Soriano: "Soler nigdy nie uczynił niczego w złej wierze"
01.11.2008; 12:46
Vicente Soriano, obecny prezydent Valencii wierzy, że jego poprzednik Juan Soler włożył wiele serca w pracę dla klubu.
Obecny prezydent dziś kończy 100 dni urzędowania, była to okazja by spojrzeć za siebie. Przy tej okazji podzielił się swoimi odczuciami względem byłych prezydentów klubu. Największym uznaniem w oczach Vicente Soriano cieszy się Fernando Roig. Zarządzał klubem w latach 1994 - 1997 i wedle Soriano uchodzi on za budowniczego dzisiejszej Valencii.
Patrząc wstecz na poprzedników
O swym poprzedniku Agustinie Morera, który stał na czele klubu przez 4 miesiące powiedział:
Brakowało mu sukcesu, może też odrobiny szczęściastwierdził zapytany o poprzedniego prezydenta. Soriano, który miesiąc wcześniej zakupił pakiet akcji Juana Solera dodał:
Brakowało mu szczęścia w skomplikowanym świecie futbolu. Soler nigdy nie uczynił niczego w złej wierze.
Obecny prezydent dziś kończy 100 dni urzędowania, była to okazja by spojrzeć za siebie. Przy tej okazji podzielił się swoimi odczuciami względem byłych prezydentów klubu. Największym uznaniem w oczach Vicente Soriano cieszy się Fernando Roig. Zarządzał klubem w latach 1994 - 1997 i wedle Soriano uchodzi on za budowniczego dzisiejszej Valencii.
Był człowiekiem zdeterminowanym i obdarzonym wizją. Dokonał zmian w trudnych czasach, tworząc podwalinę pod późniejsze sukcesy Valenciistwierdził.
Patrząc wstecz na poprzedników
O swym poprzedniku Agustinie Morera, który stał na czele klubu przez 4 miesiące powiedział:
Nie wszystko zrobił co mógł ale też zbyt krótko rządził by móc odcisnąć swe piętno na klubie. Pod wodzą Morery klub tryumfował jednak w rozgrywkach Copa del Rey. PrzypomniaŁ także Jaumę Orti, za czasów którego Valencia odniosła największe sukcesy w swej historii. Mistrzostwo w roku 2002 i dublet (mistrzostwo i puchar UEFA) dwa lata później na zawsze zostaną w pamięci Valencianistas.
Wytrwale dążył do celupodsumował jego osiągnięcia Vicente Soriano.
Pedro Cortés stał na czele klubu w 1999 roku, kiedy po latach posuchy Los Ches wygrali Copa del Rey. Był osobą szlachetną i oddanym Valencianistą. O Arturo Tuzónie, pod wodzą którego klub powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej w 1987 roku po zaledwie sezonie powiedział:
Był administratorem bez skazy, spokojnie i z rozwagą zarządzającym klubem. O współpracy z obecnym prezydentem Pamesy Valencia,Manuelem Llorente stwierdził:
układa się doskonale.
KOMENTARZE
Nie ma żadnych komentarzy.« Wsteczskomentuj