Z obozu rywala - Osasuna
08.02.2009; 13:01Zwycięstwo nad Almerią, które piłkarze Valencii odnieśli w poprzedniej kolejce (przyp. 3:2), choć nie poparte efektownym stylem gry i boiskową dominacją od pierwszej do ostatniej minuty meczu, pozwala zawodnikom, a także kibicom wciąż mieć nadzieję, iż na mecie sezonu Los Ches uplasują się w upragnionej strefie dającej kwalifikację do Champions League. Jednak o ile fatalna organizacja gry obronnej i chaos w centralnej strefie boiska wystarczają na „wymęczenie” trzech punktów przed własną publicznością w meczu przeciwko średniakowi z Almerii o tyle sinusoidalna forma w meczach wyjazdowych może okazać się gwoździem do trumny, cierpiącej męczarnie jedenastki Emery'ego.
Aby problemów sportowych było mało, klub od wewnątrz przeżywa potężne zawirowania organizacyjne, a problemy ekonomiczne, które dotychczas były widoczne, lecz szerokim łukiem omijały szatnie, w ostatnim czasie sięgnęły także do kieszeni zawodników. Nie ma formy, nie ma pieniędzy – czy nie będzie też wyników? Pozostaje mieć nadzieję, że wbrew przeciwnościom zawodnicy Emery\'ego pokażą, iż znają termin „sportowej woli walki” nie tylko z teorii i już w dzisiejszym meczu, a mianowicie przeciwko znajdującej się w strefie spadkowej Osasunie, udowodnią swoje możliwości.
Sam przeciwnik już raz w obecnym sezonie musiał uznać wyższość Nietoperzy, a miało to miejsce w trzeciej kolejce, kiedy Valencia przed własną publicznością strzelając jednego gola, okazała się lepsza od Osasuny. Od tamtego czasu obecni podopieczni Jose Antonio Camacho sukcesywnie dołowali w tabeli, aby po siódmej kolejce znaleźć się w strefie spadkowej, w której przebywają do dziś. Ostatnie dwie kolejki przyniosły jednak nieoczekiwana poprawę wyników, a po remisie z Villarreal oraz zwycięstwie nad Mallorcą (przyp. 1:1 oraz 1:0) Osasuna opuściła pozycję czerwonej latarni ligi i awansowała na osiemnastą pozycję, tracąc do gwarantującej pozostanie w lidze siedemnastej lokaty (Numancia) trzy punkty. Po ostatnim zwycięstwie, które zagwarantował doświadczony Walter Pandiani, trener Camacho nie krył zadowolenia ze swojego zespołu, podkreślając, że trzy punkty są o tyle istotne, gdyż zdobyte w pojedynku z bezpośrednim rywalem do utrzymania w lidze: „Zdobyliśmy trzy punkty, a to daje nam wiarę w siebie. Odrobiliśmy dystans do rywali, a grając dobrze odrobimy resztę straty. Moim hobby jest zwyciężanie, chcę nim zarazić moich zawodników.”
Przekonany o końcowym sukcesie jest także Miguel Flano. Obrońca podkreślił w wypowiedzi prasowej, że w szatni Osasuny pomimo niekorzystnych wyników ciągle istnieje pozytywna atmosfera, a przy odrobinie wsparcia ze strony lokalnych kibiców, zawodnicy są w stanie prezentować skuteczna grę: „Musimy być agresywni i konkurencyjni. Nasi kibice są niesamowici, ich doping wznosi nas na wyżyny umiejętności.” Na temat ostatniego meczu przeciwko Mallorce, Flano powiedział: „Zespół był silny, gdyż wszyscy byliśmy zjednoczeni. Powodem naszego zwycięstwa była skuteczna gra w obronie. Defensywna agresja jest niezbędna do zachowania czystego konta bramkowego. Pomimo, że wygraliśmy w naszej grze były pewne aspekty, które trzeba poprawić.” Najtrudniejsza część sezonu według Miguela Flano ma jednak dopiero nadejść. „Trudność polega na tym, że musimy utrzymać regularność przez jak największą ilość spotkań. Najtrudniejszą rzeczą będzie wyprzedzenie bezpośrednich rywali, a najbliższy mecz z Valencią będzie dla nas spotkaniem sezonu” – powiedział Flano, dodając: „Nie można niczego osiągnąć nie wygrywając dwóch spotkań z rzędu. Niedzielne spotkanie będzie ważne a zarazem piękne. Grając w domu przy wsparciu kibiców jestem pełen wiary w wygraną”.
Optymizm w obozie Osasuny zdaje się być wszechogarniający, czego dowodem może być kolejna wypowiedź, tym razem Sergio Fernandeza. Zawodnik, który wrócił do gry po miesięcznej przerwie czuje się dobrze i ma nadzieję, że uda mu się wystąpić w dzisiejszym spotkaniu przeciwko Valencii, które jego zdaniem zakończy się zwycięstwem Osasuny: „Triumf w niedzielnym meczu pozwoli nam spojrzeć na naszą przyszłość w innych barwach, ale jesteśmy świadomi, że nawet po tym zwycięstwie nasza droga do utrzymania będzie trudna i potrzebować będziemy o wiele więcej wygranych”. „Ważne jest także to, że wciąż wszystko zależy od nas. Bez względu na to, co robią rywale, my musimy wygrywać swoje spotkania tak, jakby każdy mecz był ostatnim, gdyż margines błędu, na jaki możemy sobie pozwolić jest minimalny” – skomentował Sergio. Na temat dzisiejszego przeciwnika, Sergio powiedział, iż niebezpieczną bronią Valencii będą kontrataki, jednak należy uważać także na indywidualności: „Wiemy, że Villa i Silva bardzo dobrze ze sobą współpracują. Villa strzela dużo goli, a Silva jest bardzo dynamiczny. Valencia posiada graczy o wysokich umiejętnościach, jednak my mamy metody jak ich zneutralizować”.
W czwartek hiszpańska prasa podała do wiadomości, że w wyniku przeciążenia mięśni w trakcie treningu, w meczu przeciwko Los Ches nie będzie mógł wziąć udziału doświadczony Patxi Punal, jednak intensywne zabiegi sztabu medycznego Osasuny doprowadziły obrońcę do pełnej sprawności. W meczu nie wystąpi jednak Javier Nekounam, Sunny, Josetxo, Roversi oraz Sola. W miejsce Nekounama, Camacho planuje desygnować Węgra, Krisztiana Vadoczi.
Dodatkową trudnością przy sforsowaniu obrony rywala dla obu drużyn może, dosyć niespodziewanie, okazać się gruba warstwa śniegu zalegająca na murawie stadionu Osasuny. W dniu wczorajszym płyta boiska pokryta była pięciocentymetrową powłoką śniegu, a prognozy zapowiadają, że opady mają ustać dopiero dzisiejszej nocy, czyli po zakończeniu spotkania. Wcześniej opady śniegu sparaliżowały trening Osasuny, której zawodnicy musieli ćwiczyć na sztucznej nawierzchni. Istnieje zagrożenie, że opady spowodują przełożenie spotkania.
Czy w „meczu na śniegu” piłkarze Valencii będą w stanie pokonać przeciwności losu i wygrać ze zdecydowanie jedną z najsłabszych drużyn Primera Division, Osasunę? Czy entuzjazm w obozie gospodarzy uskrzydli ich na tyle, że zapowiadane przez Miguela Flano, drugie zwycięstwo z rzędu stanie się faktem? Wreszcie czy mecz wbrew fatalnym warunkom atmosferycznym w ogóle dojdzie do skutku? Na wszystkie pytania odpowiedź poznamy około godziny 23.00, kiedy to, po raz ostatni gwizdka użyje, desygnowany do prowadzenia spotkania, arbiter Velasco Carballo.
Przewidywany skład Osasuny: Osasuna: Roberto; Azpilicueta, Sergio, Miguel Flaño, Monreal; Puñal, Vadocz; Juanfran, Masoud, Plasil; Pandiani.
KOMENTARZE
« Wsteczskomentuj