Porażka na zakończenie sezonu
19.07.2020; 23:08
Valencia nie zagra w Lidze Europy
Po bezbarwnym meczu Los Ches przegrali na wyjeździe z Sevillą 0:1. Zwycięską bramkę zdobył Reguilón. Oznacza to, że ostatecznie Valencia kończy sezon dopiero na dziewiątym miejscu, które nie daje kwalifikacji do Ligi Europy.
W ostatnim ligowym meczu sezonu Voro zdecydował się zaufana środku obrony duetowi Mangala – Paulista, zaś na bokach defensywy zagrali Florenzi z Wassem. Środek pola utworzyli Parejo do spółki z Coquelinem, zaś w ataku wybiegli Maxi Gómez z Kevinem Gameiro.
Pierwszą okazję do zdobycia bramki w meczu stworzyła sobie Valencia. Po niecelnym wybiciu piłki przez jednego z zawodników Sevilli, futbolówkę przejął Gonçalo Guedes. Portugalczyk zdecydował się oddać mocny strzał, który do boku sparował jednak golkiper gospodarzy, Bono. Obie ekipy starały się kreować swoje akcje na skrzydłach, skąd pomocnicy próbowali wstrzeliwać piłki w pole karne czemu brakowało jednak celności.
Po kwadransie gry do głosu doszli gospodarze. Z prawego sektora pola karnego strzelał Oliver Torres. Kąt uderzenia był jednak zbyt ostry i piłkę na rzut rożny wybił Jaume. W 21. minucie urazu doznał Guedes. Portugalskiego skrzydłowego zmienił Carlos Soler. Chwilę później efektownie strzelał Ocampos z ostrego kąta, lecz ponownie na posterunku czuwał Jaume kierując piłkę poza końcową linię boiska. W miarę upływu minut do głosu zaczęli coraz bardziej dochodzić miejscowi.
W 29. minucie po świetnym górnym długim podaniu Diego Carlosa na pozycję strzelecką wyszedł Munir El Haddadi. Były zawodnik Barcelony trafił jednak zaledwie w boczną siatkę. Do końca pierwszej odsłony spotkania ujrzeliśmy jeszcze jeden strzał, autorstwa Daniego Parejo z rzutu wolnego. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Bono, broniąc strzał kapitana „Nietoperzy”.
Drugą połowę meczu z wysokiego „c” rozpoczęli Los Nervionenses. W 48. minucie na czystej pozycji w polu karnym znalazł się Munir, który otrzymał piłkę w lewym sektorze pola karnego po czym oddał płaski strzał po długim rogu trafiając tylko w słupek. Co się nie udało Munirowi, udało się kilka minut później Reguilonowi. W 55. minucie lewy defensor Sevilli popisał się świetną indywidualną akcją, schodząc z lewej części pola karnego do środka i oddając mocny strzał w prawy górny róg bramki, nie dając szans Jaume. 1:0.
W odpowiedzi próbował Gameiro strzelając płasko po długim słupku, ale nie zdołał trafić w światło bramki Bono. Wśród gospodarzy swoje okazje miał wprowadzony w drugiej połowie Suso, który po niecelnym wybiciu piłki przez Jaume wbiegł przed pole karne i oddał silny strzał obok słupka. Valencia po zmianie stron nie była w stanie praktycznie wcale zagrozić bramce Bono. Najczęściej były to próby z dystansu jak ta Kondogbii z końcówki spotkania. O bezradności Los Ches świadczył fakt, iż nie oddali oni ani jednego celnego strzału po przerwie. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem Sevilli.
LaLiga, 38. kolejka
SEVILLA FC — VALENCIA CF 1:0 (0:0)
Bramki: Reguilón (55’)
SEVILLA FC: Bono; Reguilón, Diego Carlos, Kounde, Navas; Torres (79’ Vazquez), Gudelj, Jordan; El Haddadi (71’ En Nesyri), de Jong (71’ Suso), Ocampos (85’ Gómez)
VALENCIA CF: Jaume; Wass (82’ Correia),Gabriel, Mangala, Florenzi; Feran (72’ Kang In), Parejo, Coquelin (82’ Kondogbia), Guedes (22’ Soler); Maxi Gómez (71’ Sobrino), Gameiro
KOMENTARZE
Zawalili i tyle ...
Pamiętam podnięte ze wygrali super ciężka grupę w LM która de facto okazała się mega słaba :
Nas Pogoniła Atalanta ,Chelsea zapewne odpadnie z Monachijczykami a Ajax odpadł z Getafe które jak widać na ten chwile jest słabe.
Z CdR pogoniła nas Granada która widać jak skończyła sezon .
Liga zweryfikowala nasze umiejętności i moje przewidywania ze porostu jesteśmy SLABI.
Następny sezon może być podobny ,czeka nas wyprzedaż, zapewne spodziewam się kolejnego No Name na ławce trenerskiej.
Pisałem jakiś czas temu że nie kupimy żadnego środkowego obrońcy a Sevilla zamknie nam definitywnie drogę do Europy w ostatniej kolejce i tak się stało.
Byli przewidywalni .
Generalnie to od 2 lat byli dla mnie i rywali...
Z wyjątkiem CdR bo tego się nie spodziewałem.
Po koronawirusie zespół był nie do poznania. Dobrze, że ten sezon się skończył, bo nie dało się już patrzeć na taką Valencię. Obyśmy tylko nie stracili większości cennych zawodników!
Ja osobiście do żadnego naszego grajka pretensji za ten sezon nie mam. Wyobraźcie sobie wszyscy sytuację kiedy przez dwa lata pracujecie w zwartej grupie, wyniki są, wszystko idzie powoli w dobrą stronę. Po czym przychodzi właściciel waszej firmy, wyrzuca wszystkie owoce waszej pracy na śmietnik i podpala benzyną. A później pojawiają się zarzuty o brak zaangażowania. Sorry, w takich warunkach się po prostu nie da pracować.
Żal d*pę ściska, bo uważam, że mieliśmy najlepszą od lat kadrę. Solidne fundamenty plus kilka absolutnych perełek z centery. Wszystko rozbite o kant d*py przez kretyńskie decyzje właściciela!
Jak powiedział Dzidek największy plus taki, że sezon już za nami, ale kolejny wcale nie zapowiada się lepiej. Do rozpoczęcia rozgrywek niewiele zostało a nas czeka kadrowa rewolucja. A niby kto ma nad nią sprawować pieczę skoro klub nie ma dyrektora sportowego!? Nawet przy rozsądnym zarządzaniu Alemanego kadra za każdym razem była dopinana na ostatni gwizdek.
Dla mnie ostatnia nadzieja jest taka, że po kolejnym sezonie jak ten Lim zrozumie, że pieniędzy jakie sobie zakładał nie będzie (oczywiście wszystko mogło by dawno wyglądać diametralnie inaczej gdyby nie był skończonym debilem). Pozostanie sprzedaż klubu i definitywne adios.
A kibicom pozostanie modlić się, że kolejny właściciel będzie mieć więcej rozsądku, ambicji i szacunku.
Dwumecz z Atalanta podcial nam skrzydla - chociaz byl to nierowny dwumecz i nie powinien byc rozegrany. Pierwszy mecz na wyjezdzie mogl sie roznie ulozyc - Atalanta miala duzo farta a my pec ha, itd.
Dlatego uwazam, ze przerwa koronawirusowa bardzo niekorzystnie na nas wplynela (nie tylko na nas - Getafe jest tez takim przykladem, a na drugim biegunie jest Villareal, ktory wiele skorzystal).
Miło, że szukasz pozytywów w tej beznadziei, ale twierdzenie, że wszystko rozbiło się przez naszą formę po przerwie to mydlenie oczu na poziomie Meritonu. Tak przed jak i po przerwie mieliśmy ujemny bilans bramkowy i podobną średnią zdobycz punktową. Była by to olbrzymia niesprawiedliwość gdyby naszym naszym kosztem z LE wypadło chociażby RSSS.
Faktycznie psim swędem przecisnęliśmy się przez grupę w LM, mało kto przyzna, że był to awans zasłużony. A jak już przyszło do następnej rundy to była już absolutna kompromitacja. Absolutnie nie zgodzę się, że była to kwestia szczęścia. Atalanta po prostu była lepsza i pokazuje to tabela zarówno La Liga jak i Serie A.
Jedyny plus jest taki, że absolutna większość kibiców jest zjednoczona i mało kto łyka te pi*****lenie Meritonu. Pozostaje czekać i wierzyć, że w kiedyś się poprawi.
#50 mecz sezonu - 2/10.
#2019/20 - 3/10.
« Wsteczskomentuj