sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Ustanowić rekord w Huelvie – przed meczem

Zibi/Ediss, 26.10.2008; 12:23
style="border:Piłkarze i ekipa techniczna Valencii kroczą śladami Rafy Beníteza, ale nie jest powiedziane, że nie wespną się jeszcze wyżej. Każdy z nas ciepło wspomina dokonania naszego byłego Mistera i tryumfy, jakie święcili razem z nami piłkarze. Chwalimy i z przyjemnością sięgamy pamięcią do tamtych czasów, lat, w których „Nietoperze” stanowili niezrównany, niedościgniony i jeden z najrówniej na świecie grających kolektywów. Dziś, 26 października 2008, po 5 trudnych i nie najlepszych dla zespołu latach, sytuacja przedstawia się podobnie, a nawet lepiej niż wtedy. Emery i spółka stoją przed ogromną szansą poprawienia doskonałego rezultatu punktowego, wyśrubowanego jeszcze przez Rafaela Beníteza i jego pupilów w 2003 roku.

Nie można nie oprzeć się wrażeniu, że dzisiejsza Valencia przypomina tamtą, niezapomnianą. Przede wszystkim iście łatwo przychodzą Valencianistas wygrane z outsiderami, które „od zawsze” tj. od 4-5 lat stanowiły nie lada problem dla trenerów i samych piłkarzy. Remisy z Malagą, ciężkie przeprawy z Deportivo Alavés, Levante UD, Albacete Balompié, porażki z Getafe CF – czyli drużynami, które Valencia powinna gryźć, przeżuwać, trawić i wypluwać. Czasy te nie tak dawne, za sprawą Unaia stają się nam jakby odleglejsze, a dzięki każdemu takiemu jednorazowemu zwycięstwu, pomagają przezwyciężyć pewnego rodzaju syndrom, który przykleił się do nas na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy.

Co jeszcze takiego łączyło obie ekipy? Z pewnością to, że wewnątrz i na zewnątrz wszystko chodziło jak w szwajcarskiej marki zegarku. Bramka świetnie obsadzona, zwarta obrona, którą w ryzach trzymał jeden niezniszczalny przywódca – wcześniej Roberto Ayala, dzisiaj Raúl Albiol. Można było się też legitymować świetnym doborem pomocników, włączając w to skrzydłowych. Najlepsze lata kariery przeżywali David Albelda oraz Rubén Baraja, na flankach natomiast szaleli Vicente z Fransisco Rufete. Obecnie zadania drugiej linii są równie dobrze podzielone. Na uwagę najbardziej zasługuje lewoskrzydłowy Mata, dopiero wprowadzający się Manuel Fernandes i… w destrukcji nadal nieźle rozmontowujący akcje rywala El Capitano. Za ofensywne poczynania odpowiedzialni byli Pablo Aimar wespół z najwyżej wysuniętym napastnikiem, Mistą. A jak jest teraz? O tak – najczęściej Silva (lecz zdrowy), a przed nim Villa. Nie widać różnicy, prawda?

Co się różniło?

Na pierwszy rzut oka prawie nic. I można byłoby być nieugiętym i święcie o tym przekonanym, ale jest pewna, wręcz istotna, rzecz, jaka sprawia swego rodzaju dysproporcję między starym a nowym składem. Otóż, Benítez miał w odwodzie „drugipierwszy” skład, pewników na każdą pozycję. Tymi wartościowymi zmiennikami byli zarówno młodsi, chociażby Ricardo Oliveira, Xisco Muñoz, Momo Sissoko, Jorge López, jak i Ci trochę starsi, doświadczeni Miguel Ángel Angulo, Fábian Canobbio czy legendarny już Juan Sánchez. Żonglował składem jak tylko chciał, na wszelakie możliwe sposoby, lubił oszczędzać siły piłkarzy, dlatego Valencia zawsze wyglądała świeższa na tle przeciwników. Pełna wigoru i dowodzona przez nie byle kogo siała popłoch wszędzie, gdzie tylko się pojawiła.

Pod adresem rezerwowych Baska tyle ciepłych słów nie można powiedzieć. Nie dość, że kadra jest węższa, na życzenie opiekuna zresztą, to nie ma w niej tak fachowych wykonawców jak we wspomnianych latach. W światku piłkarskim na nikim wrażenia nie robią już takie nazwiska jak Angulo, Del Horno, Helguera. Dodatkowo, najlepszy okres gry za sobą ma jeszcze kilku innych zawodników. Na wzmocnienia nie zapowiada się podczas zimowego (jednego z najdroższych w wyniku kryzysu ekonomicznego, który nie przeszedł bokiem obok sfery piłkarskiej) okienka, tak więc wytrwać będziemy musieli z tym, co mamy. Miejmy nadzieję, że cało i zdrowo.

O passie słów kilka

Wyczyn Rafy został już osiągnięty. Hiszpan w 7 ligowych weekendów uzbierał 19 punktów. Niestety, w następnym meczu 25.10.2003, szlagierze z Deportivo Javiera Irurety, przegrał 2:1 (Valerón 15’, Tristán 80’, Mista 73’). Do dziś pamiętam zapis tej potyczki w numerze Piłki Nożnej. Brzmiał mniej więcej tak: W meczu na szczycie Deportivo pokonało Valencię, która wcześniej zanotowała passę sześciu kolejnych zwycięstw. Santiago Cañizares śrubował w tym czasie klubowy rekord liczby minut bez puszczonej bramki. Wynik Abelardo sprzed trzydziestu lat – 702 minuty, nie został jednak poprawiony. Gol Juana Valeróna wzbudził sporo kontrowersji – sędzia nie powinien go uznać, bo tuż przed nim Cañizares został sfaulowany – powiedział kapitan Valencii, David Albelda.
Gdyby nie arbiter, Undiano Mallenco, Valencia prawdopodobnie zgarnęłaby punkt.

Większość opisów zgodnie uznaje, że mecz ten winien był zakończyć się podziałem punktów, a obydwie drużyny stworzyły tamtej nocy niezapomniane widowisko.

Historia zatoczyła koło. Dziś mamy 26 października, minęło więc równe 5 lat od rekordu i meczu na Riazor. Chyba wszyscy wiemy, co dla nas ta chwila znaczy.

Recreativo – rywal niedoskonały

Rozpędzona Valencia jest absolutnym faworytem pojedynku na Nuevo Colombino, mimo tego że w 4 dotychczasowych rywalizacji ligowych w Huelvie wiodło się średnio na jeża. Jedyną wygraną odnieśliśmy, o dziwo, w tamtym sezonie dzięki trafieniu za trzy punkty w 5 minucie. Kogo? Pytać nie musicie, oczywiście Davida Villi. Rok wcześniej drużyna pana Quique Floresa przegrała 2:0.

Archiwum wyników:

Recreativo de Huelva 0:1 Valencia C.F. LFP 2007/08
Recreativo de Huelva 2:0 Valencia C.F. LFP 2006/07
Recreativo de Huelva 1:1 Valencia C.F. LFP 2002/03
Recreativo de Huelva 4:3 Valencia C.F. LFP 1978/79

Ostatnie rezultaty gospodarzy:

Real Valladolid 1:1 Recreativo de Huelva LFP 2008/09
Recreativo de Huelva 0:4 Málaga C.F.
UD Almería 1:0 Recreativo de Huelva

Z obozu rywala

Ósma kolejka Primera Division może przynieść prowadzonej przez Unai Emery’ego Valencii rekord wszechczasów biorąc pod uwagę start w rozgrywkach. Zadanie z pozoru proste do wykonania, piłkarzom Ches może utrudnić zdeterminowane Recreativo Huelva. Zespół okupujący dolne rewiry tabeli, który od pięciu kolejek nie zdołał odnieść zwycięstwa nad swoim przeciwnikiem jest gotów zatrzymać rozpędzonego lidera rozgrywek.
Powstrzymać Valencię. Recreativo może okazać się pierwszym zespołem, który w obecnym sezonie zrealizuje powyższe założenie. Chociaż nikt nie nakłada na piłkarzy z Huelvy takiego zobowiązania to zawodnicy Alcaraza są świadomi swojej wartości i pełni wiary w sprawienie niespodzianki, choć może to być trudne, gdyż Unai Emery przywozi do Huelvy zespół wsparty fenomenalnymi statystykami.

Sytuacja wygląda zgoła odmiennie, jeśli przeanalizujemy sytuację Recre. Ekipa z Andaluzji okupuje dolne rejony tabeli, plasując się na osiemnastej pozycji, zagrożonej spadkiem.
Pomimo dość skomplikowanego położenia gracze nie tracą optymizmu: „Z wielkimi zespołami zawsze gramy lepiej, prezentujemy najwyższy poziom. Osobiście mam wielkie zaufanie do naszego zespołu, a korzystny rezultat wstrzyknie dawkę pozytywnego morale”- stwierdza Javi Guerrero.

Czy zawodnicy znad rzeki Tinto będą w stanie skutecznie stawić opór Valencii? Czy to drużyna Recreativo okaże się właśnie tą, która powstrzyma znakomicie dysponowanego, Davida Villę?

Gracz Recreativo Huelva, Javi Fuego w swojej wypowiedzi dla prasy stwierdził: „Pomimo tego, że Valencia jest liderem rozgrywek to podchodzimy do meczu z chęcią walki. Wykonaliśmy dużo pracy i wiemy jak jesteśmy przygotowani. Co prawda do meczu pozostało jeszcze kilka dni, jednak koncentrujemy się tylko na Valencii. Jeżeli zrealizujemy to, co sobie wcześniej założyliśmy, wyjdziemy z tego meczu zwycięsko”.

Fuego odniósł się w dalszej części wypowiedzi do atutu własnego boiska: „Gramy u siebie w odróżnieniu od Valencii. Przy dopingu naszych fanów możemy podjąć nawet lidera”.

Dla Fuego Valencia posiada jednak pewien atut, który w każdej chwili może zniweczyć wszystkie plany zawodników Recreativo: „Villa do jeden z najpoważniejszych kandydatów do zdobycia tytułu
piłkarza roku. To piłkarz, który wzniósł się ponad pewien poziom. Powtarzam sobie jednak, że, mimo iż gramy przeciwko najlepszemu strzelcowi, da się go zatrzymać i to będę chciał uczynić w niedzielę”.

Kilka słów ze swojej strony dodał także Adrian Colunga: „Musimy powtórzyć, a nawet nieco poprawić poziom, jaki zaprezentowaliśmy przeciwko Valladolid, gdzie nasza gra wyglądała już całkiem przyzwoicie. Myślę, że zespół jest w stanie osiągnąć dobry wynik”.

„Musimy znaleźć słabe strony adwersarzy i w trakcie gry się na nich skoncentrować. Nasze nastroje są z każdym dniem lepsze, a trener Alcaraz stopniowo poprawia naszą dyspozycję. W meczu z Valencią będziemy więc starali się udowodnić, że jesteśmy dobrym zespołem”.

Kwestia Davida Villi musi być podstawowym zagadnieniem, jakie trener Alcaraz omawia ze swoimi podopiecznymi, gdyż również Colonga odnosi się do postaci Guaje: „Zdecydowanie Villa jest naszym punktem odniesienia, nie wolno nam dać mu okazji. Jednak zespół z Walencji posiada także innych, równie wartościowych zawodników.”

Kończąc Colonga powiedział: „Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za ruszenie zespołu z miejsca. Chcemy udowodnić, że potrafimy grać nawet z zespołami pokroju Valencii.”
Dużo bardziej oszczędny w swoich wypowiedziach na temat niedzielnego przeciwnika, pozostaje wspomniany już coach Recreativo, Lucas Alcaraz.

”Ze strony Valencii grozi nam niebezpieczeństwo. Jest to zespół, którego siłą jest gra kolektywna, jednak w chwilach przestoju dają o sobie znać niebanalne umiejętności indywidualne poszczególnych graczy.” Mówiąc o nad przeciętnych umiejętnościach Alcaraz z całą pewnością miał na myśli Davida Villę, na którego temat powiedział: „Jest w stanie wykorzystać nawet ½ okazji. Nie przewiduję jednak, aby przeciwko Villi wystawiać zawodnika zorientowanego na jego powstrzymanie. Zastosujemy krycie strefowe, gdyż jest najskuteczniejsze. Nie powstrzymujemy poszczególnych piłkarzy, lecz mamy być tam gdzie jest piłka.”
Trener Recreativo dosyć powściągliwie wypowiada się o przeciwniku, gdyż ma poważne problemy kadrowe i całą uwagę skupia na skompletowaniu wyjściowej jedenastki, która mogłaby skutecznie stawić opór Nietoperzom: „Pewne rzeczy mnie martwią. Ciągle pracujemy nad wizerunkiem na boisku, mój zespół musi w siebie uwierzyć i grać bez względu na to, jaka drużyna znajduje się po drugiej stronie boiska”.

”Kluczowe może okazać się wsparcie naszych kibiców. Jesteśmy świadomi, że właśnie wsparcie, to ten czynnik, którego nam teraz brakuje”- kwituje swoją wypowiedź Alcaraz.

Brak hurraoptymizmu u Alcaraza zadaje się być całkowicie zrozumiały, gdyż w niedzielnym spotkaniu nie będzie mógł desygnować do gry Sisiego oraz środkowego obrońcy, Nasiefa Morrisa, którzy zostali wykluczeni z uwagi na dotkliwe urazy.

Czy w takim wypadku Recreativo Huelva ma realne szanse na odniesienie zapowiadanego, korzystnego rezultatu i poprawę morale w szatni? Kwestia na chwilę obecna stosunkowo trudna do oszacowania będzie jasna już około godziny 19, kiedy to po raz ostatni gwizdka użyje desygnowany do prowadzenia spotkania…

Arbiter:

Pan Iturralde González, pochodzący z Bilbao, sędziował gospodarzom zaledwie 4 razy. Za każdym były to porażki (Real Madryt, FC Barcelona, Espanyol) drużyny z Andaluzji i tylko jeden remis z Deportivo. Z kolei Valencii gwizdał na wyjeździe 13 razy. Stan meczów przedstawia się następująco: 6 zwycięstw, 6 remisów, 1 porażka.

U bukmachera:
Bwin: 1 4.20 X 3.40 2 1.75

Kategoria: Ogólne | własne skomentuj Skomentuj (17)

KOMENTARZE

1. marekvalencia26.10.2008; 13:30
Nie można nie oprzeć się wrażeniu, że dzisiejsza Valencia przypomina tamtą, niezapomnianą z 2004 roku.
2. marekvalencia26.10.2008; 13:32
Oby tak do końca sezonu.
3. ches26.10.2008; 13:45
chesValencia powinna gryźć, przeżuwać, trawić i wypluwać - zgadzam sie z tym w 100% i nie tylko tych slabszych lecz rowniez tych najlepszych :) mysle ze dzis nie bedzie problemow i wygramy z Recreativo :) VamoS
4. Ian Coolovski26.10.2008; 13:49
Tia. Takiej Valencii jak za czasów Cupera czy Beniteza jeszcze długo nie będzie, a ten rekord to można sobie w cztery litery wsadzić.
5. krzychu vcf26.10.2008; 13:52
rekord sie przyda na poprawienie odwagi naszej ukochanej druzyny
6. Kanius26.10.2008; 14:34
Kanius@respekt za newsa dla autorów. Mam nadzieję że Emery dokona podobnego czynu co Emery i będziemy mogli się cieszyć zwycięstwem w PU i w lidze. A co do meczu macie link do transmisji jakiś?
7. cyniek8926.10.2008; 14:59
3-0 dla nas !!
8. Jarunio26.10.2008; 15:24
Jarunio@Kanius
Chyba co Benitez! ;P
9. miancio26.10.2008; 15:28
miancio@Jarunio

A ja tam Emeremu życzę, żeby nawet sam siebie przebił! :D

Zibi, Ediss - szacunek, świetna robota.
10. Nevan_1426.10.2008; 15:29
Fajnie sobie powspominac te stare dobre czasy...
A Pablo Aimar gra teraz w Porto czy mi sie cos popierniczylo ?
11. Jarunio26.10.2008; 15:52
JarunioPablo Aimar gra w Benfice Lizbona! ;/
12. Nevan_1426.10.2008; 16:17
Aha. To wielkie dzieki. Po porstu slyszalem ze przeszedl gdzies do portugalii i nie wiedzialem czy to prawda :)
Dzieki.
13. olenka26.10.2008; 16:21
To miejmy nadzieję że wygramy!!! ;) Rekord da więcej pewności siebie zawodnikom i satysfakcje.
14. Cezzi26.10.2008; 16:26
CezziNo wygramy, ale raczej meczu nie zobaczymy, bo nie ma podanych linków, gdzie owa transmisja będzie.
15. Ediss26.10.2008; 16:31
EdissByście się wstydzili takie rzeczy w komentarzach pod newsem pisać.
www.rojadirecta.org - tam są wszystkie linki do każdego preferowanego przez Was źródła. Radzę sobie zapisać ten link.
16. Cezzi26.10.2008; 16:43
CezziWstyd mi. :)

Aha.. link zapisany. :P
17. mateypyza26.10.2008; 17:53
mateypyzaPrzeciętna, niedokładna i zachowawcza gra naszych. Na pochwałę zasługuje jedynie nasz środek obrony i bramkarz. Bardzo ciekawe i efektowne rozwiązanie rzutu rożnego(wolej Fernandesa) - to naprawdę mogło się podobać :) jedna dobra akcja: podanie w tempo Villi i świetna próba lobu Joaqiuna - szkoda, że niecelnie:/