Athletic vs. Valencia — zapowiedź
28.09.2019; 03:52
Zmniejszyć dystans do Basków
Po rozczarowujących fanów obu ekip remisach w środku tygodnia, Athletic i Valencia zmierzą się dziś na San Mamés w pierwszym sobotnim spotkaniu 7. kolejki Primera División. „Lwy” chciałyby co najmniej utrzymać czwartą pozycję w tabeli, natomiast Valencia, która wciąż czeka na pierwszy komplet punktów w lidze pod wodzą Celadesa, nie chce dopuścić do dziewięciopunktowej straty do top 4 w tak wczesnej fazie sezonu.
Athletic w żadnym wypadku nie musi myśleć wyłącznie o krótkoterminowym, tymczasowym zachowaniu czwartej pozycji. Uwagę kibiców LaLiga przykuwa obecnie Real Sociedad – i nie może to dziwić, bo gra znakomicie – ale dokonania Athletiku są jeszcze bardziej imponujące, bo ich początek miał miejsce dużo wcześniej niż wraz ze startem obecnego sezonu. Dokładniej mówiąc: 5 grudnia 2018 roku. To wtedy trenerem klubu z Kraju Basków został Gaizka Garitano. Efekt jego zatrudnienia?
Wystarczy rzucić okiem na tabelę ligi hiszpańskiej od tamtego czasu: 69 punktów Barcelony, 64 Atleti, 59 Realu... a dalej, na czwartym miejscu, znajdziemy właśnie Athletic, z 54 oczkami na koncie. Valencia znajduje się w takim zestawieniu na piątym miejscu z równo 50 punktami, o cztery wyprzedzając Getafe. Kandydaci do gry w przyszłorocznej Lidze Mistrzów? Raczej rzadko kto wymieniłby Los Leones przed Valencią, Sevillą, Betisem czy Villarrealem, tymczasem mają oni w ręku wszelkie argumenty, by tak się stało. Po sześciu kolejkach Athletic pozostaje jedyną obok Realu Madryt ekipą w LaLiga Santander, która nie przegrała jeszcze żadnego meczu.
Mateu na walizkach
Tymczasem w Valencii nadal ciężko jest się skupić wyłącznie na piłce, nawet mimo bardzo ciekawego widowiska w starciu z Getafe (3:3), w którym błysnęli przede wszystkim Maxi Gómez i Kang-in Lee. Nie zabrakło też kontrowersji, z ręką Cucurelli i nieodgwizdanym rzutem karnym na czele. Wszyscy fani powinni zatem żyć futbolem. Co tymczasem dzieje się w klubie?
Mateu Alemany jest kompletnie zepchnięty na boczny tor i nikt już nawet nie udaje, że dyrektorem generalnym klubu nie jest wyłącznie na papierze. Peter Lim nie spieszy się z jego zwolnieniem, a panowie mają ostatecznie rozwiązać sprawę w Singapurze zamiast za pośrednictwem Anila Murthy’ego. Do dogadania wciąż są warunki rozwiązania umowy tak, by Alemany nie musiał wypłacać klubowi kilkumilionowej kary, o jakiej jest mowa w jego kontrakcie, jednak już wkrótce wszystko powinno zostać załatwione. Sugerują to też ostatnie wydarzenia: CEO klubu ani nie pojawił się w ten piątek na spotkaniu Rady Administracyjnej klubu, podczas którego omawiano kwestie księgowe i ekonomiczne, ani też nie poleciał z zespołem do Kraju Basków, by z trybun obejrzeć mecz Valencii. W przeszłości takie sytuacje właściwie się nie zdarzały – chyba, że obecność Alemany’ego na meczu Los Ches wykluczały obowiązki.
Pozostało tylko (i aż) czekać na oficjalne potwierdzenie odejścia dyrektora generalnego. A później na obiecaną konferencję Anila Murthy’ego, która ma wyjaśnić przyczyny zwolnienia Marcelino... i Bóg jeden wie na co jeszcze. Właśnie Murthy szumnie wypowiadał się o odpowiednim zarządzaniu kryzysem, tylko w tym wszystkim nie wzięto pod uwagę jednego: że to wszystko wpływa na zawodników i przeciąganie pozaboiskowych problemów przez kolejne tygodnie nie jest najlepszymi warunkami, jakie mógłby sobie wymarzyć i Albert Celades, i jego zespół.
Przewidywane składy
Gospodarze sobotniego spotkania muszą zmierzyć się przede wszystkim z nieobecnością Mikela San José i Óscara de Marcosa, którzy są kontuzjowani. W osiemnastce meczowej zabrakło z kolei miejsca dla Mikela Balenziagi, Cristiana Ganei, Iñigo Córdoby, Asiera Villalibre i Kenana Kodro. Dobrą informacją dla Gaizki Garritano jest natomiast powrót do zdrowia Unaia Lópeza oraz Aritza Aduriza.
Ten drugi rozegrał w barwach Valencii 84 oficjalne spotkania i zdobył w nich 23 gole. Co ciekawe, więcej bramek w swojej karierze niż przeciwko Los Ches (11) Aduriz strzelił tylko Getafe (12). Pośród tych trafień jest m.in. gol na Mestalla, który wyrzucił Valencię z 1/8 Ligi Europy w sezonie 15/16 czy dublet na San Mamés z sezonu 16/17, który zapewnił Athletikowi zwycięstwo 2:1.
Albert Celades ma z kolei nie lada ból głowy, bowiem kontuzjowani są: Gayà, Piccini, Kondogbia, Soler i Gameiro. Poza kadrą meczową znalazł się tym samym jedynie Eliaquim Mangala, który wciąż ciężko trenuje, by odzyskać formę fizyczną i boiskową po ponad półtora roku bez gry na najwyższym poziomie, zaliczając w tym czasie nieliczne minuty w rezerwach Manchesteru City.
Braki kadrowe, szczególnie te w środku pola, mogą zmusić szkoleniowca „Nietoperzy” do powrotu do formacji 4-4-2 w jej klasycznej wersji. Bardziej prawdopodobne wydaje się być jednak postawienie w środku pola na Daniela Wassa i wystawienie na prawej obronie Thierry’ego Correii lub też pozostawienie Duńczyka na boku obrony – wtedy duet środkowych pomocników stworzą Coquelin i Parejo, a jako mediapunta operować będzie Kang-in Lee. To drugie rozwiązanie było testowane podczas treningów.
Przewidywane XI na Athletic-Valencia. (via @superdeportees) #VCFpl #LaZabawa pic.twitter.com/koJq2RjWOR
— Michał Kosim (@michalkosim) September 28, 2019
Ostatni mecz z Athletikiem:
Baskowie pokonani na Mestalla
Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.
KOMENTARZE
Nie ma żadnych komentarzy.« Wsteczskomentuj