sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Rozczarowujący remis

Bartłomiej Płonka, 30.08.2015; 22:29

2 punkty na koncie

Po awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów Valencia rozczarowała swoich kibiców i tylko zremisowała u siebie z Deportivo. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Álvaro Negredo, a Los Ches kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Barragána. Więcej niebawem.

Kiedy godzinę przed meczem w świat poszła informacja o wyjściowym składzie Valencii niemal wszystkim fanom Los Ches mogło się wydawać, że Nuno nieco zlekceważył rywala. W środku pola nie znalazł miejsca ani dla Parejo, ani dla Enzo, a do boju posłał dwóch nominalnych defensywach pomocników, czyli Danilo i Fuego. Ponadto na skrzydle kolejny raz miejsce zajął Santi Mina, poprzez co na ławce zasiedli również Feghouli czy Piatti.

Początek spotkania był bardzo niemrawy w wykonaniu Valencii i nie obfitował w bramkowe sytuacje. Z każdą minutą nieco na pewności siebie zyskiwał zespół z Galicji, który pierwsze zagrożenie pod bramką Ryan`a sprawił po rzucie rożnym, kiedy na finiszu akcji piłka trafiła pod nogi Sidneia, ale defensor gości oddał niecelny strzał.

Walencki zespół ewidentnie przegrywał walkę w środku pola, poprzez co później kłopoty czekały defensywę. Najjaśniejszą postacią w zespole przyjezdnych był Lucas Perez i to właśnie on w 39. minucie wyprowadził Depor na prowadzenie. Walkę o piłkę przegrał Vezo, po czym napastnik gości ruszył w kierunku pola karnego, gdzie przyglądający się przeciwnikowi Fuego dał mu wystarczająco miejsca do oddania strzału, a samo uderzenie okazało się zabójczo precyzyjne i wylądowało w siatce. 0:1.

Marnie wyglądająca tego wieczoru Valencia zdołała się jednak otrząsnąć w miarę szybko, bowiem przed ostatnim gwizdkiem sędziego oznajmującym przerwę gospodarze wyrównali pożytkując rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłkę na dalszy słupek zgrał Santi Mina, gdzie akcję zamknął Álvaro Negredo i w łatwy sposób umieścił piłkę w siatce!

Wydawało się, że po golu wyrównującym, gdy piłkarze wrócą na plac gry Valencia poczuje krew i rozpocznie szturmowanie bramki Lux`a. Wprawdzie w drugiej części „Nietoperze” atakowali, lecz nie z taka werwą, jak można było oczekiwać, a co więcej byli również nieskuteczni.

Bardzo bliski zdobycie bramki był Santi Mina. Po rzucie wolnym i dośrodkowaniu w pole karne pojedynek w powietrzu wygrał Vezo, a piłka trafiła do 20-latka, którego uderzenie z linii odbił golkiper gości! Szans strzałami sprzed pola karnego szukali także Danilo i De Paul, jednak uderzenia obu zawodników nie przyniosły efektu.

Zadania nie ułatwił natomiast Antonio Barragán, który na kilka minut przed zakończeniem spotkania otrzymał drugą żółta kartkę i musiał przedwcześnie opuścić plac gry. Mimo to, gra nieco ożywiła się po zmianach, które dokonał Nuno wprowadzając na boisko Parejo, Feghouliego, coraz nieco później, Paco. Koniec końców najlepszą szansę do zdobycia bramki miał De Paul, który po płaskim dośrodkowaniu Feghouliego z bardzo bliskiej odległości chciał strzelać na bramkę Lux`a, lecz w ostatniej chwili uderzenie Argentyńczyka zablokował jeden z defensorów Deportivo.

Dwa punkty po dwóch meczach to z całą pewnością wynik rozczarowujący kibiców Valencii. Nie ma się co czarować — Nuno zlekceważył rywali z Galicji. To dopiero start sezonu, ale teraz chyba nikt nie wyobraża sobie, że po powrocie z reprezentacyjnej przerwy walencki zespół nie rozpocznie zbierania ligowych punktów.

Primiera División, 2. kolejka: Valencia 1:1 (1:1) Deportivo

Gole: 39. min Lucas 0:1, 45. min Negredo 1:1

Czerwona kartka: Barragán

Valencia: Ryan, Barragán, Mustafi, Vezo, Gayà, Fuego, Danilo, De Paul, Santi Mina, Negredo, Rodrigo oraz z ławki: Parejo, Feghouli, Paco

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (29)

KOMENTARZE

1. Abec30.08.2015; 22:31
Abec"Bez goli na Mestalla" ? To chyba inny mecz oglądaliśmy. Do poprawy :P
2. davidvilla30.08.2015; 22:36
Moja subiektywna opinia:

Jackson Martinez > Alvaro Negredo > Paco

Szkoda, że nie udało się go kupić, Atletico jest piekielnie silne, a my kolejny sezon budujemy drużynę na przyszłość, tak to wygląda.

Jednak przyszłość jest teraz.

Co do warsztatu trenerskiego krytykowanego tutaj Nuno - niezmiennie pozostaje on w mojej opinii bardzo wysoki, pomimo rozczarowującego wyniku :) Ścisły światowy TOP wg mnie i oglądając mecze, widać za co facet bierze pieniądze. Dobranoc :)
3. LimaK30.08.2015; 22:43
Kolejna wpadka :/

Wydawało się, że początek sezonu bardzo łatwy a tu po dwóch kolejkach raptem 2 punkty.

Remis z Rayo na wyjeździe jeszcze można jakoś zrozumieć ale remis z Deportivo na własnym stadionie jest zwyczajną porażką.
4. szelos30.08.2015; 22:57
szelosRealia są takie, że Niuniek strasznie zlekceważył Deportivo. Nasz środek pola nie istniał, dopiero po wejściu Parejo się coś ruszyło. Danilo został rzucony na głęboką wodę (na pozycje Daniego), więc nie ma się co dziwić że nie grał najlepiej. Szkoda straconych punktów już na początku sezonu, nie wiem jak innych, ale mnie to strasznie drażni.
5. wotek2130.08.2015; 23:22
wotek21Mam 4 uwagi.
1. Jak chce się dać ograć zawodnikom, to wprowadza się ich jak wynik jest ustalony.
2. Danilo zwyczajnie poległ na tej pozycji. Co się dzieje z Perezem??
3. A jeśli chodzi o Moreno to ja nie wiem za co te 30mln poszło..
4. Nuno zlekceważył Deportivo, i niestety znowu pod koniec sezonu będzie gadanie że przed nami 10 finałów itd.

Amunt VCF!!
6. Kien31.08.2015; 00:20
Kienteraz w lidze nie bedziemy grać najmocniejszym składem, bo przecież gramy na aż 3 frontach! a Liga Mistrzów najważniejsza haha :D
7. siarka00731.08.2015; 00:37
siarka007Jeszcze nikt? No to ja będę pierwszy:
Dla mnie najgorszy znowu Negredo.

...

...

... :)


Teraz do rzeczy - Niuniek niepotrzebnie upycha defensywnego Danilo jako rozgrywającego, a rozgrywającego Enzo jako defensywnego. Do zanotowania: eksperyment z Fuego i Danilo równocześnie na boisku nie ma prawa się udać w żadnej formacji, środkiem pola przegraliśmy dzisiejszy mecz. Cieszy powrót do dobrej gry Parejo, jak tylko wszedł to ruszyła gra skrzydłami, środek wciąż pozostaje nieużywany. Zaczynam też zastanawiać się nad pozycją De Paula, bo paradoksalnie więcej okazji bramkowych kreuje grając na skrzydle, aniżeli jako mediapunta; szczerze mówiąc mam nadzieję, że poprawi swoją grę jako AMF, bo na ten moment nie mamy ani jednego ofensywnego pomocnika, gdzie kiedyś nasza siła ataku i zabójczy napad zbudowany był na doskonałych prostopadłych podaniach, teraz element zaskoczenia jest zerowy i właśnie ktoś pokroju De Paula mógłby wnieść trochę ożywienia. Ciężko go jednak odpowiednio ocenić, bo było widać dużą lukę między Fuego-Danilo a właśnie RdP, gra z dwoma defensywnymi i ofensywnym pomocnikiem to jednak kiepski pomysł. Gaya fatalne wrzutki, gdzieś od momentu wejścia Daniego trochę się obudził, Antek wyraźnie dziś nie trzymał ciśnienia i tylko czekałem, za którym razem dostanie drugą żółtą, bo to wisiało w powietrzu. Vezo się zwyczajnie boję i z niecierpliwością czekam na Abddenoura... a nawet na Santosa. Ruben powinien straszyć defensywę innego klubu, na wypożyczeniu, bo już rok temu (gdzie ponoć grał tak zachwycająco) podawał do napastników Malagi częściej, niż ich pomocnicy. Szczęśliwie teraz spadnie w hierarchii i - mam nadzieję - wrócimy do tej pewnej gry z zeszłego sezonu, gdzie nawet, gdy rywal atakował, byłem dość spokojny o defensywę.

Na razie sporo do poprawy, ale jak nowi się zgrają, a starzy rozegrają, to będzie naprawdę dobrze. Trzeba im pewnie dać jeszcze chwilę, szczęśliwie rywale trochę dają nam na początku margines błędu i po 2 bardzo przeciętnych spotkaniach ligowych mamy 9. lokatę, nie jest to jakiś fatalny start - z lepszymi gramy lepiej.

Amunt Valencia!
8. bart12340031.08.2015; 08:15
bart123400Oprócz tego, że wystawił w pomocy trzech graczy, którzy nie potrafią rozgrywać, to największym błędem jest wpychanie do pierwszego składu Rodrigo Moreno. W zeszłm sezonie miałem jeszcze nadzieje, że może wypali, że trzeba dać mu czas. Teraz jednak mam coraz większe wątpliwości czy on z meczu na mecz się nie pogarsza. Większość jego podań jest niecelna, dryblingi to straty, dośrodkowań nie ma, a najgorsze jest to, że potrafi zniknąć na pół godziny.
Drugim błędem jest Santi Mina- chłopak widać, że chce, ale daleko mu jeszcze do pierwszego składu. Powinien wchodzić przy pewnym wyniku na podmęczonego rywala, a za niego powinien latać Feg, bo on w te 30 minut pokazał więcej niż Rodrigo-Mina przez cały swój wczorajszy występ.
Gaya ma obniżkę formy, oby na chwilę. Bramka padła po kolejnym błędzie Vezo. Na plus oczywiście Fuego i Mustafi oraz zmiennicy- Parejo i Feghouli.
9. caldinho31.08.2015; 11:16
caldinhoJa będąc skacowanym wyłączyłem komputer po ponad 20 minutach, najbardziej nie mogłem znieść Santiego Miny, który wiecznie się wywalał po przyjęciu piłki oraz miny... Danilo, nie mogę patrzeć na facjatę tego typa.
Nie no... gra była fatalna, zero klepy, zupełne zero.
10. Kurczak31.08.2015; 11:34
Kurczak"Co do warsztatu trenerskiego krytykowanego tutaj Nuno - niezmiennie pozostaje on w mojej opinii bardzo wysoki, pomimo rozczarowującego wyniku :) Ścisły światowy TOP wg mnie i oglądając mecze, widać za co facet bierze pieniądze."
Dla takich postów warto żyć.
11. KatowiceVCF31.08.2015; 12:54
Co ja widzę? Czym się przejawia te warsztat Nuńka bo ja z meczu na mecz widzę coraz więcej głupich eksperymentów kadrowych i bezsensownych zmian. Chyba że to sarkazm, bo w sumie nawet największy jego fan nie pisałby o ścisłym światowym topie ;D
12. Vanisz31.08.2015; 14:27
VaniszVezo, Rodrigo, Piatti i Yoel. Tych zawodników bym się pozbył, chociaż wiem że to niemożliwe.
13. longer31.08.2015; 15:04
longerMoim zdaniem musimy się do tego pomału przyzwyczajać. Grając w champions ligue w Hiszpani będziemy średniakami... z takim potencjałem. Zdobyliśmy 4 miejsce było w zeszł roku bo nie biliśmy się na żadnym innym froncie. Teraz jest inaczej i takie wyniki jak ten nie będą dla mnie zaskoczeniem. Niemniej, obym się mylił
14. mattaj31.08.2015; 15:15
mattajNie wiem co to w ogóle za gadka, że grając 2 dni w tygodniu oni będą wielce zmęczeni, będą tracić pkty z jakimiś przeciętniakami i potrzeba wielu zmienników... Ci goście nie maja po 40 lat tylko są młodymi chłopami i nigdy nie zrozumiem takiego tłumaczenia, że przegrywamy w lidze bo jesteśmy zmęczeni po LM... Niektórzy ludzie zapier....ją w kopalni a po robocie potrafią jeszcze pójść na siłownie potrenować i jakoś zmęczeni nie są... Nigdy tego nie łykne, to jest ich zasrany obowiązek za który dostają wielkie pieniądze.
15. davidvilla31.08.2015; 18:08
W czym się przejawia warsztat trenerski Nuno?

Może w tym, że z powodzeniem trenuje jedną z najlepszych ekip na świecie? Ubiegły sezon zakończony na wysokim, 4-tym miejscu (nie oszukujmy się, nie było najmniejszych szans na podium, a mimo to, walczyliśmy o nie niemal do końca), w tym sezonie wyeliminowanie ćwierćfinalisty ubiegłorocznej LM. Można dołożyć też takie smaczki, jak zdobycie 4 punktów na Atletico oraz Realu Madryt, również żaden klub nie „przycisnął” tak Barcelony, jak Valencia. Taktyka na każde z tych spotkań (jak i wiele innych) była pierwszorzędna, można gdybać, co by było, gdyby Parejo trafił wówczas karnego, niestety trenerska indolencja Nuno nie pozwoliła na zmieszczenie piłki w siatce…

…podobnie zresztą, jak wczoraj, gdy w ostatniej chwili został zablokowany de Paul. Warto też sobie przypomnieć, z jakiego pułapu startował ten czy ów, przychodząc do Hiszpanii. W chwili dokonania transferu w (subiektywnej) ocenie wielu fanów Rami był stawiany znacznie wyżej nad Otamendim, podobnie, jak Banega nad de Paulem itd. W chwili obecnej stosunek subiektywnej wartości rynkowej tych zawodników uległ znacznej zmianie, która może być swoistym parametrem zmiany wartości na ławce trenerskiej VCF.

Wystarczyłoby, aby Rodrigo wczoraj trafił, a ocena szkoleniowca także byłaby całkiem inna – oto po skutecznym boju o LM Valencia pokazuje potencjał swojej młodzieży, która odprawia z niczym legendę La Liga, Deportivo. O sukcesie na takim szczeblu decydują jednak detale i wie to każdy, kto robił w życiu coś poza krytykowaniem innych. Dwumecz eliminacyjny był tutaj priorytetowy w stosunku do pojedynczej gry o punkty, niestety nie wiem, jak odpowiednio przełożyć tę sytuację na realia panujące w kamieniołomie xD

Co robi w Valencii drugi Rodrigo? Myślę, że to samo (albo i więcej), co Illaramendi w Realu, Soldado w Tottenhamie, kupieni za porównywalne kwoty. Ale znowuż, pomyłki nie zdarzają się jedynie temu, kto nic nie robi.

Także, wg mnie wielkim plusem Nuno jest wyciąganie wiele z przeciętnych (np. Orban), rozwijających się graczy (np. Gaya) oraz z totalnych niewypałów (Enzo gdy przyszedł, sprawiał wrażenie totalnie „odłączonego od prądu”, teraz coś „ruszyło”). Do tego gra świetnie poukładana taktycznie, masę zagrań jest ewidentnie ćwiczonych, to widać, jak na dłoni, niesamowita organizacja gry widoczna… no, w wielu meczach. Do tego oczywiście wyniki, utrzymywanie względnie dobrych relacji w drużynie. Na minus przede wszystkim problemy z grą na wielu frontach, niestety.

Zresztą, pisząc po meczu swój komentarz podkreśliłem, że jest to moja subiektywna ocena odnośnie Nuno i sądzę, że każdy na tej stronie ma do takiej prawo – skoro nawet w recenzjach (!) meczów można przeczytać opinie pt. „Nie ma się co czarować — Nuno zlekceważył rywali z Galicji.”

Idąc tropem uwag na stronie, Rodrigo Moreno grać na skrzydle nie powinien (a najlepiej wcale), Piatti ostatnio słabo i podobno przewidywalny, bo nie schodzi do środka, Mina powinien grać końcówki, Feghouli… hmm, może usiadł, bo jest potencjalnie na wylocie i gra już o nowy kontrakt gdzieś poza Hiszpanią? Zastanawiam się, kim ten trener ma grać i na jakiej podstawie wniosek, że rywal został zlekceważony. Na podstawie tego, że padł remis? W mojej opinii lekceważeniem to jest wystawianie Alcacera na silnego przeciwnika, grającego poprawnie w destrukcji – Paco przypomina w takim lesie obrońców ornitologa, próbując zobaczyć gdzie jest piłka – i tym się na ogół zadowala, jak na konesera przyrody przystało.

Całe szczęście, że świat nie kończy się na naszych rodzimych ekspertach i są ludzie, którzy coś fajnego z tą drużyną robią (pierwszy raz od wielu sezonów), a także ludzie, którzy potrafią tę niewdzięczną, syzyfową pracę docenić, ot, choćby przyznając nagrodę trenera miesiąca La Liga :)
16. Kurczak01.09.2015; 08:15
KurczakEnzo przyszedł, od początku gra jako defensywny pomocnik, chociaż jest nominalnie środkowym/rozgrywającym, zagrał ostatnio dwa dobre mecze i to jest dowód na światowy poziom warsztatu trenerskiego Nuno? Że jak? Jeśli Moreno zagra dwa, trzy dobre mecze z rzędu to też będzie zasługą Nuno? Jeśli zawodnik gra piach, jest pod formą to jest wina zawodnika, jeśli zaczyna wychodzić na plus po kilkunastu miesiącach gry pod okiem genialnego wręcz Nuno to piłeczka jest po stronie trenera, tak? Przecież to absurd. Posadził Daniego i Fega na ławce kosztem Danilo i Miny - trenerski instynkt nakazał mu oszczędzać zawodników przed dwu-tygodniową przerwą? Powiem więcej - to co napisałeś wyżej można tak samo dopasować do Emery'ego. Też potrafił "przycisnąć Barcelonę" - vide mecz o superpuchar, Valencia również spinała się i grała inną, ciekawszą piłkę w starciach z najtrudniejszymi rywalami. Potrafił zdobyć trzecie miejsce w lidze grając na >1 frontach.
Nuno po prostu zlekceważył Deportivo, no ale może największe trenerskie głowy tego świata mają to do siebie, że lekceważą rywali. Jeśli tak to przepraszam.
17. davidvilla01.09.2015; 10:40
Dowód na poziom warsztatu Nuno to WYNIKI. Średnia punktów w lidze zdobywanych na mecz przez zespół, o której kiedyś pisałem w obszernym komentarzu, podając szczegółowe dane z wielu sezonów. Cała reszta to tylko przesłanki, o których można dywagować w nieskończoność. Forma danego zawodnika jest wypadkową bardzo wielu czynników i nie podawałem tego jako dowód, tylko jako przykład, tak samo, jak wy dajecie przykłady na słabość Nuno :)

W meczu Sevilli na Camp Nou mieliśmy ostatnio 5-1 dla Barcelony. Natomiast widok bezradnych piłkarzy Barcy w naszym meczu na CN, odsuwających się od piłki w celu przekazania jej Messiemu – dla mnie bezcenny. Lecz to wciąż wrażenie subiektywne.

Emery 49,75% zwycięstw we wszystkich meczach łącznie

Nuno 57,89% zwycięstw w pierwszym sezonie ligowym

Pamiętajmy też o graczach ofensywnych, jakimi wówczas dysponowaliśmy. Defensywa porównywalna – Mustafi przychodząc do VCF był porównywalnym transferem do Ruiza.
3 miejsce Emerego miało miejsce w warunkach, zanim Atletico zaczęło być drużyną jaką znamy dzisiaj. W warunkach, gdy do 3-ciego miejsca wystarczało często plus minus 60 punktów. Nuno zdobył punktów 77, tyle co Benitez w sezonie mistrzowskim. Obecnie 3 drużyny w Hiszpanii są poza naszym zasięgiem. Emery to trener specjalizujący się w ogrywaniu słabszych – idealny na rozgrywki na miarę LE. Natomiast jego starcia z lepszymi drużynami z całej Europy kończyły się blamażem, byliśmy dla nich chłopcami do bicia. Chelsea, Real, Barcelona – wsadzali nam tyle, ile chcieli i jak chcieli.

Ciężko cokolwiek porównać, wg mnie Nuno należy do tych lepszych trenerów w Hiszpanii, zaraz po Simeone, gdzieś pomiędzy Valverde, a Enrique. To człowiek zawsze przygotowany do meczu. Z opiniami nie powinno się dyskutować, ale nie kupuję tego „lekceważenia” rywali. Kiedy młodzi mają się ograć? W meczach o pietruszkę, przy wyniku 3-0? Facet ma jaja i realizuje swój pomysł po prostu, efektem ma być 4-te miejsce w lidze i awans z grupy LM. I wówczas znowu będzie można dokonać chłodnej oceny jego pracy.
18. pedro901.09.2015; 11:46
Najlepiej oceniać trenera po zakończeniu sezonu. Teraz Niuniek wyraźnie się przeliczył, bo ci na których postawił nie trzymają odpowiedniego poziomu - drużyna w takiej "dawce" dublerów jest jak lurowata kawa.
Chcę zwrócić uwagę na fakt, że mimo wydania dużych pieniędzy kadra VCF na ten sezon nie została wzmocniona, a jedynie uzupełniona. Co więcej, po odejściu Otamendiego jest wręcz słabsza. Piłkarze pokroju Danillo, Bakkali i Mina to młodziaki do przyuczenia, szansa na przyszłość. Ryan=Diego.
Ponadto absencja Gomesa i Ryana (z)robi swoje.
To jest tak, jeśli kadrę drużyny buduje agent, nawet jak jest superagentem.
19. Kurczak01.09.2015; 14:03
Kurczak@davidvilla, ale to Twoje porównanie procentów jest, najdelikatniej ujmując, absurdalne - zestawiasz procent wygranych meczów Nuno z Emery'm, który musiał też walczyć w europejskich pucharach, gdzie stężenie jakichś Rayo czy Deportivo jest o wiele niższe. To nawet nie manipulacja, to po prostu głupota.
Co do bicia większych europejskich firm - w tegorocznej pretemporadzie pokazał swój kunszt - Bayern, Roma, Porto. I od razu odpowiedź na "ale to przecież tylko sparingi" - wyeliminowaliśmy Monaco, ale drugi mecz przegraliśmy (procenty idą w dół).
Co do 77 punktów - możesz się nie zgodzić, ale według mnie la Liga tę ponad dekadę temu była sporo równiejsza, czytaj trudniejsza. Wtedy różnica punktowa między pierwszym a ostatnim miejscem to ~50 punktów, ostatni sezon to 74 punkty - nasuwa się prosty wniosek, że punkty zdobywa się łatwiej. Dysonans wzrósł (rośnie?), więc i progi, przez pryzmat których warto oceniać pracę odpowiednio się zmieniają.
Co do ogrywania - jestem tego samego zdania, im łatwiejszy (na papierze) przeciwnik, tym chętniej widziałbym w wyjściowej jedenastce młodych zawodników. Tylko jak się to ma do warsztatu trenerskiego? Fajnie, że dał zagrać Danilo, tylko dlaczego defensywnie usposobionego Danilo obarczył rolą rozgrywającego w pierwszym oficjalnym meczu od pierwszego gwizdka? Oczywiście dlatego, bo zlekceważył przeciwnika, inaczej tego nazwać (chyba) nie można.
20. pedro901.09.2015; 15:32
Praca każdego trenera jest weryfikowana na bieżąco w każdym meczu, statystyki nie mają znaczenia. Ten sezon Niuniek zaczął nie najlepiej, choć na plus trzeba zaliczyć wyeliminowanie Monaco.
Mówiąc szczerze warsztat trenerski Niuńka mnie nie przekonuje, natomiast wysoko oceniam jego umiejętności miękkie - sztukę zarządzania grupą, zdolność komunikacji, rozwiązywania problemów i autoprezentacji.
Jeśli chodzi o taktykę i analizę przeciwnika na Nevilla też nie może zbytnio liczyć, gdyż jest on bardziej praktykiem niż teoretykiem.
21. davidvilla01.09.2015; 15:55
@kurczak
Przykład manipulacji:
Emery 49,75% zwycięstw podczas prowadzenia Walencji

Nuno 57,89% zwycięstw podczas prowadzenia Walencji

Przykład suchych faktów:
Emery 49,75% zwycięstw we wszystkich meczach łącznie

Nuno 57,89% zwycięstw w pierwszym sezonie ligowym

Przykład czytania tendencyjnego/nieuważnego:

„Twoje porównanie procentów jest, najdelikatniej ujmując, absurdalne - zestawiasz procent wygranych meczów Nuno z Emery'm, który musiał też walczyć w europejskich pucharach, gdzie stężenie jakichś Rayo czy Deportivo jest o wiele niższe. To nawet nie manipulacja, to po prostu głupota.”

Po pierwsze, podałem tylko dane, podkreślając, do czego one się odnoszą, nie wyciągając z nich wniosków poza takim, że Nuno nieźle sobie radzi.

Po drugie, Nuno nie grał w europejskich pucharach w pierwszym sezonie, to co miałem zestawić?

Po trzecie, uważam subiektywnie ligę hiszpańską za jedną z najtrudniejszych rozgrywek na świecie oraz za najsilniejszą ligę świata. Częstotliwość meczów w La Liga z drużynami subiektywnie mocnymi typu np. Bilbao czy Villarreal jest wyższa niż częstotliwość meczów z drużynami tej klasy w LE. Te drużyny zachodzą bowiem bardzo daleko w tych rozgrywkach, co pokazuje, że krajowe podwórko jest niezwykle silne. W LE nie sposób też trafić na tuzy, jak Real czy Barcelona. Zwycięstwo w lidze hiszpańskiej jest też bez porównania cięższe niż wygranie LE, natomiast co do LM – wszyscy, którzy oglądali, wiedzą, jak było. Odpadaliśmy zaraz po wyjściu z grupy, raz chyba nawet to nie wyszło, bo Leverkusen okazało się za mocne.

Po czwarte, liczba 49,75% odnosi się także do meczów Emerego w Pucharze Króla, w których grają choćby drużyny z drugiej ligi i gdzie o zwycięstwa najłatwiej.

Dlatego szacując pi razy drzwi można to zestawić, informacyjnie. Jeśli jednak chcemy być dokładni, to proszę - pierwszy sezon Emerego w LaLiga: 47,37% zwycięstw, pierwszy sezon Nuno, 57,89%.

Pozostaje kwestia personaliów oraz „trudności” ligi. Ja uważam, że Nuno miał gorszy skład, umówmy się, nie mamy piłkarza tej klasy co Villa, który sam wygrywał te mecze ciągnąc i motywując zespół. Kwestie warunków ligowych pomijam, bo wg mnie było odwrotnie, niż mówisz i także mogę podać stosowne statystyki, na poparcie takiej tezy, lecz dyskusja czy lepsze jest obecne Rayo czy tamtejsze Valladolid to już osobny temat.

Najprościej poczekać na bezpośredni pojedynek obu panów, póki co w punktach jest chyba 4-1 dla Nuno, niebawem okaże się, czy portugalska miernota ponownie wyjaśni Baska czy też to Unai zaskoczy (może szóstką obrońców?).

Co do Danilo, można nazwać to tak, że Nuno zbytnio uwierzył w siły swojego gracza ;p Jak on mógłby lekceważyć jakiś zespół, skoro to jego praca, na tym poziomie docenia się już każdego rywala, inaczej się tej pracy nie dostaje, bo jest się trenerem w ligach okręgowych. Ludzi bez charyzmy i umiejętności w takich rozgrywkach po prostu nie ma. Tymczasem liczne grono użytkowników wypowiada się, jakby zjedli wszystkie rozumy, znali sytuację panująca w klubie, etc. Może Parejo był u Nuno i powiedział, że nie da rady zagrać w pełnym wymiarze czasowym?

Natomiast zgadzam się z pedro9, że kadra nie została wzmocniona, choć z drugiej strony, będzie większa konkurencja, bo każdy ma szansę wywalczyć podstawowy skład.
22. facundo01.09.2015; 16:11
facundoAbsolutnie, pelna zgoda z Kurczakiem i Pedro.

Ten sezon to może być ostateczna weryfikacja pracy Nuno.

Od siebie skieruje jeszcze slowo do komentarzy @davidvilla.

Może i jeszcze kilka lat temu Atletico nie bylo tak mocne (da sie to latwo obronic) jednakze nadal w swojej ekipie mieli przynajmniej kilku klasowych zawodnikow, dzieki czemu miedzy innymi sięgnęli wtedy po Ligę Europy plus potem takze final Pucharu Hiszpanii.

Natomiast nie da się zaprzeczyć, że to Valencia Unaia Emery'ego walczyla jak równy z równym (Janusze zapamiętają tylko wyniki z CN) z najlepszą Barceloną w historii (niestety), z Barceloną 6-ciu pucharów, 100-stu punktów i bóg wie jeszcze czego. To także w tamtych sezonach Real potrafil wspiąć się na wyżyny i także demolować rywali czego efektem bylo ponad 100 bramek w lidze i ponad 100 pkt w tabeli.

Zapytajcie każdego normalnego fana Barki, a odpowie Wam jaka jest różnica między tamtą ekipą, a tym tworem wspomaganym przez duet Neymar&Suarez, z którym mierzymy się dzisiaj i dlaczego tęsknią raczej do tego co bylo parę lat temu.

Także sorry, ale nie kupuję jakiegos argumentu, że wtedy bylo latwiej zdobywać pkt, bo to i tamto, a teraz to w ogóle kosmos, bo doszlo patetico. Real jest najslabszy od lat, a Katalońców też można ugryźć.

Może w ogóle zaczniemy deprecjonować sukcesy Beniteza, Canizaresa, Barajy, Albeldy, stwierdzając, że wtedy to dopiero bylo lajtowo, a 77 i 84 pkt, to nic. Że Real, Depor, Sociedad, Barca to byla pestka. No, wlasnie, co mówic o mistrzowskich sezonach - że Barca i Real byly w zapasci?
23. Kurczak01.09.2015; 16:46
Kurczak@davidvilla
"Po pierwsze, podałem tylko dane, podkreślając, do czego one się odnoszą, nie wyciągając z nich wniosków poza takim, że Nuno nieźle sobie radzi. " - skoro to są suche dane i nie ma po co z nich wyciągać wniosków, to po co je w ogóle podawać? Porównywanie procentów z jednego, udanego sezonu do procentów z przekroju całej kariery (wielu sezonów, lig(?), klubów(?), pucharów) jest według Ciebie wymierne? IMO to jednak nie jest fair.

Po drugie to chyba zapomniałeś skasować, bo czytając Twój post dalej już orientujesz się, że warto byłoby wyniki stricte ligowe porównać z wynikami... ligowymi... :P

Po trzecie - to Twoje zdanie, Nie ujmuję takim drużynom jak "subiektywnie mocne" (cokolwiek to znaczy) Bilbao czy podnoszące się Villarreal, ale... nie no, odpuszczę ten akapit, bo to już tylko kwestia własnego zdania, tyle.

Summa summarum nie odmawiam Nuno dobrego wyniku - sezon był co najmniej bardzo dobry, wynik też okej, tylko że IMO ani te procenty, ani żadna tabela nie jest dowodem na mityczny trenerski kunszt Nuno.
24. LukasZ_NS01.09.2015; 16:51
LukasZ_NSNa papierze to Nuno miał lepszych grajków i dużo więcej klub na nich przeznaczył zasobów... Do tego nie ma presji już takiej i piłkarze nie muszą się bać o przyszłość, bo klub stać na ich zatrzymanie,za Unaia w każdej chwili każdy mógł odejść, dużo zawirowań było graczy sprowadzanych i potem oddawanych za darmo do innych klubów itp...do tego grając w LM itp zawsze odpadaliśmy w jakimś momencie, a co za tym idzie to normalne, że licznik porażek się zwiększał...

Teraz nie ma sensu się kłócić który lepszy, bo nie ma tego jak porównać biorąc pod uwagę mnóstwo zmiennych, ale można będzie śmiało rozliczyć Nuno z tego co w tym sezonie osiągnie... w tamtym sezonie w CDR jak graliśmy i w lidze, czyli tylko 2 fronty to wiadomo jak się to skończyło w pucharach... w tym zagramy na 3-ech, póki co mu nie idzie, ale do końca sezonu jeszcze 36 kolejek ligowych i kilka-kilkanaście meczy w pucharach czy to krajowych czy europejskich, ich liczba zależy w największym stopniu od decyzji podejmowanych przez trenera, a potem dopiero od piłkarzy, bo każdy daje z siebie tyle ile może ;) Także zobaczymy jakie decyzje Nuno będzie podejmował, jak dla mnie to póki co nie jest bardzo dobrym trenerem, co nie znaczy, że nie może nim się stać kiedyś, zależy wszystko od tego czy potrafi wyciągać wnioski i zbierając doświadczenie będzie uczył się na swoich błędach.
25. davidvilla01.09.2015; 16:57
@facundo

Właśnie odwróciłeś sens mojej wypowiedzi o 180 stopni. Ja przecież dowodziłem, że siła VCF za Emerego i za Nuno była mniej więcej podobna (porównywalna!) i siła ligi też pi razy drzwi podobna. Taki był cel tego wywodu.

Dlatego Nuno w suchym porównaniu (po pominięciu czynników typu siła składu Nietoperzy, siła całej ligi, liczba kibiców na Mestalla itd) jest lepszy od Unaia o około 10% pod względem wyników. Proste.

Nie ma sensu cofać się do historii, bo każdy co innego pamięta i inne wrażenia odnosi oglądając mecze. O Atletico wspomniałem tylko dlatego, by wyjaśnić czemu teraz celem VCF jest TOP4, a nie TOP3, bo to trzecie miejsce wymienia się jako jakąś nieodżałowaną zasługę Emerego (notabene ostatnio ów mierzył się z Atleti).

Nie kojarzę też bym deprecjonował czyjeś sukcesy (raczej bronię Nuno), a remisy na Mestalla z najsilniejszą Barcą (tzn tą za Guardioli, tu pełna zgoda pamiętam). I bramki Pablo Hernandeza :) Jeśli to było do mnie. Thrillery z Majorkami zresztą też :D

@kurczak

- Porównanie stricte ligi z ligą jeszcze gorzej o Emerym świadczy przecież.

- Nie mityczny kunszt trenerski, tylko trener na poziomie, jeden z lepszych dla mnie, nie gorszy niż Unai. Wiadomo, że każdy może mieć własne zdanie w temacie i na tym proponuję zakończyć przydługą dyskusję, we wzajemnym poszanowaniu własnych opinii.

Subiektywnie dla mnie teraz jest lepiej, niż było, bo miło się patrzy na de Paula i jest więcej kart graczy Valencii w jedenastkach tygodnia w Fifa Ultimate Team dzięki Nuno ;)
26. siarka00701.09.2015; 16:59
siarka007Czy naprawdę jest powód czepiania się zeszłego sezonu Nuno?

@Kurczak:
Bierzesz pod uwagę to, że liga kiedyś i liga teraz są ciężkie do porównania i zdobycze punktowe trzeba oceniać przez ten właśnie pryzmat, ja to rozumiem i się z tym zgadzam, nie brało się to jednak z tego, że poziom - dajmy na to - dolnej części tabeli był tak znacznie lepszy od obecnego. Wystarczy sobie przypomnieć Champions League z naszego mistrzowskiego sezonu 2003/2004 (warto byłoby w tym miejscu podać zwycięski skład Kaiserslautern z 97/98, wiem, ale do rzeczy :D). Wtedy szalało Deportivo, może nawet na poziomie dzisiejszego Atletico, to była niesamowita ekipa - prawda, ale Real i Barcelona miały lata świetlne od tego, jakimi klubami są dziś, zwłaszcza Barcelona. Co do Realu to mieli pakę nie z tej ziemi i właśnie ten element był w dużym stopniu destrukcyjny (pomijam kontuzję Ronaldo, gdzie w 3 tygodnie roztrwonili chyba z 8-10 punktów przewagi nad VCF, bo już w lutym szykowało się, że jest po ptokach i mają mistrza, a skończyli na 4. miejscu; nikt mi nie powie, że to przez "lepszy poziom ligi"), ich defensywa nie była (tak jak w zeszłym sezonie) na poziomie naszej, wtedy tracąc 2 razy tyle (!) bramek co my. Dość powiedzieć, że przez następne 10 lat nie wypadli z pierwszej dwójki w lidze. Dziś nie do pomyślenia byłoby odpadnięcie w ćwierćfinale LM, tak, jak to im się wtedy przydarzyło, nie mówiąc o pięciu (!) porażkach pod rząd w pięciu ostatnich spotkaniach ligi - i nie chodzi tu o ten okres, gdzie nie było Ronaldo, mieli dwie takie fatalne passy w 03/04. Barcelona w Europie nie istniała w ogóle, więc tu się nawet nie ma co rozwodzić... dziś Barcelona, Real i Atletico są moim zdaniem w Top 5 Europy i to bez wątpliwości, gdzie Real i Barcelona często ośmieszają mistrzów z innych krajów, w tym notorycznie ekipy angielskie, które jakoś dziwnie nigdy nie mogą przejść zespołów z La Liga (zresztą - nikt poza Bayernem nie jest w stanie z nimi konkurować, raz na jakiś czas pojawią się sezonowe rodzynki w postaci Juve z zeszłego sezonu). Teraz rusza kolejna edycja i śmiało zakładam, że jeśli odpowiednio ułoży się drabinka i hiszpańskie ekipy nie będą musiały wyżynać się nawzajem, to znowu finał będzie hiszpański. Te ekipy dominują cały świat, po raz kolejny zgodzę się z tym, że sezon sezonowi nie jest równy, ale mieliśmy wtedy sporo farta (nie ujmując nic graczom, bo paka była znakomita, spora część graczy w tamtym sezonie była w swoim prime) i zwyczajnie wykorzystaliśmy wyjątkowo słabą dyspozycję rywali. Gdyby np. w zeszłym sezonie Real zaliczał takie wpadki, jak zaliczał ponad dekadę temu, skończylibyśmy ligę przed nimi. Jak widzisz jest to tylko gdybanie.

Czy poprzedni sezon był w naszym wykonaniu dobry? Jak najbardziej. Do końca biliśmy się z Atleti o podium, co po roku od rozpoczęcia projektu nowej Valencii jest wynikiem więcej, niż dobrym, jeśli dodamy do tego wygrany dwumecz z Monaco, ćwierćfinalistą z zeszłego sezonu (przy nadal kiepskiej dyspozycji niektórych graczy, zagraliśmy na jakieś 25% umiejętności) mamy osiągnięty cel nawet nie minimum, ale chyba na ten moment optymalny. Emery co prawda bardzo dojrzał jako trener i robi świetną robotę, ale obawiam się ("obawiam się" :D), że jeszcze przez jakiś czas to nie będzie trener na miarę Ligi Mistrzów, bo albo frajersko przegrywa z mocnymi ekipami, gdzie grą zasługuje na zwycięstwo, albo dostaje piątkę w plecy totalnie się kompromitując pod kątem taktycznym. Nuno z kolei ma pomysł na każdego z tych topowych rywali i mamy wszyscy prawo liczyć na to, że powalczymy w drabince turniejowej LM, skoro wygraliśmy ligowe dwumecze z Realem, Atletico i Sevillą - to nie był przypadek. Niestety czasy Mata-Silva-Villa się skończyły, wystarczy sobie przypomnieć bramki, jakie strzelaliśmy: mnóstwo kombinacyjnej gry, która nie wynikała ze szczególnej taktyki a z profilu Maty i Silvy, którzy gdzie by nie grali to zawsze potrafią prawdziwie kreować grę zamiast gry na alibi pt. "podam do Fega, niech działa", która z kolei siedzi gdzieś w głowach zarówno Parejo jak i Andre, ich do bólu podobny profil jest tu trochę problemem. Od roku mam nasilające się wrażenie, że ktoś o profilu Silvy wykrzesałby z naszego napadu 100%. Nie bez powodu Paco zjada w kadrze Diego Costę i Moratę, o tym już ostatnio mówiłem, warto jednak zauważyć, że tam kreatywnych kopaczy jest mnóstwo, a Iniesta, Isco czy właśnie Silva uwielbiają klepać z napadem. Przekuło się to w najlepszy strzelecki start Paco w kadrze w jej historii, więc nie jest to przypadek. Dopóki De Paul przestawia się na mediapuntę trzeba będzie mieć cierpliwość, ale plus dla Nuno, że on też to widzi. I tak, zgodzę się - nie jest idealny, często irytuje mnie wystawianiem graczy nie na swoich pozycjach, co już na logikę udać się nie ma prawa (patrz: Enzo grający jako defensywny pomocnik czy Danilo jako defensywny w parze z Fuego, a półtora kilometra przed nimi ofensywny De Paul). Swoją drogą wejście Parejo pokazało, że właśnie przez element luki w środku pola nie udało nam się wygrać; może faktycznie nie docenił Deportivo? Może na treningu wyglądało to lepiej? Nie wiem, wiem, że w tym sezonie potrzeba będzie odrobina cierpliwości na początku, bo nie wypaliliśmy z formą od samego startu - trudno, czasem tak jest, rywale też grają mocno w kratkę. Z ocenami poczekam jednak do końca sezonu, jeśli będzie 4 miejsce i wyjście z grupy LM (co dalej - ciężko powiedzieć, zobaczymy kogo ewentualnie trafimy) czy może, może walka o 3 pozycję (choć tu się nie nastawiam za szczególnie, Atletico po ciut słabszym zeszłym sezonie znowu przepotężnie wygląda) to będę zadowolony, bo zrobimy kolejny duży krok w drodze na szczyt. Nie ma co się podpalać tym, że mamy kasę, w tym okienku trzeba było zwrócić pieniądze za wypożyczenia, już rok temu trzeba było założyć to, że z tej racji pojawią się jedynie wzmocnienia, nie tyle jakieś bomby za grube miliony. Fajnie, że Negredo po przepracowanym okresie przygotowawczym wygląda bardzo dobrze, a Enzo (jeśli Niuniek zacznie go wystawiać jako CMF, a raczej zacznie - po to przyszedł Danilo) też zacznie grać jak ostatnio, myślę, że z tego się trzeba cieszyć, bo że Gaya czy Parejo wrócą do formy lada moment to jestem przekonany, a i nie zapominajmy, że Abddenour to jednak trzy półki wyżej, niż Vezo. Na razie apeluję o nie załamywanie rąk, sezon jeszcze długi i scenariuszy może być nieskończona ilość, trzeba wierzyć w stopniowe odbudowanie marki Valencii. Ja wierzę, bo na razie wszystko przebiega jak należy, ostatnie czego nam teraz trzeba to zmiana trenera. :)
Amunt!
27. Kurczak01.09.2015; 17:11
KurczakCztery rzeczy:
Po pierwsze - przecież zaznaczałem n razy, że nie umniejszam Nuno, tak samo, że poprzedni sezon był bardzo dobry, po prostu nie zgadzam się z twierdzeniem, jakoby Nuno był światowej klasy trenerem.

Po drugie - to nie ja jako pierwszy zabrałem się za porównywanie ligi obecnej z tą sprzed ponad dekady.

Po trzecie - cholera, zapomniałem xD

Po czwarte - nie wiem jak wam, ale mimo, że jak to villa nazwał "przydługa" jest ta dyskusja, to milej czyta się takie ściany/nki tekstu w komentarzach zamiast tych jedno-/dwuzdaniowych wpisów. :)
28. siarka00701.09.2015; 17:27
siarka007Oczywiście, pełna zgoda, dopóki nie ma wjazdu na rodzinę, wyzwisk i zaczepek to bardzo fajnie mi się zawsze dyskutuje z co najmniej kilkoma użytkownikami VCF, pojawiło się w tym temacie mnóstwo porównań ale chyba żadne z nich ostatecznie nie ma jakiegoś wielkiego sensu, bo każdy sezon jest inny i nawet detale decydują o tym, że ktoś jest niżej, a ktoś wyżej - równie dobrze mogliśmy skończyć przed Atleti w lidze jak i poza burtą LM. Muszę przyznać, że pierwsza piątka w La Liga jest kosmiczna, jedna z najmocniejszych, jakie w ogóle pamiętam, taka Sevilla byłaby w stanie zlać mistrza niejednego kraju z palcem w... nosie. Niuniek ma sporo do poprawy, ale co jakiś czas widzę poprawę w drobnych elementach, wielki plus na pewno za to, że zbudował zespół od obrony - jeśli znajdzie sposób na błysk w ofensywie (może De Paul?) to powinno zrobić się bardzo ciekawie na górze tabeli. Na razie chill, jest Liga Mistrzów i dwa przeciętne spotkania ligowe, gdzie to pójdzie dalej - zobaczymy. :)
29. kOst03.09.2015; 10:47
kOstW tej całej dyskusji i wyciąganiem argumentów zapomnieliście o jednej OGROMNEJ różnicy między Emerym a Nuno. Pamiętajcie jaki potencjał finansowy miała drużyna kiedy przychodził i w jakim stanie przejął drużynę... Po z Valencii zostały zgliszcza, wkurzeni kibice, odtrąceni piłkarze, stadion w ruinie i transfery typu Arizmendii. Nie chcę bronić Unaia bo są rzeczy których nie wybaczę mu do końca życia - Isco chociażby albo Aduriz, ale trzeba mieć na uwadze, że wszedł w ogromne bagno, Nuno natomiast dostał narzędzia potrzebne do osiągnięcia sukcesu. Gdyby Unai nie musiał pozbywać się naszych gwiazdeczek albo choćby mógł je sensownie zastąpić założę się, że średnia punktów która stała się kością niezgody byłaby równa albo nawet wyższa. Unai wykrzesał z naszych wówczas przeciętnych graczy maksimum ich możliwości za co jestem mu wdzięczny bo nie popadliśmy w marazm i tylko wyniki uchroniły nas od losu choćby takiego Deportivo. Moim zdaniem nie ma sensu porównywać obu Panów bo jest to bardzo niesprawiedliwe.