Pierwsza porażka w sezonie
19.09.2020; 23:06
Bez punktów na Balaídos
Podopieczni Javiego Gracii ulegli Celcie Vigo 1:2 w pierwszym wyjazdowym spotkaniu ligowym. Dla gospodarzy dwukrotnie trafiał Iago Aspas, Valencia odpowiedziała jedynie bramką Maxiego Gomeza tuż po przerwie. Wynik mógł być znacznie wyższy, jednak Galicyjczykom brakowało skuteczności.
Podobnie jak w starciu z Levante, Valencia oddała pola przeciwnikowi na początku meczu. „Celtowie" napierali na obronę „Nietoperzy", szukając szybkiego wyjścia na prowadzenie, już w 1 minucie Denis Suarez spróbował szczęścia, strzelając z dalekiej odległości. Kolejne minuty przynosiły kolejne to akcje gospodarzy, jednak Jaume nie dawał się zaskoczyć. Aż w końcu, sprawę w swoje ręce wziął Nolito. Hiszpan przedryblował 4 zawodników Valencii i świetnym prostopadłym podaniem znalazł wbiegającego w pole karne Iago Aspasa. Ten z łatwością minął bramkarza i trafił do pustej bramki. Po weryfikacji VAR, sędzia podjął decyzję, że nie było spalonego. Jednakże jak pokazały powtórki, sędzia się pomylił i gol nie powinien być uznany.
Valencia odpowiedziała mocnym, ale niecelnym strzałem Kondogbii. Na skrzydle szarpał Guedes, jednakże nieskutecznie. Wszystkie próby zdobycia gola w pierwszej połowie przez Valencie, kończyły się pudłem. Bardziej celni mogli być też gospodarze, którzy marnotrawili swoją przewagę na boisku. Szczególnie dogodną sytuację nie wykorzystał Emre Mor, którego strzał minął bramkę tuż przy lewym słupku. Pierwsza część spotkania kończy się 1:0.
Trener Gracia natychmiast zareagował na słabą grę swoich podopiecznych. Na drugie 45 minut nie wybiegli Guedes i Kangin Lee, którzy w pierwszej połowie grali bardzo słabo. Za nich na boisku pojawili się Jason i Manu Vallejo. Trener „Los Ches" dobrze też wykorzystał przerwę, gdyż już w 46 minucie, wyrównującego gola strzela Maxi Gomez! Po wznowieniu meczu, piłkarze Valencii szybko przenieśli piłkę w okolice pola karnego Celty. Jason podał do Wassa, a ten dośrodkował do Maxiego Gomeza, który natychmiast posłał piłkę w prawe okienko.
Remis nie trwał długo. Gospodarze szybko pozbierali się po utracie gola i z powrotem kontrolowali wydarzenia na boisku. W 55 minucie przed polem karnym fauluje Esquerdo i dostaje żółtą kartkę. Do rzutu wolnego podszedł Iago Aspas. Hiszpan oddał perfekcyjny strzał, który ominał mur. Domenech tylko odprowadził piłkę wzrokiem. 2:1 dla Celty Vigo.
Resztę spotkania podobno jak cały mecz, przeważali gospodarze, którzy szukali podniesienia prowadzenia. Jednakże podobnie jak wcześniej, brakowało im dokładności. Najlepsze okazje na strzelenie gola mieli Nolito i Brais Mendez, ale strzał pierwszego był niecelny, zaś drugiego wspaniale obroniony przez Domenecha. Gracia jeszcze próbował zmianami dać impuls do ataku. W 74 minucie zaryzykował, wprowadzając na boisko Thierrego Correie, by Wass mogł częściej atakować. Zaś w 84, postawił wszystko na szalę, wprowadzając Rubena Sobrino. Nie pomogło to jednak odmienić losu meczu.
W końcówce, sędzia jeszcze raz skrzywdził Valencie, nie odgwizdując karnego za faul na Vallejo. Ostatnią okazję do wyrównania miał Maxi Gomez. W 94 minucie oddał świetny strzał z rzutu wolnego, jednakże w ostatniej chwili piłki dosięgnął Ivan Villar. W ostatnia akcja meczu to rzut rożny dla Valencii, ale nic nie on nie daje.
La Liga 2. kolejka
Celta Vigo – Valencia CF 2:1 (1:0)
Bramki: Iago Aspas (13', 57'), M. Gomez (46')
Celta Vigo: Villar; Aidoo, Mallo, Murillo (80' Veiga), Olaza; Beltran (66' Yokuslu), Suarez (67' Baeza), Tapia (80' Araujo); Aspas, Nolito, Mor (72' Mendez).
Valencia CF: Domènech; Wass, Gabriel, Diakhaby, Gaya; Musah (84' Sobrino.), Kondogbia, Esquerdo (74' Correia), Guedes (46' M. Vallejo); M. Gómez, Kang In (46' Jason).
KOMENTARZE
Żenujący mecz, pierwsza bramka stracona po tym jak Nolito kiwnął 5 graczy naszych.
Druga po idiotycznym zachowaniu Esquerdo.
Cieszę się, że Kang In poleciał na ławkę, mam nadzieję, iż na Huesce nie wyjdzie w 1 składzie.
Na plus Maxi, Gaya, Wass (irytujące dośrodkowania czasem) i ciekawy Correira.
Ogólnie spodziewam się, że Gracia odejdzie. Ciężkie życie kibica...
Celta była dużo lepszym zespołem dziś i powinna wygrać wyżej...
Dawać Racica!
Cieszy gol Maxiego - myślę, że to może być jego wielki sezon.
AMUNT!!!
Należy budować drużynę na talentach ze szkółki VCF i wprowadzać je do zespołu. Mam na myśli przede wszystkim Ezquerdo.
A tak poważnie, VCF to w tej chwili drużyna na dolne rejony ligowej tabeli. Obrona - katastrofa, linia pomocy nie istnieje, a Guedes przypomina coraz bardziej pasażera na gapę.
Oprócz Gomeza i Jasona trudno kogokolwiek wyróżnić. O dziwo Correia nie zaliczył żadnej wpadki i trzeba przyznać, że jest szybki.
Niestety kolejny raz słabo wypadł Wass, a Gaya był niewiele lepszy. Jego strzał z wolnego był dobrym podsumowaniem jego gry. Kang In zrobiłby to pewnie dużo lepiej, ale jest najwyraźniej przemotywowany.
Ta sytuacja z rzutem wolnym może zdarzyć się na podwórku, ale z pewnością nie w zawodowej drużynie jaką ciągle jest Valencia.
Jak dla mnie są pewne ustalenia i założenia taktyczne i szczerze wątpię, że Gaya jest etatowym wykonawca wolnych. Ba, pewnie nie ma go nawet na czwartej pozycji. To Kang In w pierwszym i drugim spotkaniu uderzał wolne i rożne. Z mojego punktu widzenia Gaya wpierniczył mu się i zrobił zamieszanie.
Gaya to nieopierzony kapitan. Ciągle biega zdenerwowany na boisku, poucza innych, gestykuluje rękami na swoich zawodników, a przez to sam nie może skupić się na swojej, póki co średniej grze.
Jeśli nieopierzeni piłkarze reagują tak jak Kang In, to oznacza że w drużynie jest niezły pierdolnik, zresztą jak w całym klubie. Czekam na moment, kiedy Gracia wyleci, a jego miejsce zajmie Anil Murthy.
« Wsteczskomentuj