Ayala już nie zagra na Mestalla w tym sezonie
29.05.2007; 20:51
Sobotni pojedynek przeciwko rywalowi zza miedzy - Villarrealowi, był ostatnim występem Roberto Fabiana Ayali na Mestalla. Mimo, iż Valencia w ostatniej kolejce będzie podejmować na własnym stadionie kandydata do spadku - Real Sociedad, to jednak obrońca nie zagra w tym meczu z powodu zgrupowania kadry Argentyny przed Copa America.
Zatem meczem pożegnalnym okaże się derbowe spotkanie z Levante, które odbędzie się 10 czerwca. Dwa dni później Ayala wyjedzie do Argentyny. Kontrakt 'El Ratona' wygasa 30 czerwca, jednak klub poszedł mu na rękę i pozwolił na wcześniejszy wyjazd ze stolicy Lewantu, pomimo tego, że turniej rozpoczyna się 26 czerwca, a ostatnie spotkanie sezonu będzie miało miejsce 17 lub 18 czerwca (jeszcze nie ustalono terminu).
Na zdjęciu Ayala trzymający Puchar za zwycięstwo w La Liga i UEFA.
Zatem meczem pożegnalnym okaże się derbowe spotkanie z Levante, które odbędzie się 10 czerwca. Dwa dni później Ayala wyjedzie do Argentyny. Kontrakt 'El Ratona' wygasa 30 czerwca, jednak klub poszedł mu na rękę i pozwolił na wcześniejszy wyjazd ze stolicy Lewantu, pomimo tego, że turniej rozpoczyna się 26 czerwca, a ostatnie spotkanie sezonu będzie miało miejsce 17 lub 18 czerwca (jeszcze nie ustalono terminu).
Na zdjęciu Ayala trzymający Puchar za zwycięstwo w La Liga i UEFA.
KOMENTARZE
Z jednej strony reprezentacja i niechec kibicow los ches (pewnie polowy z nich)
Z drugiej chec godnego pozeganania z kibicami...
Z jednej strony popieram w pelni dzialaczy ktorzy nie robili problemow i dali zawodnikowi wolna reke... Miejsce 4 i tak jest pewne wiec lepeij postawic na srodku morettiego a na lewej del horno... jak i to ze ayala chce grac w reprezentacji
Z drugiej troche to smutne... koles spedzil tu polowe jak nie wiecej swego pilkarskiego zycia... swiecil tu wielkie sukcesy, mial wzloty i upadki... wiec wypadaloby zagrac z sociedad i pozegnac sie godnie z kibicami...
tak go zapamietajmy
Lecz ustalić..
Więzy musiały się spalić.
Bo bezsprzecznie, nic nie trwa wiecznie.."
no to Żegnaj Argentyno..
« Wsteczskomentuj