sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Manchester United vs. Valencia — 2:1

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik, 12.08.2014; 22:31

Manchester górą

Valencia, choć do ostatniej minuty dzielnie stawiała czoła Manchesterowi United z Old Trafford wyjedzie pokonana. Decydująca bramka dla gospodarzy padła w doliczonym czasie gry, kiedy po błędzie Diego Alvesa piłkę do siatki wpakował Fellaini. W zespole „Nietoperzy” jedyne trafienie należało do Rodrigo.

Nuno postanowił wystawić jedenastkę zbliżoną do tych, które swoje mecze rozgrywały chociażby na Emirates Cup, toteż nie mogliśmy zobaczyć debiutu Mustafiego i Orbána. Warto wspomnieć, iż miejsce na prawej stronie obrony utrzymał Antonio Barragan, z kolei Rodrigo Moreno wystąpił, jako skrzydłowy.

Początek spotkania to niewielka przewaga Manchesteru United, z której jednak wynikało nad wyraz niewiele. „Czerwone Diabły” bardziej chcieli skupiać się na utrzymaniu futbolówki, a Diego Alves pozostał bezrobotny, pomimo, a nieliczne póby Andera Herrery czy Juana Maty okazał się nieudane. Tymczasem Valencia długo czekała na pierwszą swoją groźną akcje, która doszła do skutku dopiero po 30 minutach gry. Po dobrze wyprowadzonej kontrze piłkę otrzymał Sofiane Feghouli, ale strzał Algierczyka okazał się zbyt lekki.

Tymczasem w 32. minucie pod dośrodkowaniu z lewej strony do piłki próbował doskoczyć Wayne Rooney, lecz nieprzepisowo powstrzymał go Antonio Barragan. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a futbolówkę na wapnie ustawił sam poszkodowany. Karny na gola zamieniony ostatecznie nie został, a powtórki nie są w stanie jednoznacznie pokazać, czy bohaterem całej sytuacji został Alves, czy piłka wylądowała na słupku.

Pierwsza część meczu zakończyła się remisem. Choć minimalnie przeważali miejscowi to poziom spotkania nie był rewelacyjny, a momentami nawet dość nudny. Po przerwie szanse od Nuno dostali Piatti i De Paul oraz w późniejszym czasie Guardado i Araujo.

Kilka chwil po wznowieniu gry na prowadzenie wyszli gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu różnego piłka trafiła na szesnasty metr do Darrena Fletchera. Szkot bez większych namysłów uderzył na bramkę Diego Alvesa, a futbolówka zaliczając po drodze rykoszet wpadła w sieć. 1:0.

Z czasem do głosu dochodzić coraz częściej zaczęła walencka drużyna. Pierwsze ostrzeżenie rywalom wysłał Rodrigo de Paul oddając niecelny strzał z dystansu. Gra „Nietoperzy” coraz bardziej mogła się podobać, a miejscowi przełamani zostali w 71. minucie. Po dośrodkowaniu Parejo z rzutu wolnego błąd w komunikacji popełnili obrońcy United, a piłka spadła pod nogi Rodrigo Moreno. Hiszpan uderzeniem z powietrza nie dał szans De Gei.

Przyjezdni ani myśleli zwalniać tempa. Najpierw miejscowych wybiciem sprzed linii uratował Hernandez, a chwile później po koronkowej akcji blisko szczęścia był Pablo Piatti, ale Argentyńczyk nie w tempo wszedł na dograną w pole karne piłkę. Na wysokości stanął także De Gea, który obronił potężną bombę Parejo sprzed szesnastki, a do wyplutej przez golkipera piłki nie zdążył dopaść Rodrigo.

Kiedy powoli kończyła się doliczona przez arbitra minuta do ostatniego ataku zerwali się miejscowi. Do dośrodkowanej w szesnastkę piłki wyjść postanowił Diego Alves popełniając fatalną pomyłkę nie łapiąc jej, a ta trafiła pod nogi Marouane Fellainiemu. Belg z ów prezentu skorzystał i zadecydował o losach spotkania.

Valencia do ostatniej minuty dzielnie walczyła z miejscowymi, jednak ostatecznie przegrała całe starcie. Choć nie wszystko było w tym pojedynku idealne, można być dobrej myśli, a przed ligą jeszcze jeden sprawdzian na Mestalla z włoskim Milanem.

Manchester United vs. Valencia – 2:1

Gole: Fletcher, Fellaini – Rodrigo

Manchester: De Gea, Jones, Smalling, Blackett, Young, Fletcher, Herrera, James, Mata, Rooney y Hernández oraz z ławki: Cleverley, Kagawa, Fellaini, Lingard, Keane y Januzaj.

Valencia: Alves, Barragán, Vezo, Otamendi, Gayá; Fuego, Parejo, Gomes, Feghouli; Rodrigo y Alcácer oraz z ławki: De Paul, Piatti, Guardado y Vinícius.

Kategoria: Ogólne | wlasne skomentuj Skomentuj (10)

KOMENTARZE

1. Milovcf12.08.2014; 23:17
MilovcfJest dobrze, graliśmy jak równy z równym, Gaya ogromny plus, mamy nastepce po Albie, Bernacie :)
2. xmxax12.08.2014; 23:21
Warto wspomnieć, że bramkę dla nas zdobył Rodrigo De Paul. Mamy dwóch chłopaków o imieniu Rodrigo...
3. Davvid7612.08.2014; 23:23
Nie, bramkę dla nas strzelił Rodrigo Moreno. Na livescore pierdoły piszą ;)
4. Vanisz12.08.2014; 23:37
VaniszWedług mnie do VCF nie nadają się Vezo, Barragan i raczej Piatti. Mamy w rezerwach Tendillo, to dlaczego promujemy Portugalczyka?
5. Vanisz12.08.2014; 23:42
VaniszZapomniałem o najważniejszym, dla mnie z Paco nic nie będzie, ale miejmy nadzieję że się mylę.
6. Melvedor12.08.2014; 23:52
MelvedorVezo i Barragan zagrali akurat naprawdę dobre spotkanie. A do Paco nie można mieć większych pretensji bo my nie tworzyliśmy w pierwszej połowie praktycznie w ogóle sytuacji, więc nawet inny napastnik by nic nie strzelił. Co do Tendillo - on póki co zagrał kilka spotkań na poziomie Segunda B więc bez porównania z Vezo
7. Vanisz12.08.2014; 23:58
VaniszA Gaya ile zagrał meczów w pierwszej drużynie?
8. ruben12313.08.2014; 07:33
Musimy pamiętać że mamy młody i nowy zespół który musi się zgrać.

P.S. Ja też uważam że z Paco nic nie będzie dlatego uważam że kupno napastnika to nasz najważniejszy transfer.
9. pajacyk13.08.2014; 08:31
pajacykA dlaczego nie grał Perreira? Ma jakiś uraz? Tyle piszę się o odejściu Bałagana a on ciagle gra - to trochę bez sensu. No chyba, że chcemy go zareklamować. Jeśli tak, to mam obawy, że jego występy w pretemporadzie raczej odstraszają nić zachęcają do kupna.
10. los ches13.08.2014; 18:09
los chesAkurat w tym meczu lepiej zaprezentował się Vezo niż Otamendi. To Nicolas był współautorem drugiej bramki dla Manu. Czasami jego wyjścia kończyły się stratami co owocowało groźną akcją. Może było za dużo niepotrzebnego zaangażowania.
Ale na pewno nie przekreślałbym Rubena. Jak będzie więcej grał to oprócz porządnej gry w defensywie może nas uraczyć czasami bramką, bo do stwarzania sobie sytuacji ma nosa( szczęście?) :)