sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Getafe vs. Valencia — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski, 10.11.2018; 15:02

Pójść za ciosem

Pierwsze zwycięstwo Valencii w obecnej edycji Ligi Mistrzów może okazać się pyrrusowe. Wszystko wskazuje bowiem na to, że do awansu Los Ches potrzebować będą trzech punktów z Juventusem w Turynie oraz z Manchesterem United u siebie. Nie można jednak po drodze zapominać, że tym, co da udział w przyszłorocznej edycji Champions League jest LaLiga. W niej natomiast na drodze „Nietoperzy” staje Getafe.

Getafe to obok Villarrealu jedyna ekipa, która pokonała Valencię w obu ligowych pojedynkach zeszłego sezonu. Te porażki były zresztą częścią dwóch kryzysów, których podopieczni Marcelino doświadczyli w sezonie 2017/18: dość powiedzieć, że to właśnie Getafe było ekipą, która jako pierwsza pokonała w lidze Blanquinegros 3 grudnia.

Dziś porażek też jest niewiele. Mecz z Gironą był dopiero drugim ligowym zerem na koncie, co nie zmienia faktu, że zespół musi kontynuować podążanie ścieżką obraną w meczu z Young Boys (3:1). Misja na pewno nie będzie dziś łatwa: zapewne wielu kibiców pamięta jak agresywnie grali Azulones w obu meczach zeszłej kampanii. Pepe Bordalás został w zespole, a jego ekipa gra właściwie tak samo. Ich filozofia gry bardzo przypomina tą, którą zasłynęło Atlético: duża dyscyplina taktyczna, defensywne nastawienie, a w przypadku Getafe także bardzo, bardzo duża agresja. Są najczęściej faulującą ekipą w czołowych europejskich ligach, przy czym robią to bardzo umiejętnie, często na granicy kartki. Wystarczy zapytać Damiána Suáreza, który w spotkaniach z zeszłego sezonu obejrzał po jednej żółtej kartce, tymczasem zapracował na więcej niż dwie w obu starciach.

Tego, łagodniej nazywając, zaangażowania należy spodziewać się po Getafe. Czy Valencia będzie potrafiła się tym razem przeciwstawić?

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Wreszcie zwycięstwo. Jak ocenisz pojedynek z Young Boys? Myślisz, że może on spowodować zburzenie muru, o którym mówił Marcelino?

Myślę, że na pewno naruszył ten mur. Powtarzamy to co mecz i powtórzymy znowu: najważniejsza jest liga. Tutaj gra się inaczej, rywale bardzo dobrze cię znają, wiedzą jak się ustawić, jak wykorzystać największe mankamenty. Na pewno to spotkanie jest bardzo dobrym prognostykiem na kolejne tygodnie, ale do hurraoptymizmu jest jeszcze bardzo daleko.

Co miało największy wpływ na obraz gry? Słaba dyspozycja rywala, lepsza forma Valencii i poszczególnych zawodników, powtórzona po raz pierwszy w tym sezonie jedenastka z poprzedniego meczu...?

Myślę, że na pewno duży wpływ ma powrót niektórych zawodników (jak Guedes) oraz to, że wreszcie są piłkarze, którzy chcą brać ciężar gry na własne barki. Soler, Guedes czy Mina to piłkarze, którzy nie mają zamiaru grać na alibi, czekać aż ktoś inny wykona ich robotę na boisku. Każdy zespół potrzebuje kilku takich zawodników – zwłaszcza, jeżeli gra drużynowa nie idzie bądź rywal dobrze się broni. Tym razem przynajmniej ta trójka zdała test wzorowo. Jeśli jeszcze, dla przykładu, Rodrigo wreszcie wskoczy na obroty z poprzedniego sezonu, to powinno być dobrze. Zwłaszcza, że akurat Hiszpanowi zaangażowania odmówić nie można.

Co Valencia powinna zrobić z Murillo? Obecnie Kolumbijczyk jest czwartym stoperem w zespole...

Wielka szkoda, bardzo polubiłem Murillo, ale patrząc z dalszej perspektywy i chcąc przewidzieć to, co wydarzy się w przyszłości – powinniśmy go sprzedać. To dobry obrońca, ale wahania formy i podatność na kontuzje nie wpływają na jego korzyść, ani nie działają na plus dla naszej ekipy. Zdrowy i w najwyższej formie mógłby być nawet liderem defensywy Los Ches, niestety jeśli mamy już w ekipie łapiącego często urazy Garaya, nie możemy sobie pozwolić na drugiego takiego zawodnika. Dlatego cieszy pozyskanie Diakhaby’ego, który pierwsze kroki w Valencii ma całkiem niezłe.

Batshuayi znalazł się poza kadrą meczową na Getafe. Trener Los Ches już przed tym spotkaniem insynuował, że wypożyczony z Chelsea napastnik nie myśli o pracy kolektywnej, co można powiedzieć m.in. o Minie. Zgadzasz się z decyzją i opinią mistera obserwując mecze?

Batshuayi to najbardziej irytujący zawodnik Valencii. Czy nie myśli o pracy kolektywnej? Pisząc o grze na alibi, myślę m.in. o Belgu. To zawodnik, który sam z siebie nic nie uczyni, oddaje piłkę kolegom i niech się martwią. Czasami robi to bardzo niedokładnie. Jeśli nie zrobi nic, aby do siebie przekonać trenera czy nas – kibiców – powinien czym prędzej opuścić Mestalla. Z ręką na sercu, na ten moment o wiele bardziej przydatnym zawodnikiem jest Kevin Gameiro. Francuz być może marnuje sytuacje, ale znacznie lepiej odnajduje się w grze kombinacyjnej, dobrze współpracuje z resztą zespołu.

Wspomniany Mina ponownie z dubletem. Jak na ten moment wygląda Twoja hierarchia napastników?

Santi Mina i długo, długo nic. Rodrigo i Gameiro stawiam mniej więcej na równi – bo to Moreno poszukuje formy, Kevin na pewno może grać nieco lepiej, ale też na boisku często pełni rolę napastnika schodzącego głęboko, pomagającego w rozegraniu. Batshuayi jest czwarty, choć gdybyśmy mieli w Mestallecie uzdolnionego napastnika...

Carlos Soler wreszcie zagrał na poziomie, jaki właściwie co mecz prezentuje w La Rojicie. Pojedynczy przebłysk czy spodziewasz się, że częściej będzie podłączał się do ofensywy oraz notował lepsze liczby na skrzydle?

Myślę, że to naturalny rozwój tego zawodnika. W La Rojicie miał długie wprowadzenie; przejął pałeczkę od takich zawodników jak Saúl, którzy zaczęli grać dla dorosłej reprezentacji. W klubie jest podobnie. Pod nieobecność Parejo musi brać na siebie odpowiedzialność i robi to coraz lepiej. To dobrze, bo bardzo potrzebujemy lidera, a sam Dani swoje najlepsze okresy w karierze miał, według mnie, grając u boku Banegi, a potem Gomesa – zawodników, którzy nieco odciążali Parejo. Martwi natomiast to, co wyprawia Kondogbia. Spodziewałem się raczej, że to Francuz będzie grał pierwsze skrzypce w środku pod nieobecność kapitana.

Klasycznie zakończymy na dzisiejszym rywalu VCF. Jak grać, by mieć jak największe szanse na pokonanie Getafe?

Strzelać lepiej niż dotychczas, pilnować rywali przy stałych fragmentach – a najlepiej do nich nie dopuszczać – oraz nie tracić głupio piłki w środku pola. To ostatnie jest adresowane do Kondogbii. Musimy być skuteczniejsi, gdyż Getafe jest bardzo mocne w defensywie, ma niezłego bramkarza. Jeśli będziemy strzelać jak w poprzednich spotkaniach, to nic z tego i znowu wrócimy z podkulonym ogonem.

Przewidywany skład

Według Superdeporte Marcelino może uznać, że zwycięskiego składu się nie zmienia i ponownie ujrzymy jedenastkę, która wybiegła na mecz z YB.

Ostatni mecz z Getafe:
Bezbarwna porażka z Getafe

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.