sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Konferencja po odpadnięciu z LE

Marcelino odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas czwartkowej konferencji prasowej po bolesnej porażce z Arsenalem w półfinale Ligi Europy (2:4, 3:7 w dwumeczu). Głównym tematem były powody niepowodzenia oraz sposób, w jaki trener Los Ches zamierza sprawić, by czwartkowy cios nie wpłynął na walkę o czwarte miejsce i Puchar Króla.

Czy Valencia zatraciła swoją stabilność defensywną z powodu braku paliwa?

Pierwszą rzeczą, jaką chcę zrobić jest pogratulowanie Arsenalowi. Myślę, że w ogólnym rozrachunku dwumeczu byli lepsi. Nasz rywal zademonstrował świetną siłę uderzenia. To bardzo trudne. Ta świetna siła uderzenia zbiegła się z naszym balansem defensywnym, który nie był dobry. Jeśli tracisz siedem goli w dwóch meczach, niemożliwa jest gra w finale. Straciliśmy wiele z naszej skuteczności defensywnej.

Co zamierzasz zrobić, by podnieść morale w walce o czwarte miejsce?

To nie jest proste. Po pierwsze chcę podziękować zawodnikom i okazać im swoją dumę z powodu dojścia do tego etapu. Od stycznia co tydzień graliśmy trzy mecze i ta sytuacja odbiła się na świeżości zawodników oraz podejmowaniu przez nich decyzji. Jestem bardzo dumny. Dziś bardziej niż kiedykolwiek. Jesteśmy konkurencyjni i generujemy wątpliwości w szeregach przeciwnika. Błąd po wykopie bramkarza, Aubameyang wyrównuje. Kontynuujemy starania i drugi gol jest dla nas wyrokiem. Szkoda, że byli tak skuteczni. Zostanie we mnie wykonana praca i musimy odbudować piłkarzy, bo otrzymali potężny cios. Za trzy dni rozegramy kolejny finał. Chciałbym też podziękować kibicom za wsparcie na przestrzeni 90 minut oraz za brawa po meczu. Prosiłbym was o ponowne wspieranie nas w niedzielę, bo tego potrzebujemy.

Masz poczucie, że dwumecz wymknął się z rąk z powodu pojedynczych błędów czy może różnicy w budżecie obu ekip?

Niezaprzeczalnie Arsenal posiada znacznie większy potencjał finansowy niż Valencia, ale musimy z tym rywalizować. Każdy zespół w Anglii ma dwa razy większy budżet od klubów LaLiga poza Barçą i Madrytem. Nie jest to jednak wymówką. Przyjechaliśmy tutaj, by być efektywnymi w obronie, a to zatraciliśmy. Popełnialiśmy niezrozumiałe błędy – czasem indywidualne, czasem koncepcyjne – które pozbawiły nas rozegrania bardziej wyrównanego dwumeczu. Nasz rywal stworzył dziewięć bramkowych sytuacji i wykorzystał siedem z nich. Procent skuteczności jest bardzo wysoki, ale musimy podejść do tego, co zrobiliśmy analitycznie i mieć świadomość, że popełniliśmy błędy, których popełnić nie powinniśmy. A udowodnialiśmy już, że z reguły ich nie popełniamy. To był klucz tego dwumeczu. Traciliśmy bramki w jednorazowych momentach meczu. W swojej pierwszej okazji strzelili nam gola. Tak samo w ostatniej w Londynie.

Jak czują się piłkarze?

Podniesienie morale nie jest łatwe. Dzisiejsza noc jest trudna, jutrzejszy dzień też będzie trudny. Naszym obowiązkiem jest się podnieść. W niedzielę mamy kolejny finał i musimy wygrać.

Czy zwróciłeś uwagę na dziwną atmosferę na Mestalla?

Szanuję wszystkich i fani są suwerenni. Dziś wspierali nas przez całe 90 minut. Jeśli dany sektor nie zagrzewa nas do walki, nie możemy nic z tym zrobić. Jeśli twoja Valencia rozegrała 58 spotkań, jest finalistą Pucharu Króla, półfinalistą Ligi Europy i walczy o grę w Lidze Mistrzów, logicznym jest, że Mestalla jest ze swoim zespołem. W ogólnym rozrachunku Mestalla wspierała dziś swój zespół i proszę o kibicowanie grupie, która może być czasem lepsza, a czasem gorsza, ale przezwyciężyła wiele przeciwności losu i powinniśmy być z nich dumni oraz cieszyć się tym, co wciąż przed nami.

Jesteś zmartwiony kondycją fizyczną któregoś zawodnika przed niedzielą?

Jesteśmy zmęczeni fizycznie i psychicznie. Niewielu zawodników tego składu jest przyzwyczajonych do rozgrywania tak wielu spotkań w ciągu jednego sezonu. Stan umysłu wzmacnia cię lub osłabia, ale nie możemy myśleć o tym, co nam nie wyszło. Musimy myśleć o tym, że jeśli chcemy tu wrócić musimy się rozwijać. Z kolei by się rozwijać musimy wygrać w niedzielę. Tylko w ten sposób zachowamy szanse na grę w Champions League w przyszłym sezonie. Żaden gracz nie ma problemów zdrowotnych przed niedzielą.

Jak ma się zespół przed pozostałą częścią sezonu?

Dziś źle. Jutro i w sobotę coraz lepiej. A w niedzielę na całego. Nie ma innego wyjścia. Zawsze musisz myśleć pozytywnie. Nie ma lekarstwa na to, co już za nami. Jutro rozpoczniemy trening smutni, ale musimy czerpać siłę ze wszystkiego. Nastrój musi być jak najlepszy, by podejść do tego meczu i go wygrać.

Co czułeś, gdy kibice dopingowali twój zespół po czwartej straconej bramce?

Wielokrotnie dziękowałem już fanom podczas tej konferencji prasowej i ponownie to zrobię. Ten zespół zawsze pokazuje dumę. Przy ponad 90 spotkaniach, jakie tu przeżyłem, nie sądzę, że którykolwiek fan uważa, że zespół nie pokazał dumy w którymkolwiek z nich. Plan był świetnie realizowany przez zawodników. Konkretne momenty tworzyły wątpliwości. Przeciwnik wykorzystał swoje okazje i musimy nauczyć się nie popełniać błędów. Będziemy kontynuować walkę. Mamy przed sobą dwa niezwykłe cele.

Jak naprawić te błędy, mając na uwadze resztę sezonu?

Pracować, odzyskać pewność siebie, powrócić do wypracowanych automatyzmów. Są fazy sezonu, kiedy rywal tworzy niewiele okazji i strzela. W tym dwumeczu wszystko im wpadało. Musimy być optymistami. To, co mamy nie zostało zapomniane. Teraz przeżywamy serię, kiedy brakuje nam czegoś na plus. Musimy bronić, szybko się organizować i nie tracić goli. Jeśli chcemy zostać zwycięzcą Pucharu Króla nie możemy tracić czterech bramek. I tak samo, jeśli chcemy grać w Lidze Mistrzów.

Obawiasz się, że finansowa siła Premier League zwiększy różnicę między klubami?

Nie. Dlatego, że w poprzednim sezonie Champions League wygrał hiszpański klub. Dwa sezony temu finał Ligi Mistrzów był rozgrywany przez dwie hiszpańskie ekipy. W Hiszpanii mamy trzy wielkie drużyny. Pozostali mogą być na niższym poziomie, ale musisz rywalizować. Myślę, że jesteśmy bliżej Arsenalu niż wskazuje na to wynik. W piłce nożnej możemy czasem myśleć, że siła finansowa jest rozstrzygająca. Jest ważna, bo daje ci więcej możliwości, ale nie jest rozstrzygająca.

Kategoria: Wywiady | El Desmarque | AS skomentuj Skomentuj (3)

KOMENTARZE

1. chiefer11.05.2019; 16:54
chieferNigdy nie czytam, ani nie słucham wywiadów z trenerami, a tym bardziej z piłkarzami. Zawsze jest to bełkot, ble ble ble jak czytanie z kartki. Nigdy nie mówią niczego konkretnego. Schemat, schemat, schemat. Wypowiedź standardowa nr 354 na standardowe pytanie nr 655.
Przecież taki Marcel nie powie tego co wszyscy - łącznie z nim - wiedzą "Słuchajcie, gówno mogliśmy zrobić bo mamy do dupy atak i plagę kontuzji. Dajcie mi 100 baniek na transfery to zrobię więcej. A tak naprawdę to już dawno mnie to przerosło i sam nie wiem co robię."
2. staste7711.05.2019; 23:19
staste77Co mieli na myśli pytająć o "dziwną atmosferę na Mestala"?
3. siarka00712.05.2019; 16:41
siarka007@staste77:

Pewnie o wyzwiska i przymuszanie do dopingu na trybunie Grada Joven Mario Alberto Kempes.