Strata punktów na San Mamés
09.04.2015; 22:02
Remis w Kraju Basków
Valencia zremisowała na San Mamés z Athletikiem, grając od 82 minuty w osłabieniu, po tym jak Otamendi otrzymał czerwony kartonik. Bramkę dla Valencii zdobył po ładnej akcji Rodrigo De Paul, a wyrównał w końcówce meczu Aritz Aduriz. Bask znajdował się jednak na spalonym i bramka nie powinna zostać uznana.
Kłopoty kadrowe, a więc nieobecności Enzo Pereza, Daniego Parejo i Jose Gayi sprawiły, że Nuno postanowił zmienić taktyczne ustawienie swojej drużyny. Tym razem na placu gry pojawił się skład ustawiony formacja 4-2-3-1, a w wyjściowej jedenastce pojawili się m.in. Orban czy Rodrigo.
Początek spotkania był dość wyrównany, a obrazem gry przypominał mecz z Villarreal. Sporo walki, mało okazji z obu stron. Z czasem jednak wszystko się zmieniło, a walencki klub po kilkunastu minutach stracił Pablo Piattiego, który po jednym z dryblingów nabawił się kontuzji i na rzecz Rodrigo De Paula musiał opuścić plac gry.
Athleitc w ostatnich kilkunastu minutach pierwszej części przejęło inicjatywę nad spotkaniem, a wszystko mogło zostać zwieńczone golem z rzutu rożnego. Po dośrodkowanej piłce, została ona przedłożona, a akcję na długim słupku zamykał Williams, jednakże jego strzał wylądował tylko na bocznej siatce.
Druga połowa mogła zacząć się podobnie. Ponownie po rzucie rożnym, tym razem do potężnego strzału głową doszedł Mikel San Jose, lecz tym razem swoją wyższość pokazał Diego Alves. Kilka chwil później Brazylijczyk nie miałby nic do powiedzenia przy idealnie precyzyjnym strzale – także głową – Aritza Aduriza, jednakże piłkę niemalże z linii bramkowej wybił Nicolas Otamendi.
Tymczasem po godzinie gry fantastyczną akcję przeprowadziła Valencia! Orban w walce z rywalami na lewej stronie wyłuskał piłkę, która trafiła pod nogi Rodrigo. Hiszpan zagrał ją na Paco, a ten przepuścił do lepiej ustawionego De Paula, który precyzyjnym strzałem z piętnastego metra dał Los Ches prowadzenie!
Od momentu strzelenia gola walencki klub prezentował się znacznie lepiej, a już po kilkunastu minutach mogło zrobić się 0:2. Rezerwowy Negredo dopadł do piłki na obrzeżach pola karnego, po czym rzucił fantastyczną piłkę do nadbiegającego z drugiej strony Rodrigo, którego uderzenie z woleja, choć było groźne minęło bramkę Gorki.
Najważniejsze dla losów spotkania okazało się ostatnie 10 minut. Najpierw za faul na połowie rywala z boiska musiał zejść Nico Otamendi, choć, jak pokazały powtórki o przewinieniu Pitbulla nie powinno być mowy, stąd całą sytuacja pozostanie kontrowersyjna.
Wszystko Baskowie wykorzystali tuż przed doliczonym czasem gry. Aduriz opanował długa piłkę, błąd zaliczył Orban, Hiszpan odegrał do nadbiegającego Viugerry, futbolówka trafiła w słupek, a wspomniany Aduriz umieścił ją w siatce. Sędziowie, pomimo ewidentnego spalanego Hiszpana, bramkę… uznali.
Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem, a cała sytuacja przyprawia o skandal. Valencia, choć z przebiegu meczu nie zasługiwała na komplet punktów, trudno mówić o sprawiedliwości. Obecnie strata do Atletico wzrosła, a „Nietoperze” czują już na plecach oddech Sevilli, która traci do nich raptem oczko.
Bramka dla Athletic.
Posted by<a href="https://www.facebook.com/vcfpl">VCF.PL</a> on <a href="https://www.facebook.com/vcfpl/posts/945215905510585:0">9 kwietnia 2015</a> </blockquote> </div>
Primera División, 30. kolejka: Athletic Bilbao 1:1 (0:0) Valencia
Gole: De Paul m.61 0-1, Aduriz m.90 1-1
Czerwona kartka: Otameni m.83
Athletic: Iraizoz; De Marcos, Gurpegui, Etxeita, Balenziaga; San José, Rico (Viguera, m.70); Williams, Unai López (Beñat, m.54), Ibai (Susaeta, m.70); Aduriz.
Valencia: Diego Alves; Barragán, Mustafi, Otamendi, Orban; Feghouli, Javi Fuego, André Gomes, Piatti (De Paúl, m.26); Rodrigo (Joao Cancelo, m.84); Alcácer (Negredo, m.71).
KOMENTARZE
De Paul dla mnie najlepszy w ekipie Ches.
@ los ches: "Po tych dwóch remisach, wygrana z Realem lub Barceloną staje się koniecznością."
Ty chyba żartujesz... Spójrz na tabele i terminarz. A myślisz, że Sevilla, która też z nimi gra wygra którekolwiek z tych spotkań? Mamy przewagę nad Sevillą, a Ty w tarabany bijesz... Spokojnie, chłopie. Wygrać, to trzeba wszystkie pozostałe mecze, a z wielką dwójką można wówczas kalkulować przegrane.
@ michalgerrard: "raczej nie zobaczymy nietoperzy w Lidze Mistrzów."
Stary, miałeś objawienie dziś w nocy? Tak jak Los Ches także spójrz na tabelę i terminarz. Nie rozumiem ludzi, którzy ogłaszają swoje prawdy z takim przekonaniem, jakby COŚ wiedzieli... A prawdy te są warte... Dopowiedz sobie resztę...
A druga kwestia: co zrobił w tym meczu Paco Alcacer? Jestem pewien, że Negredo za taki występ zostałby skrytykowany, bo dużo kosztował. Moim zdaniem bezwzględnie w takim meczach powinien grać Negredo - mam tu na myśli ciężkie wyjazdy z drużynami grającymi mało finezyjnie w obronie - Athletic, Atletico itp.
Gdy nie mamy piłki lub wybijamy ją z obrony to Paco nigdy tejże piłki nie przejmuje, Negredo potrafi się zastawić i wygrać ważną główkę. Alcacera widziałbym bardziej w meczach z drużynami typu Rayo, Elche, nawet Barcelona, gdzie jego atuty byłyby widoczne bardziej niż pewne braki.
Choć w zasadzie... ani on przerażająco szybki nie jest, ani głową nie gra, strzały mu różnie wychodzą. Taki 'rzekomy' lis pola karnego sprawdza się chyba bardziej, gdy atakujemy, mamy mocny środek napędzający akcje, skrzydłowych. Tutaj tego nie było.
Swoją drogą Aduriz zadziwia.
Nie sposób też pominąć tego Williamsa (?) - ładnie szarpał, po naszej stronie z kolei ciekawych zagrań próbował de Paul. Solidnie też Orban i Barragan.
Ktoś wie czemu nie grał Gaya? Bo jakoś to przeoczyłem...
« Wsteczskomentuj