Valencia - Roma 2:1
28.09.2006; 10:13
Cudowny sen nie ma końca. Valencia po raz kolejny zwycięża i potwierdza to, że jest jedną z najlepszych ekip w całej Europie. Tym razem "Nietoperzom" nie sprostała AS Roma, która przegrała na Estadio Mestalla 2:1. Po tym spotkaniu Valencia objęła prowadzenie w grupie D Ligi Mistrzów.
Początkowe minuty meczu były bardzo chaotyczne w wykowaniu obu stron. Tempo narzucone przez oba zespoły było bardzo szybkie, okupione to zostało jednak niedokładnymi podaniami, głupimi stratami i błędami defensorów. W takich właśnie okolicznościach rodziły się pierwsze okazje strzeleckie po obu stronach boiska. Korzyści z tego potrafił wyciągnąć Miguel Angel Angulo, który w 13 minucie w dosyć przypadkowy sposób znalazł się z piłką w polu karnym i nie zastanawiając się długo, uderzył ją wolejem tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Doniego. Gol przyznać trzeba, dosyć szczęśliwy, bowiem był efektem kiksu Davida Villi, który chcąc skierować piłkę do bramki po dośrodkowaniu Morettiego, przypadkiem wycofał ją do wbiegającego prawoskrzydłowego Nietoperzy. Gdy Valencia powoli przejmowała kontrole nad wydarzeniami na boisku a tempo meczu nieco się uspokoiło, fatalnego błędu dopuścił się Emiliano Moretti, faulując Casettiego w polu karnym. Włosi defensor najwyraźniej pomylił w tej sytuacji dyscypliny sportowe, gdyż jego rozpaczliwego rzutu, zakończonego powaleniem na ziemię pomocnika Romy nie powstydziłby się żaden rugbista. Choć prowadzący spotkanie sędzia - Herbert Fandel, początkowo miał wątpliwości, czy za przewinienie to powinien podyktować rzut karny, to po konsultacji z arbitrem liniowym, wskazał na wapno, karząc przy tym wykłócającego się z nim Ayalę żółtą kartką. Niezwykle skuteczny w elemencie obrony "jedenastek" Santiago Canizares musiał się tym razem zmierzyć się z Francesco Tottim, który z kolei egzekwowanie stałych fragmentów gry opanował niemal do perfekcji. Górą w tej konfrontacji wyszedł kapitan przyjezdnych, pewnie pokonując hiszpańskiego bramkarza strzałem w prawy róg bramki - remis. Winowajca utraconej bramki – Emiliano Moretti, niedługo czekał na swoją okazję do rehabilitacji. W 28 minucie lewy obrońca popisał się znakomitą akcją w ofensywnie, wystawiając piłkę Davidowi Villi, któremu obrońcy Romy zostawili tyle czasu i miejsca, ze temu nie pozostało nic innego jak dokładnym uderzeniem w róg bramki przywrócić Nietoperzy na prowadzenie. Dodać należy, ze na bramkę w tym spotkanie "El Guaje” wielce sobie zasłużył, bowiem w całym meczu siał popłoch w szeregach obronnych romonistów, nieraz ośmieszając wręcz Cristana Chivu. W końcówce pierwszej połowy najlepszy strzelec "Blanquinegros" z ubiegłego sezonu ponownie dał o sobie znać, z łatwizną uwalniając się spod opieki rumuńskiego defensora i błyskawicznie uderzając na bramkę Doniego, myląc się przy tym tylko o centymetry.
Po zmianie stron, zespołem dyktującym warunki w dalszym ciągu była Valencia. O ile jednak pierwsza połowę uznać można za wyrównaną, to drugie 45 minut były piłkarskim monologiem piłkarzy lewantyńskiego klubu. Podopieczni Quique Floresa nie zamierzali poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu, chcąc przypieczętować swoje zwycięstwo kolejnym golem. Ranną i wykończona trudami spotkania Wilczycę mieli okazję dobić Angulo, Morientes, Villa i Vicente, żadnemu z nich nie udało się jednak pokonać Doniego. Wynik meczu mógłby być wyższy nie tylko gdyby napastnicy Che zachowali zimną krew, lecz także, gdyby arbiter dopatrzył się ewidentnego przewinienia w polu karnym na szarżującym Vicente. Herbert Fandel najwyraźniej zapomniał jednak zabrać ze sobą okularów, bowiem w przeciągu całego spotkania jego decyzje pozostawiały za sobą sporo do życzenia, krzywdząc zarówno Valencię jak i wicemistrzów Włoch. Fatalne sędziowanie niemniej jednak nie przeszkodziło podopiecznym Quique Floresa zwyciężyć przyjezdnych, a co trzeba podkreślić, zwyciężyć zasłużenie i w bardzo dobrym stylu.
Składy obu drużyn:
Valencia: Canizares- Miguel, Ayala, Albiol, Moretti, Edu, Albelda, Vicente (91 Gavilan), Angulo, Villa (71 Silva), Morientes (86 Regueiro)
Roma: Doni- Panucci, Aquilani (46 Montella), Totti, Chivu, Perotta, De Rossi, Pizarro, Ferrari, Tonetto, Cassetti (64 Okaka Chuka)
Gole:
1:0 12 Angulo
1:1 18 Totti (k)
2:1 27 Villa
Widzów: 44500
Sędzia główny: Herbert Fandel
Początkowe minuty meczu były bardzo chaotyczne w wykowaniu obu stron. Tempo narzucone przez oba zespoły było bardzo szybkie, okupione to zostało jednak niedokładnymi podaniami, głupimi stratami i błędami defensorów. W takich właśnie okolicznościach rodziły się pierwsze okazje strzeleckie po obu stronach boiska. Korzyści z tego potrafił wyciągnąć Miguel Angel Angulo, który w 13 minucie w dosyć przypadkowy sposób znalazł się z piłką w polu karnym i nie zastanawiając się długo, uderzył ją wolejem tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Doniego. Gol przyznać trzeba, dosyć szczęśliwy, bowiem był efektem kiksu Davida Villi, który chcąc skierować piłkę do bramki po dośrodkowaniu Morettiego, przypadkiem wycofał ją do wbiegającego prawoskrzydłowego Nietoperzy. Gdy Valencia powoli przejmowała kontrole nad wydarzeniami na boisku a tempo meczu nieco się uspokoiło, fatalnego błędu dopuścił się Emiliano Moretti, faulując Casettiego w polu karnym. Włosi defensor najwyraźniej pomylił w tej sytuacji dyscypliny sportowe, gdyż jego rozpaczliwego rzutu, zakończonego powaleniem na ziemię pomocnika Romy nie powstydziłby się żaden rugbista. Choć prowadzący spotkanie sędzia - Herbert Fandel, początkowo miał wątpliwości, czy za przewinienie to powinien podyktować rzut karny, to po konsultacji z arbitrem liniowym, wskazał na wapno, karząc przy tym wykłócającego się z nim Ayalę żółtą kartką. Niezwykle skuteczny w elemencie obrony "jedenastek" Santiago Canizares musiał się tym razem zmierzyć się z Francesco Tottim, który z kolei egzekwowanie stałych fragmentów gry opanował niemal do perfekcji. Górą w tej konfrontacji wyszedł kapitan przyjezdnych, pewnie pokonując hiszpańskiego bramkarza strzałem w prawy róg bramki - remis. Winowajca utraconej bramki – Emiliano Moretti, niedługo czekał na swoją okazję do rehabilitacji. W 28 minucie lewy obrońca popisał się znakomitą akcją w ofensywnie, wystawiając piłkę Davidowi Villi, któremu obrońcy Romy zostawili tyle czasu i miejsca, ze temu nie pozostało nic innego jak dokładnym uderzeniem w róg bramki przywrócić Nietoperzy na prowadzenie. Dodać należy, ze na bramkę w tym spotkanie "El Guaje” wielce sobie zasłużył, bowiem w całym meczu siał popłoch w szeregach obronnych romonistów, nieraz ośmieszając wręcz Cristana Chivu. W końcówce pierwszej połowy najlepszy strzelec "Blanquinegros" z ubiegłego sezonu ponownie dał o sobie znać, z łatwizną uwalniając się spod opieki rumuńskiego defensora i błyskawicznie uderzając na bramkę Doniego, myląc się przy tym tylko o centymetry.
Po zmianie stron, zespołem dyktującym warunki w dalszym ciągu była Valencia. O ile jednak pierwsza połowę uznać można za wyrównaną, to drugie 45 minut były piłkarskim monologiem piłkarzy lewantyńskiego klubu. Podopieczni Quique Floresa nie zamierzali poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu, chcąc przypieczętować swoje zwycięstwo kolejnym golem. Ranną i wykończona trudami spotkania Wilczycę mieli okazję dobić Angulo, Morientes, Villa i Vicente, żadnemu z nich nie udało się jednak pokonać Doniego. Wynik meczu mógłby być wyższy nie tylko gdyby napastnicy Che zachowali zimną krew, lecz także, gdyby arbiter dopatrzył się ewidentnego przewinienia w polu karnym na szarżującym Vicente. Herbert Fandel najwyraźniej zapomniał jednak zabrać ze sobą okularów, bowiem w przeciągu całego spotkania jego decyzje pozostawiały za sobą sporo do życzenia, krzywdząc zarówno Valencię jak i wicemistrzów Włoch. Fatalne sędziowanie niemniej jednak nie przeszkodziło podopiecznym Quique Floresa zwyciężyć przyjezdnych, a co trzeba podkreślić, zwyciężyć zasłużenie i w bardzo dobrym stylu.
Składy obu drużyn:
Valencia: Canizares- Miguel, Ayala, Albiol, Moretti, Edu, Albelda, Vicente (91 Gavilan), Angulo, Villa (71 Silva), Morientes (86 Regueiro)
Roma: Doni- Panucci, Aquilani (46 Montella), Totti, Chivu, Perotta, De Rossi, Pizarro, Ferrari, Tonetto, Cassetti (64 Okaka Chuka)
Gole:
1:0 12 Angulo
1:1 18 Totti (k)
2:1 27 Villa
Widzów: 44500
Sędzia główny: Herbert Fandel
KOMENTARZE
AMUNT VALENCIA !!!
Sezon zaczął sie fantastycznie , jedziemy tak dalej !
Zaskakuje mnie ostatnio Moretti, jest coraz bardziej ofensywny.
Tapczan, jedna uwaga: wg mnie przy 1-szej bramce Villa raczej nie chcial strzelać, ale miękko wrzucić w pole karne.
P.S Gratulacje dla VCF tylko tak dalej
i powiem tak-pierwsza polowa byla dosc chaotyczna, to roma bardziej niz my narzucila swoj styl i miala wjecej z gry i gdyby nie bledy obrony mogloby byc roznie
za to 2 polowa, odwrotnie niz z barca, calkowicie pod nasze dyktando :)
spokojna, pewna gra i rozbijanie "atakow" romy-mialem wrazenie ze odpoczywamy po trudnym meczu w barcelonie i tym bardziej ciesza 3 pkty zdobyte minimalnym nakladem sil :D
sugestie co d ogry zawodnikow-pewny albiol i ayala, w pomocy edu rzadzil i dzielil(baraja ma klopoty) villa -wiadomo-no coment :)
vicente-1 polowe przespal...
angulo-gra lepiej niz joaquin
no i moretti-fakt-sprowokowal karnego ale mial asyste i niech po tym meczu ktos mi powie ze jest slaby w ofensywie.. swietny mecz wlocha
szkoda tez ze nasze kontry byly dosc mozolne i tak jaby nie chcialo sie nam juz strzelac... :P no i gdyby bardziej grali na moro-jemu trzeba zagrac bby strzelil tymczasem dobrych dosrodkowan na jego banke bylo jak na lekarstwo...
cieszy tez dobra zmiana silvy, ale czekam z niecierpliwoscia na tavano :)
AMUNT :valencia: !!!
:cry: :valencia: :valencia: :valencia: :valencia: :valencia: :valencia: :valencia: :che: :che: :che: :che: :> :> :> :> :> :> :> :> AMUNT VALENCIA :D
ale to moje subiektyne odczucie :>
AMUNT :valencia: !!!
Canizares
miguel-ayala-navarro-moretti
joaqin-albelda-edu-vicente
tavano-morientes
btw. Villa to jest jednak gość
Ale najlepsi to Villa, Angulo i Miguel. Nie ma się co tak zachwycać, bo do poprawienia jest jeszcze sporo. Najważniejsze jednak są 3 pkt i 1 mln euro za zwycięstwo.
nieładnie,wstawiać sobie Morientesy,Albeldy,ale villa tu już jest zajety :) Amunt :valencia: :valencia: :valencia:
lesio - z tego co wiem to wykonawcami rzutow wolnych w naszej druzynie sa Villa i Vicente. Kiedys probowal rowniez Ruben Baraja ale wiadomo, ze teraz nie gra.
Oceniac wczorajszy mecz to uwazam, ze zagralismy bardzo dobrze. Styl gry byl bardzo przyzwoity, sytuacji strzeleckich nie brakowalo. Roma czesto miala wielkie problemy z naszymi bocznymi obroncami, ktorzy raz po raz wlaczali sie w akcje ofensywne. Bardzo dobry mecz Morettiego (mimo faulu na czerwona w polu karnym), Miguela, Ayali i Albeldy. Villa byl klasa dla siebie. Chlopak powoli wyrasta na czolowego snajpera w Europie. Oby tak dalej. Slabiutki wystep niemieckiego arbitra, ktory mylil sie niemilosiernie na niekorzysc obydwu stron.
Mamy pozycje lidera w grupie i mam nadzieje, ze juz jej nie oddamy.
Pozdrawiam wszystkich !!!
AMUNT :valencia:
amunt :valencia:
« Wsteczskomentuj