Szkoleniowiec „Nietoperzy” życzyłby sobie, aby jego podopiecznych ponownie łączyła więź jedności i pragnienie osiągnięcia tego samego celu, co charakteryzowało piłkarzy jeszcze w pierwszej części sezonu.

Unai zdaje sobie sprawę z tego, że odbicie się od dna i osiąganie przez zespół korzystnych rezultatów zagwarantować może w tej chwili tylko zjednoczenie wszystkich piłkarzy, dlatego też prosi ich o „ugodę”.

Opiekun Valencii powiedział, że to właśnie jedność i dobry duch drużyny były podstawą zwycięstw w ubiegłym roku. Emery wyznał, że „niektórzy zachwiali tę równowagę” i zbyt szybko „składają broń” po niepowodzeniach. „Musimy się na nowo zjednoczyć” – apeluje.

Choć mówi, że zawsze, czy to w pięknych, czy w smutnych chwilach, trzeba być ze swoim zespołem i każdym zawodnikiem osobno, „kilku z nich brakuje odpowiedzialności”.

Podczas rozmowy z trenerem dziennikarze nie omieszkali spytać o relacje z Miguelem Brito, który spóźnił się na jeden z ostatnich treningów. Jak wynikło z przeprowadzonej rozmowy, Portugalczyk usprawiedliwiał się tym, że zaspał. Unai Emery powiedział, iż mimo charakteru piłkarza, ten odczuwa głęboki żal za swój występek. Można było odnieść wrażenie, że Bask przebaczył niezdyscyplinowanemu piłkarzowi.

„Grunt, że zdrowieje i gra tak jak nas do tego przyzwyczaił. Jeśli nie będzie to Miguel z tych świetnych spotkań ligowych, to go nie potrzebujemy” – podsumował.

Ponadto ma nadzieję, że „klub i zespół wrócą do najlepszej kondycji”, a począwszy od tego meczu zaczną wygrywać, tak jak miało to miejsce kilka miesięcy temu. „Pozostaje dwanaście spotkań do rozegrania, więc mamy wciąż szansę osiągnąć to, czego pragniemy. Trzeba tylko pracować, walczyć i wygrywać”.

Unai Emery zaznaczył również o braku problemów w szatni, co sugeruje prasa: „Wszystko staram się kontrolować, ale gdy przychodzi gorszy okres zawsze można tak stwierdzić”. Pomimo ciężkiej sytuacji klubu i złych wyników „nie jest zmęczony”.

Tweetnij