Hiszpanie znów zwyciężają
12.10.2008; 20:41
Mistrzowie Europy strzelili 3 bramki bez odpowiedzi ze strony Estonii w meczu rozgrywanym na A Le Coq Arena w Tallinie, chociaż potyczka była znacznie bardziej wyrównana niż sugerowałby rezultat.
Zespół Tarmo Rüütliego nie przestraszył się znanych przeciwników i w 15. minucie stworzył pierwszą okazję do strzelenia bramki – uderzenie Vladimira Voskoboinikova wybronił Iker Casillas. Niemniej jednak podopieczni Vicente Del Bosque w końcu uzyskali kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń i dzięki bramkom Juanito, Davida Villi oraz Carlosa Puyola wywieźli z nadbałtyckiej stolicy Estonii cenne trzy punkty.
Hiszpanie mogli objąć prowadzenie po pierwszym strzale meczu Fernando Torresa i choć próba napastnika Liverpoolu została sparowana przez bramkarza Estonii, Londaka, w 34. minucie Juanito po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Xaviego Hernandeza strzałem głową znalazł drogę do bramki przeciwników. Cztery minuty później, David Villa wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Alo Bärengruba na Fernando Torresie.
Estonia powinna zmniejszyć rozmiary porażki – Voskoboinikov przedarł się przez szyki obronne przyjezdnych i zdołał obiec Casillasa, jednak nie był w stanie umieścić piłki w bramce z ostrego kąta. W 69. minucie Puyol ustalił wynik meczu na 0:3, dobijając strzał Fernando Torresa po centrze z rzutu wolnego.
W środę przeciwnikiem Hiszpanii, która od meczu z Grecją podczas tegorocznych ME nie straciła bramki będzie Belgia. Spotkanie odbędzie się w Brukseli.
Skrót spotkania jest dostępny w VCF Video
Estonia: Londak; Jaager, Piiroya, Barengrub, Kruglov; Kink (Puri, m.59), Vunk, Dmitrijev, Lindpere (Klavan, m.75); Vassiljev i Voskoboinikov (Saag, m.74).
Hiszpania: Iker Casillas; Sergio Ramos (Iraola, m.54), Puyol, Juanito, Capdevila; Cazorla, Senna, Xavi, Iniesta (Riera, m.78); Villa (Cesc, m.70) i Fernando Torres.
Zespół Tarmo Rüütliego nie przestraszył się znanych przeciwników i w 15. minucie stworzył pierwszą okazję do strzelenia bramki – uderzenie Vladimira Voskoboinikova wybronił Iker Casillas. Niemniej jednak podopieczni Vicente Del Bosque w końcu uzyskali kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń i dzięki bramkom Juanito, Davida Villi oraz Carlosa Puyola wywieźli z nadbałtyckiej stolicy Estonii cenne trzy punkty.
Hiszpanie mogli objąć prowadzenie po pierwszym strzale meczu Fernando Torresa i choć próba napastnika Liverpoolu została sparowana przez bramkarza Estonii, Londaka, w 34. minucie Juanito po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Xaviego Hernandeza strzałem głową znalazł drogę do bramki przeciwników. Cztery minuty później, David Villa wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Alo Bärengruba na Fernando Torresie.
Estonia powinna zmniejszyć rozmiary porażki – Voskoboinikov przedarł się przez szyki obronne przyjezdnych i zdołał obiec Casillasa, jednak nie był w stanie umieścić piłki w bramce z ostrego kąta. W 69. minucie Puyol ustalił wynik meczu na 0:3, dobijając strzał Fernando Torresa po centrze z rzutu wolnego.
W środę przeciwnikiem Hiszpanii, która od meczu z Grecją podczas tegorocznych ME nie straciła bramki będzie Belgia. Spotkanie odbędzie się w Brukseli.
Skrót spotkania jest dostępny w VCF Video
Estonia: Londak; Jaager, Piiroya, Barengrub, Kruglov; Kink (Puri, m.59), Vunk, Dmitrijev, Lindpere (Klavan, m.75); Vassiljev i Voskoboinikov (Saag, m.74).
Hiszpania: Iker Casillas; Sergio Ramos (Iraola, m.54), Puyol, Juanito, Capdevila; Cazorla, Senna, Xavi, Iniesta (Riera, m.78); Villa (Cesc, m.70) i Fernando Torres.
KOMENTARZE
ludzie obejrzyjcie sobie mecze z Euro2008, przecież Torres w kilku meczach nie umiał piłki przyjąć!!!
za daleko sobie ją wypuszczał, marnoewał 100% sytuacje(przykład mecz półfinałowy, Ramos dosrodkowuje i Torres kolanem piłke udeza zamiast normalnie kpnąc, do teho sie przewraca
Torres znacznie ustępuje Villi i ta ocena nie jest podyktowana tym ze Villa gra w VCF
, a razem tworzą chyba najlepszą parę napastników o czym świadczy choćby zdobycie tytułu mistrza Europy przez Hiszpanię. pozdro dla fanów VCF ;) Amunt Villa!
Najbardziej przereklamowany pikarz i mega badziewie - zdecydowanie Rooney.
« Wsteczskomentuj