sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Valladolid vs. Valencia — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski, 21.12.2019; 19:12

Ostatni mecz w roku

Gdy Valencia ratowała posadę Marcelino w ostatnim spotkaniu poprzedniego roku przeciwko Huesce, wygrywając po golu Picciniego w samej końcówce spotkania, mało kto mógł przewidzieć, że rok obecny – w którym klub obchodzi swoje stulecie – będzie tak udany. Tymczasem Los Ches zdobyli pierwszy puchar od 11 lat, zdołali także po raz pierwszy od siedmiu lat awansować do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. To drugie (a być może i to pierwsze) nie byłoby możliwe, gdyby nie szaleńcza pogoń w walce o top 4, rzutem na taśmę zakończona powodzeniem. A miało to miejsce właśnie tutaj, na Estadio José Zorrilla.

„Chcemy Rolexa” – śpiewali Peterowi Limowi zawodnicy Blanquinegros. Właściciel klubu zszedł po tamtym spotkaniu, wygranym 0:2, do szatni zespołu, gratulując mu osiągnięcia priorytetowego dla Singapurczyka celu. Wcześniej piłkarze świętowali zajęcie czwartego miejsce z tysiącami Valencianistas, którzy przybyli do wspólnoty autonomicznej Kastylii i León. Tydzień później Dani Parejo wznosił w górę Puchar Króla po wygranej z Barceloną i można śmiało powiedzieć, że gdyby nie osiągnięcie głównego założenia na poprzedni sezon (a właściwie, na każdy od przybycia Lima), gracze Valencii podchodziliby do tego spotkania w kompletnie innych nastrojach. Tamtemu spotkaniu towarzyszyły też wielkie kontrowersje i tzw. operacja „Oikos”, jednak Valencia została oczyszczona z pierwotnych zarzutów, a w nielegalne ustawianie spotkań nie był zamieszany nikt związany z klubem z Mestalla.

Zwycięstwo VCF wypuszczone z rąk, Pucela wygrywa w CdR

W lepszej formie do dzisiejszego spotkania przystąpią goście. W weekend ekipa Alberta Celadesa zremisowała na własnym stadionie z Realem Madryt (1:1). W ostatniej akcji meczu z 95. minuty w pole karne „Nietoperzy” wbiegł mierzący 199 cm Thibaut Courtois. Golkiper wyskoczył najwyżej do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki i oddał strzał na bramkę. Refleksem popisał się Jaume, jednak w zamieszaniu piłki nie zdołał wybić Garay i Karim Benzema wpakował piłkę do siatki, ostatecznie odbierając Valencii pełną pulę punktów.

Real Valladolid w niedzielę mierzył się natomiast z Getafe. Zespół Sergio uległ 2:0 i był to wynik zasłużony, bo Geta kontrolowała przebieg spotkania. W środę Pucela zagrała z kolei z trzecioligową Tolosą w drugiej rundzie Pucharu Króla. Dzisiejsi gospodarze z łatwością wygrali to spotkanie (0:3), awansując do kolejnej rundy, w której zmierzą się z Marbellą. Była to okazja do odpoczynku dla co bardziej eksploatowanych piłkarzy oraz szansa dla tych, którzy grają rzadziej, jak Jorge de Frutos, Antoñito Regal czy Álvaro Aguado, strzelec dwóch goli. „Grali na tym samym poziomie co zawodnicy pierwszego zespołu, albo nawet lepszym” – podsumował występ zawodników rezerw, jak Miguel de la Fuente czy Roberto Corral, trener Realu Valladolid. Problemem przed dzisiejszym pojedynkiem z Valencią może okazać się fakt, że ekipa Sergio po wyjazdowym spotkaniu w Copa del Rey odbyła zaledwie dwa treningi.

Utrzymać się w Primera

Valladolid z powodu słabszej dyspozycji w ostatnim czasie, szczególnie w ataku, jest coraz bliżej strefy spadkowej. „Musimy porozmawiać o projekcie. Przybyliśmy tutaj z trzyletnim planem i teraz istotne jest, by wiedzieć co chcemy zrobić, jak chcemy to zrobić i przy użyciu jakich narzędzi zamierzamy tego dokonać w latach kolejnych” – zapowiadał Miguel Ángel Gómez. „Nie możemy ściągać graczy z klauzulą 10 mln €. Musimy szukać graczy, których kontrakty się kończą, którzy grają w Primera (División) i chcą odejść, bądź też wyróżniających się graczy z Segunda” – kontynuował dyrektor sportowy Realu Valladolid, który otrzymał w ostatnich dniach ofertę przedłużenia umowy z klubem. David Espinar, dyrektor gabinetu prezydenckiego Blanquivioletas, stwierdził: „Jest ważną postacią dla przyszłości klubu. [...] Mam nadzieję, że pozostanie związany z Realem Valladolid na znacznie dłużej”.

Pucela zagra dziś więc o trzy punkty, które pozwolą zakończyć rok utrzymując komfortową przewagę nad czterema ekipami, które na ten moment walczą między sobą o miejsce nad kreską: Mallorcą, Celtą, Leganés i Espanyolem. Kluby pokroju Celty czy Espanyolu posiadają większy potencjał kadrowy, dlatego punkty zdobyte w najbliższych tygodniach mogą zaważyć na być albo nie być Valladolidu w LaLiga.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Możemy żałować, że tydzień temu na Mestalla został tylko punkt, bo Los Ches stracili bramkę w ostatniej akcji meczu. Patrząc na całokształt spotkania z Realem, wynik jest sprawiedliwy?

Myślę, że możemy tak stwierdzić. Byłoby niesprawiedliwe szukać wymówek. Oczywiście, mieliśmy szanse ten mecz wygrać, ba, można go było wygrać wysoko. Kilka bardzo dogodnych sytuacji zmarnowaliśmy, gdyby kilka razy napastnik lepiej się spisał, mogłoby być pozamiatane. Ale to wszystko gdybanie, bo Real też grał dobrze w piłkę. Brakowało momentami konkretów z ich strony, nie wykorzystali zmęczenia Valencii. Trochę jakby nie odrobili pracy domowej. Mam wrażenie, że jakby mocniej docisnęli śrubę, to podopieczni Celadesa mogliby skapitulować. Ale całe szczęście Real miał przed sobą El Clasico i nie mógł przeszarżować.

Podobał Ci się pomysł z wystawieniem w ataku Ferrana? Powtórzyłbyś to w meczu z Realem Valladolid?

Ferran zagrał dobre zawody. Mógł kilka razy w pojedynku z bramkarzem zachować się lepiej, ale za to bym go nie ganił. To będzie dla niego ważne doświadczenie. Jeżeli jest taka potrzeba, Ferran może występować na napadzie, ale nie chciałbym, aby był na stałe przestawiony do przodu. To zawodnik urodzony do gry na skrzydle, więc nie ma co kombinować.

Jak podsumowałbyś rok Centenario w wykonaniu Valencii, tak jako drużyny sportowej, jak i klubu, organizacji?

Wygraliśmy Copa del Rey, doszliśmy wysoko w Lidze Europy, drugi rok z rzędu kwalifikujemy się do LM, a tym razem awansujemy do kolejnej rundy. Może to nie są jeszcze wyniki na miarę historii i wielkości tego klubu, ale wskazywałoby to na dobrą drogę. Potrzebujemy stabilizacji. To był dobry rok, choć tej stabilizacji właśnie zabrakło. Chociaż może się w perspektywie czasu okazać, że Celades będzie jeszcze lepszym trenerem niż Marcelino. Póki co wygląda to obiecująco, chociaż Albert ma jeszcze wiele do udowodnienia. Jestem zadowolony, choć obawy nadal pozostają. Ale taki już chyba los kibica Valencii.

W Lidze Mistrzów „Nietoperze” zmierzą się z Atalantą. Oba kluby mogą cieszyć się z tego losowania – prezydent włoskiej ekipy stwierdził nawet, że to dla nich najlepszy prezent na gwiazdkę.

Najlepszym prezentem na gwiazdkę jest sam awans. Udało się ominąć najtrudniejszych rywali, co nie oznacza, że będzie łatwo. Trochę o słowach prezydenta Atalanty się mówiło, ale mam wrażenie, że były źle interpretowane. My się przecież również z tego losowania cieszyliśmy i to nie dlatego, że jesteśmy pewni wygranej. Po prostu, ani Valencia, ani Atalanta, nie będą w tej rywalizacji spisywane na straty. To powinna być równa rywalizacja, chociaż w ciągu tych kilkudziesięciu dni może się bardzo wiele zmienić.

W ostatnich dniach sporo mówi się o powrocie – w ramach wypożyczenia – João Cancelo na Mestalla. Przygarnąłbyś go z powrotem? Część kibiców jest zachwycona, druga obawia się o poziom jego gry w defensywie.

Nie mamy prawego defensora, umówmy się. Zdrowy Piccini jest niezły, ale więcej daje w ofensywie. Wass nie jest obrońcą i jak przeciwnik ma dzień, to Duńczyka może wkręcić. Thierry Correia to póki co nieporozumienie na poziomie Tiago Carleto, Danilo Barbosy czy Filipe Augosto. Dlatego tak, jeżeli Cancelo wróciłby na Mestalla, to byłaby bardzo dobra nowina. Jak już mamy się narażać z tej strony, to chociaż niech ten zawodnik będzie dodatkowym atutem w ataku. A Cancelo jest pod tym względem cholernie dobry. No i do tego z klubem rozstawał się w dobrej atmosferze, źle mu tu nie było. To jednak duży atut, żaden okres aklimatyzacji ani nic w tym stylu, nie wchodzi w grę. Przychodzi gość i z marszu może wskakiwać do pierwszego składu.

Valladolid nie wygrał pięciu ostatnich spotkań w lidze i zbliża się do strefy spadkowej. Uważasz, że poziom ich gry spadł w ciągu ostatnich tygodni?

Myślę, że zmierzają w niebezpiecznym kierunku. Nadal mają całkiem niezłą defensywę, ale jeżeli w ten sposób będą grali w ofensywie, to będą mieli problem. Oczywiście, nie jest powiedziane, że na nas się przełamią. Blanquivioletas jak dla mnie potrzebują jednego-dwóch transferów. Brakuje im argumentów z przodu i nie sądzę, że jest to wina trenera, który w mojej opinii świetnie wykonuje swoją pracę. Na tym poziomie potrzebujesz kogoś, kto może w każdej chwili zaskoczyć rywala, a Valladolid takich piłkarzy nie posiada, bądź zawodnicy robią takie rzeczy sporadycznie.

Jakiego meczu możemy się dziś spodziewać na José Zorrilla? U siebie zespół Sergio przegrał w tym sezonie jedynie z Sevillą.

Solidnego w defensywie i niekoniecznie zbierającego się do ataku. Na pewno nie będzie łatwo sforsować zasieków ustawionych przez Sergio. Dlatego znowu trzeba będzie wcisnąć gaz do dechy, tak jak to miało miejsce z Chelsea czy przez kilkadziesiąt minut z Ajaksem.

Przewidywane składy

Sergio nie będzie mógł dziś skorzystać z zawieszonego Rubéna Alcaraza, a także kontuzjowanych zawodników: Javiego Sáncheza, Stivena Plazy i Nacho Martíneza. Szczególnie odczuwalny będzie brak tego ostatniego, bowiem lewy obrońca jest jednym z najważniejszych ogniw w układance trenera Puceli. Zdaniem Superdeporte jego miejsce zajmie Barba, na prawej stronie defensywy zobaczymy z kolei Moyano. ElDesmarque spodziewa się natomiast, że to Moyano wystąpi na pozycji lewego obrońcy, a po drugiej stronie boiska na murawę od pierwszej minuty wybiegnie Antoñito. Niewiadomą jest też to, kto z trójki skrzydłowych: Toni Villa-Plano-Hervías rozpocznie spotkanie na ławce. Reszta przewidywanego przez obie gazety składu gospodarzy jest taka sama. Decyzją Sergio w kadrze meczowej nie znaleźli się: Pedro Porro, Luismi, Álvaro Aguado, Waldo Rubio i Jorge de Frutos. W zestawieniu z poprzednim ligowym starciem z Getafe, do meczowej osiemnastki Realu Valladolid wrócili: Anuar, de la Fuente i Antoñito.

Powody do optymizmu ma z kolei Albert Celades. Z kontuzją uporał się Dienis Czeryszew, a przeciwko Realowi swoje pierwsze minuty od 9 listopada rozegrał Geoffrey Kondogbia. Powrót tej dwójki zwiększa pole do popisu trenera „Nietoperzy”, który może zaskoczyć i zdecydować się na 4-3-3, dać odpocząć Coquelinowi bądź wystawić Czeryszewa w ataku. Nie należy spodziewać się zbyt wielu rotacji – kolejne spotkanie Los Ches rozegrają za dwa tygodnie. W styczniu do pracy z zespołem powinni wrócić kolejni kontuzjowani bądź przeciążeni – jak Cillessen czy Gameiro – zawodnicy. Skoro o nieobecnych mowa, poza wspomnianą dwójką zabraknie też: Picciniego, Guedesa, Kangina i Maxiego Gómeza. Jeśli można życzyć czegoś Valencii w nowym roku to właśnie tego, by sztab medyczny uporał się z ciągłymi kontuzjami, z którymi boryka się niemal 1/3 składu.

Ostatni mecz z Valladolid:
Czwarte miejsce dla Valencii!

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.