sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Santiago Canizares nie wyklucza pójścia w ślady klubowego partnera, Davida Albeldy, który pozwał Valencię do Sądu Pracy po tym jak został usunięty ze składu drużyny przez Ronalda Koemana, co doprowadziło do piątkowej rozprawy. Guardameta Nietoperzy nie zagrał od końca zeszłego roku, czyli od czasu, kiedy Holenderski trener Los Ches podjął swoją kontrowersyjną decyzję.

38-letni weteran przyznał, iż jego celem jest anulowanie kontraktu z Valencią, obowiązującego do końca czerwca przyszłego 2009 roku.
– Jestem związany z klubem przez ten i jeszcze nadchodzący sezon. Moim problemem jest fakt, iż – podobnie jak w przypadku Angulo i Albeldy – nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za podjęte decyzje. Teraz chcę odejść z Valencii.
Golkiper wyjaśnił, iż kiedy Koeman odsuwał go od składu, nie miał nawet czasu na reakcję, bo cała rozmowa z trenerem trwała około trzech minut. „Nie podano nam żadnego uzasadnienia. Starałem się dowiedzieć, co było powodem takiego postanowienia szkoleniowca, ale nie uzyskałem odpowiedzi, zarówno od niego jak i od prezydenta,. Nawet podczas piątkowego spotkania w sądzie w zasadzie nic nie zostało wyjaśnione”, kontynuował.

Urodzony w Kastylijskim Puertollano bramkarz wierzy w osiągnięcie porozumienia. „Negocjacje są konieczne, by rozwiązać umowę, zwłaszcza odkąd wiadomo, że klub już na mnie nie liczy. Wiadomo wszakże, iż gdy dwoje ludzi nie zgadza się ze sobą, częstokroć musi interweniować sędzia, niemniej wolałbym, by doszło do ugody.”
Wspominając o Albeldzie zaznaczył, że nie musi spieszyć się tak jak on. „David ma 30 lat, występuje w reprezentacji kraju, a w tym roku są Mistrzostwa Europy. Z tego względu musi szybko podejmować decyzje i czekać na orzeczenie sądu.”
„Klub już mnie nie chce, w dodatku – przynajmniej jak dotąd – nie negocjuje. Jeśli nie będzie innego wyjścia nie wykluczam skierowania sprawy na drogę sądową.”

Canizares nadal pragnie zawodowo grać w piłkę, ale w klubie „z dobrą organizacją”, której – jak uważa – brakuje w Valencii. Co ciekawe, doświadczony cancerbero zapewnia, że relacje pomiędzy nim a Juanem Solerem są „poprawne”.
Co do partnerów z zespołu skonstatował, iż nie może wciągać ich w ten konflikt: „Dla dobra Valencii nie powinni się angażować.”

Wieloletni portero numer 1 Valencii wyjawił, że chociaż stosunki z Ronaldem Koemanem były zawsze prawidłowe, teraz Holender stara się go unikać. „Na przykład, wczoraj rano wyjechał wraz z drużyną do Barcelony, by przygotowywać się do półfinałowego meczu w Copa del Rey. W normalnej sytuacji, na dzień przed spotkaniem najpierw odbywa się poranny trening, wyjeżdża się zaś dopiero po południu.”

Kategoria: Wywiady | Marca skomentuj Skomentuj (3)

KOMENTARZE

1. wk27.02.2008; 14:29
wkNie dziwi mnie jego decyzja. Dziwi mie jedynie że to tak późno mu przyszło do głowy.
2. mz27.02.2008; 15:59
mzJeszcze nie tak dawno Canizares rozważał zakończenie kariery, a teraz nagle chce się sądzić?
3. LSW27.02.2008; 16:16
LSWdostanie kilka euro od klubu i wtedy skończy karierę...tylko że te kilka euro to będzie kilka milionów