Snajper Los Ches prosto ze zgrupowania kadry

Już w tę sobotę o 20:45 reprezentacja Hiszpanii zmierzy się na Estadio Mestalla z Norwegią. Na konferencji prasowej poprzedzającej mecz stawił się Rodrigo Moreno, który odpowiedział m.in. na pytanie o doniesienia mówiące o tym, że jest jednym z celów transferowych Blaugrany.

Czy jednym z niecierpiących zwłoki zadań reprezentacji Hiszpanii jest zadowolenie fanów swoją grą?

To oczywiste, że do zespołu dołączyło wielu nowych ludzi oraz że nowa grupa jest w trakcie formowania. W ostatecznym rozrachunku fundamentalną kwestią jest wygrywanie. Wszyscy chcą, by ich zespół zwyciężał i właśnie to zadowala kibiców. Jeśli można tego dokonać grając dodatkowo przyjemnie dla oka – tym lepiej.

Udało ci się złapać rytm sezonu?

Sezon nie rozpoczął się najlepiej ani dla mnie, ani dla Valencii CF, ale udało nam się odwrócić sytuację. Ważny jest powrót do strzelania goli i walka o istotne cele. Nie uważam się za „dziewiątkę” reprezentacji, mimo przyodziewania koszulki z takim numerem. Chcę dawać coś od siebie, rozwijać się i być kluczowym elementem zespołu.

Czy przeżywasz obecnie najlepszy moment sezonu? Co sądzisz o zainteresowaniu Barçy?

Tak, jestem w swoim najlepszym momencie obecnego sezonu: finał Pucharu Króla, powrót do reprezentacji... bycie wśród najlepszych zawsze cię motywuje i jest ważnym bodźcem. Po to się pracuje.

Nie wiem czy takie zainteresowanie ma miejsce. Sezon jest w zbyt wczesnej fazie, do rozegrania wciąż pozostała znaczna jego część i nie zaprzątam sobie tym głowy. Mam przed sobą istotne rzeczy do przeżycia z moim zespołem.

Jesteś jedynym piłkarzem, który wystąpił we wszystkich sześciu spotkaniach za kadencji Luisa Enrique. Zbudowało to twoją pewność siebie?

Zaufanie trenera jest kluczowe, jest bardzo ważne. Taka jest piłka nożna – czasem przeżywasz momenty, gdy brakuje regularności. Robisz wszystko jak należy, ale brakuje ci bycia skutecznym. Ważne jest utrzymanie tej skuteczności.

Czy wy, napastnicy, jesteście w stanie permanentnego testu?

To część futbolu. Codziennie jesteśmy poddawani ocenie dziennikarzy, kibiców... to ludzie otaczający nas wszystkich i są częścią życia piłkarzy ogólnie. Myślę więc, że nie i sądzę, że moi koledzy z zespołu uważają podobnie.

Gayà, Parejo, ty, Bernat, Alba... wielu valencianistas i ex-valencianistas.

Z José (Gayą) spędzam wiele dni, z Jordim (Albą) i Canalesem zbudowałem zaufanie jeszcze w reprezentacjach młodzieżowych, z Juanem (Bernatem) byłem już na zgrupowaniu w 2014 roku podczas mojego debiutu w kadrze... Ten tydzień będzie szczególny z powodu gry na Mestalla. Mam nadzieję, że doświadczymy dobrej atmosfery.

Tweetnij