„Chcę zobaczyć charakter i zaangażowanie”
09.12.2016; 18:17
Kilka słów od trenera Valencii
Cesare Prandelli był gościem konferencji prasowej przed meczem z Realem Sociedad. Włoch nie odpowiadał jednak na pytania dziennikarzy. Zamiast tego, przed pierwszym pytaniem, wygłosił krótkie przemówienie, w którym poruszył temat zaangażowania jego podopiecznych.
Przed pierwszym pytaniem chciałbym wygłosić krótkie przemówienie. Będę mówił jasno, mam nadzieję, że wszyscy mnie zrozumieją. Jestem bardzo zły i zawiedziony, ponieważ pracuję od dwóch miesięcy z wielkim poświęceniem, dumą i chęcią by ten zespół grał lepiej. Jutro chcę zobaczyć charakter, zaangażowanie i chęć poświęcenia się dla zespołu.
Były pogłoski na temat transferów od dwóch miesięcy, a ja nigdy nie mówiłem o transferach lub piłkarzach. To, co chcę zobaczyć jest chęć walki, a ci, którzy chcą zostać w zespole muszą ją pokazać. Ci, którzy będą mieli odpowiednią postawę zostaną, a ci którzy nie, odejdą. Odejdą. Ktokolwiek nie będzie prezentował odpowiedniej postawy, ktokolwiek nie będzie miał charakteru, ktokolwiek nie będzie miał osobowości i kto nie będzie pracował dla zespołu, odejdzie. Przedstawiłem sprawę jasno od pierwszego dnia: kto nie jest zadowolony tutaj – może odejść.
Porozmawiajmy na temat transferów. Nie ma problemu z ustawieniem 4-4-2, nie ma problemu z 4-3-3. Nie ma problemu z tym kto gra lub nie. Problem jest z zaangażowaniem, powagą i profesjonalizmem. To nie jest tylko sytuacja, która ma miejsce od dwóch miesięcy, ale od dwóch lat w tym klubie. Każdy pracuje by ten klub stał się lepszy. Każdy. To wszystko co chciałem powiedzieć. Nie będę dziś odpowiadał na pytania, zrobię to jutro. Dziękuję.
KOMENTARZE
Ktoś mógłby zarzucić Prandellemu, że o takich sprawach mówi się w szatni, prosto w oczy, a nie publicznie.
Wcześniej po każdym nieudanym meczu było głaskanie, teraz przyszedł czas na chłostanie. Ciekawe kogo chciałby najbardziej wychłostać?
Widać też, że Prandelii jest już dość dobrze zorientowany w sytuacji klubu.
W końcu ktoś powiedział co tak naprawdę jest problemem i zrobiła to najlepsza z możliwych osoba - sam trener drużyny!
Co z tym zrobią kopacze? Właśnie problem w tym, że to teraz ich sprawa; sprawa bardziej personalna, bo każdy nareszcie zaczyna odpowiadać za swoje zaangażowanie i swój poziom gry. Na sport drużynowy jest miejsce wtedy, gdy można w ogóle mówić o jakimkolwiek teamie; tutaj tego brak, dlatego trzeba zacząć patrzeć każdemu z osobna na nogi. Jestem cholernie ciekaw efektów.
Swoją drogą na youtubowym kanale Diario de Mestalla TV jest nagranie z dzisiejszego treningu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo są tam praktycznie wszystkie treningi Los Ches, gdyby nie jego początek: Prandelli wraz z asystentami i całym sztabem w zatroskaniu szukają piłkarzy. W tle konserwator zieleni zapieprza po całej długości boiska, a na pierwszy plan po dłuższej chwili wychodzą Poszukiwani - zadowoleni, podzieleni na grupki i śmieszkujący, choć część z nich przestała na widok fotografów. Za nimi przyszedł Prandelli.
Nie bez powodu wspomniał, że to nie problem ostatnich 2 miesięcy pod jego wodzą, a ostatnich 2 lat. To, że "bywało lepiej" niż teraz nie oznacza, że rak nie trawił tego zespołu dużo, dużo wcześniej, jeszcze pod koniec dobrej gry za Nuno.
Cóż, do jutra.
Z drugiej jak chodzisz do pracy w korpo jak często widzisz swojego CEO? A to cię nie zwalnia od zapierdzielania.
Dostali nowiutkie centrum do wypoczynku i regeneracji, warunki jak marzenie.
Brakuje tylko grupy piłkarzy którzy nie mogli by patrzeć na taką Walencję, jeśli nie z przywiązania do barw to przynajmniej jako profesjonalni, ambitni sportowcy.
Cieszę się że Prandelli zrobił to co zrobił. Byle ogórki ogrywają nas nie nazwiskami ale większą wiarą i zaangażowaniem.
Amunt Prandelli!
Do redakcji - jeżeli chcecie, mogę pomóc w tłumaczeniach konferencji/wywiadów z udziałem Prandellego.
Swoją drogą, to interesujące, że już nawet Prandelli zdołał się zorientować, że ta chora sytuacja z piłakrzykami trwa od co najmniej 2 lat. Ja bym powiedział, że jeszcze dłużej...
Tak czy siak - to Cezare jest teraz człowiekiem w klubie, który powinien otrzymać pełnię wsparcia od kibiców. Nie piłkarze-oszuści.
« Wsteczskomentuj