sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Deportivo vs. Valencia — zapowiedź

Krystian Porębski | Tomasz Pietrzyk, 19.10.2014; 14:40

Po kolejną wygraną

Po ostatnich wynikach i grze Valencii, wszyscy spodziewają się kolejnej wygranej. Tym razem piłkarzom Nuno przyjdzie się zmierzyć z beniaminkiem — Deportivo. Drużyna z Galicji nie radzi sobie do tej pory najlepiej. Czy „Nietoperze” wypełnią swój obowiązek?

Historia pojedynków

W dotychczasowych 92 pojedynkach, aż 44 razy wygrywała Valencia w 20 spotkaniach był remis, a 28 razy zwycięzcami było Deportivo. Również w strzelonych bramkach Valencia ma dość solidną przewagę — 145:98. Pierwsze spotkanie miedzy obiema drużynami odbyło się w sezonie 1941/42. „Nietoperze” wygrali wtedy na własnym stadionie 2:0, by kilka miesięcy później na wyjeździe odnieść zwycięstwo 3:0. Najwyższy wynik padł 23 stycznia 1949 roku, kiedy to drużyna ze stolicy Lewantu wygrała aż 7:1.

Ostatni raz oba zespoły mierzyły się ze sobą w sezonie 2012/13. Na Mestalla padł remis 3:3, natomiast na Riazor Valencia wygrała 3:2. Jeśli chodzi o wygraną Deportivo, ostatni raz galicyjski zespół w starciu z Blanquinegros odnieśli zwycięstwo w sezonie 2009/10 w Copa del Rey. Remisując w rewanżu na własnym stadionie wyeliminowali drużynę prowadzoną przez Unaia Emery’ego. W lidze ostatni raz Deportivo tryumfowało w meczu z Valencią prawie 10 lat temu, w sezonie 2004/05, zwyciężając na Mestalla 2:1. Jeszcze ciekawiej wygląda ta statystyka w kontekście spotkań na Riazor. Ostatnia porażka „Nietoperzy” na tym obiekcie miała miejsce w 2003 roku.

Okiem Deportivistas

Fragment przygotował Tomasz Pietrzyk, redaktor ¡Olé! Magazyn oraz kibic Deportivo

Gdyby za przewodnika wziąć formę, statystyki i subiektywnie mierzony potencjał obu zespołów – Deportivo nie powinno mieć szans w starciu z Valencią. Przypadająca do gustu wszystkim valencianistom prognoza, równie często płynie z ust deportivistów. Czy więc piłkarze z Estadio Mestalla powinni drżeć o wynik?

Nie. Dyspozycja Dépor na ligowym podwórku woła o pomstę do nieba. Zespół Víctora Fernándeza wciąż wygląda tak, jakby kontynuował pretemporadę. Brak zgrania, organizacji i dyscypliny w obronie oraz niedostatki w ataku permanentnie spychają ekipę w przepaść, z której najodważniejsi strażacy nie będą w stanie wyciągnąć drużyny. Ale czy to dziwi, skoro kilka ogniw wzmocniło Blanquiazules wciskając stopę w zatrzaskiwane drzwi letniego mercado, a szkoleniowiec najlepszych do dyspozycji zazwyczaj ma na… ławce?

Brzmi zachęcająco, nieprawdaż? Jako kibic Deportivo wcielę się jednak w adwokata Diabła i postaram się uwypuklić kilka punktów gospodarzy dzisiejszego spotkania.

Znajome twarze

Do Galicji z ogromnym sentymentem przyjeżdża Nuno Espiríto Santo. W czasach, gdy pojedynki Deportivo – Valencia były ligowymi szlagierami, portugalski bramkarz reprezentował niebiesko-białe barwy. Co prawda zabrakło siły przebicia w epoce SuperDépor, niemniej w małym stopniu partycypował w zdobyciu Copa del Rey (2001/2002), co podchwycili hiszpańscy dziennikarze. Z mistrzowskiego tutyłu A.D. 2000 nie cieszył się – wówczas na wypożyczeniu walczył o promocję z drugoligową Méridą. Po przeprowadzce do ojczystej Portugalii sławy nie zrobił, ale w Porto poznał… Víctora Fernándeza. To też wyjaśnia życzliwość Portugalczyka na przedmeczowych konferencjach.

Z innych bliżej znanych valencianistom napomknąć muszę o innym Portugalczyku, Hélderze Postidze. Latem pozyskany napastnik ma problem z adaptacją, co gorsza trapi go kontuzja, od kilku tygodni zabierając mu plac. Okrągłe zero w strzeleckim dorobku nikomu zatem zagadki nie czyni. Smaczek mogą wzbudzić również pojedynki Javiego Fuego w środku pola – nieoficjalne źródła z Galicji do ostatniej transferowej chwili zakładały Hiszpanowi pasiastą koszulkę Dépor.

Nawet stadion nie pomoże

Statystyki są okrutne – ostatni raz w lidze Balnquiazules górowali nad Nietoperzami w lutym 2005 roku. Nietrudno zatem policzyć, iż przy braku trzech punktów w dzisiejsze popołudnie niechlubna passa Galicjan przedłuży się i osiągnie status dziesięcioletniej niemocy (rewanżowe spotkanie planowane jest na marzec 2015). A więc kiedy, jak nie dziś przełamać tą serię? Ostatnim razem było blisko. W styczniu 2013 na El Riazor Walencjanie już byli na widelcu po dwóch trafieniach Rikiego, tymczasem ponowna komplikacja wielbłądów w defensywie pełną pulę podarowała gościom. Ten mecz był w ogóle dziwny: VCF zdobyła bramki w pierwszej i ostatniej minucie, natomiast gospodarze pod prysznic schodzili w dziewięciu. Skończyło się na 2:3.

Pasma niepowodzeń Los Turcos (tak nieładnie zwą zawodników z A Corunii ci z Celty) w zderzeniu z Valencią, tym drugim zbudowały zwycięski kręgosłup – na własnym obiekcie z Los Ches piłkarze znad oceanu ostatni raz zwyciężyli w 2006r., a i to w Pucharze Króla. Ubiegłą ligową wiktorię datujemy na rok 2003, kiedy trzy oczka załatwili legendarni Juan Carlos Valerón i Diego Tristán. Zatem bodaj najgłośniejszy stadion w La Lidze – El Riazor – podopiecznych Nuno nie przyprawia o nocne koszmary.

Dwa bieguny

Mentalnie i sportowo Valencię porównamy do zenity, nadir przypisując Deportivo. Nuno Espiríto Santo nieskromnie celuje w podium Primera División, Víctor Fernández na takowe ma spore szanse. Na podium opuszczające najwyższy szczebel oczywiście. Czy któraś z twarzy – miejmy nadzieję – spektaklu choć na jeden moment odwróci przeznaczenie? Futbol pokaże, aczkolwiek na miejscu kibiców VCF szczególną uwagę zwróciłbym na Harisa Medunjanina, zdecydowaną i chyba jedyną gwiazdę Dépor. Chwilowo jedynie Bośniak utrzymuje ponadprzeciętny poziom. Oczy moje powędrują również za wielką niewiadomą – Lucasem Pérezem. Urodzony w A Corunii pomocnik/napastnik (kto go wie?) zakończył cykl nieszczęśliwych urazów i otrzymał od VF obietnicę występu przeciw Nietoperzom. Pozytywną energię odnajduję u Ivana Cavaleiro i Isaaca Cuenki, a także u „naszego” Cezarego Wilka. W mojej opinii Polak był największym wygranym blamażu z Sevillą w ostatniej kolejce. Wchodząc na murawę przy beznadziejnym wyniku nie miał nic do stracenia i pokazał waleczność, nieustępliwość (żółta kartka), a nawet wypracował sobie dobrą sytuację. Może dostanie szansę od pierwszego gwizdka?

A co, jeśli stanie się to, co powinno? –Do porażek Dépor już się przyzwyczaiłem. Żadnej ujmy nie przyniesie porażka z silną, jak mało kiedy Valencią, jedynie podwyższy stopień atrakcyjności La Ligi. A Deportivo? Ich głównym przeciwnikiem będą nie tylko bezpośredni konkurenci w boju o utrzymanie, bo oni sami sobie są rywalami. Przed startem sezonu jeden z kapitanów Álex Bergantiños rzekł, że należy być twardym i nauczy się cierpieć, fraza ta mocno utkwiła w mojej głowie i towarzyszy podczas każdej, kolejnej, niewytłumaczalnej klęski. Mimo to wierzę w odwrócenie pewnego stereotypu, trzymam kciuki za „swoją” drużynę, a wszystkim - tak valencianistom, jak i deportivistom życzę samych wspaniałych wrażeń dziś od godz. 17:00!

Pogrom beniaminków?

Ostatni raz na wyjeździe z beniamnikiem Valencia wygrała 9 lutego 2013 roku w spotkaniu z Celtą. Na Balaídos padł wynik 1:0. Nie była to jednak pewna wygrana. Bramkę strzelił wtedy Paragwajczyk, Nelson Valdez. W tym sezonie Valencia zagrała już z jedna drużyną, która świeżo awansowała z Segunda División. Drużyna Nuno dokonała egzekucji na Córdobie w wysokości 4:0. Przed Blanquinegros jeszcze spotkanie z Deportivo i Eibar. O ile Baskowie radzą sobie w Primera División nadspodziewanie dobrze, zresztą jako jedyny z beniaminków, o tyle druzyna z Galicji znajduje się w tym momencie w strefie spadkowej i na próżno póki co szukać symptopmów, aby coś w grze tej ekipy miało drgnąć. Zaledwie 4 punkty do tej pory, 6 strzelonych bramek i aż 19 straconych. Choć trzeba na to brać poprawkę, gdyż tak fatalny rezultat bramkowy to głównie wynik meczu z Realem. Tak czy siak, biorąc pod uwagę statystyki spotkań z Deportivo, a także obecną formę tej drużyny, wygrana jest po prostu obowiązkiem.

Po 20 punktów bez Gomesa

Nuno po raz kolejny powiedział, że w meczu liczy się tylko zwycięstwo. Czy i tym razem jego zespół wykona w 100% założenia na mecz? Choć rywal teoretycznie łatwiejszy niż w ostatniej kolejce, to zabraknie jednego z głównych elementów w układance Nuno — André Gomes. Otwiera się więc szansa dla innych środkowych pomocników. Wydaje się, że największe szanse na występ ma ulubieniec Nuno i stary znajomy z Rio Ave, Brazylijczyk Filipe Augusto. Nie bez szans na debiut jest też wypożyczony z Manchesteru City Bruno Zuculini, co do którego Portugalczyk zapewniał jakiś czas temu, że potrzebuje jeszcze kilku tygodni na dojście do odpowiedniej dyspozycji. Czy to już moment, w którym Argentyńczyk otrzyma szanse? To ciekawy wariant, który dałby więcej pola do popisu kapitanowi drużyny Daniemu Parejo, który wobec świetnej dyspozycji byłego rozgrywającego Benfiki zszedł na boczny tor. Choć nadal jest ważną postacią w Valencii, trudno mówić już o Parejodependencii. Zuculini to zawodnik, który biega od bramki do bramki, jest bardzo dynamiczny i odciążyłby Hiszpana w poczynaniach defensywnych. Nie można także zapominać o innej opcji. Gomes z trzech pomocników jest tym najbardziej wysuniętym, gra jako klasyczna dziesiątka, a na tej pozycji mogą grać także skrzydłowi — Rodrigo de Paul, Carles Gil czy Sofiane Feghouli, który przecież na tej pozycji zaczynał swoją seniorską karierę. Taki manewr jest jednak najmniej prawdopodobny.

W spotkaniu zabraknie także kontuzjowanego Lucasa Orbána, skreślonego ewidentnie przez wszystkich w klubie João Pereiry oraz Negredo. Hiszpan mimo powrotu do zdrowia nie zagra w meczu z Deportivo, co było decyzją trenera. I tu zarysowuje się pewna filozofia szkoleniowca. Portugalczyk stawia tylko na tych, którzy są w pełni przygotowani do gry i w swojej najlepszej dyspozycji. Właśnie ten czynnik wydaje się tajemnicą sukcesu Nuno w pierwszej części sezonu.

Taktycznie

Jeżeli chodzi o zawiłości taktyczne, Deportivo jest rywalem, który powinien dobrze leżeć Valencii. Piłkarze Víctora Fernándeza lubią przejmować inicjatywę, grać piłką, a zawodnicy Nuno nie mają obsesji posiadania piłki. Lubią zagrać z kontry, spróbować odebrać przeciwnikowi piłkę czy to w środku pola, czy to przed własnym polem karnym. Takie podejście rywala wspomaga ideę Portugalczyka o atakach interwałowych, zmianach intensywności w grze. Wydaje się, że kluczem do zwycięstwa będzie sforsowanie defensywnych pomocników Deportivo. Ekipa z Galicji gra podobną formacją do Valencii, przynajmniej na papierze jest to 4-2-3-1, podobnie jak to jest w wypadku drużyny ze stolicy Lewantu. Oba zespoły różni jednak ustawienie w środku pola. Víctor Fernández preferuje gre dwoma defensywnymi pomocnikami, Nuno stosuje natomiast asymetryczną taktykę, z defensywnym pomocnikiem, środkowym oraz ofensywnym pomocnikiem. Co prawda, Filipe Augusto, który nominalnie jest defensywnym pomocnikiem powinien zastąpić Gomesa, który grał jako najbardziej wysunięty zawodnik środka pola, jednak portugalski szkoleniowiec testował już wariant z Brazylijczykiem jako klasyczną dziesiątką. Trener wierzy w tego zawodnika i liczy, że ma odpowiednie umiejętności, aby grać bardziej ofensywnie niż dotychczas.

Przypominamy o tegorocznych edycjach Forumowego Typera oraz nowości, Fantasy Lidze VCF.pl.

UWAGA! Jeśli sądzisz, że mógłbyś wspomóc swoją ulubioną stronę w tworzeniu pakietu meczowego i chciałbyś by twoje przemyślenia trafiały do newsów, masz taką możliwość. Wystarczy, że napiszesz post na Twitterze, w treści którego zamieścisz hashtag: #VCFpl. Najbardziej błyskotliwe opinie będą publikowane w zapowiedziach, pomeczówkach czy ocenach redakcji, a najciekawsze z nich trafią na nasz facebook’owy fanpage.

Wszystkich kibiców zapraszamy serdecznie do odwiedzenia naszego kanału IRC! oraz strony Lajfy.com, gdzie w trakcie meczu trwać będzie relacja tekstowa.

Kategoria: Mecze | SuperDeporte skomentuj Skomentuj (3)

KOMENTARZE

1. Y4R019.10.2014; 15:56
Fajnie opisane good job.
No to Valencia... Let's get ready to rumble! :)
2. Joaquin19.10.2014; 16:03
JoaquinTakiej zapowiedzi mi brakowało.
3. pierreandre19.10.2014; 16:38
pierreandreLicze na forme strzelecka Paco i dobra gre od 1 minuty, zespol musi pokazac ze nie przypadkowo mowia o nas "rewelacja tego sezonu" a takie zwyciestwo TYLKO doda skrzydel !