Valencia w II rundzie PUEFA
03.10.2008; 07:48
Szósty mecz Valencii pod wodzą Unaia Emery’ego na Estadio Mestalla i szósty triumf Los Ches. Nietoperze w mocno osłabionym składzie uporali się z portugalskim Maritimo 2-1 i awansowali do II rundy Pucharu UEFA. Bramki dla zwycięzców zdobyli Bask Asier del Horno oraz pochodzący z Asturii, David Villa.
Unai Emery postanowił nie szafować siłami podstawowych zawodników zespołu - na ławce rezerwowych zasiedli Villa, Albelda, Miguel, Moretti, Renan oraz Mata, natomiast wśród powołanych na czwartkowe spotkanie zabrakło Edu, Alexisa i Morientesa. Wskutek zmian Valencianistas rozpoczęli mecz w dość eksperymentalnym składzie: Guaita; Maduro, Albiol, Helguera, Del Horno; Marchena, Manuel Fernandes, Pablo Hernández, Vicente; Hugo Viana, Angulo.
Co zrozumiałe, poziom gry prezentowany przez Valencię nijak miał się do świetnego występu przeciwko Deportivo. Gospodarze byli częściej przy piłce, jednak nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji strzeleckiej. W pierwszych 45 minutach na uwagę zasługują próby Angulo i Fernandesa. 31-letni snajper po centrze Hedwigesa Maduro z prawej flanki uderzał na bramkę Marcosa, ale jego strzał nieznacznie minął poprzeczkę. Z kolei Fernandes w swoim stylu przymierzył obok prawego słupka bramki oponentów, jednak dobrą interwencją popisał się Marcos. Rywale oddali inicjatywę, niemniej nie zamierzali zrezygnować z walki o wyrównanie stanu dwumeczu. W 19. minucie po podaniu Luisa Olima umiejętności Guaity sprawdził Djalma. 23-letni Portugalczyk pomimo asysty Albiola kropnął z okolicy 15. metra, lecz na posterunku był Vicente Guaita, który sparował strzał przeciwnika. Sześć minut później plac gry na skutek bólu mięśni uda opuścił Albiol. Na boisku pojawił się Albelda, zaś Marchena cofnął się do linii defensywnej. W 40. minucie lewy defensor Miguelito obsłużył podaniem Marcinho, który z prawego narożnika pola karnego przelobował portero Valencii wychodzącego właśnie ze swojej bramki.
Emery nie pozostał obojętny na słabą postawę swoich podopiecznych, którzy po wznowieniu potyczki przyspieszyli, lecz wciąż grali co najwyżej przeciętnie. Bask nie ryzykował odpadnięcia z rozgrywek i oddelegował do gry Davida Villę oraz Juana Matę. Duet, który w ostatnim czasie stał się gwarantem goli na koncie Valencii, wniósł znaczne ożywienie. Niemniej na największe uznanie spośród całej drużyny zasługuje Manuel Fernandes. Portugalczyk był jednym z niewielu jaśniejszych punktów zespołu – aktywny, uczestniczący w konstruowaniu niemal każdej akcji 22-letni Fernandes z meczu na mecz staje się bardziej wartościowym piłkarzem. Pomocnik Blanquinegros okrasił udany występ asystą przy golu wyrównującym – w 77. minucie celnie dośrodkował z prawego skrzydła na głowę Asiera del Horno. 27-letni defensor zdobył swojego drugiego gola dla Valencii, wliczając towarzyskie spotkanie z Colorado Rapids w sezonie 2006/2007. Przeciwnicy nie poddali się, bowiem kolejne trafienie w ich wykonaniu oznaczałoby awans. Blisko oddania futbolówki wprost pod nogi nadbiegającego rywala był Guaita, jednak w ostatniej chwili zdołał temu zapobiec. Tuż przed upływem ostatniej minuty doliczonego czasu gry, David Villa został sfaulowany w polu karnym przez Paulo Jorge’a a arbiter spotkania, pan Iván Bebek z Chorwacji podyktował
Losowanie fazy grupowej PUEFA odbędzie się w Nyonie w przyszły wtorek, 7 października. Początek losowania o godzinie 12:00.
Bramki ze spotkania - VCF Video
Unai Emery postanowił nie szafować siłami podstawowych zawodników zespołu - na ławce rezerwowych zasiedli Villa, Albelda, Miguel, Moretti, Renan oraz Mata, natomiast wśród powołanych na czwartkowe spotkanie zabrakło Edu, Alexisa i Morientesa. Wskutek zmian Valencianistas rozpoczęli mecz w dość eksperymentalnym składzie: Guaita; Maduro, Albiol, Helguera, Del Horno; Marchena, Manuel Fernandes, Pablo Hernández, Vicente; Hugo Viana, Angulo.
Co zrozumiałe, poziom gry prezentowany przez Valencię nijak miał się do świetnego występu przeciwko Deportivo. Gospodarze byli częściej przy piłce, jednak nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji strzeleckiej. W pierwszych 45 minutach na uwagę zasługują próby Angulo i Fernandesa. 31-letni snajper po centrze Hedwigesa Maduro z prawej flanki uderzał na bramkę Marcosa, ale jego strzał nieznacznie minął poprzeczkę. Z kolei Fernandes w swoim stylu przymierzył obok prawego słupka bramki oponentów, jednak dobrą interwencją popisał się Marcos. Rywale oddali inicjatywę, niemniej nie zamierzali zrezygnować z walki o wyrównanie stanu dwumeczu. W 19. minucie po podaniu Luisa Olima umiejętności Guaity sprawdził Djalma. 23-letni Portugalczyk pomimo asysty Albiola kropnął z okolicy 15. metra, lecz na posterunku był Vicente Guaita, który sparował strzał przeciwnika. Sześć minut później plac gry na skutek bólu mięśni uda opuścił Albiol. Na boisku pojawił się Albelda, zaś Marchena cofnął się do linii defensywnej. W 40. minucie lewy defensor Miguelito obsłużył podaniem Marcinho, który z prawego narożnika pola karnego przelobował portero Valencii wychodzącego właśnie ze swojej bramki.
Emery nie pozostał obojętny na słabą postawę swoich podopiecznych, którzy po wznowieniu potyczki przyspieszyli, lecz wciąż grali co najwyżej przeciętnie. Bask nie ryzykował odpadnięcia z rozgrywek i oddelegował do gry Davida Villę oraz Juana Matę. Duet, który w ostatnim czasie stał się gwarantem goli na koncie Valencii, wniósł znaczne ożywienie. Niemniej na największe uznanie spośród całej drużyny zasługuje Manuel Fernandes. Portugalczyk był jednym z niewielu jaśniejszych punktów zespołu – aktywny, uczestniczący w konstruowaniu niemal każdej akcji 22-letni Fernandes z meczu na mecz staje się bardziej wartościowym piłkarzem. Pomocnik Blanquinegros okrasił udany występ asystą przy golu wyrównującym – w 77. minucie celnie dośrodkował z prawego skrzydła na głowę Asiera del Horno. 27-letni defensor zdobył swojego drugiego gola dla Valencii, wliczając towarzyskie spotkanie z Colorado Rapids w sezonie 2006/2007. Przeciwnicy nie poddali się, bowiem kolejne trafienie w ich wykonaniu oznaczałoby awans. Blisko oddania futbolówki wprost pod nogi nadbiegającego rywala był Guaita, jednak w ostatniej chwili zdołał temu zapobiec. Tuż przed upływem ostatniej minuty doliczonego czasu gry, David Villa został sfaulowany w polu karnym przez Paulo Jorge’a a arbiter spotkania, pan Iván Bebek z Chorwacji podyktował
jedenastkę. Rzut karny na bramkę na 2-1 zamienił najskuteczniejszy zawodnik zespołu, David Villa – to już 8 gol El Guaje w bieżącym sezonie.
Losowanie fazy grupowej PUEFA odbędzie się w Nyonie w przyszły wtorek, 7 października. Początek losowania o godzinie 12:00.
Bramki ze spotkania - VCF Video
KOMENTARZE
2-1
mówiłem że wygramy :D:D
dobrze, że tak się to skończyło :]
Trochę wiary w trenera i piłkarzy!
To takie typowe, mecz się nie skończył a Ty już po nich jedziesz...
Zdaje się, że wygraliśmy :D
Tak tzymać!
a karny był za faul na villi :D
Karny z kapelusza.
Może ta bramka trochę podbuduje Del Horno.
czy ktoś mógłby mi powiedzieć, dlaczego Raul zszedł z boiska?
Nie wiem o co dokladnie chodzi z Timo, ale byl to idealny sprawdzian na to by sprawdzic czy nadaje sie na gre na Mestalla...
Nie ma co ukrywac, ale doswiadczony bramkarz jest tam potrzebny jak woda! Nie daj Boze kontuzja brazylijczyka i co wtedy? Guaita nr1
Jesli sytuacja miala tak wygladac trzebabylo poprosic Canizaresa by rozwazyl jeszcze jeden rok gry...mysle ze przydałby sie
Zigic... widzialem go w kilku spotkaniach i jest to bardzo ciekawy zawodnik. W calym dlugim sezonie na pewno nam sie przyda. Wczorajszy mecz pokazal, ze napastnikow z prawdziwego zdarzenia mozna policzyc na palcach jednej reki, jesli sie czlowiek juz na kciuku nie zatrzyma heh
Wczorajszy mecz byl idealnym spotkaniem by sprawdzic na co stac Zigica a moim skromnym zdaniem jest on napastnikiem o klase lepszym nizeli Angulo... Angulo to taki crack i jak szukac mu na sile nowej pozyji to pomyslmy o obronie. Wydaje mi sie, że godnie zastapiłby tam cara Ivana :)
Cieszy zwyciestwo, ale zwyciestwo bardzo szczesliwe. Nie ma co ukrywac, że valencia nawet w 2 skladzie nie powinnna miec problemow z takimi zespolami ...
Amunt
Ale też pokazał, że Guaita nie nadaje się na 2-giego bramkarza, więc może Timo powróci.
sam puchar uefa nie jest przecież traktowany priorytetowo więc ciężko się było spodziewać fajerwerków. Chociaż mimo wszystko miałem nadzieję ze Villa sobie odpocznie.
ten mecz tylko potwierdza że ławka nietoperzy jest niespecjalnie szeroka.
Co do Zigica - nie zagrał, gdyż jest przymierzany do Racingu grającego w pucharach. Na celowniku jest Keirisson, który mógłby pojawić się na Mestalla w styczniu.
Mecz pokazał, że (tak jak pisałem) filozofia gry jest znana, ale nie ma wartościowych zmienników. Dobra passa w lidze może szybko minąć i nie ma co się podniecać 1-szym miejscem w primera. Trzeba mocno stąpć po ziemi i robić swoje - może coś z tego wyjdzie.
Emery ma teraz oprócz zagwozdki z Timo innego niezadowolonego - Helguerę. Oby liczba oponentów zanadto nie wzrosła.
Tak się stało, w końcówce spotkania pościg za rywalami, nerwy bo nie ma pewności jak to będzie. Na szczęście wygrana,
Emery zaryzykował dużo wychodząc taki składem i w takim ustawieniu. Jakby przegrał to by wyleciał.
Mam nadzieję, że zamiast uprawiać piłkarskie szachy i kombinować, to będziemy robić tak jak jest najłatwiej. Zdobyć kilka goli w rywalizacji z przeciwnikiem i dopiero wtedy można zmieniać ustawienie i wystawiać rezerwowych.
Gramy dalej w pucharze, a to cieszy.
"czemu wogole nie gra Silva?? a i Barajy mi szkoda;-) "
O prosze, Unai Emery dzielnie sie spisał - już dochodzą sezonowcy ^^
Teraz słuchaj, Silvy nie ma, bo miał kontuzje/operacje i nie bd grał do grudnia ...
Mecz:
Powiem tak: Za Angulo mógł wystawić El Moro... A Manuel grał bardzo dobrze :)
Karny Villi: Uwielbiam takie strzały ^^
Fajnie, że Fernandes zaczyna się wyrabiać.
będziesz tak uważał dopóki się na tym nie przejedziemy :)
pozdro
"Krytykujesz Emerego?"
TAK.
"Musiał dać odpocząć lepszym, a gdy widział że jest źle wstawił Matę i Villę."
Mógł wystawić lepszy skład z ustawieniem 4-4-2, wbić 2 gole i zdjąć Villę i Matę i kogo by chciał jeszcze.
"Nie widzę choćby 1 powodu dlaczego mieli by Go wyrzucić."
Ja też nie widzę, ale jak przez takie kombinowanie odpadlibyśmy z PUEFA zaraz na początku to nie byłoby innego wyjścia dla niego.
Są pewne priorytety w rozgrywkach. Testować skład dawać odpoczynek można w pucharze krajowym, a nie europejskim. Nawet w lidze przeciw słabszym może wystawiać rezerwy. Nie tylko może, ale powinien.
Poza tym, ja nie mówię że Emery to zły trener. Mówię tylko że postępuje bardzo nierozsądnie. Nie jeden trener i nie jeden klub przejechał się na tym, że zamiast grać, strzelić ze 2-3 gole, to było kombinowanie-wygrać jak najmniejszym nakładem sił, niemalże na stojąco. I bardzo nie chcę żeby Emery też się tak przejechał, bo kiedyś Villa nie zdąży zdobyć gola przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
1. nie odpadliśmy
2. gdyby Villa nie strzelił tego gola to też byśmy nie odpadli
co z tego, że nie jeden zespół źle kończył wystawiając rezerwowy skład, nie jeden również rezerwowym składem wygrał - np. Valencia - a skoro o tym przypadku właśnie mówimy to okazuje się, że jednak Emery miał rację
« Wsteczskomentuj