Emery: „Zasłużyliśmy na remis”
21.12.2008; 14:51Trener Los Ches po wczorajszej porażce z Realem Madryt nie krył rozgoryczenia i poczucia niesprawiedliwości z wyniku. W swojej pomeczowej wypowiedzi nie omieszkał też skomentować decyzji sędziego o wyrzuceniu Carlosa Marcheny w 67 minucie.
To była decyzja arbitra ( wyrzucenie Marcheny - przyp. red ), o której nie chcę się wypowiadać. Moi zawodnicy skarżyli się na to, jak byli traktowani przez sędziego. Traktowani w sposób zatrważający. Myślę, że arbiter powinien nieco ważyć swe słowa i czyny, tak by jego decyzje były właściwe -
powiedział Emery.
Wypowiadając się na temat samego spotkania zaznaczył, iż zespół był dobrze ustawiony i od piętnastej minuty aż do wyrzucenia kapitana Valencii przeważał na boisku: - My prowadziliśmy grę i byliśmy w posiadaniu piłki. Mieliśmy też okazje bramkowe. Zasługiwaliśmy na wyrównanie w każdym momencie. Gdy na boisku grało jedenastu przeciw jedenastu mieliśmy więcej okazji niż oni. Zespół grał by zwyciężyć, nie mam im nic do zarzucenia. Stworzyliśmy dobre wrażenie i zasłużyliśmy na remis.
Ta porażka nas boli, ale przegraliśmy jako cały zespół. Remis był tak blisko… Od piętnastej minuty spotkania byliśmy lepszą drużyną. Nie mam się czego wstydzić. Zasłużyliśmy na remis, nawet jeśli to sytuacje Realu były bardziej klarowne, ponieważ doszło do nich, gdy mieli o jednego zawodnika więcej na boisku przez nieomal pół godziny.
Na koniec opiekun Nietoperzy wypowiedział się o Arjenie Robbenie - On jest zawodnikiem, którego nie jest łatwo zatrzymać. Próbowaliśmy, polegliśmy.
KOMENTARZE
Rzeczywiście, Real był do ogrania, ale nie z taką defensywą. To co inni wypracowywali z wielkim poświęceniem, inni roztrwaniali w parę chwil. Ale nawet w tej sytuacji można było co najmniej zremisować. Niestety Villa jakoś wyleniał. Wcześniej takie sytuacje wykorzystywał z zamkniętymi oczami. Jeśli dodamy słabą dyspozycję Silvy (zrozumiałe po kontuzji) widać, że musiało brakować wykończenia. Emery się trochę miotał, ale nie miał wielkiego pola manewru.
Potrzebne są wzmocnienia: konkurenta dla Albeldy (typ Senny, Emany czy Obasiego - nie muszą to być zwodnicy ze znanymi nazwiskami) i jeśli Zigic nie odpowiada Emeremu - kogoś na jego miejsce. Jak nie ma kasy niech da sznasę Michelowi. Asier out - Carleto in. No i głowa do góry, bo trzeba będzie wkrótce dokopać Atletico. Całe szczęście, że po zaciętej walce "żółta łódź podwodna" została zatopiona na własnych wodach terytrialnych przez Barcę.
Swoją drogą na Emerego rozlała się fala najczęściej niezasłużonej krytyki. Gdyby Villa trafił do niemal pustej bramki oceny trenera byłyby zupełnie inne.
« Wsteczskomentuj