Mario Kempes krytykuje Meriton

Mario Kempes wziął udział w krótkiej audycji w Radio Marca, podczas której wypowiedział się m.in. na temat zwolnienia Javiego Gracii, rządów Petera Lima i Meriton Holdings czy końcówki sezonu. Argentyńczyk jak zwykle nie gryzł się w język.

Gracia: „Javi Gracia nie otrzymał wzmocnień o które prosił i które zostały mu obiecane przez zarząd. Zawodnicy starali się jak mogli, ale to nie mogło wypalić. Brakło organizacji na poziomie instytucjonalnym”.

Przybycie Petera Lima: „Wszystkich tych ludzi przyjęto w Walencji z wielką pompą, ale prawda jest taka, że singapurski futbol ma niewiele wspólnego z Valencią. Przybyli po to, aby wprowadzić rozwiązania, które finalnie doprowadziły do katastrofy”.

Meriton Holdings: „Każdy, kto angażuje się w Valencię musi znać klub, miasto i lokalną społeczność, a jeśli tego nie zna, to musi się tego uczyć. Oni tego nie znają, dlatego nie potrafią też rozwiązywać problemów sportowych”.

Obecna sytuacja: „Niestety, Valencia stała się domem wariatów”.

Skuteczne przewidywania: „Nikt nie zwrócił na mnie uwagi, kiedy ostrzegałem przed tą sytuacją. Wtedy rzucili mi się na szyję… a teraz zdają sobie sprawę z tego, że miałem rację”.

Wspólnota: „Jeśli valencianistas się zjednoczą, Meriton to dostrzeże. Jeśli ludzie zademonstrują, że są zjednoczeni, oni to odczują. Spójrz na to, co wydarzyło się w Manchesterze. Mieszkańcy Walencji są zmęczeni łgarstwem i zatrważającą liczbą wpadek”.

Końcówka sezonu: „Zostały jeszcze cztery spotkania. Zawodnicy muszą zostawić garnitur w szafie i założyć kombinezon roboczy. Nie musisz grać ładnie, żeby wygrywać. Najważniejsze, żebyś wyszedł na rywala z nożem między zębami”.

Tweetnij