OFICJALNIE: Nani w Sportingu
11.07.2018; 23:26
Portugalczyk wraca do ojczyzny
Obawy, że Valencia nie otrzyma ani grosza za Naniego stały się faktem. 31-latek opuszcza klub za darmo, wracając do Sportingu CP.
O transferze na swoich mediach społecznościowych poinformował Sporting:
Bem-vindo a Casa, @luisnani! pic.twitter.com/SJXBeJJZt0
— Sporting Clube de Portugal (@Sporting_CP) 11 lipca 2018
Ponadto Verde-e-Brancos z racji na to, że ich akcje znajdują się na giełdzie papierów wartościowych są zobligowani informować m.in. o szczegółach swoich ruchów transferowych. W związku z tym za pośrednictwem strony Portugalskiej Komisji Rynku Papierów Wartościowych (CMVM) wystosowali oni oświadczenie:
Sporting Club de Portugal [...] informuje o porozumieniu z Valencią CF w kwestii nabycia praw sportowych i 100% praw ekonomicznych piłkarza Luísa Carlosa Almeidy da Cunhi (Naniego) bez ponoszenia kosztów. Ponadto informuje się, że umowa sportowa zawarta z zawodnikiem będzie obowiązywać do 30 czerwca 2020 roku, bez ustalonej klauzuli odstępnego.
Walenckie media dodatkowo donoszą o tym, że Valencia otrzyma 40% kwoty następnego transferu skrzydłowego. Nani, który w 2016 roku kosztował Valencię 8,5 mln €, podpisał wtedy z Valencią trzyletni kontrakt. Portugalczyk odchodzi po dwóch latach, co oznacza, że do amortyzacji wciąż pozostało 2,8 mln € kwoty jego transferu, której nie pokryją przenosiny do Sportingu. Najważniejsze dla klubu było jednak zwolnienie jego bardzo wysokiej jak na warunki Los Ches pensji: 5,7 mln € brutto rocznie. Była to najwyższa gaża w zespole. Jego przypadek przywodzi na myśl zeszłoroczne problemy z pozbyciem się Álvaro Negredo, Enzo Péreza czy Diego Alvesa, które były spowodowane ich wiekiem, większą lub mniejszą obniżką formy i chęcią zachowania bardzo wysokich zarobków.
Nani rozegrał dla Valencii 26 oficjalnych spotkań w sezonie 16/17, w których strzelił pięć goli i zanotował osiem asyst. Mimo bycia jednym z lepszych piłkarzy tamtego sezonu nie spełnił pokładanych w nim nadziei, a urazy notorycznie wytrącały go z rytmu meczowego. Zeszły sezon skrzydłowy spędził na wypożyczeniu w Lazio, gdzie ponownie dręczyły go kontuzje, a ponadto nie przekonał on do siebie Simone Inzaghiego, który wprowadzał go głównie na końcówki spotkań, czego efektem było zaledwie 630 minut gry, trzy bramki i cztery asysty.
KOMENTARZE
Sorry, ale porównywanie gry Diego Alvesa - jednego z najlepszych goalkeeperów w historii Valencii - do Negredo i Pereza jest grubym nadużyciem i nigdy na tej stronie nie powinno mieć miejsca. To po prostu obciach.
O Alvesu nie powinno się pisać źle, zwłaszcza w gronie takich ogniw jak Negredo, Perez.
Dlatego: błagam, naprawdę. Odrobinę zmieniłem to zdanie - mam nadzieję, że dzięki temu nie nawiąże się tu jałowa rozmowa na 30 komentarzy nt. obrony nietykalnego San Diego. ;)
Parejo też nikt nie chce, wystarczy spojrzeć na statystyki jakie wyniki osiągamy bez niego. Od lat nie słyszę o zainteresowaniu Rakiticiem, Modriciem, Sisto, Saviciem, Koke, Adurizem, Marcelo, Alim czy nawet Kucharskim Kingiem.. itp itp itp itp...
Można by wymieniać i wymieniać. Są piłkarze wartościowi, ale tylko i wyłącznie dla jednej drużyny. Bo taki Parejo wątpię, że dałby dałby radę w Interze.
Co do Alvesa to nie tylko karne, ale jego fenomenalne parady nieraz ratowały nam tyłek. Jeden sezon nie przekreśli mojej opinii, iż był to kapitalny bramkarz.
Rzecz w tym, że wiek całej trójki różnią ledwie miesiące, cała trójka była niepotrzebna ze względów sportowych (tu nie podejmowałem się oceniania skali tego, kto był bardziej niepotrzebny, bo nie tego dotyczy news), cała trójka była w ścisłej czołówce płac w VCF, cała trójka była absolutnie pierwszymi graczami do odstrzału od początku okienka, cała trójka miała problem z zatrudnieniem w nowym miejscu z pensją zbliżoną do tej z Valencii i cała trójka ostatecznie odeszła do, co by nie mówić, podrzędnych lig na warunkach, jakie były mocno niesatysfakcjonujące dla Valencii. To są fakty. Chyba, że ktoś twierdzi, że Diego Alves był bardzo dobrym bramkarzem, ale równocześnie uważa, że 0,5 mln € za niego to była satysfakcjonująca suma.
Czemu musimy to sprowadzać do jakiejś wymyślonej oceny umiejętności sportowych, kiedy już to niefortunne sformułowanie zmieniłem? Nie mam pojęcia i nie mam na takie dyskusje (argument z Rodrigo przedni, swoją drogą) czasu ani ochoty.
W Hiszpanii też zestawiają te cztery nazwiska, bo to bardzo oczywiste skojarzenie. I nie, nie dotyczy poziomu sportowego.
Dalej na ten temat nie rozmawiam i mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem sprawę. Peace.
Polityka Valenci jest aby otrzymać za sprzedaż całe 8,5mln albo nic. Wybrali nic bo na 8,5mln nie było szans.
To nie mogli żądać chociaż tych 2-3 mln.
Tu 2 tam 2 i będzie 4. Jakbyśmy tak policzyli tych darmo oddanych... To niweluje nam te super transfery typu kupno Kondogbii czy sprzedaż Otamendi.
Jeśli ktoś jest mądrzejszy w tych sprawach proszę mnie oświecić.
Większe szanse, że Nani trafi z Valencii do Chin niż takiego Sportingu - niestety.
Bez sensu czepiać się siarki, przedstawił wszystko klarownie i mimo że kochamy Alvesa to takie były fakty i nikt nie chciał go kupić. Swoją drogą bardzo za nim zatęskniłem : )
« Wsteczskomentuj