David Silva przechodzi do Realu Sociedad
18.08.2020; 00:45
2-letni kontrakt
Nie Rzym i nowa liga, a ponowna gra w Hiszpanii. 34-letni wychowanek Valencii nie zdecydował się jednak na przenosiny na Mestalla, a na wzmocnienie 6. w lidze Realu Sociedad, gdzie zastąpi Martina Ødegaarda.
Silva w wieku 14 lat przeszedł do Valencii, w której przez następne dziesięt lat wyrósł na piłkarza światowego formatu. W 2010, na skutek problemów finansowych klubu i tuż przed rozpoczęciem mistrzostw świata w RPA, przeniósł się do Manchesteru City, budującego kadrę za petrodolary Abu Dhabi United Group.
Dziś, przy okazji pożegnania Davida, City ogłosiło że na zewnątrz stadionu stanie jego pomnik.
I trudno się temu dziwić. Pomimo wątpliwości wielu komentatorów, mierzący 170 cm Silva doskonale poradził sobie z nową i wymagającą fizycznie ligą. Obok Kompany’ego i Agüero stał się jedną z kluczowych postaci ligi angielskiej i Manchesteru City.
W 435 meczach dla Manchesteru City, strzelił 77 goli i zanotował 138 asyst. 4-krotnie wygrał ligę, 2-krotnie FA Cup.
W reprezentacji zdobył mistrzostwo świata, 2-krotnie mistrzostwo Europy. Jest również jednym z najskuteczniejszych kadrowiczów w historii:
Z Valencią sięgnął w 2008 po Puchar Króla.
Dla Davida Silvy to drugi raz w Kraju Basków. Poprzednio, w sezonie 2004/05, przebywał na wypożyczeniu w Eibar.
Po Albiolu, Villi czy Joaquínie, to następna z byłych gwiazd Valencii, która wracając do Hiszpanii i / lub odchodząc z wielkich klubów, nie decyduje się na powrót na Mestalla.
KOMENTARZE
Niestety ale doczekaliśmy się Valencii dla ubogich. Czyli kolejna saga z przejęciem klubu przez bogatego ćmoka, który chciał się polansować na salonach. Niestety, ani Azjaci, ani Araby w futbol nie umiejo. Nie ten mental.
Musimy się przyzwyczaić do ogrywania tzw. szrotów i odpadów piłkarskich (z całym szacunkiem dla każdego kopacza), których nikt nie chce, a którzy za dużo jeść nie wołają. Czasem się zdarzą perełki chcące odbudować się na wypożyczeniu. Do tego ogrywanie małolatów, którzy raz gdzieś tam zabłyszczeli. Dziś równamy do Atleticu Bilbao, Betisu, czy Eibar, czyli średniej ligowej, która co najwyżej jak mocno zepnie poślady, to powalczy o puchary dla ubogich (czyt. LE), ale i to rzadko.
Jedyna nadzieja to, że mamy jeszcze tych paru rzetelnych grajków, którzy gdzieś się zawieruszą w papierach na biurku i ćmoki ich nie zdąrzą spieniężyć. Zakotwiczymy w środku tabeli na sezon, tudzież trzy i w końcu chipaniec nas sprzeda cinkciarzom z Gwatemali. Ci chęcią nabycia terenów pod kasina, szybko odsprzedadzą klub jakiemuś Beckhamowi, a my korzystając z gościnności Estadio Ciudad, powoli będziemy odrabiać stracone lata :P
Tak że ciekawe lata nas czekają. Amunt!
Wielka szkoda.
« Wsteczskomentuj