Soler bierze pod uwagę rezygnację z posady.
25.02.2008; 08:40
Nie da się ukryć, że nadeszły ciężkie czasy dla prezydenta klubu, Juana Solera. Człowiek ów marzył, aby kierowany przez niego klub dostał najpiękniejszy stadion na świecie, a on trwale zapisałby się w historii Valencii jako prezes, który stadion ten klubowi wybudował. Proces ws Albeldy, słabe wyniki popieranego przez niego Ronalda Koemana, kłopoty zdrowotne, rosnąca w siłę opozycja i brak wsparcia wśród kibiców mogą te ambicje i plany jednak pokrzyżować. Dzisiejszego wieczora odbędzie się nadzwyczajne spotkanie zarządu, na którym - jak przewidują dobrze poinformowani dziennikarze Las Provincias - może dojść do brzemiennych w skutkach decyzji.
Aż do dzisiaj myśl o złożeniu rezygnacji nie wylęgła się nawet w umyśle Juana Solera, dlatego informacje napływające od osoby z jego najbliższego otoczenia, zasługują na szczególną uwagę. Prezes, który jeszcze 2 miesiące temu zapewniał, iż nie opuszcza statku, zanim nie wpłynie on do portu, dziś zaczyna zdawać sobie sprawę, że statek do portu może w ogóle nie dopłynąć, i dla jego dobra potrzebny jest nowy sternik.
Kto mógłby być tym sternikiem? Najpoważniejszym kandydatem jest chyba Vicente Soriano, który zapewnia o gotowości negocjacji z Juanem Solerem sprzedaży jego pakietu akcji, aby móc zrealizować postanowienia, które ogłosił w końcówce ubiegłego roku. A postanowienia te najlepiej trenerowi Koemanowi nie wróżą...
Drugiego w kolei wymienia się lokalnego przedsiębiorcę - Juana Roiga, który posiada dość funduszy, aby akcje Solera wykupić, jednak jemu fotel prezesa klubu zdaje się jakoś szczególnie nie odpowiadać. Dlatego dziennikarze sugerują, iż mógłby zostać największym udziałowcem, a w roli prezesa zasiadłby ktoś inny.
Jeszcze inaczej kwestię zmiany rządów postrzega Ramon Aznar - według jego koncepcji, należałoby raczej utworzyć spółkę 25 przedsiębiorców, każdy z nich wpłaciłby określoną kwotę i akcje stałyby się własnością ich - a przez nich - społeczności klubu, która to mogłaby wybrać prezydenta.
Klub oficjalnie milczy, nie pokazał się żaden komunikat, nie padła żadna wypowiedź potwierdzająca, bądź obalająca spekulację. Czy jest to cisza przed burzą? Przekonamy się już dzisiejszego wieczora...
Aż do dzisiaj myśl o złożeniu rezygnacji nie wylęgła się nawet w umyśle Juana Solera, dlatego informacje napływające od osoby z jego najbliższego otoczenia, zasługują na szczególną uwagę. Prezes, który jeszcze 2 miesiące temu zapewniał, iż nie opuszcza statku, zanim nie wpłynie on do portu, dziś zaczyna zdawać sobie sprawę, że statek do portu może w ogóle nie dopłynąć, i dla jego dobra potrzebny jest nowy sternik.
Kto mógłby być tym sternikiem? Najpoważniejszym kandydatem jest chyba Vicente Soriano, który zapewnia o gotowości negocjacji z Juanem Solerem sprzedaży jego pakietu akcji, aby móc zrealizować postanowienia, które ogłosił w końcówce ubiegłego roku. A postanowienia te najlepiej trenerowi Koemanowi nie wróżą...
Drugiego w kolei wymienia się lokalnego przedsiębiorcę - Juana Roiga, który posiada dość funduszy, aby akcje Solera wykupić, jednak jemu fotel prezesa klubu zdaje się jakoś szczególnie nie odpowiadać. Dlatego dziennikarze sugerują, iż mógłby zostać największym udziałowcem, a w roli prezesa zasiadłby ktoś inny.
Jeszcze inaczej kwestię zmiany rządów postrzega Ramon Aznar - według jego koncepcji, należałoby raczej utworzyć spółkę 25 przedsiębiorców, każdy z nich wpłaciłby określoną kwotę i akcje stałyby się własnością ich - a przez nich - społeczności klubu, która to mogłaby wybrać prezydenta.
Klub oficjalnie milczy, nie pokazał się żaden komunikat, nie padła żadna wypowiedź potwierdzająca, bądź obalająca spekulację. Czy jest to cisza przed burzą? Przekonamy się już dzisiejszego wieczora...
KOMENTARZE
Myślę, że gdyby Soler ustąpił wszyscy (i on sam) by odetchnęli. Trzeba podkreślić, że Soler nosi się nie tylko z zamiarem dymisji, ale także sprzedaży swojego pakietu akcji.
To są jednak spekulacje dziennikarzy, nie wiadomo czy rzeczywiście Soler dzisiaj ustąpi. Może zapowie, że pozostanie na swoim stanowisku do końca sezonu?
Kolejna zawierucha w trakcie sezonu nie służyłaby chyba dobrze atmosferze w klubie i druzynie.
Jak dla mnie powinien pozostać do końca sezonu, dopiero tuż przed zakończeniem wybrać nowego w jakimś proponowanym sposobie i na nowy sezon wejść z nowym prezydentem.
PS> z góry przepraszam, za swoją obecność znaczy za niską frekwencje.. sesja ciągle trwa..;/
Soler może też przekonsultować z consejeros sprawę ugody z Albeldą i ogłosić zawarcie porozumienia.
Wtedy Albelda przejdzie za darmo do Villareal, gdzie będzie grał w LM.
Vicente Soriano - hmm, gada obiecująco!
Najbardziej pasowałaby mi opcja nr 2 lub 3 jeżeli chodzi o nowego prezesa. Soriano ładnie się wypowiadał, że jaki to on nie byłby dobry i ładny ale kolejny hegemon na stanowisku prezesa mnie nie przekonuje.
Widać, że Soler nie jest jednak taki ślepy...
2) Potencjalne odejście Solera to jednak sprawa delikatna, i panowie z zarządu będą dzisiaj mieli sporo do przedyskutowania. Jeśli Soler ustąpi, akcje sprzeda i do władzy dojdzie Soriano, tego samego dnia zapewne Koeman przestanie być trenerem, a Albelda pewnie zostanie przywrócony do łask. Poszukiwania nowego trenera, tymczasowy zastępca, zapewne wpłyną na przejściowe problemy drużyny. Tylko pytanie, czy nie warto zaryzykować, i walczyć o cokolwiek jeszcze w tym sezonie, czy ufać Koemanowi, który na takie zaufanie absolutnie i bezwzględnie nie zasługuje. Szczerze mówiąc, nie chciałbym decydować dziś w tej sprawie...
Soler ma 70.000 akcji wycenianych na 66 mln euro. Nie trzeba kupować wszystkich, żeby przejąć pakiet większościowy i rządzić klubem. Kto by to nie był, powinna to być mądra władza.
Król Midas zamieniał wszystko, czego się dotknął, w złoto. Soler w przeciwieństwie do Midasa, czego się nie dotknął zamieniał w tombak. Szkoda tych 4 straconych lat rządów despoty-nieudacznika.
dwa: prezes nie może opuścić stanowiska, jeżeli nie będzie znany jego następca
trzy: po ogłoszeniu swojej decyzji czeka go okres wypowiedzenia
Tak więc jeżeli Soler chce zrezygnować ze swojej funkcji stanie się to nie wcześniej jak przed końcem sezonu.
A wybiegając w przyszłość, to najlepszą opcją byłaby chyba trzecia. Wtedy wpływu na wybór prezesa nie mieliby wyłącznie tzw. "krawaciarze". A najlepszym, chociaż wydaje się, nieosiągalnym rozwiązaniem, byłoby tak jak to ma w zwyczaju Barca, wybór prezesa przez socios. Ale to nam długo nie grozi:/
Jezeli dojdzie do zmiany na "gorze" to szefu powinien przedstawic kandydature na trenera ale nie zwalniac odrazu Prosiaka... Pamietajmy ze szybko zwolniony zostal Flores i mamy skutki tej decyzji (slabe wyniki VCF) Jezeli by to ode mnie zalezalo to Dalbym Koemanowi jeszcze 3 mecze do rozegrania i zobaczyl jak sie zaprezentuje Valencia ... Jezeli gralaby tak jak do tej pory to bym zwolnil a jezeli tak jak prezentowala sie w ostatnim meczu to chyba mimo wszystko zostawil. Zwazajac na to ze Valencia teraz nie bedzie miala lekkich meczy (Barcelona) Oby nie podjeli pochopnych decyzji
+następca mający pojęcie o swoich kompetencjach i wadze piastowanego stanowiska
+zmiana szkoleniowca, ewentualnie także dyrektora sportowego (uznałem to za plus ze względu na nieciekawe rezultaty pracy obu panów)
+związane z wyższym punktem przywrócenie do składu Canizaresa, Angulo i Albeldy-> brak strat finansowych
+zadowolenie większości kibiców
Negatywy:
-niepewność co do ewentualnych następców (prezes amator, jeszcze gorszy dyrektor sportowy , trener z kolejną bajeczną wizją drużyny)
-?
Decyzje Solera spotkały się z pełną aprobatą consejeros.
Darlene:
Po pierwsze - kompletnie nie umiesz dyskutować.
Po drugie - piszesz: "Koeman jest trenerem na tyle dobrym by DOCIĄGNĄĆ sezon do końca". No właśnie - tobie chodzi tylko o to, "by dociągnąć sezon do końca"?! A potem kopa w dupę i szybko stworzyć coś z niczego?
Po trzecie - dobrych trenerów nawet i teraz nie brak na rynku, ty wolisz pławić się w swoich niewiarygodnych domysłach i zagmatwanych hipotezach, mieszając do tego jakąś tam Barcelonę...
Po czwarte - nie oglądałem meczu z Recre. Valencia skompromitowała się osiągając remis na Mestalla z niemal II-ligowcem... Jesteś z tego dumny? Przez ostatnie lata VCF nie grała może błyskotliwie, ale takich leszczy ogrywała niemiłosiernie 2 lub 3-0.
Po wtóre - głupota, kolego, to rzecz dyskusyjna. Dyskusja na przyzwoitym poziomie polega na tym, że nie kwitujesz czyichś słów i przekonań w twoim stylu, czyli: "nie opowiadaj głupstw". Brak ci argumentów do konstruktywnej polemiki lub brak ci kultury. Do wyboru.
O! Valencia strzeliła bramkę Barcelonie!!! Ale jaja! Koeman ponad wszystko! A już chciałem go zwalniać!!!
« Wsteczskomentuj