Mallorca - demolka!!! RCD Mallorca 3:1 Valencia
25.01.2009; 22:03Valencia w katastrofalnym stylu przegrała swoje pierwsze spotkanie w rundzie rewanżowej Primera Division. Czary goryczy przepełnia fakt, że rywal - RCD Mallorca - przed tym spotkaniem nosił niechlubne miano czerwonej latarni ligi, a ostatnie zwycięstwo odniósł 26 października 2008 roku, i to w konfrontacji z Espanyolem Barcelona, obecnie przedostatnią drużyną ligi BBVA. Mimo to Nietoperze poległy 1:3.
Unai Emery w tym spotkaniu nie mógł skorzystać z zawodników pierwszej jedenastki: kontuzjowanych Renana, Manuela Fernandesa, Joaquina i Davida Villi. Jednak ciężko znaleźć wytłumaczenie dla decyzji szkoleniowca, który w pierwszej jedenastce nie wystawił Emiliano Morettiego i Rubena Barajy. Jedynym wytłumaczeniem jest chyba tylko to, że trener postanowił oszczędzać wyżej wymienionych na rewanżowy mecz Pucharu Króla z Sevillą.
Entrenador drużyny z Balearów, Gregorio Manzano, mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. W pierwszej jedenastce Barralets wybiegli napastnicy: Aduriz i żyjąca legenda drużyny - Juan Arango. Na skrzydłach biegali Jurado i Fernando Valera, a w środku pola mieli rządzić Marti i Mario Suarez. I rządzili.
Tak jak w ostatnich spotkaniach z Villarreal czy Athletic Bilbao Nietoperze zaczynały efektownie i skutecznie, tak teraz mecz zaczęła Mallorca. W 8 minucie na bramkę Guaity uderzał Fernando Valera. Młody portero sparował strzał, ale do piłki dopadł Jurado i wpakował ją do bramki Valencii. Los Ches starali się natychmiast odpowiedzieć, ale miękka wrzutka Silvy do Maty nie przyniosła efektu. Tymczasem swoje ataki z łatwością przeprowadzali gospodarze. Guaita musiał bronić strzały kolejno Jurado i Arango. Ataki Valencii przypominały natomiast walenie głową w mur.
W końcówce pierwszej połowy stało się coś, czego nawet najwięksi pesymiści wśród kibiców Valencii nie mogli przewidzieć. W 39 minucie Jurado po minięciu Raula Albiola przedzierał się w pole karne Nietoperzy, po czym przewrócił się w nim, a sędzia Iturralde González podyktował jedenastkę. Nie wiadomo, na jakiej podstawie arbiter przyznał rzut karny gospodarzom, ponieważ o ile Albiol rzeczywiście faulował zawodnika Mallorki, zrobił to przed polem karnym. Jednak stało się. Strzałem z wapna Guaitę pokonał Marti. Nasi nie zdołali nawet jeszcze pomyśleć o krzywdzie, jaką wyrządził im rozjemca tego spotkania, a już przegrywali 0:3. Varela popisał się kapitalnym podaniem do Jurado, a ten popędził na bramkę Valencii i nie dał najmniejszych szans na skuteczną interwencję naszemu portero. 45 minut i było praktycznie po meczu. Tak słabo, chaotycznie i bez polotu grającej Valencii nie widzieliśmy już dawno. Chyba ostatni raz za czasów kadencji trenera, który nazywał się Ronald Koeman. To mówi samo za siebie.
Nasi gracze zasługują na rozgrzeszenie chyba tylko dlatego, że w drugiej połowie podjęli walkę o zejście z murawy z honorem. Emery wpuścił na boisko Rubena Baraję i Vicente. Te ruchy wyraźnie ożywiły ofensywne poczynania Nietoperzy, jednak defensywa nadal pozostała dziurawa i chętnie
przyjmowała ataki gospodarzy. W stronę świątyni Guaity zmierzała niezliczona ilość strzałów Juana Arango, sam golkiper ratował zespół, gdy bronił uderzenia Mario Suareza, Jurado i Aduriza. Z naszej strony mogliśmy przeciwstawić tylko Vicente, który jako jedyny wykazywał większą ochotę do gry. W końcu próby lewoskrzydłowego przyniosły efekt. W 72. minucie po zamieszaniu w polu karnym dostał piłkę od Davida Silvy i zdobył honorową bramkę. Drużyna Nietoperzy atakowała do końca, jednak Mallorca nie wypuściła takiej szansy z rąk i do końca wynik nie uległ już zmianie.
Valencia została po prostu upokorzona na Ono Estadi. Zespół, który celuje w Ligę Mistrzów, nie może pozwalać sobie na takie kompromitujące wpadki. Nie popisał się szkoleniowiec, który stwierdził, że nieobecnośc Davida Villi i Joaquina nie zostanie zauważona. Tymczasem brak tych zawodników był aż nadto widoczny - bez nich drużynie kompletnie nie szło konstruowanie akcji. Dziś w oczy wszystkim kibicom zajrzał duch Valencii jeszcze nie tak dawno dowodzonej przez Koemana. Valencii grającej bez duszy, bez agresji, bez polotu. Valencii dostającej lanie od największych słabeuszy Primera Division. Takiego występu naszej drużyny nie chcemy oglądać nigdy więcej.
KOMENTARZE
spostrzegawczy komentator :)
+ del horno po raz kolejny potwierdza swoją kapitalną grą, że jest to punkt bez którego nasza drużyna nie jest w stanie normalnie funkcjonować, gdyby nie on, dzisiaj byłoby dziesięć.
+ morientes. ech, zero gry, zero widoczności, po raz kolejny. swoją drogą, ten morientes z komentarzy to debil niezły. stare to a głupie.
tyle na temat meczu, pozdrawiam!
pozdrawiam! :)
nie wiem gdzie się dopatrzyłeś pozytywów w grze del horno...
euro czy peso??? - bez komentarza.
czy zauważyłeś, że o grze del horno tak jak i przy użyciu słowa "peso" pisałem w 100% ironicznie? =))
pozatym:
"Ludzie patrzcie co on zrobil dla nas w poprzednich latach.Moze nie za wiele "
rozśmieszyłeś mnie do łez! serio! :))
jak był - to miał grać kiedy była taka potrzeba.
a w sytuacji takiej jak dzisiaj - mata do ataku, vicente na jego miejsce.
no i del horno playmaker, wiadomo.
Chyba tylko Vicente przjawiał większą ochotę do gry, choć często mu nie wychodziło. Żenująca postawa VCF to w dużym stopniu zasługa Emerego. Ostatnio bajdurzył, że liga to dla niego priorytet, chociaż wyraźnie widać że podporządkował skład w niedawnych meczach pucharowi. Niech sobie ten puchar w d... wsadzi.
Niech sprzedają czym prędzej Villę za te 70 mln, bo facet tu się zupełnie zmarnuje.
szkoda porazki
dlaczego Vicente tak pozno wszedl?
Marchena od poczatku jako defensywny pomocnik na jedna z najgorszych druzyn w primera
dlaczego nie gral Moretti?
Valencia wygrywa z Espanyolem w Al Ain International Cup U-17
wygralismy 2:1 a bramki zdobyl Francesko Garsea
Emery mogl wystawic nieco lepszy sklad, mial ograniczone pole manewru owszem ale mogl zrobic to lepiej. Ale i tak wiadomo ze to pilkarze a nie trener odpowiadaja za to co dzis sie stalo... byla realna szansa na walke o v-ce mistrzostwo teraz bedzie walka o mmiejsce 4 :/ zal
Pamietajcie jednak cele: La Liga - barca ma juz mistrza a real na bank wicemistrzostwo a to dlatego ze czy graja dobrze czy zle Real wygrywa mecz za meczem. Dzis Sevilla przegrywa , Atleti i Villareal remisuje i teoretycznie nic sie nie stalo po naszej porazce.Gramy nadal w puefea i copa del rey , a z wszystkich mankamentow Unai zdaje sobie sprawy. Problem ze on moze tlumaczyc ze gra sie 90 min a nasi pilkarze maja to w dupie.
Emery nie jest glupi , wie ze jesli tak dalej bedzie to trzeba wystawic rezerwy i zaryzykowac na p.uefa badz copa del rey bo liga najwazniejsza.
A w la liga walczymy o 4 miejsce bo na wiecej nas nie stac z taka defensywa.
Na chwile obecna prawda jest taka, że bez Villi, Joaquina lub tez w druga stronę gdy obaj są a brak Silvy, Valencia spisuje sie słabo, jest jak dobrze naoliwiona maszyna, jednak działa niezawodnie tylko wtedy, gdy na boisku są: Villa, Silva, Joaquin , Albiol , Mata... Na chwile obecna Valencia nie ma ławki rezerwowych, brak jakichkolwiek wartościowych zmienników nie licząc Vicente, który moim zdaniem powinien cały czas grac w 1szym składzie... i mimo wszystko zobaczcie jak mizernie wygląda nasz środek pola, gdy brak tam Fernandesa.
Póki co ja wierze w Emery'ego i mam nadzieje, że ten zagości w Valencii troche dłużej niż 1-2 sezony...pożyjemy zobaczymy... Amuncik ^V^
Bójcie się Boga, Nietoperze...
Marchena jako pomocnik to nieporozumienie, Pablo cieniutki, Moro to samo, i wiadomo już że Guaita nie wykorzystał swojej szansy. Navarro za słaby za VCF, a czy Maduro jest lepszy?
Tym meczem nasi zrobili z siebie pośmiewisko. Przegrać z ostatnią drużyną w tabeli w tak żenującym stylu nie jest godne drużyny mającej jakieś aspiracje. I jak teraz Emery rzuci wszystkie odwody na rewanż z Sevillą nie dając zregenerować się najlepszym na ligę chyba zwątpię.
Tak napewno EL Moro i Del Horno odrazu po meczu odpalaja Laptopa, wchodza na Vcf.pl i placza jak czytaja komentarze ~~ Dales przyklad z przywiazaniem do klubu, a do czego on sie tyczy? BO jakos nie potrafie zrozumiec. KAZDY ZAWODNIK narazony jest na krytyke, wg Twojego myslenia powinnismy wszystkich chwalic i cieszyc sie ze chca dla nas grac, pomysl czasem.
Oczywiście Emery nie biega po boisku, ale właśnie on jest odpowiedzialny za dobór składu, za taktykę i motywowanie zawodników.
Już nie przesadzajcie z Morientesem, że ma kończyć karierę. Nistelrooy nie tak dawno temu też zgubił skuteczność a po przejściu do RM?
Moro potrzebuje ogrania, wsparcia i zaufania trenera. Potrzebuje też dokładnych dośrodkowań i drugiego napastnika, do którego może zgrywać piłki. To jest typ snajpera. Będą podania otwierające drogę do bramki to będę gole. Ja w to wierzę.
@pedro1
Edu akurat bym nie wyrzucał, bo jak grał to pokazywał że potrafi wnieść do drużyny wiele dobrego.
Poza tym, każdy wymienia ilu to piłkarzy by powyrzucał. Wyrzucić i co dalej? Trzeba mieć sensowną alternatywę. Kogo w ich miejsce? Ja nie mówię, że nie trzeba pozbyć się Maduro, del Horno, Pablo.
Tylko żeby nie skończyć jak z Zigiciem, że lepszego zawodnika nie ma w kadrze, a gorszy został.
I decyzja o wypożyczeniu Zigica, strasznie obciąża konto Emerego. Jeżeli nie będziemy w pierwszej 3, to trzeba znaleźć innego, rozsądnego trenera.
Wielu się pewnie oburzy, ale prawda jest taka, że Emery jest jak Flores: zdolny, ale niedoświadczony i popełniający bardzo proste błędy.
Ale Baraja i Vicente to jedyne(podkreslam jedyne) pozytywy.
Faktycznie po ich wejsciu gra była lepsza!!!
I niech ludzie nie piszą, ze bez Fernandesa nie ma srodka pola.
Srodka pola nie było jak nie grał Baraja, gdy wszedł zmieniło sie. Vicente, jak w kazdym meczu w tym sezonie ozywia gre i czesto szczela brame.
Zastanawia mnie dlaczego Emery poważniej traktuje CdR od ligi
Silva powinien grac na prawej pomocy pod nieobecnosc Joaquina
na lewej Vicente w srodku Baraja i Edu
w ataku Mata i Morientes
nadal nie wiem dlaczego nie zagral Moretti
jak juz koniecznie chcial wstawic Del Horno na lewa obrone to Morettiego chociaz na srodek obrony by dal-tam tez sobie niezle radzi
Marchena nie jest pomocnikiemk tylko obronca
jesli wystawia sie obronce na pomoc to dla mnie gra sie bardzo defensywnie
Emery chyba juz przed meczem uznal ze Mallorca to strasznie silny przeciwnik
winny tej porazki jest Emery ktory chyba dostal zacmnienia umyslu przy ustalaniu skladu lub pomylil przeciwnikow
ewentualnie obrocil tabele i uznal ze Mallorca jest w czolowce a my na dole
oczywiscie nie chce zmiany trenera
ale popelnil uz nie pierwszy blad w tym sezonie ale musi sie jeszcze uczyc na bledach
przypominam ze zasady awansu do LM sie zmienily i teraz lepiej byc w pierwszej trojce
wtedy mamy bezposredni awansa z 4 miejsca to juz trzeba bedzie walczyc w eliminacjach a przeciwnik bedzie z jednej z lepszych europejskich lig
Czy nie czas, żeby dać pograć Michelowi i Carleto? Czy nie warto wyciągnąć ze szkockiego bagna Aarona? O Zigicu już nie wspomnę. Mnożą się pytania, a najgorsze jest to że przypominają się mroczne czasy Koemana. Oby demony Koemana już więcej Valencii nie nachodziły.
macha łapami, fauluje i ma wiecznie pretensje do sędziów...
trochę więcej spodziewałem się po Pablo.
Edu i Baraja są bardzo pożyteczni nie tylko z tego względu, że tworzą "mózg" drużyny ale to właśnie oni muszą pokazać Fernandesowi jak się gra w środku pola.
co robi Del Horno w podstawonej 11 na mecz PD, tego nie wiem.
Czas Morientesa i Angulo już się chyba skończył, szkoda tylko, że Zigić nie strzela bramek na konto VCF.
ps. czy kiedykolwiek jak grał Zigić, można by mieć do niego pretensje??
jak dostawał kredyt zaufania od trenera to go spłacał.
"macha łapami, fauluje i ma wiecznie pretensje do sędziów"
Ale Marchena zawsze taki był i to jest jego największa zaleta jak i największa wada.
Problem w tym, że Marchena po kontuzji wrócił od razu do gry, nie miał żadnego czasu na wejście w rytm meczowy. Poza tym z kim on gra? Kiedy ostatnio przez dłuższy czas graliśmy obroną w składzie Moretti-Marchena-Albiol-Miguel.
Jak za któregoś stopera pojawia się Maduro, to wtedy ten Albiol/Marchena nie dość że nie mają asekuracji, to nie mają żadnego wsparcia w grze i sami muszą naprawiać błędy Maduro.
A jak jeszcze na lewej czy prawej obronie gra ktoś inny, to dochodzą rajdy zawodników ze skrzydeł czy mnóstwo dośrodkowań i swobody dla rywali.
Prawda jest taka, że nasza czwórka obrońców musi móc spokojnie rozegrać kilka spotkań w optymalnym ustawieniu i wtedy to wszystko będzie się zazębiać.
Carlos gral na Euro fenomenalnie, pozniej przyszła kontuzja po której nasz Kpt. nie może się coś podnieść i prezentuje poziom kreta na żuławach. Oby Alexis szybko doszedł do siebie, bo na gwałt potrzeba nam obok Albiola solidnego defensora.
« Wsteczskomentuj