Valencia żegna się z Ligą Mistrzów
27.11.2018; 23:03
Skromne zwycięstwo Juve
Pomimo walki, Valencia przegrała w Turynie z Juventusem 0:1. Szansą na to, by pozostać w grze o awans z grupy był korzystny wynik w Manchesterze, gdzie do 90 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. W końcówce gospodarze, jednak wbili gola Young Boys, co oznacza, że Valencia bez względu na rezultat ostatniego spotkania z Czerwonymi Diabłami zakończy grupowe zmagania na trzecim miejscu.
Marcelino nie zaskoczył wyjściowym składem i względem pojedynku z Rayo dokonał tylko jednej roszady. Carlosa Solera zastąpił Geoffrey Kondogbia, a kontuzjowanego Garaya ponownie zastąpił Mouctar Diakhaby. Po stronie Turyńczyków oglądaliśmy doskonale znanego kibicom „Nietoperzy”, Joao Cancelo.
Pierwsze kilka minut było potrzebne obu zespołom do wzajemnego badania się. Z czasem więcej przewagi zyskiwali gospodarze. Pierwszy celny strzał oddał Cristiano Ronaldo, ale piłka trafiła do rękawic Neto. Portugalczyk bliżej szczęścia był w 22. minucie, kiedy po dograniu Alexa Sandro mógł oddać uderzenie będąc w polu karnym, jednak w porę z interwencją przybył Geoffrey Kondogbia.
Dobrze ustawiona i zorganizowana Valencia nie pozwalała na wiele Juventusowi. Nieco groźniej przed przerwą zrobiło się jeszcze tylko przy okazji szarży Joao Cancelo, jednak finalizacja akcji zaszwankowała u bocznego obrońcy. Niewiele brakowało a Los Ches jeden z kilku swoich nieśmiałych wypadów pod pole karne miejscowych zakończyliby golem. Po rzucie rożnym w doliczonym czasie gry do pierwszej odsłony soczysty strzał głową oddał Diakhaby, lecz znakomitą paradą popisał się Wojciech Szczęsny.
Wraz z początkiem drugiej odsłony na placu gry pojawił się Kevin Gameiro, który zastąpił Rodrigo Moreno. Juventus wciąż szukał drogi do pola karnego Valencii, aż znalazł ją po kwadransie od wznowienia gry. Cancelo zagrał w szesnastkę do Ronaldo, a ten spokojnie opanował futbolówkę, po czym na krótkim odcinku ograł Gabriela Paulistę, po czym posłał podanie wzdłuż linii bramkowej, gdzie akcję wykończył Mario Mandzukić. 1:0 dla Juve.
Nie minęło kilka chwil, a piłka już zatrzepotała w bramce Szczęsnego. Po rzucie wolnym Daniego Parejo futbolówkę w bramce zdołał umieścić Mouctar Diakhaby, jednak użył przy tym ręki i zamiast wskazać na środek boiska, sędzia William Collum musiał wyciągnąć z kieszonki żółta kartkę. Oczywistym było, że goście muszą powoli zacząć się odkrywać, jeżeli marzą o korzystnym wyniku. Dlatego też Marcelino sięgnął po kolejnych piłkarzy z ławki — Michy Batshuayia oraz Carlosa Solera.
Jednocześnie, zdecydowanie częściej niż we wcześniejszych fazach spotkania, bramce Neto zagrażali miejscowi. Brazylijski bramkarz radził sobie jednak z próbami Dybali, Mandzukicia czy Ronaldo. Przyjezdni szukali swoich okazji, ale zabrakło ich wykończenia. Najczęściej zawodziło finalne podanie, które okazywało się niecelne i niedokładne lub brak podjęcia właściwej decyzji.
By doprowadzić do remisu zabrakło już czasu, a z Manchesteru napłynęła wiadomość o golu dla „Czerwonych Diabłów” w starciu z Young Boys. Tym samym Valencia straciła szanse na wyjście z grupy i jest pewna zajęcia trzeciego miejsca w grupie. Na wiosnę podopieczni Marcelino powalczą w Lidze Europy, gdzie celem powinno być dotarcie do wielkiego finału w Baku.
KOMENTARZE
Nie widziałem sensu grania full składem dzisiaj, bo wygrana z Juve była nierealna.
Odpadliśmy z LM i to według mnie jest plus, dlaczego?
Mamy furtkę w LE w razie problemów w lidze, przy dobrym losowaniu silnego rywala możemy spotkać w 1/4 dopiero. Na pewno szanse na wygranie LE są większe niż awans do ćwierćfinału LM, które by nam nic nie dało.
Teraz nie musimy się spinać na mecz z MU, który jest pomiędzy meczem z Sevillą, a Eibar. Dla nas najważniejsze są punkty w Madrycie - najlepiej 3 oraz zwycięstwo na Mestalla z Sevillą. Jeśli tak się stanie to morale drużyny pójdą do góry i 4 miejsce znów stanie się realne.
W pierwszym roku nie możemy już myśleć o wyższych miejscach w LM. MU miało farta, a my wpadkę z YB.
Idziemy do przodu!
Akurat słabe te twoje przykłady.
Nie będę bronił Valencii na śmierć i życie obecnie, ale też nie dajmy się zwariowac.
Angielska liga jest słaba, a MC w LM gra te same skrzypce podobnie jak PSG. Przepraszam bardzo, ale porównywanie Juventusu do MC podchodzi pod zaawansowany troling. Ja nawet twierdzę, że to liga włoska jest mocniejsza od PL, którą przepłacono. Real Madryt to wydmuszka i liczę na 3 pkt w sobotę. To, że Crvena wygrała to był istny fuks taki sam jak wczorajsza wygrana MU. Valencia ma znacznie trudniejszych rywali w lidze niż Lyon, który sobie może rezerwą grać na połowę drużyn L1.
Juve w mojej ocenie jest największym pretendentem do wygrania LM. W lidze grają równo, a w LM zawsze są mocni. Nie ma na dziś drugiej takiej drużyny, bo Barcelona może gra dobrze w LM, ale w lidze kuleje. Real wiadomo, a o MC i PSG nie będę pisał.
Piłka jest dziwna, a my szczęścia nie mamy od początku sezonu.
Boys mogli spokojnie wygrać z MU 2:0, ale ich nieudolność sprawiła, że przegrali. Kolejny fuks z Juve. Ile razy Valencia w lidze obijała obramowania bramki...
Mam nadzieję, że to wszystko zacznie się zwracać.
VCF z przodu to taka siarka tarnobrzeg lub inny tego typu twor. Marcelino&co. przegrali mecz sezonu w Szwajcarii i tylko do siebie moga miec pretensje
W punkt LukaszNS
Jak to słabe przykłady? Przecież tu nie chodziło o porównanie tamtych drużyn do Juventusu tylko pokazanie, że słabszy może wygrać z silniejszym...
Ty na serio z tym City? Liga angielska słaba?
MC to kandydat na finał LM, a wszystkie angielksie kluby z top6 myślę, że spokojnie sobie poradzą z włoskimi top6, poza Juve.
AmunT!
Buiz, jestem wielkim fanem Serie A i mogę z całą stanowczością napisać, że w ostatnich paru latach zrobiła wiele żeby znowu być uważana za silną. Zdecydowanie odskoczyła Bundeslidze (a parę sezonów wcześniej francuzi zaczęli się uważać za równie dobrych - na porównaniu francuskiej i włoskiej widać najlepiej postęp tej drugiej). Niestety, nie mogę się zgodzić, że jest to liga mocniejsza od angielskiej. We Włoszech mamy dobrych trenerów, przykładających dużą wagę do taktyki, ale nie da się tym zrównoważyć ogromnej przepaści finansowej jaka dzieli, zwłaszcza ekipy z dołów obu lig. No i te 6 punktów z Sevilla i Realem, hehe ja w ciemno biorę 3 ;)
MC kandydatem jest co roku. Jak to w zwyczaju odpadają zaraz po fazie grupowej.
Inter raczej gra dalej - odpada Tottenham.
MU awans po ręce Fellainiego i fuksie tak jak MC poleci od razu w play offach.
Liverpool niepewny.
Włosi rosną w siłę, a to, że słabszy pokona mocnego zdarza się raz na x razy w LM.
Juve to Juve oni już przegrali frajersko z MU, a szansa, że zdarzy im się to drugi raz była 1:10000000.
Spotkamy, życzę wygranej w LM :)
skoro porażka była pewna, to mogli siedzieć na dupie i zbierać siły na Real...czy w tym klubie nikt już nie myśli ? Jak oni dbają o formę naszych piłkarzy skoro zmuszają ich do bezsensownych podróży?
cały zarząd i sztab techniczny do dymisji!
« Wsteczskomentuj