sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Dlaczego nie płakałem po Gomesu?

Dominik Senkowski, 27.07.2016; 00:19

Kilka słów o odejściu Portugalczyka

Podsumowania ostatnich dni w hiszpańskiej piłce trudno nie zacząć od transferu lata w La Liga. André Gomes zamienił Valencię na Barcelonę. Odejście Portugalczyka z Mestalla było do przewidzenia, ale kierunek już niekoniecznie.

Niekoniecznie, bowiem zdaniem hiszpańskich mediów Gomes był już jedną nogą w Realu Madryt. James Rodríguez już miał się pakować do Manchesteru (dla niego byłoby za ciasno na Bernabéu). Kolumbijczyk ostatecznie jednak w Madrycie został, a Gomes nie przybył. Wszystko dzięki działaczom Realu i Barcelony. Ci pierwsi zabierali się do transferu aktualnego Mistrza Europy jak pies do jeża. Drudzy zaś skrzętnie to wykorzystali i przechwycili 22-latka. „Nietoperze” mają otrzymać za niego 35 mln € + 25 mln € zmiennych, w zależności od osiągnięć klubu oraz do 15 mln €, jeśli Portugalczyk wygra kilka razy Złotą Piłkę. Ani dużo (mówiono kilka tygodni temu o 100 mln €!), ani mało.

Nie martwi mnie odejście Gomesa z kilku powodów. Po pierwsze, nie był to w obecnej Valencii piłkarz nie do zastąpienia. Miewał mecze lepsze i gorsze, w ostatnim sezonie z przewagą tych drugich. Nie zgadzam się z ekspertami, którzy podczas Euro przekonywali, że „jako jedyny nie zawodził w ekipie z Lewantu ostatnimi czasy”. Bzdura, zawodził. Dostosował się do żenującej postawy reszty kolegów, w żaden sposób nie potrafił pociągnąć drużyny. A że za młody? Renato Sanches jest cztery lata młodszy.

Dobrze zainwestowane 60 mln € może dać więcej pożytku aniżeli dalsze trzymanie na Mestalla André. Bardziej nieregularnego piłkarza niż Gomes można ze świecą szukać. Nawet w udanych meczach w barwach Valencii nigdy nie zagrał dobrze przez pełne 90 minut. Czasem była to przyzwoita połowa, czasem mniej. Nowy Iniesta? Lodu. Bardziej kandydat na Banegę 2.0. Siedemdziesiąt osiem spotkań Portugalczyka w ostatnich dwóch sezonach, bilans: osiem goli, osiem asyst, 23 żółte kartki. Nie ten styl gry, nie ta regularność.

Gomes oczywiście wciąż może „wystrzelić”. Talentu ma w końcu niemało. Tylko czy dokona tego przechodząc do dużo silniejszego zespołu, zwłaszcza w linii pomocy, w której to pech chciał, że właśnie występuje? Czy same treningi z Messim i Suarezem, a następnie granie ogonów jak Turan sprawią, że Portugalczyk stanie się lepszym zawodnikiem? Turek przynajmniej swoje już osiągnął: ma 29 lat, z Atlético wygrał Ligę Europy, La Liga, był w finale Ligi Mistrzów. Do tego wszystkiego wyraźnie się przyczynił. Gomes może te sukcesy podwoić lub potroić. Pytanie tylko ile z nich będzie czymś więcej niż wpisem w CV? W ilu realnie dołoży swoją cegiełkę? Skoro Turan się nie przebił, to uda się to 22-latkowi z Grijo?

Zmieniając temat, to jeśli chodzi o CV całkiem niezłym jak na polskie realia może pochwalić się Miguel Palanca. Trzykrotnie grał w barwach Realu Madryt w Primera División (m.in. w El Clasico na Camp Nou w grudniu 2008 roku!). Poza tym występował w Elche, Gimnastic i Numancii. A teraz będzie Koronie Kielce. Być może realne wzmocnienie, na pewno marketingowy strzał w „dziesiątkę”. Współczuć można tylko samemu Palance skali zjazdu. Nie jest przecież stary (28 wiosen), osiem lat temu występował w jednej drużynie z Ramosem, Gutim i Raulem. Dziś koledzy z zespołu już nieco inni: Rymaniak, Cebula czy Możdżeń. Jeśli pozbiera się z depresji związanej z występami na boiskach Ekstraklasy to być może da Koronie jakiś nowy impuls.

Nowy to jest już z pewnością selekcjoner reprezentacji Hiszpanii. Wincentego z Lasu zastąpił Julen Lopetegui. Słuszne rozwiązanie. Raz, że del Bosque nie miał już pomysłu na ten zespół i świeże oko jest niezbędne. Dwa, że dobrze, iż jest to młode spojrzenie, tym bardziej w osobie Lopetegui. Były trener Porto do pracy na stanowisku opiekuna hiszpańskiej kadry seniorskiej przygotowywał się od lat. Prowadził juniorskiej reprezentacje: U-19, U-20 i U-21. Rozeznanie ma spore, wielu piłkarzy zna osobiście. Do tego jako zawodnik występował w Realu i w Barcelonie — nie musi się więc obawiać oskarżeń o faworyzowanie któregoś z gigantów. Jedynym jego zmartwieniem będzie uporanie się z czekającym przed nim wyzwaniem: sprawić by Hiszpanie nie wrócili na dobre do czasów sprzed 2008 roku gdy grali jak nigdy, a przegrywali jak zawsze.

Kategoria: Felietony | własne skomentuj Skomentuj (10)

KOMENTARZE

1. Fuh27.07.2016; 02:44
Fuh"Dobrze zainwestowane 60 mln €". Z tym niestety moze byc problem....
2. ruben12327.07.2016; 06:47
Tak jak piszę Fuh - Valencia nie wyda tej kasy tylko sprowadzi tanich i bezużytecznych młodych piłkarzy z jakiś słabych zespołów , żeby może ich potem sprzedać...

Nie ma co mówić o wzmacnianiu !

Valencia się osłabia, odszedł Gomes, Feg, modle się żeby odszedł Mustafi (bo go lubię) z tego tonącego okrętu.

Ja już swoje powiedziałem - mamy beznadziejnego trenera i coraz gorszy skład. Z ligi nie spadniemy ale na około 10 miejscu skończymy.

Lim i reszta ekipy vete ya.
3. lisovski27.07.2016; 08:07
lisovskiTak ruben módl się żeby Barcelona go kupiła.
4. wotek2127.07.2016; 10:23
wotek21Szkoda, nieszkoda. Czas pokaże.
Smutne jest to że miał być częścią wielkiego projektu, a teraz odchodzi..

Prawda jest jednak taka że Valencia gra najlepiej jak jest biedna i nie ma gwiazd, a je promuje i potem sprzedaje.

Ja wierzę w Pako, ale wiadomo, pozycja Valencii jest teraz tak słaba że mało kto chce tam grać a z materiału kiepskiej jakości, stali szlachetnej nie uzyskasz. Choć nikt z włodarzy tego nie potwierdzi.
Wierzę że będzie dobrze!

Amunt Valencia!!
5. LukasZ_NS27.07.2016; 12:23
LukasZ_NSTo samo miałem napisać...nie zainwestujemy tych 60mln...
6. pedro927.07.2016; 12:31
Biorąc pod uwagę ubiegły sezon po nikim nie dałoby się płakać, może z wyjątkiem bramkarzy.
Skąd te 60 mln? Jeśli będzie 50 mln, to i tak byłoby super za śpiącego królewicza, który nie wiadomo czy zbudzi się w Barcy z głębokiego snu.
7. Vicente7327.07.2016; 17:00
Vicente73Bo jest leniwym lapsem.
8. pedro927.07.2016; 20:59
Po Gomesu czy po Gomesie?
9. KilyVCF28.07.2016; 13:19
KilyVCFKiedyś były fajne koszulki "nie płakałem po papieżu". ja mógłbym zamówić takie same z Andre, gość niewiele dał zespołowi, a za "spodziewany" wkład w przyszłości zostaliśmy sowicie opłaceni
10. pedro928.07.2016; 13:58
Praktycznie Gomes został sprzedany za 35 mln minus działka dla Benfiki (co najmniej 5 mln), czyli za mniej niż 30 mln.
20 mln zmiennych moglibyśmy dostać, gdyby Barca wygrała 5x La Liga i 5x LM.
Kolejne 15 mln za złotą piłkę dla Gomesa można potraktować w kategoriach abstrakcji.