sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Marcelino: „Mamy własną tożsamość”

Michał Kosim, 02.05.2019; 15:03

Trener przed półfinałem LE

Na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie w ramach półfinału Ligi Europy przeciwko Arsenalowi, Marcelino odpowiedział na pytania o presję osiągnięcia przez Valencię celów w trzech rozgrywkach, styl gry i formę „Kanonierów”, Unaia Emery’ego czy grę bez defensywnego pomocnika na Emirates.

W jakim stopniu Valencia bierze pod uwagę trajektorię ostatnich spotkań Arsenalu?

Mamy punkt odniesienia w tych rozgrywkach – w bezdyskusyjny sposób wyeliminowali Napoli. W związku z tym uważamy, że zmierzymy się ze świetnym zespołem z wielkim potencjałem, bardzo mocnym na własnym boisku. To będzie bardzo trudny dwumecz dla obu ekip i potraktujemy każdą minutę tak, jakby była ostatnią. Od pierwszej do sto osiemdziesiątej.

Co z Piccinim?

Jest na liście. Co za tym idzie, jest dostępny i wszyscy powołani mogą jutro wybiec w wyjściowym składzie.

Masz wątpliwości w kwestii poszukiwań współtowarzysza dla Parejo?

Piccini jest do dyspozycji i zwiększa to ilość opcji w środku pomocy, bowiem dałoby to nam kolejną możliwość w postaci wystawienia tam Wassa.

Co zmieniłbyś w twoim ostatnim półfinale rozgrywanym w Anglii, by tym razem awansować do finału?

Zmieniłbym wynik. Wygraliśmy u siebie 1:0, ale potem Liverpool był lepszy na własnym boisku. Teraz zagramy z Arsenalem, który ma brutalny potencjał ofensywny i musimy zachować szanse na osiągnięcie awansu do finału na naszym terenie. Jesteśmy zespołem, który ma własną tożsamość i ważne jest to, że potrafimy zademonstrować tą tożsamość na naszym najwyższym poziomie.

Ostatnie wyniki Arsenalu sprawiają, że są bardziej niebezpieczni czy może bardziej niepewni?

Zawsze rozgraniczam poszczególne rozgrywki. Liga to jedno, Liga Europy to drugie. W Lidze Europy notują świetne liczby. Arsenal ma znakomitych piłkarzy, wielu reprezentantów swoich krajów, mistrzów świata w kadrach narodowych... To wszystko każe nam sądzić, że ci zawodnicy wiedzą jak zaadaptować się w obecnej sytuacji; wiedzą też, że grają o finał. Nie sądzę, że powyższe ma jakiekolwiek znaczenie. Postarają się znaleźć w uprzywilejowanej pozycji po pierwszym meczu, bo wiedzą, że Mestalla jest trudnym terenem. Czeka nas ciężka robota. Musimy walczyć o możliwość, jaka nie przytrafia się zbyt często – o grę w finale.

Jakiego spotkania spodziewasz się jutro?

Spodziewam się bardzo trudnego meczu. Rywal posiada umiejętności, szybkość i bardzo dynamiczne przejście między fazą ataku i obrony. Szukają wolnej przestrzeni po każdej stracie rywala. Mają dwóch napastników, którzy łącznie strzelili już niemal 50 goli. Özil jest podającym najwyższej klasy. Mają bardzo dobrego trenera i zdefiniowany styl. Może to być poziom podobny do tego, jaki obserwowaliśmy w meczu z Atlético Madryt. Będą od nas wymagać najwyższego poziomu i jesteśmy na to przygotowani. By później móc zagrać w finale.

Jaki jest powód zmiany nawyków i dzisiejszego braku treningu na Emirates?

Doceniamy możliwość trenowania tu, ale zdecydowaliśmy najpierw odbyć trening u siebie, a później przylecieć tutaj. Nie zmieniliśmy niczego szczególnego. To coś, co robi wiele klubów w Europie. Miejmy nadzieję, że zmiana wyjdzie nam na dobre.

Masz jakąś specjalną motywacyjną wiadomość dla piłkarzy?

Jestem spokojny o przekonanie i śmiałość, jakie będą mieli piłkarze, by mieć szanse na awans. Musicie zrobić to, co zwykle. To nie będzie mecz inny od tych, które już rozegraliśmy w tych rozgrywkach. Rozegraliśmy w tym roku wiele spotkań w skomplikowanych sytuacjach. Gramy i rywalizujemy z wielkimi zespołami we wszystkich rozgrywkach. Znamy swoje możliwości, swoje nastawienie. To wszystko wraz z koncentracją na przestrzeni 180 minut, odrobiną skuteczności i szczęścia zaprowadzi nas – lub nie – do finału.

Zastanawiałeś się nad tym, że to może być pierwszy raz w ciągu stu lat, kiedy zagracie w dwóch finałach?

Nie masz czasu się nad tym zastanawiać. Chcesz zagrać w dwóch finałach, bo chcesz w tym uczestniczyć. Jeśli możesz dzięki temu uszczęśliwić kibiców – tym lepiej. Byłoby to niesamowity zastrzyk, ale nie będzie to łatwe. Valencii przez 100 lat nigdy się to nie udało, więc możemy założyć, że jest to niezmiernie trudne. Róbmy krok po kroku. Mamy zapewniony jeden finał i jutro rozegramy pierwsze spotkanie w ramach dwumeczu oferującego nam możliwość dokonania tego.

Jak postrzegasz ewolucję Arsenalu pod wodzą Unaia i postawienie na trzech stoperów?

Trener zna swój zespół i z biegiem sezonu wprowadza zmiany, by być lepszymi i wygrywać. Unai wierzy, że w ten sposób są bardziej konkurencyjni. Trenerzy muszą dostosowywać się do zawodników, których mamy. Nie sądzę, że to zmniejsza lub zwiększa dla nas poziom trudności. Tym, co czyni zespół solidnym nie jest schemat, a to, w jaki sposób się ten schemat rozwinie.

W czym upatrujesz szans Valencii na utrzymanie losów dwumeczu przy życiu przed meczem rewanżowym?

Jeśli zagramy na swoim najwyższym poziomie, jesteśmy trudnym przeciwnikiem dla każdego rywala. Nasze wyniki przeciwko wielkim zespołom były wyrównane. Widzieliśmy to przeciwko Juventusowi, przeciwko Manchesterowi United i przeciwko wielkim z naszej ligi. Musimy być skuteczni jako indywidualności, bo zaangażowania nam nie zabraknie. Nie obawiamy się o ten mecz, prędzej o cel osiągnięcia naszego najwyższego poziomu. Jeśli nam się to uda, dwumecz będzie bardzo wyrównany.

Czy Guedes ma mniejsze szanse na grę w ataku z powodu kontuzji Czeryszewa?

Kontuzja Czeryszewa nas ogranicza. Nie mogę wam powiedzieć czy zagra w ataku, na skrzydle i czy zagra w ogóle, bo wciąż nie wiedzą tego sami piłkarze.

Co sądzisz o komentarzach mówiących o tym, że zespoły w stylu Arsenalu czy Betisu pasują ekipie takiej jak Valencia?

Myślę, że Arsenal w żadnym stopniu nie wygląda jak Betis. Może używają tego samego systemu gry, ale sposób w jaki grają nie jest taki sam. Arsenal jest zespołem korzystającym ze świetnych kontrataków, używającym wertykalnych zagrań w ostatniej tercji murawy. Ostatnio grają dwójką napastników, którzy zapewniają im wiele mobilności. Mamy nadzieję móc wyprowadzać zabójcze kontry, ale myślę, że siłą Arsenalu jest rytm, intensywność, wertykalność na połowie rywala, precyzja i głębia składu. Zespoły Emery’ego są bardzo niewygodne. Dobrze bronią, szybko się organizują, dobrze atakują, dobrze analizują przeciwnika... Zazwyczaj ze mną wygrywał. Co za tym idzie, z tego punktu widzenia to bardzo trudny rywal.

Co będzie zależało od tego czy zostanie wybrany taki bądź inny styl gry?

Atakują często i robią to dobrze. Musimy dobrze bronić. Musimy też jednak pokazać się w ataku i mieć klarowny pomysł na kontry. Mecz może zacząć się od częstszych ataków rywala. Spodziewam się, że oni będą bardzo często atakować, a my równie często bronić, ale mam nadzieję, że w końcowym rozrachunku przejdziemy dalej. Musimy zagrać na najwyższym poziomie, bo najmniejszy detal może pozbawić cię finału lub ci go zapewnić.

Z jakim rezultatem podszedłbyś ze spokojem do meczu rewanżowego?

Zwycięstwo postawiłoby nas w korzystniejszej sytuacji, remis zostawiłby sprawę wyrównaną, a porażka sprawi, że będziemy w tarapatach. Takie są realia.

Obawiasz się kontrataków Arsenalu?

Kontrataki to bardzo niebezpieczna broń, jaką posiadają. Mają bardzo dobrych piłkarzy i zawodników świetnych w wykorzystywaniu przestrzeni, jak Aubameyang. Musimy być bardzo ostrożni. Postaramy się unikać kontr.

Czy myślałeś o alternatywnym planie by zrekompensować brak defensywnego pomocnika?

Mamy przygotowany plan. Tym planem jest posiadania możliwie największego balansu między obroną a atakiem. Jeśli uda nam się być zrównoważonym zespołem, będziemy mieć okazje, by wywieźć stąd pozytywny rezultat przed rewanżem.

Czujecie ciężar odpowiedzialności w przypadku nieosiągnięcia żadnego z trzech celów, które są w zasięgu ręki?

Nie myślimy o tym. Jesteśmy ambitnie i pozytywnie nastawieni. Jesteśmy szczęśliwi po przezwyciężeniu tylu przeciwności losu, jesteśmy dziś w półfinale Ligi Europy po pięciu latach i z daleką perspektywą rozegrania po raz pierwszy dwóch finałów. Nie wiem co ostatecznie się wydarzy, ale to, co robi zespół w tym sezonie zasługuje na uznanie. Ponadto znajdujemy się trzy punkty za czwartym zespołem na trzy mecze przed końcem, podczas gdy normalną rzeczą jest, że gra w Lidze Mistrzów odbija się na lidze. Wydaje mi się, że to, co osiągamy ma bardzo dużą wartość.

Czy element zaskoczenia traci rację bytu, bo po drugiej stronie barykady jest hiszpański trener w postaci Unaia?

Zna nas bardzo dobrze, ale myślę, że teraz wszyscy przeciwnicy znają się szczegółowo. To pozytywna sprawa, że hiszpański trener uczestniczy w tym dwumeczu. Może to dla nas nieco gorsze, ale nie sądzę, że to coś ważącego, bo myślę, że trenerzy to element pracy, ale piłka nożna jest dla piłkarzy. Trenerzy wybierają narzędzia, ale decydujący są zawodnicy.

Rozumiesz fakt, że nie ma VAR-u?

Rozumiem niemal wszystko w życiu, ale nigdy nie przestanie mnie ono zaskakiwać. Uważam, że VAR nie przyniesie pełnej sprawiedliwości, ale sprawia, że futbol jest bardziej sprawiedliwy.

Kategoria: Wywiady | El Desmarque | AS skomentuj Skomentuj (2)

KOMENTARZE

1. mucha002902.05.2019; 15:22
mucha0029Chyba najbardziej przeraża mnie fakt, iż nie będzie VAR-u... Nie przeżyję kolejnej porażki na tak wysokim szczeblu rozgrywek po babolach sędziego.
2. yyaro02.05.2019; 17:56
Powaga to mnie zaskoczyło. Wie ktoś czemu nie ma VAR przecież to jakaś parodia. Przy dzisiejszej szybkiej piłce, przy piłkarzach aktorach jest niemożliwe wyłapać wszystkie sytuację.