sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Przed meczem z Deportivo

Zibi/Ediss, 28.09.2008; 11:29
Wyniki Valencii bardziej satysfakcjonują niż styl, to prawda. Obiekcji w grze naszych pupilów można by wytknąć wiele, podczas gdy rezultaty są jak najbardziej zadowalające i stanowią pewną równowagę w ocenie poczynań piłkarzy na starcie sezonu. Pojedynek z Malagą nie był żadnego rodzaju odskocznią i poprawą charakteru, ale kolejne zadanie Valencianistas, choć z zastrzeżeniami, spełnili. Wniosek z tego płynie taki – Unai Emery ma kłopot, jeszcze nie bardzo poważny, ale już dokuczliwy. Nie wiadomo kiedy czkawką odbije się forma zespołu, dlatego lepiej się na nią przygotować, a może nawet oszukać przeznaczenie.

Nawiązując do wstępu, nasuwa się jeszcze jedno zasadnicze pytanie: jak długo zespół bazować ma na (niespożytych?) siłach asów – Davida Villi, Juana Manuela Maty czy Raúla Albiola? W którym okresie nastąpią zmiany, korekty ustawienia i inna selekcja składu.

Póki co, nie warto się wściekać na Baska, bo nie dzieje się chwilo żadna krzywda, mimo wszystko dobrze by było, gdyby na treningu całkiem poważnie pomyślano i przećwiczono wariant rezerwowy, oczywiście z włączeniem systemu rotacyjnego. Nie po to są bowiem tak upragnieni tego lata „zmiennicy na każdą pozycję”, by teraz szafowano ich siłami, a eksploatowano w każdym meczu najlepszych. Dla przykładu podajmy, że Asier del Horno dotychczas wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu La Liga, w którym na dodatek został po nieco ponad sześćdziesięciu minutach gry zastąpiony. Statystyki lepiej wyglądają, gdy doliczymy do tego spotkanie w pierwszej fazie Pucharu UEFA. Przy nim, „wyczyn” Ivána Helguery uznać należy za swego rodzaju fenomen. Były madridista znalazł się w podstawowym składzie jedynie raz, właśnie przeciwko Maritimo. Nie identycznym, bo jeszcze gorszym bilansem może pochwalić się Nikola Zigic, który w tym sezonie rozegrał, uwaga, całe…75 minut. I jak tu się nie przyczepić? Usprawiedliwić to można chyba w ten sposób. Mamy po prostu za dużą rywalizację na pozycji napastnika!

To złe miejsce, zły czas, uciekaj raz, raz!

Zeszłoroczne spotkania Valencii z Deportivo obfitowały w gole. W meczu 8 kolejki rozegranym na El Riazor piłkarze, dowodzeni jeszcze przez Quique Floresa, zdołali zaaplikować rywalowi z Galicji cztery gole, tracąc przy tym dwa. Po wspomnianym spotkaniu, wiele osób jednogłośnie twierdziło, że po słabym początku sezonu, Ches nareszcie prezentują się na miarę swoich możliwości i nieunikniony jest progres ich formy. Od 20 października 2007 (mecz z Deportivo na El Riazor) do daty rewanżu na Mestalla (3 marca 2008, mecz zakończony remisem 2-2) upłynęło bardzo wiele czasu, który boleśnie uświadomił wszystkich sympatyków Valencii, iż rozgrywki ligowe w sezonie 2007/08 należy uznać za stracone. Zwycięstwo nad Deportivo, mające być furtką do sukcesów okazało się łabędzim śpiewem Valencii A.D. 2007/2008 w wydaniu ligowym.

Ogółem w pojedynkach na Estadio Mestalla bezsprzecznie lepsze, co nie powinno dziwić, rezultaty osiągała Valencia. Kolejny raz możemy odnieść wrażenie, że Depor to przeciętny przeciwnik do bicia. Kalkulacja mówi sama za siebie: 76:27 w bramkach dla Los Ches, w przełożeniu daje to 23 wygrane pojedynki, 6 zremisowanych oraz 9 przegranych partii. Ostatni raz goście triumfowali w stolicy Lewantu 12 lutego 2005. Podopieczni Claudio Ranieriego przegrali 1:2, na listę strzelców wpisali się wtedy Scaloni, Marco Di Vaio, Víctor.

Valencia C.F. 2:2 Deportivo La Coruña LFP 2007/08
Valencia C.F. 4:0 Deportivo La Coruña LFP 2006/07
Valencia C.F. 2:2 Deportivo La Coruña LFP 2005/06
Valencia C.F. 1:2 Deportivo La Coruña LFP 2004/05
Valencia C.F. 3:0 Deportivo La Coruña LFP 2003/04

Ligowe potyczki Los Blanquiazules:

C.A. Osasuna 0:0 Deportivo La Coruña LFP 2008/09
Deportivo La Coruña 0:0 RCD Mallorca
Brann Bergen 2:0 Deportivo La Coruña Puchar UEFA
Villarreal C.F. 1:0 Deportivo La Coruña LFP 2008/09
Deportivo La Coruña 2:1 Real Madrid C.F.

Z obozu rywala

Jak dziś, do meczu z dotychczasowym liderem tabeli hiszpańskiej Primera Division, Valencią, podchodzą prowadzeni przez Miguela Angela Lotinę, piłkarze Deportivo? Czy niedzielne spotkanie Valencii z Deportivo, będzie z jakichś powodów znamienne dla jednej z drużyn?

Obrońca Deportivo, Alberto Lopo w czwartowym wydaniu internetowego dziennika Marca ostrzegł, że galicyjski zespół po remisie z Osasuną, przyjedzie w niedzielę na Mestalla, aby odnieść zwycięstwo. Lopo stwierdził: „Na Mestalla chcemy osiągnąć sukces. Dodanie trzech punktów do naszego konta niewątpliwie nim będzie. Jednak w przypadku remisu, również przyjmiemy go z zadowoleniem. Najważniejsze to wywieźć punkty”.

„Mecz będzie trudny. Już Osasuna narzuciła nam znacznie zaostrzone warunki gry i z pewnością, Valencia zrobi to samo. Gdy zostawimy im więcej miejsca, stworzą niebezpieczeństwo. Zatem wywiezienie punktów z Mestalla będzie dla nas sukcesem, zwłaszcza, że Valencia to lider”.

Deportivo z pewnością będzie starało się zagrać agresywnie w obronie, aby utrzymać znakomity bilans straconych bramek (2 gole w 4 meczach). Bolączką zespołu pozostaje jednak mizerna skuteczność w ataku. Jeżeli w przypadku gry obronnej dwie stracone bramki w czterech meczach są powodem do dumy i oznaką dobrze funkcjonującej defensywy, to jeśli weźmiemy pod uwagę, iż w ataku drużyna Lotiny prezentuje ten sam pułap (2 strzelone gole w 4 meczach), może to oznaczać spore problemy piłkarzy Depor z pokonaniem Renana.

Do indolencji kolegów w zdobywaniu goli, oraz swojej znajomości z Davidem Villą w wywiadzie udzielonym dziennikowi As odwołuje się, powracający po kontuzji, Lafita.

Jesteś już zdrowy. Żałujesz, że nie wystąpiłeś przeciw Osasunie?

Tak. Kontuzja kolana, której się nabawiłem, nie chciała się szybko wygoić, lecz jestem już w pełni sił. Mam nadzieję, że raz na zawsze zostawiam za sobą tę kontuzję. Chcę wyjść przeciwko Valencii.

Czy nie uważasz, że wasz atak potrzebuje nowej jakości?

Nie wiem, czy potrzebujemy nowych rozwiązań w ataku. Faktem jest, że potrafimy stworzyć sobie okazje, lecz mamy problemy z wykorzystaniem ich. Z czasem wszystko się unormuje.

Mówisz o czasie, kiedy Deportivo nie strzeliło gola od 400 minut. Czy to nie jest niepokojące?

Nie powinno nam to spędzać snu z powiek. Im więcej będziemy podchodzili do tej kwestii w ten sposób, tym mamy mniejsze szanse na poprawę tej sytuacji. Statystyki są niekorzystne, to widzę, ale gole będą wpadać. Tego jestem pewien.

Czy przyczyną waszej nieskuteczności mogą być rotacje w składzie?

Moim zdaniem, nie. Sezon składa się z wielu meczy, a my z racji, że jesteśmy tylko ludźmi nie możemy zagrać wszystkich na sto procent. Rotacje służą nam bardzo dobrze, jednak naturalne jest, że gdy coś nie idzie jak iść powinno szuka się powodu.

Za to Valencia zupełnie nie przypomina zespołu z zeszłego sezonu, który miał podobne problemy jak wy obecnie.

Zmiana trenera bardzo im pomogła. Są teraz zdyscyplinowani, czego brakowało im w ubiegłym roku. Jest to zespół, z którym trzeba się liczyć. W Valencii pozostali kluczowi zawodnicy, a dodatkowo uzupełnili skład. Myślę jednak, że na Mestalla będzie dobrze.

Czy macie zamiar przedsięwziąć specjalne środki przeciwko Villi?

Na Euro dokonał niesamowitych rzeczy i jest oczywiste, że na takiego gracza trzeba szczególnie uważać. Dołożymy wszelkich starań, żeby odciąć go od gry. Zwłaszcza, że Villa potrafi wykorzystać nawet najmniejszą okazję.

Podczas gry w Saragossie byłeś partnerem Villi. Jak wspominasz ten czas?

To za dużo powiedziane. Najczęściej graliśmy obok siebie podczas pretemporady. Później ja byłem drugim napastnikiem, choć czasami zdarzało się wyjść na boisko obok Davida. Jednak zawsze współpraca układała się bardzo dobrze.

Widzisz teraz progres w jego wykonaniu?

Tak, i to na wielu płaszczyznach. David od zawsze nosił w sobie zadatki na wielkiego gracza.

Czy fakt, że Valencia jest teraz liderem, może świadczyć, że utrzymają wysoka pozycje do końca sezonu?

Być może. Mają świetny zespół, więc są w stanie tego dokonać.

Czy pamiętasz swoją ostatnią wizytę na Mestalla?

Oczywiście. Pamiętam, że zdobyłem wtedy gola, a po meczu otrzymałem krawat. Jestem chętny, aby historia się powtórzyła. Byłoby to dla mnie bardzo ważne i budujące.

Czy dużo brakuje ci do optymalnej formy?

W meczu przeciwko Mallorce, który był pierwszym po operacji, zauważyłem ogromną poprawę. Jednak wiem, że to jeszcze nie jest sto procent. Poprawa przyjdzie wraz z częstszymi występami.

Powrót do zdrowia Lafity powinien cieszyć Miguela Angela Lotinę, który poza Hiszpanem w meczu z Valencią będzie mógł liczyć także, na powracającego do składu po wykluczeniu, Omara Bravo, co po części rekompensuje absencję w niedzielnym meczu de Guzmana, ukaranego czerwoną kartką w meczu z Osasuną. Sam Lotina, pytany o pojedynek z Valencią odpowiada: „Chcemy wygrać? Musimy zacząć strzelać”.

Zestawienia zespołów

Kto wyjdzie na murawę? Ci co zwykle, z jednym wyjątkiem. W bramce na sto, a co ja gadam, na dwieście procent Renan, przed nim Miguel, Mistrz Europy Raúl Albiol, Alexis i naturalnie Emiliano Moretti. Który to już mecz Włocha? Ano piąty. Pomoc do przewidzenia. Na prawej flance spróbuje pośmigać Joaquín, defensywę ubezpieczać będzie dwójka pivotów – Albelda, Edu, a obok nich, przy linii boiska zawody rozgrywał będzie niezrównany Juan Manuel Mata. Poza tym bohater spotkania z Malagą, David Villa i… ta oto niespodzianka – Fernando Morientes. Valencianistas wybiegną więc w klasycznym 4-4-2. Niewykluczone, że po przerwie ujrzymy na placu gry Manuela Fernandesa czy Vicente Rodrígueza.

SuperDepor przeciwstawi się najprawdopodobniej 4-2-3-1. Nasi rywale nie mają specjalnych problemów kadrowych dlatego ujrzymy ich w niemal nominalnym składzie. Nie zabraknie dobrze wszystkim znanego w Valencii – Misty, który z pewnością będzie chciał przypomnieć o sobie szerszej publiczności zgromadzonej tego wieczoru na Estadio Mestalla. Jego partnerami będą: Aranzubia, sprowadzony latem z Athletic Bilbao bramkarz, obrońcy Adrián Lópe, Lopo, Laure wraz z byłym madridistą Filipe Luisem Kasmirskim, Brazylijczykiem polskiego pochodzenia, podstawowym zresztą lewym defensorem Deportivo. W pomocy od prawej: Lafita, Antonio Tomás, Juan Rodríguez, Guardado oraz nieco wysunięty przed nich Verdú. Na szpicy rzecz jasna Miguel Angel Ferrer Martinez.

Słówko na niedzielę

Drużyna z nieistniejącego już miasta La Coruña (obecnie oficjalną jest galicyjska nazwa A Coruña) ma jeden wielki atut, który dla nich samych może być problematyczny, ale dla nas już zwyczajnie niebezpieczny: jest nieprzewidywalna. W pierwszej kolejce zwyciężyli z Realem Madryt, by potem przegrać i remisować, nie strzelając ani jednego gola.
Cel jest prosty. Potrzeba wywieźć niezbędne 3 punkty i ponownie wskoczyć na fotel lidera. Jak to zrobią nasi zawodnicy, nieważne. Ważne, by odnieśli przekonujące zwycięstwo.

Sędzia
Rolę arbitra głównego pełnić będzie pan Pérez Lasa, który w tym sezonie gwizdał w spotkaniu Racingu Santander z Realem Madryt (0:2).

Notowania bukmacherów:
Bwin: 1 1.65 X 3.40 2 4.90



Kategoria: Ogólne | własne skomentuj Skomentuj (6)

KOMENTARZE

1. dyga28.09.2008; 12:08
Nie rozumiem tego pesymizmu jeżeli chodzi o styl gry ... niektórzy chyba mają krótką pamięć. Quique też był krytykowany za brzydką grę, a nie chcę przypominać co było po jego zwolnieniu ...
2. never_mind28.09.2008; 12:08
A ja chcialbym pochwalic redaktorów za ten news. Obszerny, duzo informacji, ciekawostki, statystyki: wszystko czego potrzeba i do tego bardzo fajny swobodny styl i poprwanosc jezykowa. Gratuluje :P
3. dyga28.09.2008; 12:08
Co do newsu, to bardzo ciekawy :)
4. Allen28.09.2008; 12:12
AllenCo z tego ze wygrali z Realem byla to pierwsza kolejka Real sie z meczu na mecz rozkręcał no i liczy sie obecna forma a ta w wykonaniu Depor jest przeciętna. A w czwartek Depor czeka cięzka przeszkoda w Uefie odrobic na El Riazor dwubramkową strate z pierwszego mecz(0-2) z SK Brann, o czym napewno pilkarze bendą pamiętac bo odpasc z takim przeciwnikiem to niegodziwy wstyd i upokorzenie.
5. mestalla28.09.2008; 12:24
Od tego wygranego meczu z realem nie odnieśli już zwycięstwa, same remisy i porażki, więc nie są aż tak mocni i raczej ich pokonamy ;))
6. Melpi28.09.2008; 14:53
"Obiekcji w grze naszych pupilów można by wytknąć wiele"- obiekcje można mieć, ale nie wytyka się ich raczej... :p