Anoeta zdobyta!
24.09.2017; 22:53
Real Sociedad 2 (1:1) 3 Valencia CF
Po raz pierwszy od siedmiu lat Los Ches udało się wywieźć z Anoeta trzy punkty. Spotkanie pomiędzy Valencią a Realem Sociedad, które obie ekipy kończyły w dziesiątkę, zakończyło się wygraną gości 3:2, a bramki dla "Nietoperzy" zdobywali Rodrigo Moreno, Nacho Vidal i Simone Zaza.
Spotkanie pomiędzy Realem Sociedad a Valencią rozpoczęło się od nieśmiałych ataków z obu stron. Pierwszą groźną sytuację goście przeprowadzili po kontrataku, podczas którego Simone Zaza dogrywał piłkę z prawej strony pola karnego na wchodzącego Rodrigo Moreno; ten jednak minął się z futbolówką. Ekipa gospodarzy swój pierwszy strzał na bramkę oddała w 18. minucie meczu, kiedy po rzucie rożnym strzelał Xabi Prieto. Na posterunku był jednak Jaume, który pewnie wyłapał piłkę.
Na bramkę publiczność zgromadzona na Anoeta musiała czekać do 26. minuty spotkania. Wówczas to obitą piłkę od Rodrigo przejął w środku pola Gonçalo Guedes, który ruszył z nią do przodu, minął Geronimo Rulliego i podał do Rodrigo Moreno, który strzałem z najbliższej odległości otworzył wynik spotkania.
Kolejne minuty przyniosły próby wyrównania stanu meczu przez Real Sociedad. W 31. minucie na bramkę Jaume uderzał Willian José, jednak golkiper Valencii był w tej sytuacji górą. Hiszpan skapitulował jednak dwie minuty później - gospodarze wykonywali rzut rożny, a dośrodkowanie Oyarzabala wykorzystał Elustondo, który uwolnił się spod opieki Gabriela Paulisty i strzałem głową doprowadził do remisu.
Do końca pierwszej części meczu Valencia przeprowadziła jeszcze dwie groźne akcje, ale żadna z nich nie zmieniła wyniku meczu i piłkarze schodzili do szatni z wynikiem 1:1. Po zmianie stron lekką przewagę mieli gospodarze, którzy zdołali w 52. minucie oddać strzał na bramkę Valencii za sprawą Williana José. Uderzenie Brazylijczyka poszybowało jednak nad bramką Jaume. Trzy minuty później goście cieszyli się z ponownego objęcia prowadzenia. Dani Parejo podał do Carlosa Solera, ten wyłożył futbolówkę wchodzącemu z prawego skrzydła Nacho Vidalowi, a prawy obrońca Los Ches podcinką pokonał Rulliego.
Radość nie trwała jednak długo. W 59. minucie meczu piłkę z pola karnego wybijał Ezequiel Garay, tor lotu futbolówki zmienił jeszcze Parejo i ta trafiła pod nogi gospodarzy. Piłkę otrzymał Mikel Oyarzabal, który oddał strzał z linii pola karnego, a Jaume mógł tylko wyciągnąć futbolówkę z siatki.
Od 68. minuty Valencia zaczęła grać z przewagą jednego zawodnika po tym, jak Zubeldia obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Kwadrans przed końcem spotkania Marcelino zdecydował się na nietypowy manewr, robiąc potrójną zmianę - na boisku zameldowali się Santi Mina, Andreas Pereira i Toni Lato, którzy zmienili Rodrigo, Carlosa Solera i José Gayę. Kilka minut później siły uległy jednak wyrównaniu - czerwoną kartkę otrzymał Geoffrey Kondogbia i do końca spotkania oba zespoły grały w dziesiątkę.
Podczas gdy wszystko wskazywało, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, Valencia przeprowadziła akcję, po której stan meczu uległ zmianie. Długie podanie Gabriela Paulisty otrzymał Guedes, który dostrzedł wbiegającego w pole karne Simone Zazę, a ten uderzeniem w środek bramki ustalił wynik meczu na 3:2.
Valencia wygrała na Anoeta po raz pierwszy od sezonu 2010/2011. Warto również wspomnieć, że Los Ches nadal pozostają niepokonani w ligowych zmaganiach.
KOMENTARZE
Guedes MOTM. Po sezonie trzeba będzie wywalić na niego te 35 baniek (?).
Mecz był bardzo ciekawy, może poza pierwszymi 25 minutami.
Valencia wbiła o jednego gola więcej i wreszcie wygrała na wyjątkowo niegościnnym dla niej terenie :)
Marcelino robi świetną robotę.
Jest tak oddany drużynie, że aż kontuzji dziś doznał ;)
Żeby jednak nie było zbyt słodko to trzeba przyznać, że gra w defensywie "Los Ches" pozostawiała dziś sporo do życzenia.
Prz obydwu bramkach obrona powinna spisać się lepiej.
Ważne jednak zwycięstwo :)
Valencia pnie się w górę tabeli. Oby tak dalej! ;)
AMUNT VALENCIA!!! :)
Widać było, że RS nie jest w najlepszej formie i dlatego ręce opadały za każdym razem, kiedy RS wyrównywał stan meczu zaledwie po kilku minutach, po prostych błędach w obronie.
Na szczęście mamy Guedesa - dla mnie nr 1 w VCF. Na gorąco - świetny Garay, nieźle Rodrigo i Soler. Słabiej wypadli Parejo oraz Gaya, Jaume niepewny, choć nie ma co się dziwić jeśli nie gra na co dzień. Martwi kontuzja Marcelino:{{{
Obecnie każdy mecz w tym sezonie był mądrze rozegrany. Trener widać co tydzień dobrze przygotowuje drużynę pod przeciwnika.
Szkoda, że daliśmy wbić Realowi Madryt na 2:2 i Levante nie dobił Soler na 0:2.
Chyba jednak byłoby za pięknie, a tak chłopaki mają nad czym pracować i nie dostali wody sodowej.
Ostudźmy głowy bo zawsze może przyjść kryzys, jednak wydaje się, że trener ma wszystko pod kontrolą.
Do tego najtrudniejsze mecze z początku sezonu mamy praktycznie za sobą.
"...jednak wydaje się, że trener ma wszystko pod kontrolą..." oprócz Kondogbii :D
1. Juame był chyba źle ustawiony przy 2 golu, mam wrażenie że Neto mógłby to wyciągnąć (Canizarez na bank : D)
2. Gdyby Illaramendi dostał w twarz z piłki po kopnięciu Zazy to zamiast piłki, do bramki wpadłaby jego głowa...
Za ściągnięcie Guedesa (nawet jeśli na jeden sezon) należą się brawa. Ten piłkarz jest naprawdę świetny. Nie dość, że szybki to jeszcze gra mądrze i dostrzega lepiej ustawionych kolegów.
Martwi mnie trochę niefrasobliwość Kondogbii. Umiejętności ma naprawdę duże, ale nawet abstrahując od tego czy zasłużył na kartkę, zachował się po prostu nieodpowiedzialnie.
Jaume - jak dla mnie bardzo dobre spotkanie, przy bramkach raczej bez szans moim zdaniem, a pare strzałów wyciągnął. Kilka błędów też się przytrafiło, raz zrobił sobie niebezpieczną wycieczkę z bramki przy roznym. Fajnie, że jest rywalizacja na bramce.
Vidal - Po tym co gość zrobił przy 2 bramce nie mam serca napisać, że zagrał nie najlepiej, ale mimo wszystko w obronie spisywał się słabiutko. Błąd przy drugiej bramce dla RSSS, powinien wyczyścić wcześniej. Kilka razy dał się ograć. Ogólnie występ przeciętny, ale niech będzie że niezły, głównie za akcję bramkową.
Garay - najlepszy z naszej defensywy, ale przy drugiej bramce dla rywali też źle się zachował (złe wybicie pod nogi rywala). Mimo wszystko dużo piłek wyczyszcznych, widać doświadczenie. Dobry mecz.
Paulista - On z kolei zgubił krycie przy pierwszej bramce. Otwierające podanie do Guedesa przy 3 bramce to majstersztyk, miło popatrzeć jak Gabriel wprowadza piłkę. Dziś popełnił kilka błędów, ale zagrał poprawne spotkanie mimo wszystko.
Gaya - bardzo poprawnie, chociaż bez błysku, był dziś mało przebojowy. Generalnie nie ma się do czego przyczepić (może poza wrzutkami).
Soler - Jak ten chłopak asystuje to coś pięknego, nie chce zapeszać ale możliwe że rośnie nam nowy Silva :). Genialna piłka do Vidala, kilka innych fajnych podań. Lubie patrzeć na jego grę, potrzebowaliśmy kogoś takiego. Dobry meczyk Carlosa.
Kondogbia - no dla mnie dziś słabo mówiąc szczerze. Przy drugiej bramce Garay był zablokowany a Oyarzabal mial pilke na 20 metrze, Kondo stał i się przyglądał zamiast rzucić się na piłę. Druga żółta bardzo głupia (nie rozstrzygam czy słuszna czy nie, chodzi o jego zachowanie).. Sędzia miał go na oku bo chwile wcześniej faulował, powinien uważać. Zresztą faul przy pierwszej żółtej pod koniec 1 połowy też niezbyt rozsądny. Kilka niecelnych podań, złych wyborów. Przyzwyczaił do lepszej gry.
Parejo - Słabo. Miał głupie, niepotrzebne straty, wróciło to za co był najbardziej krytykowany. Dużo niedokładności, nawet przy własnym polu karnym, z czego wynikało później zagrożenie. Stałe fragmenty bite przez niego tez pozostawialy duzo do zyczenia. Nieco lepszy od Kondo moim zdaniem, miał też kilka udanych zagrań.
Guedes - MOTM zdecydowanie. Bardzo szybki, a przy tym dużo widzi. Dwie genialne akcje i asysty. Czasem miałem wrażenie, że wraca do defensywy troche leniwie, żeby nie było tak kolorowo. Tak czy inaczej świetny występ.
Rodrigo - czuł się jak ryba w wodzie w tym meczu przy tej taktyce Marcelino, wreszcie mógł pokazać swoje atuty przy tych szybkich kontrach. Rodrigo ma wielki potencjał, ale nie bardzo pasował do naszego stylu gry. Dziś bardzo dobry.
Zaza - dużo walki, dużo wygranych pojedynków, duzo zgranych głowek... Fajnie pracował, i co ważniejsze jego praca przynosiła efekty. Dobrze też wykończył wbrew pozorom niełatwą piłkę na 3:0. kolejny dobry mecz Zazy, mam nadzieje powoli przekonuje do siebie sceptycznych :)
Z luznych wnioskow jeszcze: Oyarzabal to absolutny kot. Dobranoc i amunt, oby wiecej takich meczow!
Nareszcie przeklęta drużyna pokonana na swoim terenie. Mecz za 6 pkt.
Stosunkowo lubię, to wiem że aurat on mógł się bie poznać na jakimś zawodniku
- mamy słabych bramkarzy. Jaume słabo przy wyjściu z bramki, zaś Neto często wypluwa piłki o Strzałach przed siebie. Są bardzo niepewni.
- Vidal słaby, serio słaby w obronie.
- Wrzutki przeciwnika w pole karne siały zamęt, każdej się bałem. Ale pewnie spowodowane było to wynikiem dwóch w/w punktów. Choć obrońcy przy kryciu się jakoś nie popisywali.
Podobała mi się reakcja Marcelo po bramce Vidala. Widać jaki był dumny z akcji i strzelca.
Marcel lubi piłkarzy z potencjałem... więc u nas ma w czym wybierać. Z Rodrigo zrobił ciekawego napastnika, do tego ma Solera, Lato, Vidala. Czuję, że wyciśnie z nich wile.
Cieszy mnie też ta radość z bramek Rodrigo i Zazy. Widać że odnaleźli swoje miejsce i cieszy ich zarówno gra jak i strzelanie kolejnych goli. To mega motywacja.
Pamiętam wcześniej minę Rodrigo niepewną nawet po strzeleniu (nielicznych) bramek. Zawsze go lubiłem bo widać że to sympatyczny koleś a teraz w końcu gra sprawia i jemu i nam radochę.
Zaza też się świetnie zaaklimatyzował i - jak to ktoś pięknie określił - idzie do piłki jak dzik w żołędzie.
Drugi najcelniej podający gracz w zespole z 91% skuteczności (Paulista 95% - przy czym stoperzy zazwyczaj wykręcają kosmiczną skuteczność). W tym sezonie Parejo tylko z Realem zanotował lepszy rezultat na poziomie 92%.
Nie bronię gry Parejo. Uważam, że zagrał dość średni mecz. Wkurzały mnie jego straty w dryblingach. Znów niepotrzebnie się w nie wdaje gdy nie musi. Mimo wszystko mam wrażenie, że znów na stronie panuje moda na szukanie błędów Parejo. Szampany strzelają ilekroć komuś uda się wypatrzeć jego stratę co skrupulatnie wypunktowuje się później w komentarzach. Co z tego, że w międzyczasie uciekają dziesiątki niecelnych podań innych graczy. Oni mogą. Dziwne.
Nikt nie ma problemów z tym, że Parejo niedokładnie poda, tylko z tym, w jakich sytuacjach się to dzieje i w jakich sektorach boiska. Sam niewiele razy w 2017 roku miałem powody się go czepiać, mimo że wcześniej niemal co mecz popełniał takie błędy i tak spowalniał grę, że choćby miał i 110% celnych podań to krytyka była zasłużona i nie omieszkałem jej wyrazić. Problem w tym, że wraca do swojej ślamazarnej gry ze stratami w newralgicznych miejscach i spowalniania zamiast tej szybszej gry z pierwszej piłki, zarówno z przodu jak i z tyłu. Jak widzę Parejo zasłaniającego piłkę ciałem na linii własnego pola karnego przy wolnych kolegach, gdzie za nim już doskakuje napastnik (raz poszła jedna z najniebezpieczniejszych kontr RSSS po jego podobnej niefrasobliwości - z tym, że dalej od bramki) to mi się nóż w kieszeni otwiera. Parejo dziś dla mnie w grupie tych gorszych piłkarzy obok Kondogbii i nie ma to nic wspólnego z sympatiami czy antypatiami, tym bardziej, że w VCF lubię wszystkich. Środek nam się nie popisał, ale mam nadzieję, że Parejo z Bilbao się dźwignie, bo jak nie będzie czyszczącego za plecami Kondo to te ryzykowne wybory w środku mogą się kończyć tragicznie.
Zmusiłeś mnie do napisania komentarza stricte o Parejo, co wygląda jak pastwienie się - po prostu zagrał słabiej, tak samo jak i Kondogbia, ale ostatecznie miał też sporo fajnych zagrań. Po prostu środek musi grać znacznie bardziej odpowiedzialnie i tyczy się to obydwu naszych myślicieli ze środka. :P
Czekam na Maksimovicia przeciwko Bilbao - w sumie jego charakterystyka jest nawet zbliżona do Kondogbii; potrafi zarówno czyścić oraz uspokoić jak i podłączyć się do ofensywy. Zagrał dotychczas najmniej minut, więc oby się pokazał z dobrej strony na Mestalla.
Kolejny mit i słaby Vidal w obronie. Jaki słaby? Zatrzymał bardzo wiele akcji, był pewny, jedyne jego dwa błędy to przy bramce na 2:2 był zbyt pasywny i potem go raz ograł Oyarzabal.
https://www.youtube.com/watch?v=iY72cHLnBqc - tu w 7 minucie i 38 sekundzie Michał Żewłakow tłumaczy dzieciaczkom dlaczego tak nie wolno robić. Nie hejtuje Vidala bo gość ma przebłyski i mam nadzieje ze bedzie powoli wygryzał przeciętniaka Montoye, ale duuuużo ma jeszcze do poprawy
Na minus jak dla mnie : Parejo, Kondo, Vidal, Gaya.
Za to nie mogę się napatrzeć na Guedesa i Solera ale boję się że obaj długo w VCF nie posiedzą więc trzeba wracać do ligi mistrzów żeby był mocny argument przyciągający klasowych graczy.
Do tego jestesmy 3 ekipa najwiecej strzelajaca i nie pokonana w tym sezonie.
Niezle.
A od Marcelino niech zostaje naszym Sir Alexem Fergusonem. :)
...RM miał gorszy dzień
...dobrze że materace nie zagrały na 100%
...Malaga jest w kryzysie
...RSSS załapali dołek itp.
Really?
To już tak bardzo porażka weszła nam w krew, że 6 dobrych spotkań to wyłącznie "gorszy dzień" przeciwnika? :P
Korner w środek na linię pola bramkowego, nikt mu nie przeszkadzał wyjść i wywalić czy złapać a ten stoi jak słup (Neto tak samo stoi na linii).
I żółta za przytrzymanie nogi w górze, bez żadnego impetu i zagrożenia to przegięcie.
Tym bardziej druga żółta, gdzie tamten lamus się kładzie jakby o jakiś pręt się wywalił
Zgadzam się z chieferem, przestańmy patrzeć, że ktoś w dołku albo dzień miał słabszy, my gramy dobrze, widać powtarzalność, schematy, waleczność i zaangażowanie. Od początku ligi nie przegraliśmy. Pamiętacie zeszły sezon? Obecnie wracamy w rytm i jest dobrze. Przyjdą pewnie dołki ale kierunek jest słuszny. Amunt.
Everton jest niżej notowany w PL ogólnie,( od VCF w Esp), poza tym oni nie mają chyba ambicji do walki z czołówką w kraju.
Oczywiści eto trochę inne realia i w sumie szkoda że w LL nie ma większej rywalizacji w sferze finansowej. Wiele lat fatalnego zarządzania nie przełożyło się np na to że inne kluby wyprzedziły nas pod względem kasy. Mniej więcej stoi to jak stało.
Bardzo przyjemnie się ogląda szybko kontrującą Valencie, a akcja z 85 minuty mistrzostwo świata, prostopadłe długie podanie Gabriela wymazało cały obraz jego błędów w tym meczu i szybki z piłką Guedes, cholera co on zrobił w tej akcji :D jak tą nogę wykrzywił żeby zagrać do Zazy. Patrząc na jego grę, nie tęsknie za Nanim czy Cancelo.
Może w związku z problemami PSG z finansowym fair-play uda nam się go od nich złapać, ale znając życie cena minimum będzie 50mln a my takiej kasy nie będziemy w stanie wyłożyć :( szkoda że nie udało się zrobić zapisu w kontrakcie z opcją pierwokupu...
lecz wracając do meczu
Najlepsze jest to że nareszcie widać na boisku chłopaków którzy chcą oddać serce za Valencie ! :)
Myślę, że mimo wszystko Maksimović ma niewielkie szanse na grę w wyjściowym składzie.
Desultory> Voro awansował w hierarchii VCF, więc nie wiem czy zastąpiłby Marcela :)))
Czy ja wiem czy Maksimović ma niewielkie szanse na występ? Jest jedynym nominalnym zastępcą Kondogbii. Marcelino lubi nie mieć w składzie typowego DMF-a - woli bardziej gracza box-to-box - ale nie zmienia to faktu, że ten umowny DMF mimo wszystko jest dla niego jedną z najważniejszych pozycji na boisku i bardzo, bardzo wątpię, żeby wystawił środek choćby Parejo-Soler. Zresztą już po moim komentarzu widziałem gdzieś wypowiedź Marcela, który pytany o nieobecność Kondogbii stwierdził, że ma do dyspozycji właśnie Nemanję.
Dokładnie. Valencia i Arsenal to były lustrzane odbicia. Nawet ostatni tytuł jednych i drugich w tym samym sezonie.
Największe osiągnięcie to przegrany finał LM po obu stronach.
Tylko jedno "ale": BYŁY, czas przeszły.
Wraz ze spłacenie stadionu, te podobieństwa zaczęły zanikać. VCF swojego stadionu nie dokończyła, Arsenal zaczął zarabiać na swoim. Nie musiał już oszczędzać. Teraz jest już większą marką sportową, już pomijając wpływy. Ściąga pożądanych i topowych graczy.
A niepotrzebnych oddaje takim klubom jak Valencia
Ja wolę jednak porównania La Liga do Serie A i klubów z tych dwóch lig. Są podobne, działają w podobnych realiach finansowych i gospodarczych.
My jesteśmy podobni do Lazio, ten profil i ten pokrój w dłuższej perspektywie.
Tzw. wartością dodaną Arsenalu jest samo miasto Londyn, było nie było największa europejska metropolia. Trzeba by być niebywałym nieudacznikiem żeby przy odpowiednim zapleczu finansowym nie utrzymać w europejskiej elicie takiego klubu jak Arsenal z takim obiektem jak Emirates Stadium. Valencia ze swoją budową trafiła niestety na bessę w nieruchomościach, więc prace stanęły. Jeżeli Lim się nie zniechęci to mamy szanse powrócić do tej elity i znowu być jak Arsenal i jeszcze lepiej.
Prace nad Nuevo mają ruszyć w momencie względnego ustabilizowania sytuacji sportowo-finansowej, czyli w momencie, gdy Valencia 2 razy z rzędu znajdzie się w Lidze Mistrzów. Absolutnie nie można teraz pochopnie wznowić budowy, bo to mógłby być definitywny koniec tego projektu. Pozostaje wierzyć, że dobra gra i wreszcie dobre wybory jeśli chodzi o ludzi decyzyjnych przełożą się na grę w Europie - wtedy można, a nawet trzeba wybudować Nuevo Mestalla. Na razie to idiotyzm choćby z racji frekwencji na trybunach: Mestalla ma ponad 50k miejsc, tymczasem w zeszłym sezonie potrafiło być 23k kibiców. To już mocno zahacza o karę od LaLiga za zbyt niską frekwencję, więc gdzie z przenoszeniem się na większy obiekt? :) My, kibice, niestety jesteśmy na etapie testowania naszej cierpliwości w oczekiwaniu na wyjście z kryzysu.
Skąd info o tych dwóch awansach do LM? Nie musisz szukać linków, po prostu jestem ciekawy z jakiego źródła :)
West Ham, Cristal Palace, Queens Park Rangers, Fulham i sporo innych z Londynu też świata nie zwojowało. Tylko trzy ekipy z Londynu się w zasadzie liczą (Chelsea, Arsenal i Tottenham). Trzeba by poczytać dlaczego akurat te a nie inne cieszą się największą estymą. Na pewno kasa ale pewnie też jakiś czynnik ludzki (socjologiczny?). Mnie z kolei zadziwia że w takiej Valencii z +/- 2 milionami mieszkańców są tylko dwa kluby w ogóle. Był do niedawna jeszcze Huracan ale się niedawno zwinął.
Już nie pamiętam, bo to sprzed dobrych kilkunastu tygodni (niewykluczone też, że pojawiła się taka informacja tuż po przyjściu Alemany'ego), ale pewnie SuperDeporte lub jedna z lokalnych gazet. Postaram się tego w wolnej chwili poszukać. :)
« Wsteczskomentuj