Vinícius walczy o pozostanie
30.12.2016; 13:31
Prandelli oceni napastnika
Vinícius Araújo w najbliższych dniach będzie chciał przekonać do siebie Cesare Prandellego i sprawić, by Włoch zatrzymał go w zespole. Brazylijczyk po półtorarocznych tułaczkach na wypożyczeniu w środę wrócił do Valencii.
Dwa dni temu Valencia powróciła do treningów i przygotowuje się do spotkania z Celtą Vigo. Nową twarzą w zespole Prandellego był Vinícius Araújo, który powrócił do zespołu. To właśnie Brazylijczyk oraz Dani Parejo, który ma odejść z klubu przyciągali największą uwagę dziennikarzy zgromadzonych w Paternie.
Vinícius będzie chciał przekonać do siebie trenera, by ten pozostawił go w zespole. Snajper uważa, że nie dostał prawdziwej szansy na Mestalla (w sezonie 13/14 na boisku spędził łącznie 92 minuty) i ma sporo do udowodnienia. Trener będzie przyglądał się napastnikowi i wkrótce zadecyduje, jakie będą jego losy, chociaż kilka tygodni temu Suso Pitarch miał poinformować Araújo, że nie ma dla niego miejsca w zespole.
Przeszkodą może być brak paszportu UE. Gdyby zdecydowano się na pozostanie Viníciusa w zespole, a jednocześnie z klubu nie odeszliby Aderlan Santos i/lub Enzo Perez , to Los Ches nie będą mogli zatrudnić podczas okienka kolejnego piłkarza spoza UE.
KOMENTARZE
Nawet przemknęło mi przez myśl, że mogą być z niego ludzie, jak już zaaklimatyzuje się w Europie, choć w pamięci miałem przypadek Keirrisona. Też się nim interesowaliśmy, w czasach umiarkowanej świetności (naszej, nie jego).
I sam nie wiem co o nim teraz myśleć. Z jednej strony gra w takich tuzach jak Standard Liège go przerosła, a i w ojczyźnie nie był arcywybitnym snajperem. Z drugiej strony nie obserwowałem go na wypożyczeniach i nie wiem czy faktycznie dostał tam poważną szansę na grę.
Całkiem niedawno był przecież regularnie powoływany do reprezentacji Brazylii — w swojej kategorii wiekowej rzecz jasna. A przecież na niedobór piłkarzy, zwłaszcza w ataku, Brazylijczycy nie narzekają.
No i Otamendi też nie zbierał dobrych not na wypożyczeniu w Atlético Mineiro, a od czasów Ayali nie mieliśmy tak dobrego obrońcy jak Nico.
Piszę oczywiście z lekkim przymrużeniem oka — z Viniciusza raczej nic już nie będzie. Choć skoro mamy wydać 20M€ na wątpliwej jakości napastnika jakim jest Zaza, to zaczynam się zastanawiać czy nie warto w końcu Viniciuszowi dać poważnej szansy ;)
« Wsteczskomentuj