sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Levante vs. Valencia — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski, 07.12.2019; 16:18

Derby Walencji, czyli próba generalna

Już we wtorek Valencia zmierzy się z Ajaxem w ostatecznej walce o fazę pucharową Champions League. Przedtem jednak rozegra drugie ligowe derby z rzędu, mierząc się na Ciutat de València z Levante. Gospodarze chcą szybko zapomnieć o dotkliwej porażce z Getafe i w przypadku wygranej zrównać się punktami z Los Ches, z kolei goście chcą dogonić po tej kolejce Atlético, być może wreszcie wskakując na miejsce gwarantujące europejskie puchary, i wylecieć do Holandii z zastrzykiem pewności siebie.

W lepszych nastrojach do dzisiejszego pojedynku podejdzie Valencia, która tydzień temu wygrała z Villarrealem 2:1. To spotkanie mogło potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie obroniony przez Jaspera Cillessena rzut karny. Holender przybył do Walencji z łatką golkipera niepotrafiącego bronić jedenastek. W ćwierćfinale MŚ 2014 przeciwko Kostaryce Louis van Gaal zdjął Cillessena z boiska tuż przed serią rzutów karnych, bowiem wcześniej nie obronił on ani jednego strzału z jedenastu metrów w swojej karierze. Później Holender radził sobie z nimi już znacznie lepiej, ale opinia jak to opinia – pozostała.

José Manuel Ochotorena – będący trenerem bramkarzy Valencii – od lat sprawia, że kolejni gracze występujący na tej pozycji w ekipie Los Ches są specjalistami od bronienia strzałów z wapna. Choć wielu fanów Valencii zarzuca 30-latkowi, że wiele brakuje mu w tej materii do Neto, nie wspominając nawet o Diego Alvesie, to Cillessen naprawdę nie ma się czego wstydzić. Dotychczas były bramkarz FC Barcelony sześciokrotnie stawał oko w oko z wykonawcą rzutu karnego będąc graczem Valencii, broniąc dwie jedenastki i trzykrotnie wyjmując piłkę z siatki. Jeśli dodamy do tego przestrzelonego karnego Rossa Barkleya w LM, wygląda to naprawdę dobrze. „Nietoperze” to pierwszy zespół w karierze Jaspera, dla którego bramkarz wybronił trzy jedenastki. Kto wie, być może przyda się to w fazie pucharowej Ligi Mistrzów? Najpierw jednak trzeba wywalczyć korzystny wynik z byłym klubem Holendra, Ajaxem... a jeszcze wcześniej skupić się na Levante.

Cichy bohater

„To był okrutny wysiłek. Ciężko zrozumieć dlaczego nie gramy w niedzielę, ale kalendarz rozgrywek zawiera tego typu zagadki i zobaczymy, czy uda nam się to rozwiązać” – stwierdził po spotkaniu z Villarrealem Rodrigo Moreno, odnosząc się do meczu z Chelsea oraz faktu, że Barcelona i Atleti grają dopiero w niedzielę. To właśnie Hiszpan otworzył wynik spotkania z „Żółtymi Łodziami Podwodnymi”, strzelając swoją pierwszą bramkę na Mestalla od 7 marca i meczu z Krasnodarem w ramach Ligi Europy. „Zawsze wiele się ode mnie oczekuje. Byłem najlepszym strzelcem zespołu przez dwa lata. Muszę wziąć na siebie odpowiedzialność i nie mam z tym problemu. Nie miałem szczęścia przed bramką rywali, ale byłem kluczowy w innych aspektach” – dodał reprezentant Hiszpanii. Ciężko się nie zgodzić: jak dotąd Rodrigo miał bezpośredni udział przy 11 z 30 bramek Valencii w tym sezonie, zdobywając trzy gole, notując aż sześć asyst i wywalczając dwa rzuty karne zamienione na gola. Moreno brakuje jedynie wykończenia. Zespół potrzebuje jego bramek, tak samo jak potrzebuje odpoczynku. Skoro nie pomaga sama federacja, pomijając oczywiście liczne urazy graczy VCF, Albert Celades postanowił dać dwa dni wolnego swoim graczom po starciu z Villarrealem. Zobaczymy jak wpłynie to na motorykę zespołu przeciwko ekipie, która zazwyczaj naprawdę zmusza do biegania i szybkiego powrotu na własną połowę.

„Żaby” mocne u siebie

Granotas mają za sobą słabe, frustrujące spotkanie, w którym o wyniku zaważyły stałe fragmenty gry. Porażka z Getafe 4:0 po dwóch bramkach będących konsekwencją rzutów rożnych, jednym z rzutu karnego i kolejnym z rzutu wolnego pokazują jak na dłoni problemy z organizacją w przetrzebionej brakami kadrowymi defensywie. Na domiar złego po tym spotkaniu operację kolana musiał przejść Rúben Vezo, ostatni zdrowy środkowy obrońca Paco Lópeza. Proces rekonwalescencji stopera potrwa od sześciu do ośmiu tygodni, więc Portugalczyk nie będzie dziś mógł udowodnić Valencii, że sprzedanie go latem do rywala zza miedzy za 5 mln € plus 1 mln € w zmiennych było błędem.

Levante ma nie lada problemy w środku defensywy, ale nie zmienia to faktu, że Estadio Ciutat de València to teren co najmniej niewygodny. Valencia w sześciu ostatnich pojedynkach na obiekcie Granotas dwukrotnie remisowała i czterokrotnie była zmuszona przyznać wyższość lokalnego rywala. „Nietoperze” po raz ostatni wygrały na Ciutat de València 26 stycznia 2012 roku, pokonując dzisiejszego rywala 0:3 w Pucharze Króla. Ligowego zwycięstwa przeciwko „Żabom” na ich stadionie Blanquinegros nie zaznali z kolei od 5 listopada 2011 roku, gdy zwyciężyli 0:2. Dziś pojawia się ku temu nie tyle okazja, co wręcz obowiązek, jeśli Valencia realnie celuje w zakończenie sezonu w top 4. O przyszłorocznej Lidze Mistrzów trzeba myśleć już dziś.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Trzy punkty Valencii w derbach, po wyczerpującym meczu z Chelsea, w dodatku – przynajmniej na papierze – przeciwko bezpośredniemu rywalowi w walce o europejskie puchary... ciężko się przyczepić. Co odmieniło oblicze spotkania z Villarrealem w jego drugiej połowie?

Być może to nie był idealny mecz, ale uważam, że Valencia zasłużyła na wygraną z przebiegu całego spotkania. Nie musimy patrzeć przez pryzmat tylko jednej połowy – gospodarze byli po prostu lepsi. Oczywiście, trudno tu mówić o jakiejś dominacji, ale Valencia pokazała więcej konkretów, tworzyła więcej dobrych sytuacji, a do tego dobrze dysponowany był Cillessen. Wreszcie pokazaliśmy więcej skuteczności, determinacji pod bramką i chyba trochę tego wcześniej brakowało.

Rodrigo narzekał po tym meczu na terminarz LaLiga i fakt, że jedne kluby mają więcej czasu na odpoczynek, inne nieco mniej. To coś, nad czym RFEF powinien się zastanowić?

Od dawna to jest problem, że LaLiga i RFEF nie zważają za bardzo na to jak ustalają terminy spotkań. Niektóre ekipy mogą liczyć na preferencyjne podejście – wskazywać nie muszę – ale ogólnie czasami dochodzi do absurdów. Nie wiem czy tak jest i teraz, na pewno w przypadku Valencii powinniśmy mieć szerszą kadrę i to by pewnie wiele zmieniło. Tak czy siak, myślę, że najlepszymi przykładami będą nasz mecz z Villarreal kilka lat temu, kiedy graliśmy w sylwestra, albo Real Sociedad grający w najważniejszy dzień dla regionu w roku, czyli wigilię św. Sebastiana. Dla mnie te przypadki to kpina i nie powinny w ogóle mieć miejsca.

Kontuzje oraz sezon sam w sobie zaczynają dawać się we znaki Valencii. Mam wrażenie, że momentami „Nietoperzom” brakuje już paliwa. Lokalne media przewidują jednak, że przed kluczowym spotkaniem z Ajaxem w Lidze Mistrzów Celades postawi na jedenastkę zbliżoną do tej „galowej”. Byłaby to słuszna decyzja?

Nie wiem czy gruntowne zmiany to dobry pomysł. Czasami taka rotacja w trudnym momencie powoduje odwrotny efekt. Zawodnicy wybijają się z rytmu i nie są w stanie dać z siebie wszystkiego. Czeka nas trudny mecz, nie możemy odpuszczać ligi. Jak wygląda nasza ławka obecnie, wszyscy wiemy. Na pewno kadra musi być poszerzona, jeżeli mamy walczyć na kilku frontach... choć mam wrażenie, że i na ligę to za mało. Jeśli chodzi o sam sztab medyczny, to tutaj mamy problemy od dawna i mam nadzieję, że wreszcie kiedyś doczekamy się zmian na lepsze w tym zakresie. Niektórych urazów nie mogliśmy jednak ominąć, bo kluczowi piłkarze muszą grać od deski do deski. Parejo nie ma szans na żaden odpoczynek, a granie sezon w sezon wszystkiego jak leci, to nie jest dobry pomysł.

Granotas mają za sobą najgorsze spotkanie w tym sezonie, dodatkowo z gry po meczu z Getafe wypadli dwaj ostatni zdrowi stoperzy, Duarte i Vezo. Powinno mieć to przełożenie na bardziej ofensywne nastawienie Valencii?

Na pewno z Levante nie można się całkowicie odsłonić, bo choć nie jest to czołowa ekipa LaLiga i trudno doszukiwać się w ich zespole gwiazd, to ofensywnie są świetni. Mają argumenty, żeby zagrać na nosie każdej drużynie, nawet z najlepszą defensywą. No, a z Celadesem u steru takowej nie posiadamy. Więc oczywiście musimy zaatakować i wykorzystać braki rywala w obronie, ale też nie możemy zapomnieć o asekuracji. Jeżeli tak będzie, to sami sobie utrudnimy zadanie.

Na jakie pojedynki i z jakiego powodu powinniśmy zacierać dziś ręce? Co może zaważyć o losach spotkania? Które strefy boiska mogą okazać się dla obu ekip newralgiczne? Osobiście nie mogę doczekać się starcia w środku pola – Campaña i Parejo to bez większego zastanowienia top 5 środkowych pomocników LaLiga w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy.

Na pewno pojedynek w środku pola to oczywisty wybór. Na pewno też ciekawie będzie na skrzydłach, z jednej strony na nieźle dysponowanego Miramóna napierać będą Soler bądź Ferran i Gayà, z drugiej najprawdopodobniej nas ukąsić będzie próbował Morales. Nie jest to piłkarz w szczytowej dyspozycji, ale nigdy nie można go lekceważyć. Media zwracają również uwagę na Rogera Martíego i wcale się nie dziwię. Nasi defensorzy będą musieli na niego uważać.

Przewidywane składy

Paco López nie ma do dyspozycji ani jednego środkowego obrońcy. Poza grą są: Vezo, Cabaco, Pier, Postigo i Óscar Duarte, a także Iván López oraz Melero. Superdeporte spodziewa się więc przesunięcia na pozycję stopera Coke, obok którego może wystąpić Gonzalo Pereira. Dla tego drugiego byłby to debiut w LaLiga. Dziennikarze ElDesmarque twierdzą z kolei, że obok Coke wystąpi Vukčević bądź Eliseo Falcón. Także dla Eliseo byłoby to pierwsze spotkanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Poza tym przewidywana jedenastka Granotas w wykonaniu obu gazet jest taka sama.

Z powodu zbliżającego się starcia z Ajaxem w Lidze Mistrzów niezwykle trudno przewidzieć skład Los Ches. W teorii jedenastki Superdeporte i ElDesmarque różni tylko obecność na murawie Gameiro bądź Maxiego Gómeza od pierwszej minuty meczu; w praktyce Albert Celades może zaskoczyć i dać odpocząć choćby jednemu z bocznych obrońców. Zabraknie kontuzjowanych: Picciniego, Guedesa, Kangina i Sobrino, ponadto przeciążony jest Mangala. Dobrą nowiną jest powrót do treningów Kondogbii i Czeryszewa. Ostatnia dwójka nie znalazła się w kadrze meczowej, ale ich powrotu można spodziewać się już wkrótce, co znacząco zwiększy ograniczone obecnie możliwości rotacji.

Ostatni mecz z Levante:
„Nietoperze” górą w derbach miasta

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.