Wstyd. Hańba. Kompromitacja
19.01.2020; 14:02
Katastrofalny mecz Los Ches
Valencia nie dojechała na niedzielne spotkanie w Palmie przeciwko Mallorce i doznała dotkliwej klęski 1:4. Bramki dla gospodarzy trafiali Budimir (dwie) a także Raillo i Junior Lago. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Ferran Torres. Wynik mógł być wyższy, lecz gospodarzom w drugiej połowie spotkania wyraźnie brakowało skuteczności.
Na spotkanie na Balearach Albert Celades postanowił wystawić w bramce Jaume Domenecha kosztem Jasper Cillessena. W ataku duet napastników utworzyli Kevin Gameiro oraz Maxi Gómez. Miejsce Ezequiela Garaya w obronie zajął Mouctar Diakhaby.
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Już w siódmej minucie objęli prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Salva Sevilla, piłka trafiła do Raillo, który z łatwością urwał się Wassowi i skierował piłkę głową do siatki. 1:0. Valencia próbowała odpowiedzieć za sprawą strzału Coquelina sprzed pola karnego, lecz próba Francuza była słaba i niecelna. Podobnie skończyła się próba Daniego Parejo z rzutu wolnego.
Mallorca nie ustawała w atakach i już 23. minucie prowadzili dwiema bramkami. Stratę piłki w polu karnym zanotował Francis Coquelin, do piłki dopadł Cucho, który oddał strzał. Piłkę przeciął Budimir i skierował ją do bramki obok bezradnego Jaume. 2:0. 10 minut później gospodarze mogli podwyższyć wynik, lecz świetną interwencją popisał się golkiper „Nietoperzy”. W końcówce pierwszej odsłony meczu na stadionie po raz trzeci zapanowała euforia. Kapitaną akcją popisała się dwójka Sevilla – Lago, którzy świetnie wymienili między sobą podania z pierwszej piłki. Sevilla prostopadłym podaniem uruchomił Budimira, chorwacki napastnik poradził sobie łatwo z Diakhabym i uderzył mocno po długim słupku w boczną siatkę nokautując ekipę przyjezdnych. 3:0.
Druga połowa nie przyniosła polepszenia w grze Valencii. Co gorsza — już 51. minucie przyjezdni musieli sobie radzić w dziesiątkę, po tym jak drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Parejo za faul na Budimirze. W 56. minucie Los Ches stworzyli sobie niezłą okazję do zdobycia gola, kiedy to po centrze Ferrana bliski samobójczego trafienia był interweniujący defensor Mallorki. W 79. minucie gospodarze zadali kolejny cios. Kapitalnym mocnym strzałem popisał się Junior Lago, który płasko posłał piłkę sprzed pola karnego nie dając żadnych szans Jaume. 4:0.
Valencia zdołała odpowiedzieć golem honorowym trzy minuty później. W polu karnym dużo swobody miał Ferran Torres, który wobec biernych obrońców Mallorki, postanowił oddać strzał, który zakończył się bramką dla przyjezdnych. 4:1. W końcówce spotkania swoje okazje mieli jeszcze wyspiarze, lecz nieskuteczni okazali się Kubo i Budimir, który zmarnował niesamowitą okazję na zdobycie hat tricka. Mecz zakończył się rezultatem 4:1.
Z racji karygodnego występu zawodników Valencii, wspólną decyzją redakcja postanowiła nie typować kandydatów do zawodnika meczu.
LA LIGA, 20. KOLEJKA
RCD Mallorca — Valencia CF 4:1 (3:0)
Bramki: Raillo (7', 1:0), Budimir (22', 2:0 i 41', 3:0), Rodriguez (79', 4:0) — Ferran (82', 4:1)
RCD Mallorca: Reina; Gamez López, Valjent, Raillo, Agbenyenu; Rodriguez, Baba Iddrisu, S. Sevilla (69' Febas), Junior (80' Kubo); Budimir, Cucho (64' Pozo)
Valencia CF: Jaume; Gayà, Diakhaby, Gabriel, Wass; Cheryshev (44' Ferran), Coquelin, Parejo, Soler; M. Gómez, Gameiro (61' Kang-In)
KOMENTARZE
:-(
"Jeśli mogę coś dodać jeszcze to trochę martwiłem się o Jaume Domenecha. Zagrał w porządku, fajnie, że motywował, ale jak dla mnie słaba gra nogami, co dziwi szczególnie, że to hiszpański portero, ale też ogólnie imo niepewny.
I jak mam być uczciwy mamy 2 niepewnych bramkarzy, którzy jedynie solidnego poziomu już chyba nie przeskoczą."
Ledwie kilka tyg i temat powraca. Moje obserwacje chyba jednak nie były bezpodstawne.
Przemilczałem kompromitację przy samobóju/golu Kroosa z rożnego w Supercoppa.
Mallorca gra o przelamanie - rywalem VCF
Tradycji musialo sie stac zadosc
Co do bramkarzy -
Nigdy nie myslalem, ze to powiem i trudno przychodzi to przyznac, ale Guaita staje sie w Crystal Palace bramkarzem przed duze B
Nie traktuję tej żenady jako wypadku przy pracy - takie już się zdarzały ostatnio (np. Osasuna, Valladolid). Jest to raczej kontynuacja ostrego zjazdu w dół, jaki miał miejsce w meczu z RM w półfinale Superpucharu. Niektórzy wtedy twierdzili, że piłkarze odpuścili Superpuchar i dlatego zrobili z siebie pośmiewisko na arenie międzynarodowej. Wg mnie było inaczej i potwierdzenie tego mieliśmy na Son Moix. Być może dobrze się stało, że Parejo nie zagra z Barcą, bo z taką formą jak wczoraj mógłby ubiegać się o miano The Joke of the match.
Jeśli Celades będzie w dalszym ciągu odgrywał rolę misia coali zamiast wstrząsnąć tym towarzystwem, a klub prześpi okienko transferowe, czarno to widzę.
Druga żółta Parejo trochę naciągana, ogólnie jednak zagrał naprawdę słabo i mam dziwne wrażenie że jego zjazd formy spotęgował to jak rozgrywaliśmy piłkę. Nie zmienia to jednak faktu, że dramatycznie zaprezentowała się obrona. Wass spraprał bramkę 1, drugą Coq wraz z dwójką stoperów co Budimira nie kryli, 3 bramka wyszła Majorce akcja genialna wg mnie. Ani przez chwilę nie było widać że jesteśmy drużyną klasę wyższą. I to mnie martwi, bo w najgorszym razie taki mecz powinniśmy przegrać ALE po walce o 3 pkt. Może Celades zaczął wreszcie włączać swoją taktykę w tą drużynę i to kompletnie nie zatrybiło (lepiej graliśmy jak mieliśmy maraton co 3 dni). Sam nie wiem, smutne ale bez usprawiedliwiania
#27 mecz sezonu - 1/10.
« Wsteczskomentuj