Oceny VCF.PL
12.05.2009; 00:11Oto oceny piłkarzy Valencii po wygranym 3:0 spotkaniu z Realem Madryt. Na Estadio Mestalla drużyna Nietoperzy była zdecydowanie lepsza i zmiotła z boiska faworyzowanych Królewskich, wykonując kolejny ważny krok w drodze do kwalifikacji Champions League.
César Sánchez: 8 - W tych kilku sytuacjach, w których mógł się wykazać, robił to pewnie i bez potknięć. Nie miał problemów z nielicznymi strzałami zawodników Realu. W pojedynku César vs Casillas zdecydowane zwycięstwo naszego portero.
Miguel Brito: 8 - Zdarzyło mu się kilka strat w teoretycznie łatwych sytuacjach, jednak zawsze wspierał Joaquina w akcjach ofensywnych i udanie wyłączył z gry Marcelo. Z łatwością wchodził w szeregi obronne Blancos, ale już z celnymi dośrodkowaniami miał spore problemy.
Raúl Albiol: 7+ - Zawsze na miejscu. Popełnił kilka drobnych błędów podczas wyprowadzaniu akcji ofensywnych, ale udanie zrehabilitował się grą defensywną. Przejął kilka zagubionych piłek w polu karnym Valencii po strzałach oddanych przez gości z Madrytu. Rozkręcał się z upływem czasu.
Hedwiges Maduro: 9 - Mecz życia Holendra. Znów zagrał jako środkowy defensor i wykonał genialną robotę. Przecinał dośrodkowania, przejmował podania, był zawsze dwa kroki przed napastnikami Królewskich. Na chwilę obecną nie do ruszenia z pierwszej jedenastki.
Alexis Ruano: 7+ - Kolejne spotkanie, w którym z konieczności zagrał na lewej obronie, a za partnera do tańca miał samego Arjena Robbena. To za sprawą Alexisa Holender nie miał zbyt wiele okazji, aby się rozpędzić.
Carlos Marchena: 9 - Niszczył i tworzył zarazem. Wraz z Barają zdominował środek pola. Mnóstwo odbiorów, mnóstwo celnych podań. To właśnie kapitan zainicjował akcję, po której padła pierwsza bramka dla Nietoperzy.
Rubén Baraja: 9 - Aktywny, waleczny, zaangażowany, dyrygujący grą zespołu, ale krótkimi momentami nieprecyzyjny. Spudłował chociażby po pięknej dwójkowej akcji z Villą. Jednak w 68. minucie spotkania pokazał nie po raz pierwszy w swojej karierze, że w nogach ma prawdziwe imadła.
Joaquín Sánchez: 8 - Cały czas sprawiał olbrzymie problemy obrońcom z Madrytu. Skuteczne dryblingi, jeszcze skuteczniejsze dośrodkowania. Gdyby nie to, że na ławce czeka głodny gry Pablo, Ximo nie bywałby pierwszym do zmiany.
Juan Mata - GRACZ MECZU: 9+ - Galaktyczny. Tylko tak można określić występ świeżo upieczonego reprezentanta Hiszpanii. Gol, ciężka praca i instynkt łowcy. Całe spotkanie w jego wykonaniu wyglądało tak samo: energetycznie, niebezpiecznie, czarująco. Aż do 77. minuty, gdy przy owacji na stojąco i śpiewach publiczności "Mata! Mata!", został zmieniony przez Vicente. REALU, DZIĘKUJEMY ZA MATĘ! MATO, DZIĘKUJEMY ZA REAL!!!
David Silva: 8+ - Udział przy pierwszym trafieniu, autor drugiej bramki. Prawdziwy mózg drużyny. Piłkarz, przez którego przechodziła praktycznie każda akcja Valencii. Tym bardziej żal, że nie poczaruje za tydzień w Madrycie.
David Villa: 7+ - Wyraźnie zabrakło trafienia Guaje, aby fiesta była kompletna. W większości akcji ofensywnych piłka trafiała do niego, jednak postawienie kropki nad i okazało się zadaniem ponad jego siły. Biegał, walczył, ale jako że jest Villą, powinien i strzelać.
REZERWOWI:
Míchel Herrero: 6+ - Zaliczył sporo strat, ale widać było, że się stara. Nie olśnił niczym szczególnym, lecz parę razy ośmieszył rywali.
Pablo Hérnandez: 8 - Po zejściu Joaquína prawa strona wcale nie straciła na jakości. Był nie do zatrzymania dla obrońców Realu. Często po przedryblowaniu kilku zawodników niedokładnie dogrywał piłkę, lecz gdy już się skupił, od razu zaliczył piękną asystę przy golu Barajy.
Vicente Rodríguez: 7+ - Ciągnął grę, kiwał, wrzucał, strzelał. Gdyby nie to, że istnieje Mata, Vicente nie byłby zmiennikiem. W takim Realu miałby pewne miejsce w składzie...
KLUCZOWY MOMENT SPOTKANIA: Nie było konkretnego. Valencia zdecydowanie dominowała od pierwszej do ostatniej minuty nie pozostawiając gościom najmniejszych złudzeń.
KOMENTARZE
Albiol należał do najsłabszych ogniw drużyny i musi znacznie poprawić swoją grę, żebyśmy nie polegli w Madrycie.
Joaquin zagrał dobrze, ale akurat jego dośrodkowania pozostawiały wiele do życzenia.
Villa - 10 pkt za podanie do Maty, lecz poza tym zawodził - zmarnował wszystkie sytuacje jakie miał.
Alexis jak na lewego obrońcę tym razem przyzwoicie, natomiast Miguel wreszcie się przebudził. Oby tak dalej.
Zagrał pod każdym względem perfekcyjnie i chociaż kiedyź nie byłem jego zwolennikiem to po meczu z realem przekonał mnie do siebie całkowicie.
AMUNT !!!
A tak na marginesie:
"W takim Realu miałby pewne miejsce w składzie..." --- Hehe.
W sumie nie popadam w jakiś hurraoptymizm po meczu z Realem. To nie był ten Real. Remos pewny tego że pozostało mu 3 spotkania do końca pracy w Realu. Zawodnicy niepewni swojej przyszłości bo połowa w lecie najprawdopodobniej zmieni otoczenie. Pieprzenie o honorze było gadką pod publiczkę a tak na prawdę to po zawodnikach było widać że nie mają ochoty dogrywać sezonu do końca i przyjechali na Mestalla jak za karę.
Mimo tego myślę że wygramy. Atletico ma przebłyski i nic więcej.Już ktoś wcześniej wspominał że mają dar do przegrywania w kluczowych momentach. Mam wielką nadzieję że i tym razem nie zawiodą (nas oczywiście) ulegając w niedzielę nietoperzom.
Starzy, wolni i bez szans z innymi przeciwnikiami
Ten mecz pokazał ze grają dobrze i umieją byc duzo lepsi od tych bardziej znanych z Realu czy jakiegos innego faworyzowanego klubu.
Ale mecz naprawde ze strony vcf szybki, gra kombinacyjna, troche przypominało mi to gre Arsenalu( nie z ostatnich meczy). Dobre, celne podania, rajdy Joquina, Maty czy Vicente, strzały i bramki.
Naprawde piękny mecz.
Podobny był ten pierwszy o SuperCopa 2009 na Mestalla, ale sobotni o wiele piękniejszy
« Wsteczskomentuj