Na bakier ze skutecznością... Valencia 1:1 Recre
15.03.2009; 10:22Wygraną z Recreativo Huelva piłkarze Valencii mieli rozpocząć huczne obchody 90. rocznicy powstania Valencia Club de Fútbol. Pokonując czternasty zespół Primera Division zawodnicy mieli udowodnić, że nie myślą tylko o zaległych pensjach, lecz na czas spotkania potrafią wyrzucić z głowy problemy klubu i skoncentrować się wyłącznie na boiskowych wydarzeniach. Oceniając samą grę Los Ches, na twarzy każdego valencianisty może w końcu zagościć uśmiech, jednak powiedzmy sobie szczerze: remis 1:1 z Recre nie jest szczytem piłkarskiego Olimpu.
Emery musiał radzić sobie bez dwóch zawodników, którzy, mówiąc bez przesady, stanowią przynajmniej 40% siły ofensywnej drużyny: Villi i Joaquina. Entrenador do ataku przerzucił Juana Matę (jego miejsce na lewej stronie zajął Vicente), natomiast David Silva z pozycji mediapunta został przesunięty na prawe skrzydło (miejsce Kanaryjczyka w środku pola zajął powracający do składu Brazylijczyk Edu). Natomiast na prawej stronie defensywy dochodzącego do siebie po kontuzji Miguela zastąpił Raul Albiol. W tej sytuacji parę stoperów tworzył Marchena z Alexisem. Trener Recre Lucas Alcaraz ustawił swoją drużynę bardzo defensywnie. Już po paru minutach spotkania kibicowskie oko mogło łatwo zauważyć, że taktyka gości jest prosta i klarowna: bronić się całym zespołem, czyhając na okazję do kontry, a w tej wykorzystać szybkośc jedynego napastnika Adriana Colungi i skrzydłowych: Aitora Fernandeza i Javiera Camuñasa.
Taka taktyka przyjezdnych wymuszała na Valencii tylko jedno: atakować, atakować, atakować, siąść na rywalu i zmiażdzyć go. Pierwsze dziesięć minut należało zdecydowanie do Blanquinegros, którzy nie schodzili z połowy Recre. W tym czasie świetną okazję miał Mata - dostał idealne podanie od wysoko grającego Carlosa Marcheny, wpadł w pole karne, jednak posłał piłkę obok słupka. Po początkowej dominacji Nietoperzy, do głosu zaczął dochodzić najgroźniejszy piłkarz Decano - Adrian Colunga. Najpierw szarżującego na bramkę napastnika powstrzymał świetnym wślizgiem Alexis, a kilka chwil później ten sam zawodnik ładnym strzałem zza pola karnego obił słupek bramki Césara. Było to ostrzeżenie dla naszych, że pomimo zdecydowanej przewagi muszą być bardzo skoncentrowani podczas kontr gości. Dalsza cześć pierwszej połowy także należała do Valencii. Mimo podwójnych zasieków, przez jakie musiała przedzierać się formacja ofensywna, cały czas było groźnie pod bramką Riesgo, jednkaże brakowało postawienia kropki nad i, czytaj: skuteczności. Szczególnie Macie. Młodzieżowy reprezentant Hiszpanii raz za razem marnował dobre wrzutki Silvy i Vicente. Lewoskrzydłowy próbował także zejść do środka i strzałów, jednak jego uderzenia pewnie wyłapywał dobrze dysponowany Riesgo. Po pierwszej połowie na tablicy świetlnej widniał wynik 0:0, pozostawiający spory niedosyt. Jednak dobra, szybka, kombinacyjna ofensywna gra zespołu i mimo wszystko lepsza postawa w obronie przed drugą częścią meczu wlała w serca kibiców nadzieję, że wreszcie ujrzą długo wyczekiwane zwycięstwo swoich ulubieńców.
Pierwsze minuty drugiej połowy wyglądały jak początek pierwszej. Swoje szanse mieli Vicente i Baraja, który po dośrodkowaniu Edu z kilku metrów nie trafił do bramki. I znów sprawdziła się stara piłkarska prawda, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. I to mszczą bezlitośnie. Ku zaskoczeniu wszystkich zebranych na Mestalla prowadzenie objęło Recre. Po szybkim kontrataku gości piłka znalazła się w polu karnym Valencii, pomiędzy niezdecydowanych Alexisa i Césara wpadł szybki jak wiatr Javiera Camuñas i lekko trącił futbolówką obok naszego portero. Mimo rozpaczliwej interwencji Albiola wtoczyła się ona do bramki.
Emery natychmiast zareagował wprowadzając Pablo Hernándeza za Baraję i młodziutkiego Michela w miejsce Edu. Wspaniała dyspozycja tego pierwszego zdecydowanie ożywiła poczynania Valencii. W 60. minucie Pablo przeprowadził efektowny rajd, po czym podał do Vicente. Strzał byłego reprezentanta kraju obronił Riesgo, a David Silva nie zdążył z dobitką. Po zajęciu swojej ulubionej pozycji także El Mago wyraźnie się rozegrał. Nie popisał się jednak w 69. minucie, gdy znalazłszy się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, strzelił prosto w niego. Po tej akcji kolejne szanse mieli Mata i Vicente. Gdy wydawało się, że za chwilę padnie wyrównujące trafienie, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za faul na Colundze dostał Marchena.Niestety nie po raz pierwszy w tym sezonie kapitan popisał się
głupotą i nadmierną agresją w swoim boiskowym zachowaniu. Pomimo gry w dziesiątkę Emery wpuścił na murawę Fernando Morientesa. Jednak to nie El Moro, lecz inny rezerwowy został bohaterem Mestalla. W 82. minucie Pablo przedryblował dwóch rywali, wpadł w pole karne i przepięknie przerzucił piłkę nad wychodzącym Riesgo. Było 1:1 i niecałe 10 minut do końca. W końcówce obie drużyny mogły zapewnić sobie zwycięstwo, jednak Colunga, tak jak parę chwil wcześniej Morientes, w dobrej sytuacji fatalnie spudłował.
Niestety, po tym meczu Nietoperze spadły na 8. pozycję w Liga BBVA. Szkoda wyniku remisowego, tym bardziej, że w tej kolejce potykać się między sobą będą Villarreal i Atletico, główni rywale do zajęcia miejsc premiowanych startem w europejskich pucharach. Niezwykle ciężko jest teraz wytypować, czy Valencia poradzi sobie w najbliższym spotkaniu z Racingiem, jednak przyzwoita gra przeciwko Huelvie i powrót do składu Villi i Joaquina napawają umiarkowanym optymizmem.
Skrót i bramki: VCF Video
KOMENTARZE
A nasi nie grają źle, choć powiedzieć, że grają dobrze to by przesada była.
Nie, to być nie może.
Ale patrzac na ostatnei wyniki to mozna sie ostroznie usmiechnac :P
A dzis widzialem wreszcie ambicje , walke , zaangazowanie i lepsza gre VCF! Prawde jest taka ze ten mecz powinnismy spokojnie wygrac ale Vicek, Moro , Mata i Silva niemilosiernie pudlowali! Obiektywnie zagralismy wreszcie lepszy mecz. Znakomicie zagral Pablo , ozywienie wniosl Michel.Dobrze Vicek. Niestety nie jestesmy w stanie zagrac na 0 z tylu, pomoc mamy kiepska wiec 1 bramka dla nas to za malo.
PUEFA czy LM - zero szans !!! Szok na Mestalla ale ten szok byl potrzebny zeby zdac sobie sprawe z tego ze trzeba przebudowac zespol. Sezon Emerego z dobrego robi sie dramatyczny i tragiczny:(
Plusy:
R. Albiol - bezbłędny na prawej stronie obrony, na środku również dość pewnie
Alexis Ruano - jeszcze nie w formie, ale i tak pokazał, że zestawienie formacji obronnej się powinno od niego zaczynać
Pablo Hernandez - nie tylko za gola, ale za całokształt ;) To jego wejście ożywiło atak, kilka razy szarpnął prawą stroną. Będą z niego ludzie
D. Albelda - nie rozumiem notorycznej krytyki tego gracza, swoje zadania boiskowe (def. pomocnika) wykonuje bez większych zarzutów, prócz tego jako chyba jedyny ze środkowych pomocników wie, że można czasem coś takiego jak podanie prostopadłe zagrać.
F. Morientes - w 15 minut stworzył więcej zagrożenia pod bramką Recre niż cała trójka "napastników" wcześniej.
Minusy:
C. Marchena - temu panu już podziękujemy, zdecydowanie na ławkę. Paradoksalnie, po jego czerwonej kartce obrona zaczęła grać lepiej. A ten, który go na kapitana zespołu wyznaczył, musiał mieć wyjątkowo chore poczucie humoru.
E. Moretti - strasznie drewniany. Co to za boczny obrońca, który przepuszcza KAŻDE dośrodkowanie? Powinien pooglądać trochę gry np. Fabio Aurelio.
Vicente Rodriguez - od takiego gracza wymagałbym trochę więcej niż powtarzania co 5 minut schematu "dobiegnięcie do linii końcowej i próba dośrodkowania". Szczególnie że ten schemat kończył się niemal w każdym wypadku stratą piłki.
Największy minus:
Unai Emery - ktoś chyba naszemu treneiro powinien przypomnieć, że taktykę się dobiera do graczy, a nie bierze taką, która ładnie na papierze wygląda. Mając w składzie jednego napastnika, wystawia formację 4-3-3 i zostawia owego jedynego napastnika na ławce. Co się skończyło tak, że grający środkowego napastnika Silva(!) w sytuacji sam na sam z bramkarzem kompletnie nie wiedział co zrobić i "podał" mu piłkę. A że Moro by się w tym ustawieniu sprawdził, to pokazał w ostatnich 15 minutach.
Unai z każdym kolejnym meczem pokazuje, że Valencia to chyba wciąż dla niego "za wysokie progi".
I najgorsze, że sam tego nie widzi, tylko pewnie po raz kolejny powie, że "zasłużyliśmy na zwycięstwo"...
Pozytyw meczu: Pablo
Jak piłkarze nie dostaną kasy, erozja będzie się pogłębiać. Teraz to priorytet.
Kilka ładnych akcji i przeogromny pech. O ile na poczatku rozgrywek mieliśmy szczęście to teraz go brak. I to jak brak! Poprzeczka i kilka niewykorzystanych "setek". Bo nie wierze, ze Silva nie potrafi strzelić sam na sam.
Emery jak zawsze: Powinniśmy byli wygrać
Z takim nastawieniem to powinniśmy być liderami Pd.
W każdym razie nie narzekam, bo milo było oglądać druga polowe meczu. Kilka pozytywów było, ale Marchena po raz kolejny pokazał, ze na kapitana się nie nadaje, a i obrońca z niego mierny.
Jak wróci Villa i Ximo to powinno być lepiej,
bo mam nadzieje, ze to nie był jednorazowy "wybryk" :)
Pablo zagrał bardzo ładny mecz. Nie wiem co z tym chłopakiem jest. Jak gra dobrze to od razu jest najlepszy na boisku. A jak gra słabo to nie wiadomo co on robi na boisku. W każdym razie bramka cudna.
Amunt Valencia!!!
A co tam. Wystawi się Vicente i po sprawie. Racing sobie przypomni Copa del Rey i odechce im się grac.
Amunt Valencia!!! x2
Prawda jest taka ze my juz od dluzszego czasu zniknelismy z mapy Europy i powoli z mapy hiszpanskich top zespolow. Po odejsciu Beniteza tylko Flores mial jeden dobry sezon tak to jest mizeria.
Patrze na Atletico i Villareal i widac ze oni graja lepiej od nas. Atletico moze i ma problemy w defensywie ale kreuja wiele okazji i strzelaja duuuzo goli.Az chce sie patrzec jak Garcia, Asuncao wspolgraja z Aguero , Forlanem czy Simao. Widac jakosc w ich grze. Kolejny przyklad to Villareal - buduja druzyne nie wydajac duzych pieniedzy i maja teraz tak dobrze poukladany zepol ze glowa boli.
My mamy najlepszego napastnika na swiecie i utalentowanego Silve w skladzie i poza kilkoma dobrymi meczami widac brak jakosci w naszej grze.Teraz to jest dno ale juz wczesniej wiadomo bylo ze z takimi Baraja, Edu , Marchena czy Albelda bedzie ciezko w srodku cokolwiek zrobic. Po prostu zero kretywnosci.
Moim zdaniem musimy zaczac gruntowna przebudowe zespolu i wreszcie zaczac kupowac z glowa. Mamy z kilkunastu pilkarzy ktorzy zanizaja nasz poziom albo sa starzy i bez formy.
Czemu nie mozemy poszukac dobrych pilkarzy z ligi hiszpanskiej , portugalskiej i pozbierac dobry sklad na nastepny sezon?
"juz wczesniej wiadomo bylo ze z takimi Baraja, Edu , Marchena czy Albelda bedzie ciezko w srodku cokolwiek zrobic. Po prostu zero kretywnosci."
Marchena to obrońca, Albelda to defensywny pomocnik. Nie wiem czego oczekujesz, że będą kreować akcję. Villę też będziesz rozliczał za kiepską grę w obronie?
Edu się cały czas leczy, więc ciężko oceniać jego grę, choć jak grał to nie było źle. Aczkolwiek trzeba się z nim pożegnać.
Jeśli chodzi o Baraję to miał dobry czas w tym sezonie, kiedy ładnie podawał i zaliczał asysty, a także dyrygował grą.
Ja wciąż podtrzymuję, że ci zawodnicy mogą dobrze grać, bo pokazali to już w tym sezonie nie raz. Tylko musi być ktoś kto nimi pokieruje i dobrze ich poustawia na boisku. Potrzebuję trenera, który będzie chciał mieć w drużynie dobrego napastnika zamiast pożyczać go, aby strzelał mnóstwo bramek dla rywali.
W jakimś tam stopniu chciałbym żeby Zigić strzelił nam hattricka, może wtedy uleczy Emerego ze ślepoty.
Villareal gra dobry futbol ale to co ostatnio odwala Atletico w lidze nie da sie opisac. Graja fenomenalnie! W ataku i pomocy bryluja , graja niesamowicie kreatywnie i widowiskowo i w tej chwili po Barcelonie to Atletico gra najlepszy futbol w hiszpanii.
Widzialem Banege w akcji - byl bardzo dobry , zastanawia mnie jakim prawem Edu i Baraja graja u nas a Ever jest na wypozyczeniu?
Po co to mowie? Po to zeby uzmyslowic wam ze my juz nie jestesmy 3 lub 4ta sila w hiszp. W tej chwili mamy 5 lepszych zepolow w La Liga , zespolow lepiej zbudowanych.
LSW - nie zgadzam sie z toba. Baraja i Edu to zawodnicy slamazarni - moze i potrafia podac ale tylko kiedy im nikt nie przeszkadza , w dodatku czynia to bardzo powolnie. Wystarczy ze ich przycisniesz i taki Baraja nie potrafi sie z pilka obrocic.
Albelda moze i jest def pomocnikiem - ale i takim jest np Alonso i o dziwo Alonso potrafi jakos podawac i lepiej odbiera pilki.Albedla w odbiorze nie bryluje a podac nie potrafi wogole.
Kolejna rzecz - sprawa Zigica. Nikt tu najwyrazniej nie rozumie ze Zigic najwyrazniej u nas grac nie moze. Dlaczego? Zigic jest dobry jak sie na niego pilki posyla.My gramy pilka po ziemi , z tego co widze wiec Zigic nam zbedny. Mi sie w VCF marzy Kanoute lub Forlan - gwarancja bramek.
Zgodzę się, że Atletico i Villarreal grają obecnie lepiej od nas, ale kto teraz nie gra od nas lepiej? Mamy okres gry fatalnej - tamtym mecze wychodzą. Kilkanaście kolejek temu Villarreal męczył się z rywalami. Atletico raz po raz, głównie na wyjazdach, gra przeciętnie. Obydwa te zespoły są w naszym zasięgu - trzeba tylko przełamać tą cholerną niemoc.
Kryzys to sprawa psychiki - mam wrażenie, że nasi nie tyle nie chcą, co trochę boją się grać. Być może stąd ciągłe straty, niecelne podania... Świadomość tego, że przegrywają mecz za meczem siedzi w nich dosyć głęboko, i zwykle po obiecującym początku przychodzi czas uśpienia i utraty bramki. A później się już nie udaje tego naprawić.
Nie wiem ile w tym winy Emery'ego - mecze rozpoczynamy z animuszem i zorganizowaniem, po pewnym czasie przychodzą błędy i chaos. Jestem pewien, że jak wreszcie coś wygramy, zaczniemy grać o wiele lepiej i skuteczniej, nie będzie już ciążyła na nas presja przełamania. Szkoda, że nie udało się tego osiągnąć z Recreativo, z Racingiem będzie o wiele trudniej.
W to, że przegyrwali/ają z powodu obcięcia pensji nie wierzę. Nie wiem jak teraz, ale kilka tygodni temu mowa była o niepłaceniu połowy pensji - a przy ich zarobkach nawet takie pieniądze wystarczają im na życie. Nie wierzę, że chodzi im tylko o to, by kwota zapisana w kontrakcie wpłynęła na ich konta. Też ich wkurza to, że nie mogą pokonać Numancii czy innego Recreativo, a celowali w mistrzostwo?
Do Zigicia dodałbym jeszcze, że jego odejście to prawdopodobnie wymóg sytuacji finansowej. Na Zigicia był popyt, Zigic mógł odejść, byśmy mniej płacili. Pomijanie Zigicia w pierwszej części sezonu to inna kwestia - prawdopodobnie stylu gry.
Ja chcę jasno podkreślić, że Baraja to już nie ten zawodnik co kiedyś. Nie ta szybkość, refleks. Ale nie zrzucałbym na niego całej odpowiedzialności za kreatywność zespołu.
Jeśli chodzi o Zigica, to on pasuje do VCF i to bardzo. Problem w tym, że Emery siedzi sobie w domu i wymyśla taktykę. Jakaś mu się spodobała, to przyszedł do szatni i powybierał tych co mu pasują. Tak się nie robi. Patrzy się na zawodników i do nich dobiera ustawienie i taktykę.
Dlaczego Villa ma problemy w ataku? Brak mu drugiego napastnika. Dlaczego nie będzie grał Zigić jako ten drugi? Bo Mata jest zawodnikiem dobrym do gry po ziemi, ale nie do rajdów skrzydłem i celnych wrzutek. Z tym, że mamy Vicente, ale ten nie będzie grał, bo Villa jest za niski i nie gra na tyle dobrze głową, żeby mieć korzyści z dośrodkowań, a w przodzie nie ma drugiego napastnika, żeby do niego dograć. I taki jest sposób rozumowanie Emerego.
Nasz trener, jeśliby wystawił na skrzydłach Joaquina i Vicente, a w ataku Ville i Zigica, musiałby mieć jaja, bo wtedy albo Silva siedzi na ławce, albo gramy Silvą i Albeldą/Barają/Fernandesem.
I na tym rzecz polega.
@ Ulesław
"wymóg sytuacji finansowej"
10 spotkań, 8 goli. A jakby strzelał dla nas, to bylibyśmy spokojnie na 4 miejscu. I to jest bardzo opłacalne.
Ponadto mamy drużynę, w której nie ma lidera w środku, rozgrywającego, więc i tak gramy albo skrzydłami albo dalekimi dograniami (które zazwyczaj kończą się stratą, bo nie ma zawodnika, który by je przejął). I to jest kolejny powód, dla którego Zigić jak najbardziej pasuje do naszej drużyny.
To tylko moje zdanie oparte na spostrzeżeniach i racjonalnych przesłankach i nie mam zamiaru nikomu wmawiać, że tak jest, ale jak ktoś ma inne zdanie i potrafi to uzasadnić sensownie to chętnie poczytam.
jak nie z Recre to z kim?
na szczescie rywale grali dla nas i mamy tylko 5 punktow straty do 4 miejsca
tylko teraz trzeba zaczac wygrywac
ten sezon jeszcze nie jest stracony
Do Unaia można mieć pretensje o to, że wolał Morientesa od Zigicia, a nie, że zgodził się na wypożyczenie Serba. Prawdopodobnie Morientesa i tak nikt nie chciałby ściągnąć, może zarabia mniej od Zigicia... Szukano oszczędności, więc go skreślono.
Nie trudno się nie zgodzić, że Zigic byłby bardzo przydatny w tej sytuacji, pewnie strzeliłby parę bramek, grając podczas kontuzji Villi, czy wchodząc z ławki na końcówki spotkań. Ale zarządowi mogło się wydawać, że to samo gwarantuje Morientes, wobec czego można ze 2 mln euro zaoszczędzić.
Teraz ciężko i o takie 2 mln euro - o tyle będzie się z nami sądzić Porto Alegre, bo Renana jeszcze im nie spłaciliśmy.
Forlan jest piłkarzem świetnym, ale nie jako snajper, bo gość ma wyjątkowy dar trafiania w słupki i poprzeczki, przestrzelania okazji sam na sam z pustą bramką. Rozgrywa świetnie, jest bardzo aktywny, podaje, wrzuca, kiwa, ale dobić nie umie. To jego główna wada.
Jeśli chciałbym go w Valencii, to tylko jako cofniętego napastnika. Ale u nas ma kto (jeszcze) grać na tej pozycji.
« Wsteczskomentuj