sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Trener Valencii nie popada w hurraoptymizm. Nawet zwycięstwo z Sevillą nie wytrąciło go ze spokojnego nastroju. Usatysfakcjonowany wynikiem wierzy w siłę drużyny. Ponadto, Bask puścił płazem niesubordynację Joaquína i Villi.

Nic dziwnego, że oprócz zdania na temat meczu i korzyści, jakie płyną z wygranej, dziennikarze chcieli dowiedzieć się, co o reakcji zmienionych w drugiej odsłonie piłkarzy myśli sam Unai. Jak wiemy, obaj podopieczni w momencie zejścia z boiska zademonstrowali swój sprzeciw, żywiołowo przy tym gestykulując.

Emery nie tylko nie jest przejęty postawą swoich dwóch kluczowych piłkarzy i nieodpowiednim sposobem w jaki go potraktowano, ale próbuje wytłumaczyć zachowanie Ximo oraz Guaje. 38-latek nie bierze sobie do serca owej nagannej postawy, puszczając w niepamięć ich niesubordynację: – „To była naturalna reakcja obu zawodników, a jeśli piłkarz jest niezadowolony ze swej gry bądź z wyniku meczu, rozumiem go, gdyż ze mną bywało podobnie. Uważam, że jest to w takiej sytuacji nawet zrozumiałe. Nie robi to na mnie wrażenia. Zawsze powtarzam, że najpierw trzeba zrozumieć piłkarza jako osobę. Ten uświadomi sobie dlaczego tak postąpiłem i będzie starał się dać z siebie wszystko w kolejnym meczu, nie muszę o to zabiegać” – przekonywał.

Pytany o powód zmiany Davida Villi odpowiada, iż odbyło się to za sprawą konkretnej przyczyny: - „Kiedy całe spotkanie gra jakby pod górkę, mecz nie układa się po jego myśli, znaczy, że coś jest nie w porządku i wtedy podejmuję taką decyzję. Nadchodzi bardzo pracowity, a zarazem ciężki tydzień, więc wolę także szanować jego siły. Oczywiście, że chciałby kontynuować rywalizację, lecz nadeszła doskonała chwila, by go zastąpić. Joaquína i Villę musiałem w pewnym momencie zdjąć z boiska”.

W mediach pojawiały się również informacje głoszące, że od pierwszej minuty wybiegnie Pablo Hernández. Unai ustosunkował się do tego: - „Miło, że istnieje taka debata, Pablo znalazł swoje miejsce, a Joaquín konkurencję. To jasne, że rywalizacja na jakiejkolwiek pozycji wpływa raczej pozytywnie, nie tylko na nich, lecz na całą drużynę.

Nieobecność Carleto czy brak powołania dla Jaume argumentował niewystarczającym przygotowaniem i lepszymi wariantami z doświadczonymi obrońcami na boku obrony: – „Wiem na co ich teraz stać, toteż uważam, że nie odpowiadają na razie naszym wymaganiom oraz nie mogą pochwalić się dobrą kondycją fizyczną. Może się mylę, ale posiadam inne, moim zdaniem lepsze alternatywy. Tak to widzę”.

Zwycięstwo komentował z zadowoleniem, choć żałował pierwszego zmarnowanego kwadransa: – „Podczas pierwszych piętnastu minut nie byliśmy w stanie przeciwstawić się rywalom, którzy bardzo nacisnęli. Potem jednak z każdą minutą zyskiwaliśmy przewagę i ustrzegaliśmy się błędów. Sevilla jest wielkim zespołem, świetnie się spisuje w lidze, lecz to Valencia zagrała lepiej”.

Zdanie Emery’ego znacząco różniło się od wniosków Manolo Jimèneza, który stwierdził, że jego zespół przewyższył Valencię, kiedy szanse były wyrównane: – „Porażka z pewnością będzie długo bolała. Manolo zawsze widzi spotkanie po swojemu, według swoich barw, nie zwraca uwagi na resztę czy na przeciwników, kompletnie na nic. Ja zamierzam być bardziej obiektywny”.

Chociaż wygrana nad Sevillą pozwoliła zbliżyć się do trzeciej lokaty, którą zajmują właśnie Andaluzyjczycy, Bask nie zastanawia się nad ostateczną klasyfikacją, natomiast koncentruje się nad kolejnym pojedynkiem: – „Faktem jest, że osiągnęliśmy trzy cenne punkty, ale w chwili obecnej siły skupiamy wyłącznie na najbliższej potyczce z Betisem. Nie chcemy kalkulować, gdyż wspięcie się na trzecie miejsce nie zależy tylko od nas. Znamy naszą sytuację. Nie powinniśmy niczego przypuszczać, ale zwycięstwa urzeczywistniać. Musimy kroczyć wyznaczoną przez siebie ścieżką i w miarę możliwości utrzymać równowagę w zbliżającym się trudnym okresie. Każda partia będzie jak finał, dzięki któremu zrobimy następny krok naprzód”.

Szkoleniowiec „Nietoperzy” nie omieszkał wspomnieć o pięknej atmosferze, jaka wytworzyła się niedzielnego wieczoru na stadionie w Valencii. Chwalił za malowniczą dekorację: – „Miło, kiedy publiczność cieszy się razem z nami i dopinguje ulubieńców w trudniejszych momentach. Pomaga to zespołowi, czujemy się wtedy silniejsi. Dla każdego z osobna znaczyć może coś innego, za to wszyscy doceniają zaangażowanie kibiców, wiedzą jakie to ważne. Trzeba zaznaczyć, że siła drzemie w grupie i jej zjednoczeniu, nie w indywidualnościach”.

Jeśli chodzi o samopoczucie i zadowolenie z pracy, mówi: - „Staram się nigdy nie odpoczywać od futbolu, mierzę się z wszystkimi trudnościami, jakie czasem spotykam, a teraz koncentruję się i przygotowuję się razem z piłkarzami na kolejny mecz. Szczególnie teraz, gdy w odstępie kilku dni rozegramy aż 3 spotkania”.

Kategoria: Wywiady | Las Provincias skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.