Quique: "Trzy razy zachowaliśmy się głupio"
11.02.2007; 23:49
Na pomeczowej konferencji prasowej Quique Flores nie krył niezadowolenia z postawy swoich podopiecznych w przegranym 0:3 meczu z Getafe. Jego zdaniem kluczowe dla losów spotkania było pierwsze dwadzieścia minut.
- Rozpoczęliśmy mecz koszmarnie i to odbiło się na postawie w późniejszych minutach. Po raz kolejny przegrywamy na wyjeździe. Trzy głupie błędy i trzy bramki. Przed meczem przestrzegałem zawodników przed tego typu drużyną, stadionem i kibicami. Po raz drugi w karierze przegrywam z Getafe na wyjeździe - mówił Quique.
Sanchez Flores zwrócił uwagę na brzemienną w skutki porażkę.
- Jeśli drużyna rości sobie prawo do mistrzostwa, a my taką jesteśmy, to nie możemy lekceważyć rywala i ponosić tak wysokich porażek. To dla nas niewątpliwie klęska.
- Rozpoczęliśmy mecz koszmarnie i to odbiło się na postawie w późniejszych minutach. Po raz kolejny przegrywamy na wyjeździe. Trzy głupie błędy i trzy bramki. Przed meczem przestrzegałem zawodników przed tego typu drużyną, stadionem i kibicami. Po raz drugi w karierze przegrywam z Getafe na wyjeździe - mówił Quique.
Sanchez Flores zwrócił uwagę na brzemienną w skutki porażkę.
- Jeśli drużyna rości sobie prawo do mistrzostwa, a my taką jesteśmy, to nie możemy lekceważyć rywala i ponosić tak wysokich porażek. To dla nas niewątpliwie klęska.
KOMENTARZE
To ma być kandydat na mistrza?
Po takim meczu, podobnym zresztą do klęski na Mestalla w pucharze Króla z tym samym Getafe 2:4, Valencia nie ma moralnego prawa mówienia o walce o mistrzostwo.
I apel do redaktorów - darujcie sobie tłumaczenia tych pustych, nic nie znaczących i żałośnie śmiesznych deklaracji przedmeczowych "asów" VCF!
BTW: Mourinho taki taktyczne geniusz, a jego Chelsea bez Terrego gra słabiutko. Capello, bądź co bądź swietny fachowiec, również nie radzi sobie w Realu. Róźnica między nimi a Quique jest taka, że oni mają to co chcą, a i tak zdarzają im sie pomyłki, a Flores gra mocno ograniczoną i niekompletną kadrą i nie idzie mu najgorzej.
Proponuję Ranieriego na miejsce Quique.
Teraz także nie apeluję o jego odejście. Sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, niż się na pozór wydaje, przyczyn porażki w takim stylu jest wiele.
NIe ulega jednak wątpliwości, że część odpowiedzialności ponosi Flores i muszę powiedzieć, że teraz b.mnie zawiódł. Pokazał, że nie umie prowadzić drużyny, ustawić jej taktycznie. Błędy zdarzają się wszystkim, ale żeby 2-gi raz wpaść w tę samą kałużę, trzeba wykazać się niebywałą o(d)pornością na przyswajanie wiedzy. Ale winę ponoszą w większym czy mniejszym stopniu, pośrednio czy bezpośrednio wszyscy, których wymieniłeś: Soler, Carboni, Flores i piłkarze.
Życzę Floresowi wielu sukcesów w VCF, ale obawiam się, czy jest w stanie wyprowadzić drużynę na właściwe tory. Wczoraj Valencia wykoleiła się po raz kolejny i trzeba naprawdę wielkiego wysiłku, mądrości nie tylko trenera, żeby pociąg ruszył z miejsca pełną parą. Z niepokojem będę obserwował dalsze wydarzenia.
Trudno się odnieść do wszystkich wątków, bo jest ich wiele.
A więc po kolei:
Kily, Benitez grał dwoma def. pomocnikami, jednak jednym z nich był zawsze pomocnik z dużymi inklinacjami ofensywnymi - Baraja w znacznie lepszej formie niż teraz.
Oprócz Barajy brakuje QSF także dobrych skrzydeł: Vicente ciągle kontuzjowany, zastępcy Vicente także, a prawe skrzydło w trakcie przebudowy. A Silva to nie jest klasyczny skrzydłowy.
Zespół zagrał m.in. dlatego tak kiepsko, gdyż wypompował go w środku tygodnia wujek Aragones. Przecież Albelda był cieniem samego siebie. Nie reagował właściwie na to, co działo się na boisku.
A poza tym, gdybysmy wykorzystali kilka naprawdę b. dobrych sytuacji wynik mógłby być inny.
W takich warunkach trener nie ma możliwości wykazania się.
I przykład tapczana z Mourinho jest b. dobrym przykładem.
« Wsteczskomentuj