Bramkarz Valencii nie daje za wygraną i za wszelką cenę będzie starał się odzyskać pełnię dyspozycji tylko po to, by móc wystąpić przeciwko Deportivo. I choć z medycznego punktu widzenia jego udział nie jest możliwy, César Sánchez upiera się i zamierza wyzdrowieć w rekordowym tempie.

Hiszpan zaskoczył wszystkich w Miasteczku Sportowym. W krótkiej wypowiedzi ręczył za swoją sprawność, mimo tego że w środę, w spotkaniu z Dynamem Kijów doznał kontuzji kolana.

„Będę robił wszystko, by jak najwcześniej wyzdrowieć i być do dyspozycji trenera. Oby było to możliwe już w niedzielę” – komentował.

César powiedział także, iż nie ma potrzeby przeprowadzania szczegółowych badań dlatego, że jest pewien tego, co go obecnie trapi. Według niego „od pierwszego momentu tego zdarzenia wiedziałem, co się stało”.

Pytany o powód tak dużej częstotliwości kontuzji bramkarzy „Nietoperzy”, odpowiedział: „Są rzeczy, których nie można przewidzieć”. Po czym dodał, że „jeśli ostatecznie Guaita wybiegnie na boisko, to też będzie bardzo dobrze, ponieważ jest już gotowy”.

Bardziej obiektywny, a zarazem chłodny w swojej opinii jest dyrektor służb medycznych, Antonio Giner, który uważa, że portero Valencii przejawia zbyt duży optymizm. Jego zdaniem potrzeba czasu, by podjąć decyzję tak, aby nie ucierpiało przy tym zdrowie zawodnika. Wszystko powinno wyjaśnić się w ciągu kilkunastu godzin.

Tweetnij