sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Mina: „Cieszymy się, że Nico jest z nami”

Bartłomiej Płonka, 28.07.2015; 14:15

Krótka wypowiedź napastnika

Po przybyciu do Niemiec z pytaniami dziennikarzy mierzyć musiał się Santi Mina. Młodego napastnika również nie ominął temat Nicolása Otamendiego.

19-latek zdążył poznać już Otamendiego i jak przyznał, w drużynie wszyscy są zadowoleni, że Argentyńczyk ponownie jest w zespole. „Otamendi normalnie dołączył do nas. Poznałem go i jest to bardzo wesoła osoba. Świetnie mnie przyjął i życzył szczęścia. To wielki gracz i jesteśmy podekscytowani jego obecnością w Valencii. Wiemy, że pomoże nam w nadchodzącym sezonie”.

Następnie Mina przyznał, iż głównym celem Valencii jest Liga Mistrzów, a zespół ciężko pracuje, by dobrze przygotować się do dwumeczu o awans. „To ostatnia podróż w presezonie. Liga Mistrzów jest tutaj pożądana i drużyna cały czas ciężko pracuje, by być gotowym do walki”.

Na koniec napastnik odniósł się także do rywalizacji o miejsce w składzie na pozycji napastnika. „Konkurencja w zespole jest zawsze dobra. Chodzi o to, by być coraz lepszym każdego dnia. Wszyscy chcemy pomóc zespołowi i ten, kto gra na pewno daje z siebie wszystko”.

Kategoria: Wywiady | PlazaDeportiva skomentuj Skomentuj (10)

KOMENTARZE

1. LimaK28.07.2015; 14:46
Teraz każdego będą pytać o Nico :P

2. Vicente7328.07.2015; 17:02
Vicente73A ja nie. I nie traktuję Otamendiego jak "valencianistę". Jest zwykłym najemnikiem, który pójdzie tam, gdzie mu więcej petrodolarów w chciwą rączkę włożą.
3. Y4R028.07.2015; 17:18
Nie wszyscy w drużynie muszą być Valencianistas. Wyobraź sobie szukaj 20 piłkarzy którzy od małego kochali Valencie. Może że 100 byś znalazł na poziomie. Teraz czy każdy z nich pasowałby do naszego systemu i byłby wzmocnieniem?

Mi się nie podoba jak Ota chciał odejść szybko i bez pożegnania ale to że szuka lepszych zarobków to indywidualna sprawa. Przeciez pilka to jego praca.
4. Vicente7328.07.2015; 18:00
Vicente73Przeliczmy: zarabiając 12 mln zł rocznie (liczę już w złotówkach), w ciągu jednego tylko roku dobry kopacz zarabia na całe swoje życie. Jeśli nie rozpieprza kasy na lewo i prawo, tak łatwo tego nie przeje i się nie pozbędzie majątku. Gra tak na najwyższym poziomie przez 10 lat, zarobi 120 mln. Nawet nie będąc oszczędnym nie jest w stanie wydać tyle, żeby nie zostało wystarczająco dużo, by odsetki i kapitał wystarczyły do końca życia. I dla jego dziecka pewnie też.
O czym więc my mówimy? Koleś ma hajsu do końca życia, ale chce mieć więcej? OK - zatem: najemnik!
5. poras1028.07.2015; 21:36
poras10apetyt rośnie w miare jedzenia :D pozdr
6. cu8629.07.2015; 09:04
@Vicente73 patrzysz przez pryzmat ciułacza. 120mln to przecież ledwo jedna hacjenda na Lazurowym Wybrzeżu, a i tak może braknąć. 24mln kosztuje kolekcjonerskie auto na aukcji, powiedzmy Ferrari - 2 lata "pracy". 120mln to on w jedną noc wydaje. Oczywiście dobry piłkarz wyciąga 1/3 z kopania, 2/3 z kontraktów sponsorskich, ale dla niego 12mln rocznie to marne kieszonkowe..
7. lisovski29.07.2015; 19:27
lisovskiA może wymieńmy jakiś "prawdziwych"! Jestem ciekawy.
8. Y4R029.07.2015; 21:41
Dokładnie Ty jeszcze pieczarki a Otamendi Trufle. Już widzę jak większość z nas dostaje 2x większą kasę i mówi dziękuje. On ma okazję zbiera na siebie żonę i dzieci aby mieli łatwiej w życiu. Życie jest tylko jedno i trzeba je wykorzystać. Cały świat będzie pamiętał że Del Pirro był wielki a tylko fani Juve że był tylko ich. Może i tak ale fenomenalny piłkarz to fenomenalny. Villa przyjedzie do Barcy czy Valencii i będą go kochali a i w Atletico zaklaszcza bo grał u nich.
9. Y4R029.07.2015; 21:43
Miało być ty jesz pieczarki a Otamendi trufle.
10. lisovski30.07.2015; 07:31
lisovskiNie rozumie czemu piłkarze maja kierować sie w życiu innymi zasadami moralnymi niż większość ludzi na ziemi? Dla każdego z nas najważniejsze w życiu są pieniądze i zdrowie a taki Otamendi to co ? Nie znam dokładnie jego historii ale większość z nich pochodzi gdzieś ze slamsów Argentyny/Brazylii.
Poza tym pisanie że Valencia to monolit i że wszyscy zawodnicy to bracia walczący na polu bitwy i kiedy jeden się wyłamie reszta nie może na niego patrzeć jest śmieszne i dziecinne. Sporty zespołowe to skomplikowana materia a grupa zawodników rywalizuje w niej o najlepszą pozycje i zarobki często posówając sie do donosicielstwa i lizusostwa. Jak w każdej pracy !