jeszcze powtórek (tyle co wczoraj podczas transmisji) i wydaje mi się że Alexis (jak kilka razy wcześniej) zaspał przy spalonym i Aguero wszedł w pole karne. O ile dobrze widziałem, to zaczął się przewracać nim jeszcze Cesar go dotknął. Wg mnie karny niesłuszny.
Valencia szybko się załamuje po stracie gola, ale o dziwo wczoraj nasi ruszyli do przodu. Villa był bez przerwy pilnowany, ciągnięty za koszulkę, odpychany. Nawet powinien być karny dla nas.
Była nadzieja.
Potem przyszła druga połowa, gdzie zagrali otwarcie i nic dziwnego że Atletico kontrowało. Ale Cesar robił co mógł.
Nie sądzę że piłkarzom nie chciało się grać bądź nie potrafią. Po raz kolejny w tym sezonie utwierdzam się w przekonaniu że Emery jest za słaby.
Po pierwsze wystawienie Edu. Pomijając fakt, jaka różnica klas dzieli ich, to po prostu Edu jest bez formy i do tego nie czuł się dobrze na tej pozycji.
Można było wystawić tam Pablo a Joaquina na skrzydło i fajnie by się chłopaki wymieniali pozycjami i ciągli akcje do przodu. A jak nie to Moro do przodu i Villa za nim. Moro jak ma 100% okazje to ją wykorzysta a Villa mógłby mu ją stworzyć.
Kolejna sprawa to zmiany. Zdjęcie Barajy który układał grę w środku, przeszkadzał rywalom. Po jego zejściu w środku powstała luka. A mógł zejść Edu.
Michel wpuszczony dopiero w 82 minucie. Za późno. W ogóle dziwię się, że około 60 minuty nie przeszlismy na system z 3 obrońcami. Co mieliśmy do stracenia?
Nie jestem pewien czy na ławce był Carleto. Ale skoro nie mieliśmy Vicente to można było Brazyliczyka wziąć. Wpuścić go 2. połowie, Mate przesunąć do ataku, a Carleto na lewe skrzydło. Podobno Brayzlijczyk ma bardzo mocne uderzenie. Co szkodziło zaryzykować?
Przetrzebiona kontuzjami drużyna, z powracającym po kontuzji Albeldą i trenerem nie ogarniającym sytuacji - tego dnia nie było szans na wygraną.
Trzeba było nie opierdzielać się z Espanyolem ( gdyby tylko trener potrafił motywować zawodników :( )
Tutaj mi chodziło o wystawienie Edu w miejsce Silvy. Jakoś umknęło przy pisaniu ;)
Owszem, gra Valencii byla slaba, ale jaka miala byc, jesli wypadla nam polowa pierwszego skladu - Marchena, Silva, Vicente, Moretti. Zgadzam sie za to z ktoryms z przedmowcow - nie rozumiem zdjecia Barajy i braku podjecia ryzyka.
Lepiej, ze nie zagramy w LM?? Naprawde super myslenie... Dla kogo lepiej?? No chyba nie mowicie o Valencii... Nawet jakbysmy odpadli w grupie, to calkiem niezla kasa za sam awans, za prawa telewizyjne chyba by sie w naszej sytuacji przydala!!! Poza tym Villa i Silva powinni w takim przypadku zostac...
Ciekawy poglad maja niektorzy, ze Villa juz sie nie stara i nalezy go sprzedac. Pewnie, przeciez na swiecie jest 150 takich zawodnikow jak Villa i wszyscy kosztuja 2 mln... Wiec bez problemu go zastapimy...
Jakbysmy awansowali do LM, Villa, Silva, Vicente, Joaquin by zostali i bylyby podstawy do budowania naprawde silnej Valencii. Z kasy za LM powoli kupowaloby sie klasowych pilkarzy.
Brak LM to budowa tego zespolu kompletnie od zera, brak filarow, wiec pozyskiwanie bardzo dobrych zawodnikow i caly proces budowania silnej Valencii moze trwac dlugo, dluuuugo, moze cale wieki, a jest ryzyko ze sie wogole juz nic nie odbuduje!!!
No ale przeciez, po co nam LM...
Amunt Valencia!!!
Jak już pisałem wielokrotnie w VCF brakuje jakości. Silva to prawdziwy skarb, bez niego jesteśmy ligowymi szarakami. Jestem ciekaw jak grałoby Atletico gdyby nie mógł wystąpić np. Aguero?
Albelda po kontuzji, Baraja nie najlepiej dysponowany, Edu nigdy nie był motorem napędowym. Nie winię piłkarzy za to, że nie chcieli. Na pewno chcieli wygrać, lecz miałem wrażenie, że Atletico bardziej chciało wygrać. Mieli też lepszych wykonawców swojego planu. Na porażkę złożyło się wiele czynników i trudno o jednoznaczną ocenę. Przegrała cała Valencia, a nie poszczególni piłkarze czy trener.
Ale dobra, już trzeba zostawić te obliczenia. Teraz trzeba wygrać wszystko jak leci. Niezależnie od tego czy mamy szanse czy nie mamy. Tylko piłkarze są sobie winni. Wystarczyło wygrać z Espanyolem, i byśmy teraz nadal byli na tym 4 miejscu.
Nie ma sensu zwalać winy na sędziego. Aguero symulował ewidentnie, a bramka nasza powinna być uznana, ale przecież błędy zdarzają się nawet w ważniejszych meczach (Chelsea - Barca). Oczywiście, sam miałem ochotę, zasadzić porządnego kopa w dupę, arbitrowi, ale ludzie! Zespól nazywany Trzecią siłą w Hiszpanii nie może patrzeć na sędziów.
Zresztą równie dobrze można powiedzieć, ze powinnismy się jeszcze bardziej zmotywować po tych błędach i wpakować kilka bramek.
Trzeba zdac sobie sprawe ze widmno nie zakwalifikowania sie do LM jest raczej przesadzony. Jako ze to byl plan minimum ten sezon trzeba zapisac jako bardzo slaby niestety , bo z takim skladem powinno byc 3 miejsce spokojnie.
Niestety okazuje sie ze nawet z Villa i Silva jestesmy za slabi na pierwsza 4ke.Dlaczego? Bo obrona jest przecietna a linia pomocy tragiczna.Do tego niestety trener niedoswiadczony, grajacy bojazliwie bez ryzyka, lub po prostu zdajacy sobie sprawe ze ten sklad nie jest najlepszy.
Mamy ciezka sytuacje finansowa i w obliczu takiej sytuacji sportowej trzeba zrobic czystke. Ta druzyna nie potrafi nic ugrac juz od lat nawet z silva i villa , badz nawet zajac miejsca w pierwszej 4ce. Uwazam ze 3/4 skladu trzeba wygonic zostawiajac garstke: Cesara,Renana,Morettiego,Carleto,Alexisa,Marchene,Albiola,Maduro,Miguela,Pablo,Baraje,Michela,Mate,Vicka,Fernandesa. Reszty trzeba sie pozbyc koniecznie i choc chcialbym pozostania Silvy i Villi to ze wzgledow finansowych jest to wykluczone.
Boje sie tylko ze znow VCF przeprowadzi debilne transfery kupujac albo wypalonych graczy, albo zaniedbujac linie pomocy dalej stawiajac na albelde i baraje.Idiotyczna polityka transferowa sporo nas ostatnio kosztowala.
Moze po takiej czystce zepol z nowymi pilkarzami odzyska charakter i ambicje.
Co do karnego to sytuacja jest sporna. Był kontakt bramkarza z Aguero. Na pewno nie wyglądało to tak jak jest napisane w newsie że wpadł na ręce Cesara. Mimo to Aguero dotknięty rękami raczej specjalnie się wywrócił. Byśmy byli zdecydowanie pewniejsi, gdyby po minięciu bramkarza miał już prosto do pustej bramki, bo wówczas na pewno nie próbował by wymusić karnego.
Byłem trochę zdziwiony grą Valencii, nie tylko brakiem większego zaangażowania, ale również i stylem gry. Atletico wchodziło w waszą obronę jak chciało, wy natomiast nie mieliście pomysłu na grę w ataku. W II połowie oddaliście 1 strzał na bramkę, w dodatku nie celny, a w całym spotkaniu 3 (1 celny)przy jakiś 18 Atletico. Prawda jest taka że uratował was Cesar.
U zawodników Atletico odwrotnie. Obrona o którą każdy kibic Atletico się bał rozegrała (o dziwo) świetne zawody. Ujfalusi pierwszy raz grał w Atletico na prawej obronie. Pablo od dwóch lat szuka formy, Alvaro Dominguez przed tym meczem miał rozegrane nie całe 300 minut w PD w całej swojej karierze, a Pernia to skończony idiota który w pierwszej połwie grał tragicznie, a od jakiejś 60 min bardzo dobrze. U zawodników Atletico widać było takie zaangażowanie że hej. Nigdy jeszcze nie widziałem żeby oni tyle harowali na boisku.
Co do Valencii na waszym miejscu przyjął bym ofertę 30 mln euro za Villę + Negredo. Wychowanek Real to naprawdę niezły napastnik. Może piłkarsko nie jest tak dobry jak Villa i może nigdy nie będzie, ale bramki zdobywać potrafi. Jeżeli dostaniecie dobrą kasę za Joaquina to również go sprzedajcie, a także takich zawodników jak El Moro, Fernandes, Edu, Morrieti i Ci inni.
Zróbcie natomiast wszystko aby zostawić u siebie Davida Silvę i raczej Matę.
Kupcie sobie zawodników w wieku 22-25 lat za nie dużą kasę, ale ambitnych to nie będzie tak najgorzej. Oczywiście zostawcie takich zawodników jak Albiol, Marchena czy Albelda i nawet Baraję który schodząc z boiska dostał ładną porcję gwizdów na Vicente Calderon.
Real Madrid, Real Madrid, el equipo del gobierno, la verguenza del país
Byliście w tym meczu wyraźnie lepsi, ale gdyby nie Mejuto, który już wiele razy w swojej karierze "mylił" się na niekorzyść Valencii nic byście nie wygrali. Valencia zagrała b.słaby mecz, co mnie tylko częściowo zdziwiło.
Nie wróżę jednak Atletico sukcesów w przyszłym sezonie w LM, gdyż macie za słabą drużynę. Na VCF to wczoraj starczyło, ale na Chelsea, ManU czy Barcę to dużo za mało. Zabiorą wam niedługo Aguero, tak jak wcześniej Torresa i sny o potędze się skończą. My mamy podobny problem. Bez ogromnej kasy w dzisiejszych czasach b.trudno coś zdziałać.
Co do karnego to uważam że był trochę naciągany. Aguero po tym spotkaniu powiedział że mimo iż Cesar go lekko zahaczył to był on tak rozpędzony że nie miał szans się utrzymać. Czy można mu wierzyć ? Pewnie nie, nawet jeśli mówi prawdę.
Wiem natomiast że sędzia dwa razy pomylił się na waszą nie korzyść kiedy odgwizdywał spalone których nie było. Co prawda nie były to sytuację po których byście wyszli sam na sam, ale z pewnością było by groźnie. Z drugiej jednak strony były też takie po stronie Atletico, jak choćby ręka (bodajże) Albiol'a tuż przed linią waszego pola karnego.
Co do kartki dla Aguero to nie wydaje mi się aby była to słuszna decyzja. Jeżeli tam faulu nie było to i tak Aguero nie miał szans się nie wywrócić/ominąć Maduro. Pewnie sędzia miał dość, bo parę minut wcześniej Aguero wywrócił się na linii pola karnego, ale nie wiadomo co tam było, bo nie było powtórki (10 sekund później Ujfalusi wjechał nogami w Villę i dostał żółtą i realizator pokazał powtórkę tego wślizgu).
Dodatkowo gdyby sędzia nie podyktował karnego w 30 minucie to być może nasi zawodnicy jeszcze bardziej walczyli o bramkę i być może nie pudłowali by tak seryjnie. Jednak to już pozostaje w sferze gdybania.
Co do szans w LM, to jeżeli mądrze wzmocniło by się zespół to szansę, na 1/2 widzę spore, a 1/4 już tym bardziej, choć wszystko może się różnie potoczyć. Z pewnością mamy jedną z najlepszych ofensyw w Europie, jednak defensywa pozostawia wiele do życzenia, a grając w LM gra się przede wszystkim aby nie stracić, więc tutaj musiały by nastąpić wzmocnienia. Dla przykładu : przed tym sezonem kup wzmocnił środek obrony Ujfalusim i Heitingą. Jak się okazało Heitinga na środku gra słabo, a na prawej dobrze. Ujfalusi gra na środku średnio, a wczoraj na prawej stronie zagrał naprawdę świetnie. Tak więc w Atletico musi przede wszystkim odejść Jesus Garcia Pitarch bo ten koleś to jest totalna pomyłka jeżeli chodzi o transfery, zresztą musicie go dobrze pamiętać, bo Benitez mówił o nim że chciał "lampę" to on mu kupował "krzesło" :D
Co do odejścia Aguero to pożyjemy zobaczymy ile u nas pogra. Prawda jest taka że z jego odejściem Atletico nie przestanie istnieć.
Sytuacja z Torresem była inna. Wtedy nie graliśmy nawet w UEFA, teraz gramy w LM i mamy szansę zagrać tam jeszcze raz. Mimo to jeżeli Aguero odejdzie to dostaniemy za niego prawie 60 mln euro, więc za tą cenę można kupić trzech światowej klasy zawodników, więc źle by nie było.
P.S To my jesteśmy trzecią siła w lidze Hiszpańskiej :D ;P
i jeszcze z transferowych plotek
FC Genua zainteresowana jest pozyskaniem dwoch naszych skrzydlowych Maty i Joaquina
Asteniu narazie to jesteście 4 siła na 2 kolejki przed zakończeniem sezonu. Pamiętaj też, że 4 miejsce wcale nie będzie takim błogosławieństwem, trafi ktoś na Arsenal, albo Lyon i może być do widzenia:)
Wrócę jeszcze do meczu. Dlaczego nasi nie grali z takim poświęceniem i zaangażowaniem jak Atletico? Niby biegali, walczyli, denerwowali się nieudanymi zagraniami, ale brakowało w tym wszystkim błysku i wiary gdyż:
- ustawienie taktyczne (i przy okazji mentalne) było zbyt zachowawcze - nie przegrać, zamiast wygrać,
- kadra była przetrzebiona - bez Silvy i Marcheny nie ma drużyny,
- zmiennicy są słabiutcy (głównie Edu i Moro),
- gwiazdy przygasły (Villa i Mata) - kiedy ostatni raz Villa strzelił bramkę? Ile bramek strzelił z akcji?(połowa z nich padła z karnych); Mata jest jeszcze b.młody, więc wahania formy są u niego czymś naturalnym,
- stara gwardia już się po prostu zużyła (Albelda, Baraja),
- ogólnie w klubie i w konsekwencji w drużynie nastroje nie są najlepsze - większość piłkarzy wie, że będzie musiała odejść - część z tych co byli na boisku nie grała już dla siebie. To jak z lekturą obowiązkową - trzeba przeczytać, ale wewnętrznej motywacji brak.
P.S.
Asteniu, jak słusznie napisał Goly do trzeciej siły to wam trochę brakuje. W takiej formie Valencia i z Numancią by nie wygrała, więc nie rozpędzaj się za bardzo.
Ja to pisałem na podstawie historii i osiągnięć, a nie na podstawie tego sezonu.
Pozdrawiam.
« Wsteczskomentuj