sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Leganés vs. Valencia — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski, 24.02.2019; 08:30

Etap górski

Sobotnia porażka Sevilli z Barceloną (2:4) oznaczała dla podopiecznych Pablo Machína wypadnięcie z top 4 ligi i zajęcie ich miejsca przez Getafe. Na czwartą pozycję ma jednak chrapkę kilka innych ekip – w tym Valencia, która po tej kolejce może zbliżyć się do Sevillistas na zaledwie dwa punkty, tracąc cztery do ostatniego miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów. Jeśli dziś Los Ches pokonają Leganés, można będzie wszem i wobec ogłosić, że znów liczą się w walce o Champions League. Nie będzie to jednak starcie z byle ogórkami.

Jeśli kibice „Nietoperzy” postanowili sprawdzić jak poradzili sobie Los Pepineros w ostatniej kolejce, mieli prawo poczuć się dość pewnie przed dzisiejszym pojedynkiem. Ekipa prowadzona przez byłego zawodnika i trenera Valencii, Mauricio Pellegrino, przegrała na wyjeździe z Realem Sociedad aż 3:0, będąc skutecznie wyłączoną z gry przez większość spotkania – szczególnie w drugiej jego połowie, w której padły wszystkie trzy bramki dla drużyny z San Sebastián. Są jednak zespoły, których grę u siebie i na wyjeździe należy oddzielić grubą kreską, czego książkowym przykładem jest właśnie CD Leganés. 0,69 punktu na mecz u na wyjeździe i aż 1,82 na własnym obiekcie to jedna ze statystyk sygnowanych marką „fakt, nie opinia”. W tym sezonie „Ogórki” łącznie rozegrały na Butarque 13 meczów, z których przegrały... jeden. Sześć zwycięstw, sześć remisów i porażka z Villarrealem (0:1). Porażka, która miała miejsce 16 września. 161 dni później Blanquinegros spróbują zdobyć stadion, z którego w sezonie 2018/19 na tarczy wracały m.in. Barcelona (2:1), Real (1:0) czy dwa tygodnie temu Betis, który w niedzielnym spotkaniu w samo południe przegrał aż 3:0.

Gracze Lega nie mieli litości, prezentując przeciwko Verdiblancos bardzo bezpośredni futbol, nic nie robiąc sobie z 68% czasu gry przy piłce rywali. Betis oddał w tym czasie zaledwie 3 strzały, a lekcji trash-talku udzielili kibice gospodarzy. „Niech skacze Setién” – skandowali. „Przejmijcie posiadanie” – brzmiały kolejne ironiczne okrzyki z trybun, które były rzecz jasna kierowane w stronę zawodników Betisu, którzy przez cały mecz bili głową w mur.

Hat-tricka w tym spotkaniu zaliczył Youssef En-Nesyri. 21-letni napastnik znajduje się obecnie w życiowej formie i w tym roku zdobył już 7 goli w LaLidze (więcej – 10 – zanotował tylko Messi). Duży wpływ na jego dyspozycję miało wypożyczenie zimą z Middlesbrough Martina Braithwaite’a, z którym Marokańczyk niemal z miejsca stworzył jeden z najgroźniejszych duetów napastników w Hiszpanii na przestrzeni ostatnich tygodni. Na tę dwójkę Los Ches będą musieli szczególnie uważać.

Nawiązałem do znakomitej domowej dyspozycji zespołu Pellegrino, jednak z drugiej strony Valencia może się poszczycić świetnym bilansem przeciwko dzisiejszemu przeciwnikowi. W siedmiu potyczkach między obiema ekipami aż sześciokrotnie wygrywały „Nietoperze”, notując przy tym komplet trzech triumfów na Estadio Municipal Butarque. Jedyny remis miał miejsce w ostatnim starciu dzisiejszych rywali z 20 października, kiedy punkt Blanquinegros uratował w 85. minucie José Gayà.

Najpierw „finał” w lidze

Valencia już w czwartek zmierzy się z Betisem. Drużyna Marcelino po korzystnym wyniku na wyjeździe jest o jeden mecz od finału Copa del Rey i należy spodziewać się najmocniejszej jedenastki wystawionej właśnie w środku tygodnia. Najważniejszy w obliczu nawrotu problemów ze skutecznością zdaje się być powrót po kontuzji Rodrigo, nie wiadomo jednak czy García Toral postawi na Hiszpana od początku spotkania. Trener przyznał, że cała trójka graczy wracających po urazach (Rodrigo, Piccini i Gabriel) jest zdaniem klubowych lekarzy gotowa na pełne 90 minut gry. Inna sprawa, czy takiego samego zdania będą ich nogi.

Niezależnie od wystawionej jedenastki, Los Ches potrzebują zwycięstwa jak tlenu. Odstawiając na chwilę Ligę Mistrzów na bok i patrząc na chętnych do zajęcia miejsc premiowanych grą w europejskich pucharach, wraz z Valencią walczy o nie dosłownie pół ligi.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Było trochę męczarni z Celticiem na Mestalla, ale ostatecznie udało się wygrać 1:0 w rewanżowym spotkaniu i zameldować w kolejnej fazie Ligi Europy. Jak skwitujesz ten mecz?

Milczeniem. Mecz zupełnie bez znaczenia, cieszę się, że awansowaliśmy, ale wyciąganie po nim jakichkolwiek wniosków byłoby błędne. Celtic nie stanął na wysokości zadania, Valencia też nie wrzuciła wyższego biegu. Spotkanie do zapomnienia.

W 1/8 finału LE trafiliśmy na FK Krasnodar, który wyeliminował Bayer Leverkusen. Los był łaskawy czy podchodzisz do dwumeczu z ekipą z ligi rosyjskiej z pewną dozą ostrożności? Fakt rozgrywania rewanżu na rosyjskiej ziemi Twoim zdaniem będzie istotny?

Trudno było trafić lepiej, nawet mimo tego, że Krasnodar ma już trudnego rywala na rozkładzie. Jeżeli jednak spojrzymy na inne zespoły w tej rundzie, to Rosjanie będą raczej wśród outsiderów. Nie mają w składzie szczególnych gwiazd, piłkarzy, którzy wybijają się ponad pewien poziom. To solidna drużyna i ponownie trzeba będzie wyjść z pełną koncentracją, zagrać dobrze w tyłach i liczyć na to, że napastnicy akurat w tych spotkaniach wykażą się skutecznością. Jeśli tak się stanie, jestem spokojny wynik. W tej fazie nie ma już łatwych przeciwników, ale w porównaniu do reszty – trudno było o łatwiejszego.

Getafe zrzuciło w tej kolejce Sevillę z czwartego miejsca w ligowej tabeli. Czy to najwyższa pora, by zacząć obawiać się podopiecznych Bordalása w rywalizacji o top 4?

Nie wiem czy już powinniśmy martwić się o top 4, najpierw powinniśmy wdrapać się do top 6-7, aby mieć chociaż szansę na grę w Lidze Europy. Ekipa Getafe jest solidna, gra dobrze w defensywie, a Molina i Mata strzelają bardzo regularnie. Wobec tego tak, możemy ich widzieć w roli jednych z faworytów do zajęcia miejsca w europejskich pucharach. Marcelino i jego ekipa powinni się jednak martwić o swoją grę. Na remisach nie zajedziemy nawet do Ligi Europy.

Już w czwartek Valencia zmierzy się w półfinale Pucharu Króla z Betisem, z drugiej strony mamy szansę doskoczenia do Sevilli na dwa punkty w lidze. Jak zarządziłbyś rotacjami?

Nie możemy niczego odpuszczać, chociaż szczerze mówiąc szansa gry w finale CdR jest według mnie ważniejsza w tej sytuacji. Mamy szeroką kadrę, choćby Sobrino pokazał, że może być niezłym jokerem. Powinniśmy próbować, skoro i tak często mecz kończymy bez wyrazu, rotacje raczej nam szczególnie nie zaszkodzą. Tych, na których Marcelino najbardziej liczy, wystawiłbym jednak przede wszystkim na Betis.

Leganés jest u siebie niezwykle niewygodnym przeciwnikiem. Których zawodników dzisiejszego rywala Valencii szczególnie byś wyróżnił?

Na pewno En-Nesyriego. Silny, wysoki, szybki i jak ma swój dzień jest mega skuteczny. Do tego na lewej obronie bardzo dobry jest Silva. Miał być prawdziwym kozakiem w Sportingu, wróżono mu wielką karierę, ale w pewnym momencie się zaciął. W Leganés jednak spisuje się bez zarzutu i trzeba na niego uważać. Dobrze dogrywa i nie można pozostawiać go bez opieki. Mają dobrą defensywę, solidnego bramkarza, potrafią bić stałe fragmenty. To niewygodny przeciwnik, ale nie jest nie do pokonania. Valencia powinna radzić sobie z takimi rywalami... a jak będzie, to się przekonamy.

Przewidywane składy

Mauricio Pellegrino ma do dyspozycji wszystkich swoich piłkarzy. Niewielkim znakiem zapytania przed meczem z Valencią jest obecność w wyjściowym składzie Jonathana Silvy, lewego obrońcy i – jak zresztą wspomniał Krystian – jednego z najważniejszych zawodników „Ogórków”. Silva, najlepszy asystujący ekipy z obrzeży Madrytu (pięć podań otwierających drogę do bramki na koncie) powrócił do treningów w ten piątek po trzech dniach bez pracy z resztą zespołu, jednak jeśli nie stanie się nic niespodziewanego powinien on rozpocząć spotkanie w podstawowej jedenastce Leganés. Warto zauważyć, że aż sześciu zawodników Los Pepineros: Cuéllar, Siovas, Omeruo, Recio, Óscar i En-Nesyri jest o jedną kartkę od zawieszenia, co może mieć wpływ na decyzje trenera przed lub w trakcie meczu.

W obozie Valencii zabraknie kontuzjowanego Garaya, dodatkowo Marcelino poza meczową osiemnastką pozostawił Minę, Lato i Kangina. Los Ches mają przed sobą czwartkowe rewanżowe spotkanie w Pucharze Króla z Betisem (w pierwszym wyjazdowym meczu padł wynik 2:2), dlatego Marcelino może zdecydować się na rotacje. Zdaniem Superdeporte siły na Copa del Rey oszczędzać będą m.in. wracający po kontuzji Piccini czy Guedes, który w czwartek rozegrał pierwsze pełne 90 minut od 1 grudnia.

Ostatni mecz z Leganés:
Z Leganés na remis

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (2)

KOMENTARZE

1. lasio24.02.2019; 10:41
Nie będzie to łatwy pojedynek, ale gdyby udało się doprowadzić do 2- bramkowej przewagi to liczę, że Marcelino da odpocząć Solerowi i Daniemu
2. renia24.02.2019; 21:42
Chcesz się umówić na SZYBKI S8KS BEZ ŻADNYCH ZOBOWIĄZAŃ?
Legendarny portal otworzył ponownie rejestracje.
To najstarszy portal erot8czny do umawiania.
Tysiące zweryfikowanych profili i lata doświadczenia na rynku czynią serwis numerem jeden!

www.offlovki.com.pl